Simon Opublikowano 17 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2009 A nie Li-2 ? To w zasadzie jedno i to samo, jedno Made in Usa drugie Zdielano w SSSR... Rosyjskie mialy mocniejsze silniki i byly nieco bardziej pancerne niz ich Amerykanski odpowiednik na podstawie ktorego licencyjnie zaadaptowano Li-2. (no i na te drugie w stanie latajacym rzadko mozna trafic) :cool: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leon Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Sorry Simon, ale to jest ... niespodzianka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek_67 Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 Polecam : http://www.airliners.net/ Pozdrawiam Gwido Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radekk Opublikowano 18 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2009 http://photo.net/photodb/photo?photo_id=8919395&size=lg Simon to Ty :razz: :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eryk Opublikowano 21 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2009 Trafilo mi sie wczoraj i nad domem przelecialy dwa Osprey'e w sumie dwa razy raz ladowaly i wtedy smigla byly w pozycji helikoptera a pozniej ewidentnie w kilkadziesiat sekund po starcie lecialy juz ze smiglami w pozycji samolotu. W sumie dziwek maja dosc potezny cos jak Chinook, tyle ze szybciej leca do przodu. Nigdy wczesniej tych cudow nie widzialem z bliska wiec sobie troche z okna looknalem. Wprawdzie poczatkowo te Osprey'e mialy kiepska opinie to obecnie byly testowane juz w iraku i wydaje mi sie ze jest to dosc uniwersalna platforma do roznych zadan. Mam nadzieje ze kiedys takie zawitaja do Polski gdzie takie wielozadaniowe helikoptery/samoloty na pewno bylyby w pelni wykorzystane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Fajne zabawki - w zeszłym roku mogłm sobie pooglądac całą procedurę startu i odlotu, mały balet a potem lądowanie na pokazach w Farnborough. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simon Opublikowano 22 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 mały balet Balety sa z reguly dopiero po ladowaniu. :razz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 no to właśnie pisałem że małe :wink: choć szczerze to i tak było to jako "zapchajdziura" pomiędzy 2 przelotami B1B. Warto się wybrać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 US Air Force to ekshicjoniści. Mój brat był na meczu futbolu amerykańskiego NFL w USA i nad stadionem (w Kansas?) przeleciało powolutku B2 w trakcie jakiejś podniosłego, patriotycznego przerywnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukciosti Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Pewnie już tu było o tym, ale jeśli mowa o lądowaniu, to ja muszę kiedyś tam pojechać :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Kurde, zacząłem sobie wspominać wypad na Farnborough w zeszłym roku i już się nie mogę doczekać Radomia. Jasne że nie to samo ale też jest fun. NIestety wypad na pokazy do Paryża w tym roku w związku z kryzysem się nie odbędzie więc raczę się wspomnieniami TO było coś: film nie oddaje 1/10 z wrażeń na żywo A tak wygląda w RAF Museum (nie da rady zrobić foty całego bo zajmuje 2/3hangaru): i na koniec coś co zaczynało pokazy - tutaj w lepszej pogodzie - w piątek było słabo z chmurami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simon Opublikowano 24 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2009 STIFF, Avro Vulcan to faktycznie kawal maszyny z niezla przeszloscia, ale zdecydowanie wole mniej majestatyczne delty w wykonaniu Mig-ow 21 (przypominam, ze w tym roku na Air Show w radomiu istnieje chyba ostatnia w zyciu szansa zobaczenia tych samolotow w powietrzu!) A380 robi niesamowite wrazenie... :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 24 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2009 Wiesz - Vulcan robi tak absurdalne wrażenie w powietrzu jak Żelaskolot z filmu o Panu Kleksie :wink: Zobaczyć to w locie jak w nawrocie staje skrzydłem niemal pionowo i usłyszeć ten mega ryk - bezcenne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyzio_d Opublikowano 24 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2009 Ja byłem pewien, że Vulcany są wszystki już od dawna uziemione :roll: :shock: Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 25 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 BO są ale jest w GB stowarzyszenie byłych pilotów i miłośników i mają taka latającą sztukę. Nawet mi proponowali (jak każdemu ) bycie sponsorem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyzio_d Opublikowano 25 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 BO są ale jest w GB stowarzyszenie byłych pilotów i miłośników i mają taka latającą sztukę. Nawet mi proponowali (jak każdemu ) bycie sponsorem. Widziałem z nimi program gdzieś pewnie na Discovery i właśnie w tym programie któryś się żalił, że nie pozwalają im latać bo to odrzutowiec :shock: Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simon Opublikowano 25 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 Telewizja klamie. :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
STIFF Opublikowano 25 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 nie pozwalają bo ma niehomologowane wydechy - głośny pieruńsko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simon Opublikowano 26 Maja 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2009 Dobrze, ze wszystkie znane tlumiki topia sie w temperaturze gazow wylotowych z odrzutu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pyzo Opublikowano 2 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 a propos zaginionego Airbusa. zawsze wydawalo mi sie ze pioruny nie moga zaszkodzic takiej maszynie jak to jest naprawde? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 2 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 a propos zaginionego Airbusa.zawsze wydawalo mi sie ze pioruny nie moga zaszkodzic takiej maszynie jak to jest naprawde? Mnie się wydaje to mało prawdopodobne, aby piorun mógł być samodzielną przyczyną katastrofy. Stawiałbym raczej na splot zdarzeń z naciskiem niestety na dramatyczne wydarzenia pogodowe. Z drugiej strony piloci wiedzą jakiego rodzaju chmury omijać i gdzie się nie pakować. Bardzo smutne... :sad: Ciarki mnie po plecach przechodzą, jak myślę, w jakich warunkach odeszli pasażerowie i załoga. :sad: Jeżeli w samolocie nastąpiło rozhermetyzowanie i nie rozpadł się w powietrzu przychodzi mieć nadzieję, że przed uderzeniem w taflę oceanu większość ludzi była już nieprzytomna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hiszpan25 Opublikowano 2 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 hmm a jak to jest? piorun jest zupełnie niegroźny dla samochodu, kierowcy i elektroniki w nim zawartej. Wyładowanie atmosferyczne spływa po karoserii jak po puszce Faradaya... więc dlaczego uderzenie pioruna miało by zniszczyć elektronikę odpowiedzialną za awionikę? a może poprostu po spotkaniu z piorunem silniki mają dość? wyjaśni mi to ktoś? tu np: czy tu: http://www.youtube.com/watch?v=eX6Xk0DRVvE nie było jakoś żadnej reakcji na pierwszy rzut oka... jak więc Airbus AriFrance mógł dostać na tyle poważnie, że spadł? :???: PZDR! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 2 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 A332 to dobra maszyna - właściwie podstawowy samolot dalekodystansowy na trasach atlantyckich. Wrzuciłem do wyszukiwarki zapytanie o odległość pomiędzy Rio de Janeiro i Paryżem linii prostej - wynosi 9.145 km. Wprawdzie nie jest to na granicy maksymalnego zasięgu dla A332 ale ja kojarzę te maszyny z dystansami do ~ 8000 km. Oczywiście maszyna ma pewno wyliczona rezerwę 7-8 ton paliwa i przy takim obciążeniu paliwem ląduje w porcie docelowym. Maszyna po 3,5 godz. lotu jest jeszcze diabelnie ciężka - pewnie na pokładzie było więcej niż 60 ton paliwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simon Opublikowano 2 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 Mnie tez malo prawdopodobne wydaje sie zeby piorun mogl bezposrednio spowodowac katastrofe. Samolot jest jak puszka Faraday'a. Jesli cos by poszlo, to moze radio, moze nawigacja ale nie uklady sterowania samolotem. Ciezko sie wypowiadac wiazaco, ale moim zdaniem to przyczyna tak gwaltownej katastrofy mogla byc wyjatkowo silna turbulencja. Zjawiska w chmurach burzowych czesto wywoluja sily niemal na granicy eksploatacyjnych mozliwosci maszyn. Tu byc moze zostaly one przekroczone i samolot rozpadl sie w powietrzu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mistee Opublikowano 2 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2009 Mnie tez malo prawdopodobne wydaje sie zeby piorun mogl bezposrednio spowodowac katastrofe. Samolot jest jak puszka Faraday'a. Jesli cos by poszlo, to moze radio, moze nawigacja ale nie uklady sterowania samolotem. Ciezko sie wypowiadac wiazaco, ale moim zdaniem to przyczyna tak gwaltownej katastrofy mogla byc wyjatkowo silna turbulencja. Zjawiska w chmurach burzowych czesto wywoluja sily niemal na granicy eksploatacyjnych mozliwosci maszyn. Tu byc moze zostaly one przekroczone i samolot rozpadl sie w powietrzu... Pamiętam swój lot 747-400Combi z Amsterdamu do NY. Jak Jumbo minął Irlandia wpadł w strefę silnych turbulencji. Nigdy nie byłem na pokładzie 747, którym tak mocno trzęsło a nie było wcale widać żadny "nieprzyjaznych" chmur. Pilot bardzo zredukował prędkość - z 900 km/h do 780 km/h i na moje wyczucie parę razy "próbował" różnych wysokości. Simon, poza redukcją prędkości zmiana wysokości lotu to już dość drastyczna metoda wyprowadzenia samolotu ze strefy turbulencji? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się