Przed gabinetem lekarskim siedzi małżeństwo, po chwili wychodzi do nich
lekarz i prosi, żeby weszła tylko kobieta.
Kiedy są już sami, mówi do niej: wyniki badań męża są fatalne, jest skrajnie
wyczerpany, zestresowany, znerwicowany już długo nie pożyje...
Przerażona kobieta pyta... czy jest jakiś sposób, żeby męża wyleczyć?
Na co lekarz: myślę, że można jeszcze temu zaradzić. Tylko radykalna zmiana
trybu życia może przynieść poprawę.
Musi pani odciążyć męża od wszelkich obowiązków, żadnego odkurzania,
zmywania, prania, zakupów, trzepania dywanów....
Nie spierać się z mężem, zawsze mu przytakiwać, tak samo reszta rodziny.
Kiedy mąż przychodzi z pracy czekać z kawusią, papieroskiem, gazetką,
pozwalać mu jedynie na ćwiczenia palca na pilocie od telewizora, zezwalać na
oglądanie ulubionych filmów, programów, meczy, do których przynosić mu zimne
piwko i chipsy. Oczywiście kiedy tylko będzie chciał, może wychodzić z
kumplami.
Dla niego zakładać seksowną bieliznę, żadnych wałków na głowie, a kiedy tylko będzie miał ochotę, to kochać się z nim namiętnie na wszelkie
wymarzone przez niego sposoby.....
Kobieta wysłuchała lekarza i podziękowała mu za poradę. Po wyjściu z
gabinetu nie odezwała się do męża, wracali do domu w zupełnej ciszy.
Minęło pół godziny i on w końcu nie wytrzymał: - Co lekarz powiedział?
Na co ona popatrzyła smutno prosto w jego oczy i powiedziała:
- Umrzesz!!!