Skocz do zawartości

Światełka cały rok


gimof

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś we Wprost opublikowano wieloletnie statystyki z krajów, w których jeździ sie na swiatłach cały rok (zdaje się Skandynawia) i najważniejsza była informacja, że liczba wypadków nei spadła wraz z wprowadzeniem nakazu.

 

Oczywiście nie jest to dowód na bezskutecznosć tego nakazu w kwestii poprawienia bezpieczeńsktwa na drogach, ale nie jest to też dowód na jego skutecznosć.

 

Jeżeli jednak chodzi o moje osobiste doświadczenia, to zauważyłem, że jednak w sezonie zimowym nastawiam się, że wszyscy stosują się do nakazu jazdy na światłach i czasami decyduję się o zmierzchu na wyprzedzanie, a okazuje się, że z szarówki wyjeżdza nieoświetlony pojazd.

 

Jak się wszyscy przyzwyczaimy (człowiek jest niewolnikiem przyzwyczajeń :) ), że każdy jeżdzi na światłach (a część kierowców będzie zapominała), to może zrobić sie niebezpiecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 331
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

No proszę jarmaj ale pojechałeś po mnie, dzięki stary za radę i odpr się. Musisz ponadto jeszcze zaapelować do rządu żeby przy okazji wydali zakaz prowadzenia przeze mnie auta, gdyż poglądy mam niebezpieczne. BTW: podeślij jakiś biznesplan tej plantacji pieczarek Panie pomysłowy dobromir.

 

WIS zgoda że wyrabia nawyk tYlko jak mówią statystyki (cóż tym gorzej zapewne dla nich) nie ma to istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WIS zgoda że wyrabia nawyk tYlko jak mówią statystyki (cóż tym gorzej zapewne dla nich) nie ma to istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa.

 

 

!? !? !? !?

 

 

Proszę, powiedz, że sobie jaja robisz.

 

Nie zauważyłeś, że auto jadące na światłach nawet w słoneczny dzień jest lepiej widoczne..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mówią statystyki (cóż tym gorzej zapewne dla nich)

"Kłamstwo - większe kłamstwo - statystyka" uczył mnie lata temu na ekonomii politycznej kapitalizmu profesor Wierzbicki, i jakoś mi to przekonanie pozostało, jakkolwiek rozumiem, że jak człowiek z psem idzie na spacer, to statystycznie każdy ze spacerowiczów ma średnio trzy nogi ;-)

 

nie ma to istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa.

Zdaniem statystyk. Czyli - zdaniem ich autorów i interpretatorów. A bierze się to stąd, że policje większości krajów jako przyczynę wypadków mechanicznie ładują"nadmierną prędkość" i inne takie, a nikt nie wpisuje "sprawca nie zauważył w deszczu grafitowego auta jadącego bez świateł".

Stąd całe nieporozumienie.

 

Ja z własnego doświadczenia oceniam, że przynajmniej kilka(naście?) razy w roku stykam się z sytuacją, gdy nieoświetlony samochód powoduje wypadek lub przynajmniej poważne zagrożenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)WIS zgoda że wyrabia nawyk tYlko jak mówią statystyki (cóż tym gorzej zapewne dla nich) nie ma to istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa.

W tym przypadku statystyki mogą być błędne. Weź pod uwagę, iż fakt wprowadzenia nakazu jazdy na światłach cały rok w skandynawi, nie spowodowała zmniejszenia ilości wypadków, to nie znaczy, że było mniej bezpiecznie! Tzn. istnieje możliwość, że w przypadku nie wprowadzenia takiego nakazu ilość wypadków w danym roku/okresie mogłaby wzrosnąć, a własnie ta jazda na światłach uchroniła przed potencjalnym wzrostem wypadków, które mogły, lecz się nie wydarzyły ze względu na ów przepis. A że akurat w stosunku do poprzedniego badabnia statystycznego (przed wprowadzeniem przepisu) ilość wypadków nie zmniejszyła się to wiesz... więcej kieroców zaczęło jeździć, ktoś miał zły dzień i akurat pech mu się trafił, ludzie i ich maszyny spotkali się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie... :roll:

 

Popieram jazdę na światłach cały rok (ale w mieście to by mogli zluzować :???: )

Ps. zgadzam siez WISem, miałem statystykę i ten przykłąd ze spacerowiczem i psem rules :mrgreen: (chyba każdy wykładowca to przytacza) :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz, bądź poważny, nie wiem ile jeździsz po naszych i zagraniczny drogach w różnych warunkach pogodowych, ale ja już wiele razy się przekonałem, że oświetlone auto jest lepiej widoczne niż nieoświetlone, polecam szczególnie zwrócić na to uwagę podczas szybkiej jazdy w słoneczny dzień przez las poprzecinany kawałkami pól.

Argument, że oświetlone auta zwiększą niebezpieczeństwo ze względu na przyzwyczajenie do świateł jest nietrafiony, bo auta nie są jedynymi użytkownikami dróg, dalej nieoświetleni pozostaną piesi i rowerzyści (obie grupy mają szczególną zdolność do łatwego maskowania się na tle czegokolwiek poprzez upodobanie do ciemnych ubrań oraz nieposiadanie jakiegokolwiek odblasku czy oświetlenia w nocy), trzeba jeździć z głową na 100% swoich możliwości a nie z głową w chmurach, a jak się nie uda... to cóż, pech. Życie to śmiertelna choroba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyż poglądy mam niebezpieczne

 

Bez przesady, Twoje poglady wiszą mi do podłogi.

 

Ale jak światła Cię w dzień oślepiają, to jedynie sugeruję rozwiązania chroniace Twój arcy czuły wzrok.

Zresztą wtedy nie będą Cię irytować różne maści:

debile będą wyprzedzać na pewniaka, bo świateł nie widać to można i będą czołowo spotykać się z innymi debilami

 

Więc jak nie dla ochrony wzroku, to dla własnego zdrowia i unikania debili, lepiej posiedź w tej piwnicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz kochany rząd wreszcie wprowadza światełka cały rok, oczywiście popieram :mrgreen:

 

Ja tego nie popieram i uważam za głupotę. Bedą mnie latem oślepiać, jacyś debile będą wyprzedzać na pewniaka, bo świateł nie widać to można i będą czołowo spotykać się z innymi debilami, którzy i tak nie przestrzegają innych przepisów.

 

Ale sądzę że możnaby iść dalej w tą stronę i zabronić ludziom jeździć w samocodach w kolorach maskujących tj. zielony, brązowy, szary, czarny etc.

 

Najlepiej jak wszyscy będą jeździć pooświetlani jak choinki i w dodatku na sygnale, będzie wtedy zaje$$ście bezpiecznie.

 

Ja zgadzam się z Grzegorzem. Zbyt wiele zakazów wyłącza zdrowy rozsądek i procesy myślowe. Jak w jakimś regionie w Holandii usunęli wszystkie światła i znaki drogowe, to okazał się, że ludzie ostrożniej zaczęli jeździć - myśleć musieli i nikt ich w tym już nie wyręczał!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ale w mieście to by mogli zluzować :???: )

Z jakiego powodu? Bo się żarówki za 7 PLN szybciej zużyją..? :roll:

No wiesz myślę o "innych" :mrgreen: Mi to wsio ryba, bo zawsze i wszędzie "śfiatełuf" używam... :twisted: znaczy prawie zawsze i wszedzie - w garażu mam zgaszone :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnych dowodów na to, że wprowadzenie nakazu jeżdżenia na światłach w dzień zwiększa bezpieczeństwo.

To, co przedstawił arno, a potem powtórzyli inni, to tylko jedna (najpopularniejsza) teoria. Są też inne.

 

Ja jeżdżę na na światłach w dzień dlatego, że nie ma nakazu. Teraz jestem przekonany, że jestem bardziej widoczny, ale jak będzie nakaz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie zauważyłeś, że auto jadące na światłach nawet w słoneczny dzień jest lepiej widoczne..?

 

Tak nie zaprzeczam że nie jest. Tylko jak ktoś przestaje widzieć w biały dzień nieoświetlone pojazdy to znaczy że albo zbyt szybko jedzie albo jest przemęczony i lepiej żeby się przespał.

 

Światło z żarówki mnie razi, mniej w dzień, bardziej nocą, mniej dobrze wyregulowane, mocniej źle (a takich sporo). Taką mają właściwość moje oczy; pomyślcie o wprowadzeniu obowiązkowych okularów przeciwsłonecznych, ot choćby dla nawyku warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światło z żarówki mnie razi [...] pomyślcie o wprowadzeniu obowiązkowych okularów przeciwsłonecznych, ot choćby dla nawyku warto.

Jeżeli Tobie są potrzebne, to je noś, ale dlaczego mają je nosić osoby które doskonale radzą sobie bez nich? Oświetlenie auta w przeciwieństwie do okularów nie jest dla Ciebie tylko dla innych, jak słusznie arno wspomniał, da się takie auto zauważyć kątem oka, czego byś normalnie nie zanotował, bo sygnał byłby zbyt mały by odróżnił się od tła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w jakimś regionie w Holandii usunęli wszystkie światła i znaki drogowe, to okazał się, że ludzie ostrożniej zaczęli jeździć

 

Już wiem, kto i dlaczego zostawia te wszystkie dziury i koleiny na naszych drogach...

 

To dla naszego dobra, żebyśmy jeździli ostrożniej. Bo po równym asfalcie, to taki Polak-idiota będzie zapitalał stówą, panie dzieju, i nieszczęście gotowe! :-(

 

;-)

 

Światło z żarówki mnie razi, mniej w dzień, bardziej nocą,

Grzegorz - a czosnek i woda święcona, nie powodują aby jakichś negatywnych objawów...? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, miałem na myśli również sytuacje jazdy pod słońce, gdzie chyba większość jednak mruży oczy i wtedy podczas ich mróżenia może wykonać wiele niebezpiecznych manewrów o których wolałbym jednak nie pisać.

 

Jeśli chodzi o szybkie decyzje wykonywane na podstawie "zrzutu ekranu" kąta oka to macie absolutną rację i się nie upieram co jest bardziej widoczne; tylko że ja uważam że bezpieczniej jest coś jednak zobaczyć przed wyjechaniem, wyprzedzaniem etc. niż reagować na błysk światełek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz - a czosnek i woda święcona, nie powodują aby jakichś negatywnych objawów...? :roll:

 

No właśnie tego typu posty miałem na mysli, kiedy prosiłem o skupienie się na argumentach ad rem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, miałem na myśli również sytuacje jazdy pod słońce, gdzie chyba większość jednak mruży oczy i wtedy podczas ich mróżenia może wykonać wiele niebezpiecznych manewrów o których wolałbym jednak nie pisać.

Nie bardzo rozumiem co ma mrużenie wspólnego z niebezpiecznymi manewrami? Przecież oczy mruży się na chwilę tylko, potem albo wystarczy korekta osłony przeciwsłonecznej albo i tak auto zmienia kierunek albo wjeżdża w jakiś cień. Dosyć ograniczona jest pora kiedy na równinie na czystym niebie słońce schodzi nad horyzont i my akurat jedziemy na zachód - wtedy faktycznie okulary się przydają (swoją drogą zawsze mam takowe na wszelki wypadek w schowku pod ręką, jak jest słoneczna pogoda to lądują na półce koło radia).

 

tylko że ja uważam że bezpieczniej jest coś jednak zobaczyć przed wyjechaniem, wyprzedzaniem etc. niż reagować na błysk światełek.

Teoria sobie, a życie sobie :) Ale przyznasz, ze czasem jednak podjąłeś szybko decyzję bez przemyślenia, udało się, ale potem jej żałowałeś, że gdyby tylko mrugnęło to pewnie byś się jeszcze zastanowił? Te światła to nie panaceum na zło tego świata, to taki jeden z wielu składników mający się przyczynić do zmniejszenia ryzyka w tym naszym BHP-świecie gdzie odnoszenie ran czy śmierć na wojnie szokują opinię publiczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezpieczniej jest coś jednak zobaczyć przed wyjechaniem, wyprzedzaniem etc. niż reagować na błysk światełek.

Jasne, że "lepiej być bogatym i zdrowym, niż biednym i chorym", rzecz w tym, że w praktyce nie zawsze masz czas i możliwość SE POPATRZYĆ DOKŁADNIE. Szczególnie w intensywnym ruchu miejskim - często np. zmieniasz pas rzucając tylko kątem oka w lusterko, albo nie zmieniasz go wcale. A "resztą oka" musisz obserwować kilka innych rzeczy.

I tu jest zonk, jeśli lusterko jest zachlapane wodą (nie wszyscy mają ogrzewane!), a pod kątem z tyłu zbliża się grafitowe auto bez świateł, na tle szarych murów - gleba. Znaczy bum.

I zwłaszcza widoczność w lusterkach jest kluczowym, a moim zdaniem często niedocenianym, argumentem ZA światłami na okrągło, we wsi, w lesie i w mieście.

 

tego typu posty miałem na mysli, kiedy prosiłem o skupienie się na argumentach ad rem

Spox - że o rzeczach poważnych, to nie znaczy, że nie można zażartować (mam nadzieję - przynajmniej dotychczas tak bywało... :roll: ). A postów "ściśle ad rem" na temat świateł to ja się już na tym forum tyle napisałem, że mi się nie zawsze chce powtarzać... Podobnie z Grzegorzem - sprzeczaliśmy się już tyle razy (foteliki i pasy, jazda po drinku - o ile pamiętam), że różnice zdań przyjmujemy dość, eeee, naturalnie ;-)

Ale że on jest wampir, to dopiero teraz mię olśniło... :shock:

 

Czosnek podobnoż na wątrobę szkodzi

Hehe... i jeszcze się będzie nieudolnie tłumaczył!!! :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porady eksperta

 

Czy używanie świateł w ciągu dnia może pogarszać widoczność?

 

Światła mijania włączone w ciągu dnia na pewno nie utrudniają jazdy. W warunkach dziennych w zasadzie nie występuje efekt oślepiania światłami mijania, nawet niezbyt dobrze ustawionymi (chyba, że ktoś jedzie na światłach drogowych). Ponieważ jest widno, oko jest dostosowane do znacznie większych jasności niż światła mijania. Włączone światła polepszają kontrast i poprawiają widoczność pojazdów, szczególnie ciemnych, w różnych, nietypowych, lub często zmieniających się sytuacjach, które trudno skatalogować: np. pochmurna pogoda, zamglenia, opady atmosferyczne, jazda na łukach i zakrętach, zwłaszcza znajdujących się za drzewami czy krzewami, wjazd lub wyjazd z cienia (np. lasu, zabudowań), jazda pod słońce.

 

Sytuacja radykalnie zmienia się w nocy. Wówczas może występować oślepianie, ale to inny temat.

 

Co jest korzystniejsze:

dobrowolne włączanie świateł przez część kierowców czy całkowity zakaz ich używania?

 

Trudno to jednoznacznie przesądzić. Kierowca nie analizuje wszystkich bodźców lecz na większość reaguje odruchowo (np. widok zapalonych świateł) przyzwyczajając się do najczęściej występujących sytuacji.

 

Gdy wszystkie pojazdy miałyby wyłączone światła wówczas wszyscy kierowcy musieliby znacznie uważniej obserwować drogę i generalnie jechać wolniej. To czy w porę zauważyliby nadjeżdżający pojazd to inna sprawa. Najtrudniejszy jest okres po zakończeniu obowiązku jazdy na światłach przez cały dzień, bo przyzwyczajenie do wcześniejszego zauważania pojazdów staje się odruchem, a tymczasem część "oszczędnych" czy "formalistycznie" nastawionych kierowców przestaje je włączać nawet w pochmurne dni, podczas mgły, mżawki itp.

 

Jazda z włączonymi światłami w ciągu dnia tylko przez część kierowców jest sytuacją bardziej niekorzystną, niż ta gdy wszyscy mają światła wyłączone. Jest ona gorsza dla tych, którzy mają światła wyłączone. Ponieważ używanie świateł jest dozwolone, a nawet zalecane, kierowcy, którzy włączają światła są wcześniej dostrzegani i bezpieczniejsi od kierowców, którzy nie włączyli świateł. Jednak ci z wyłączonymi światłami często mogą być zauważeni za późno, również przez tych co sami mają światła włączone. Dlatego obligatoryjny nakaz jazdy na światłach w ciągu dnia jest zdecydowanie korzystny. Ujednolica bowiem sytuację i polepsza widoczność dla wszystkich użytkowników dróg: wszystkie nadjeżdżające pojazdy widoczne są wówczas ze zdecydowanie większej odległości, niezależnie od warunków.

 

Czy jazda na światłach nie pogarsza sytuacji motocyklistów i rowerzystów?

 

Twierdzenie, że jazda samochodów z włączonymi światłami pogarsza widoczność motocyklistów jest nieuzasadnione, gdyż używają oni obligatoryjnie świateł w dzień. Natomiast w gorszej sytuacji są rowerzyści poruszający się po ruchliwych drogach. Wielu z nich zdaje sobie z tego sprawę i bez żadnych nakazów jeździ na rowerze we fluoryzujących kamizelkach. W ten sposób zwiększają swoje szanse by zostać wcześnie zauważonym, a przez to uniknąć wypadku. Jest to bardzo dobra moda obserwowana w wielu krajach. Niestety w czasach intensywnego ruchu pojazdów i niedostatku ścieżek rowerowych jazda na rowerze po drogach publicznych jest bardziej niebezpieczna. Ci którzy nie używają kamizelek podobnie jak pojazdy z wyłączonymi światłami są w gorszej sytuacji. Wydaje się, że i w tym przypadku obligatoryjne zalecenie jazdy w kamizelkach także byłoby korzystne.

 

Czy dodatkowe zużycie paliwa jest naprawdę pomijalne?

 

Argumenty o znacznie zwiększonym zużyciu paliwa nie wytrzymują konfrontacji z prostymi obliczeniami i wynikami badań, zwłaszcza w przypadku specjalnych świateł do jazdy dziennej, zużywających znacznie mniej energii. Przeciwnicy włączania świateł w dzień twierdzą też, że to niepotrzebne dodatkowe nakazy ograniczające wolność. Jednak o ile pewne nakazy mogą być dyskusyjne to w przypadku świateł w dzień dopiero włączanie ich przez wszystkich kierowców radykalnie poprawia bezpieczeństwo, a koszty tego są niewielkie w stosunku do korzyści i mogą być dalej zmniejszane.

 

Jak wygląda bezpieczeństwo związane z używaniem świateł w nocy w stosunku do jazdy w dzień ?

 

To znacznie bardziej złożony problem, wymagający szczegółowego omówienia. Jest to szczególnie ważne w okresie jesienno zimowym, gdy dzień jest krótki ale także obecnie, w lecie, podczas długich nocnych podróży wakacyjnych. Na jazdę w nocy decyduje się przecież wielu niedoświadczonych kierowców, odbywających tylko kilka razy w roku dłuższe podróże w nocy np. ze względu na upał lub chęć przebycia długiej drogi na wypoczynek w krótszym czasie. Poprawa widoczności za pomocą świateł włączonych w dzień jest oczywista, zgodna z intuicją i łatwa do samodzielnego zaobserwowania.

 

Natomiast jazda w nocy po nieoświetlonych drogach jest z zasady dużo bardziej niebezpieczna. Statystyki pokazują, że liczba wypadków pomiędzy zmierzchem, a świtem na - przykładowo - sto tysięcy pojazdów będących w ruchu jest kilkakrotnie wyższa niż za dnia. Liczba zabitych i bardzo ciężko rannych też jest dużo większa. Związek wydaje się oczywisty: gorsze warunki jazdy, gorsza widoczność, więcej wypadków. Natomiast w statystykach dominujące przyczyny wypadków są takie same jak za dnia: wymuszenie pierwszeństwa, nadmierna prędkość, alkohol. Przyczyny wypadków w postaci wad oświetlenia zajmują znikome miejsce. Nie oznacza to, że po zmierzchu kilkakrotnie wzrasta skłonność do nieprzestrzegania reguł ruchu drogowego. Natomiast czynnik bezpieczeństwa związany z oświetleniem jest trudny do zmierzenia i sprawdzenia, zwłaszcza gdy rozbity jest samochód i jego światła. Jeśli zlekceważenie reguł bezpiecznej jazdy przy dobrej widoczności w dzień może spowodować czasem jedynie zdenerwowanie, bo uniknięto wypadku lub kolizji, to w warunkach złej widoczności skutki podobnej sytuacji będą dużo poważniejsze. Natomiast jakość oświetlenia może być dość niska, ale często pozostaje nie wykryta jako - choćby pośrednia - przyczyna wypadku.

 

W nocy na obszarach nieoświetlonych możliwość dostrzeżenia przeszkody i uniknięcia wypadku zależy praktyczne od jakości świateł: ich zasięgu, szerokości wiązki światła oraz kierunku świecenia, a także od tego czy nie oślepiają innych użytkowników dróg. Natomiast na jakość świateł wpływa wiele czynników, które - niestety - często umykają podczas badania świateł według stosowanych obecnie procedur.

 

Na jakość oświetlenia drogi wpływają trzy elementy: jakość reflektora, jakość źródeł światła (żarówek i lamp ksenonowych) oraz prawidłowe ustawienie świateł. Ponadto ważne jest prawidłowe używanie przez kierowców korektorów ustawienia świateł. Podczas przeglądu lub po wymianie żarówek wykonywane jest tylko ustawianie świateł, a właściwości wiązki świetlnej badane są jedynie przy homologacji lamp, na etapie dopuszczania ich do produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...