Z pełnym szacunkiem dla Roberta i pełnym podziwem dla jego talentu, niestety nie potrafię pominąć tego co widzę.
A widzę, że Robert wszedł w "tryb emerytowanego kierowcy wyścigowego". To oznacza, że już spasował i bierze co dają....i niestety, gdzie dają zarobić pieniądze w tej sytuacji.
Nie widać już żadnej walki, tylko ciągnięcie, nie wiem nawet czego, na kiedyś gorącym nazwisku.
Bardzo chciałbym się mylić.