Ale precyzja, bez błędu u obu naszych asów.
A Hołek jak od cyrkla, ca za facet, zawsze go kochałem
Kajto jeszcze górą, pewnie już nie długo.
Cenię go za całokształt. Pamiętam, jak bez kasy wygrywał w maluchu, później w Seju, następnie w Peugeocie...wszystko wciągał nosem. No i do skromnego chłopaka przyszła propozycja od naszego szanownego SiPu...i nastało pasmo mistrzostw.
Taka klasyczna można powiedzieć "amerykańska" kariera.
Brawo Kajto, Miko, może następnym razem.