Zdrowia, powodzenia, wytrwałości.
Mnie nasza... (tu wstaw każdy, najgorszy epitet) służba zdrowia też uposledzila na kilka lat. Nic szczególnego niby. Przetoka z torbielą przy kości guzicznej. Wycięli, dzień lub dwa później do domu i chodzić na kontrolę gdzieś tam. Na kontrolach przemywanie otwartej rany (nie zszywa się takich, mają się goić swoim tempem) gazikiem czymś na bazie alkoholu. Bardzo przyjemne. Po jednej kontroli walilem to, na kolejną nie poszedłem, później poszedłem prywatnie. Eureka, specyfik opóźnił gojenie i rozbabral ranę. Oczyszczanie, równie przyjemne. I tyle od służby zdrowia, zero rehabilitacji, innej kontroli, nic. Jak po chyba 3 lub 4 latach poszedłem do fizjoterapeuty (z czym innym) okazało się że mam tak zbite plecy, że całe napinają się razem.
Wiem, że to jest nic w porównaniu z waszymi przejściami. Gorąco życzę wszystkiego dobrego, zdrowia i wytrwałości.
Nasza służba zdrowia i podejście do ludzi jest.. Nieludzkie. Niech ktoś poda choć jeden powód, żeby młoda osoba miała planować przyszłość w tym kraju..
A po co się podzieliłem moimi wypocinami? Żeby trochę zwróci uwagę, że takie przypadki to nie są, pojedyncze sytuację.. Cała instytucja jest żartem, a przykładów jak wyżej mam więcej, z własnego doświadczenia i cudzych...