Wrócę do wypadku znajomej, który widziałem dokładnie z fotela pasażera, co spowodowało że zaliczyłem i zeznania i obecność na sali sądowej.
Jechaliśmy niespiesznie, 30-60 km/godz bo tam o tej porze korkowało się. Padał mały deszcz, z daleka widziałem dochodzące do przejścia dwie dziewczynki pod parasolką. Doszły, stanęły przed przejściem, wyjrzały spod parasolki i stały. I nagle - szpula! Dlaczego? Bo to było przed ósmą a po drugiej stronie jezdni zobaczyły autobus do którego chciały zdążyć i zdążyć nim do szkoły.
Wpadły pod samochód znajomej na drugim pasie, jej adwokat mówił że gdyby je "trafiła" na pierwszym pasie mógł by sąd potraktować to jako nagłe wtargnięcie ale tak nie było i dlatego dostała 2 lata na zawiasach.
PS. U poszkodowanej nie było (chyba) nawet wstrząśnienia mózgu choć uderzyła głową w przednią szybę.