Skocz do zawartości

Simon

Rekomendowane odpowiedzi

Simon1, a co to za ustrojstwo: Aircraft: Avro Intl Aerospace Avroliner. lata to to? czy czesciej spada, bo nie wiem czy wsiadac? :mrgreen:

 

Leciałem Avro, mimo, że to nienajmłodsza konstrukcja to wzbudza większe zaufanie niż Embraer'y. No i ma cztery silniki, a więc jak to powiedział kiedyś pierwszy ochotniczy strażak RP, jak samochód dojeżdża nad przepaść to trzeba włączyć drugi silnik, czy jakoś tak podobnie :mrgreen:

 

A teraz serjozno. Dzwięk wsuwania/wysuwania klap w Avro jest DRAMATYCZNY - metal chrzęści, przypomina to nieco złapane hydrofonem dzwięki storpedowanego i tonącego okrętu.

 

Jak wysiadłem z Avro w Zurichu to widziałem, jak z silników kapie olej. W trakcie lotu pojawiały się regularnie małe czarne obłoczki (chyba od oleju?).

Avro dalo rade. Miejsca w srodku wiecej niz w Boeingu 737-500, podwozie nie halasowalo. Minus linii - wszystko platne :wink: Ale Bombay Gin kusi jednak mocno, a ze ja slaba na takie kuszenie istota... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pumex1 no to fajnie słyszeć, że Avro się spodobał. Sądząc po nieskrywanych skłonnościach do alkoholu na pokładzie myślę, że masz taki sam stosunek do latania, jak adamusmax i ja :mrgreen:

Co więcej utwierdza mnie w tym przekonaniu Twoja gotowość do wniesienia dodatkowej opłaty :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe... no a co robic w samolocie? mozna spac albo pic tudziez podziwiac stewardessy. Spac mi sie nie chcialo, stewardesa byla "Belgian style" :lol: wiec pozostal Gin. No a dobry Gin smakuje wszedzie dobrze - nawet na 11.000 metrow :wink:

 

A z latania to najbardziej nie lubie "dziur powietrznych". Poza tym w sumie bezstresowo. No moze jeszcze to, ze nie ma sie na nic wplywu, wiec jesli ma cos sie stac, to lepiej wypic to co maja na pokladzie, niz pozniej zalowac, ze sie EURo skąpilo :lol::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mi się wydaje, czy koła przy cross-wind-landing ustawiają się nieco inaczej niż przy procedurze 'w linii'? Jeżeli tak, to czy odpowiada za to pilot, czy to jest pełna automatyka?

Widać to szczególnie na drugim filmie Kortona, ca. 1:05.

 

pzdr

Seb@

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Bombay Gin kusi jednak mocno, a ze ja slaba na takie kuszenie istota... :mrgreen:

 

Kurcze, ze tez piloci w kokpicie nie maja takich rozrywek legalnie... :mrgreen:

Choc z drugiej strony po konsumpcji ilosc powietrznych dziur moglaby sie znaczaco zwiekszyc. :mrgreen: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mi się wydaje, czy koła przy cross-wind-landing ustawiają się nieco inaczej niż przy procedurze 'w linii'? Jeżeli tak, to czy odpowiada za to pilot, czy to jest pełna automatyka?

 

Pisałem już o tym wielkorotnie :

- przy podejściu "na kraba" po przyziemieniu zepsołu głównego podwozie (prawe-lewe podskrzdyłowe) odpuszczał orczyk (wciskany podczas podejście - ten w stronę skąd wieje) i naciskasz przeciwny tak aby podwozie zespołu dziobowego przyziemiło równolegle z kierunkiem pasa.

 

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mi się wydaje, czy koła przy cross-wind-landing ustawiają się nieco inaczej niż przy procedurze 'w linii'? Jeżeli tak, to czy odpowiada za to pilot, czy to jest pełna automatyka?

 

Pisałem już o tym wielkorotnie :

- przy podejściu "na kraba" po przyziemieniu zepsołu głównego podwozie (prawe-lewe podskrzdyłowe) odpuszczał orczyk (wciskany podczas podejście - ten w stronę skąd wieje) i naciskasz przeciwny tak aby podwozie zespołu dziobowego przyziemiło równolegle z kierunkiem pasa.

 

Grzegorz

 

A nie slajdem ? :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś od samego początku wolałem Gripena, nowszy, blisko serwis i tańszy.

No ale trzeba lizać Wielkiemu Bratu... D...

 

Pamiętam jaki wypas catering był na loży Vip w Góraszce, markowany przez Locheeda, plakaciki, amerykańscy piloci itp

To sie nazywa lobby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie Maciek, to tylko awaria :mrgreen:

 

Tu masz lepsza akcje: http://www.liveleak.com/view?i=8df_1205185501

 

Swoja droga sporo sie na chlopie zlego skupilo, najpierw silnik, potem hamulce... Ciekawe czy strzelanie bylo dobre, bo w sumie mimo klasy 0-0 to takie wysiadanie nie nalezy do najbezpieczniejszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Simon1,

 

Mam pytanie bo już mnie szlag trafia :evil:

Czemu F-15 startując włącza dopalacze a A-6 lub A-10 nie? I proszę nie odpowiadaj "bo je ma a pozostałe nie". Czy nie dałby rady wystartować bez ich użycia? Przy starcie jest tak potworny huk, że na początku się budziłem.

A z ciekawości jaką mają prędkość oderwania bo widać kolosalną różnicę w prędkościach po starcie. F-15 zap......a a pozostałe już tak sobie. O transportowych nawet nie wspominam bo czasami to się wręcz dziwię, że przy tak małej prędkości wogóle się odrywają od pasa.

I jeszcze jedno pytanie a raczej obserwacja. Na filmach zazwyczaj widziałem, że samoloty lecące w parze są stosunkowo blisko siebie a tu latają w odległości około 1 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak F-15 jest ciezki (full paliwa, uzbrojenie) i dodasz do tego parametry lotniska (wysoko npm = rzadkie powietrze = zmniejszenie osiagow) to startuja z tzw. full power, (a nie military power jak zdarza im sie na innych lotniskach) czyli wlasnie z uzyciem dopalacza. Moze to miec zwiazek z tym, ze zaraz po oderwaniu rozpedzaja jeszcze samolot nisko nad pasem, a potem ida ostro w gore (prawie pion, taki amerykanski system startowania, zwany przez nich "elevator")

U nas poza nielicznymi zadaniami to sie startowalo raczej plasko (15-20*)

Predkosc przy ktorej Eagle zaczyna miec ochote do latania jest zmienna w zaleznosci od jego masy i aktualnych warunkow atmosferecznych (ale jest to pewnie mniej wiecej w przedziale 170KT-200KT) dlatego sporo rozni sie od innych startujacych sporo wolniej. Dla przykladu A-10 odrywa mniej wiecej przy ok 100-120KT i ma dwa turbowentylatorowe, cichutenkie silniczki, ktore bardziej gwizdza niz grzmia :wink:

Co do odleglosci moze to wynikac z taktyki nazwanej jako tzw. luzna para. Lecac w ciasnym szyku pilot prowadzony skupiony jest w zasadzie tylko i wylacznie na utrzymaniu swojego miejsca w szyku. W ugrupowaniu luznej pary obaj moga zajac sie wyszukiwaniem celow, np jeden oswietla a drugi strzela. Poza tym latwiej jest sie bronic przed ogniem z ziemi, bo mozesz pozwolic sobie na maksymalnie energiczny manewr kirunkiem i wysokoscia bez mozliwosci zderzenia sie, ze swoim skrzydlowym/prowadzonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak F-15 jest ciezki (full paliwa, uzbrojenie) i dodasz do tego parametry lotniska (wysoko npm = rzadkie powietrze = zmniejszenie osiagow) to startuja z tzw. full power

 

No i tak to właśnie wygląda.A-10 jednak mniej tego zabiera o A-6 nie spominając (ci to chyba tylko kanapki i pampersy zabierają ze sobą). Może nie jest to pion ale tak z 45 stopni na pewno tym bardziej, że zaraz muszą robić nawrót w lewo lub prawo bo są góry (im może by nie przeszkadzały ale AN-24 już chyba tak).

 

Dla przykladu A-10 odrywa mniej wiecej przy ok 100-120KT i ma dwa turbowentylatorowe, cichutenkie silniczki, ktore bardziej gwizdza niz grzmia

 

Może i są cichuteńkie ale to bardziej przypomina komarka na wysokich obrotach niż cokolwiek innego :mrgreen: .

 

W ugrupowaniu luznej pary obaj moga zajac sie wyszukiwaniem celow, np jeden oswietla a drugi strzela. Poza tym latwiej jest sie bronic przed ogniem z ziemi, bo mozesz pozwolic sobie na maksymalnie energiczny manewr kirunkiem i wysokoscia bez mozliwosci zderzenia sie, ze swoim skrzydlowym/prowadzonym.

 

To ma sens ale wyszukiwać to oni nie mają za bardzo co.Podejrzewam, że większość zadań i tak jest w ranach CAS i całą sprawę załatwia wiesz kto, oni tylko są praktycznie nosicielami.

Jeszcze nie ale nigdy nic nie wiadomo.

 

Dzięki za wyjaśnienia.

 

P.S

Fajnie słychać jak przy lądowaniu włączają odwracanie ciągu. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip braznowy:

 

Na wyspie po srodku oceanu spotykaja sie we mgle polscy piloci z Atr-ow, Boeingow 737 i Boeingow 767. Mgla zaczyna stopniowo opadac i piloci widza, ze okolo kilometra od nich znajduja sie druga wyspa a na niej... A na niej niemniejsze stadko pol nagich stewardess zachecajacych do wspolnej... zabawy. :wink: Patrzac na to piloci z Atr-ow bez slowa skacza do wody i zaczynaja plynac wplaw. Piloci z 737 zaczynaja tymczasem kombinowac jak tu zmontowac tratwe, bo to odleglosc nie najmniejsza w koncu, a moze sa rekiny, etc. Widzac to piloci z 767 krzycza: Panowie, spokojnie, przeciez stad tez dobrze widac! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A ja na to, jak na lato. Egzamin lotniczy z jezyka angielskiego zostal przez nasz rodzinny Urzad Lotnictwa Cywilnego zorganizowany jakies pol roku temu. Do tego czasu (choc wiadomo bylo od dawna, ze taki egzamin nalezy personelowi lotniczemu zorganizowac) to nie bylo wiadomo kto ma ten egzamin robic, z jakich zagadnien, kiedy, gdzie, za ile... etc. Jednym slowem to co zwykle -dom uciech wszelakich na kolkach... Tych 15stu to albo swiezaki (bo teraz sie ULC wydaje najwyzsze licencje tylko po zdaniu egzaminu z angielskiego) albo ludzie, ktorzy majac glowe na karku zrobili to sobie prywatnie szkolac sie w stanach, niemczech, etc.

 

A druga strona medalu wyglada tak, ze brytyjska kontrola jest baaaardzo specyficzna. Dogadac sie nimi nie jest latwo, bo maja potworny ruch, wiec dyktuja Ci z szybkocia karabinu maszynowego i nie daj boze jak czegos nie zrozumiesz, to wlasnie ze wzgledu na prawie nie istniejace separacje od razu jest groznie i konczy sie tak jak w tym artykule. Zauwaz jednak, ze angielski jest obligatoryjny na calym swiecie, i nigdzie jakos nie ma z naszymi pilotami problemow (a przeciez gdyby nie umieli angielskiego to nie umieli by go na wszedzie a nie tylko u jej milosciwie im panujacej Elżbiety II, z Bożej łaski, Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej i Jej innych Królestw i Posiadłości Królowa, Przewodnicząca Wspólnoty Narodów, Obrończyni Wiary, wiec warto sie zastanowic, czy to nie do konca jest tylko wina naszych pilotow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...