Skocz do zawartości

Na początku było...???


WRC fan

Rekomendowane odpowiedzi

Siedze sobie dzis leniwie przed kompem i zaczalem sie zastanawiac jak sie zaczela moja zajawka na Subaru...bylo to lat troche temu /śiakieś 8/...Hołek zdobywał Mistrza Europy...ale zaraz co to za marka...Sub...Subar..Subaru...no u mnie tak sie zaczeło....potem zaczalem sie rozgladac po ulicach za tymi cackami...nie bylo tego wtedy zbyt wiele...jak sie pozniej okazalo,to nie trzeba bylo Subarek wypatrywac,bo wystarczylo nasłuchwiać 8) ... i zajawka trwa do dzis...

...ciekaw jestem jak u Was,Drodzy Forumowicze zaczela sie zajawka na Jedyną Słuszna Marke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna cenilem Subaru, ale chyba wszystko sie zaczelo od Hołka, chcialem zeby on wygrywal, a ze jezdzil Subaru wtedy :). Taka serio zajawka zaczela sie dwa lata temu, jak chcialem zeby moj ojciec kupil Impreze Turbo, niestety nic z tego nie wyszlo, szukalem nawet wtedy w Polsce odpowiedniego modelu :D, zaraz po tym moj znajomy kupil Imreze GT i jak mnie przewiozl, to juz wiedzialem ze to jest TO :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehe... a ja 8 lat temu jadac na wakacje zatrzymalem sie "na chwile" w malej miescinie w Kotlinie Klodzkiej, gdzie spotkalem naszego obecnego forumowicza zygstajna i jego Subaru 1800 - wtedy 15 lub 16-letnie... A pozniej bylo morze piwa i zobaczylem co Subaru potrafi w terenie gorskim, naturalnie off-roadowym :D

No i Zygmunt powiedzial mi: "sprzedaj tego Opla i kup sobie wreszcie samochod...: :wink: Trwalo to troche, bo Opelek zacny byl - ale pozniej zaczely sie wlasne Subaraki :D

Pozdrawiam

Szymon vel pumex

P.S. a ja sie wylamie... Holek... no byl wtedy ktos taki... mial gdzies w Olsztynie taki samochod... pokazali go w TV jak jezdzil... i mial ten pojazd 280KM i spalal 20l/100...:wink: Ale on byl "ciekawostka przyrodnicza"... a Subaru Zygmunta bylo realne, a nocne rajdy po gorskich niedostepnych "drogach" pokazaly, ze to Subaru to cos wiecej niz drogowy scigacz :)) pozdrowienia dla uterenowionych Subaroholikow :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu... No nie tak dawno bo u mnie to sie zaczeło rok temu po przejażdżce z kuzynem jego Subarynka, normalnie zaparło mi dech w piersiach.

Później targi motoryzacyjne w Hali Ludowej. A w maju dni otwarte i przejażdżka Imprezą STi z Panem Prezesem.

Takie pozytywne uzależnienie. Pzdr M;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Kolege poprę...95 rok i McRae.

 

Ja Kolegi nie popre :lol:

 

Początek lat 90-tych - zobaczyłem w Szwajcarii takie coś jak Legacy i mi się spodobało. Później okazało się, że pojawił się importer w .pl i w ten sposób stałem się w 1992 użytkownikiem mojego pierwszego Subaru - Legacy w opcji SW HR :lol:

 

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kończyłem właśnie trzydzieche z hakiem, kiedy to całkiem niespodziewanie wywalono mię z zuchów za pędzenie bimbru na zbiórce, a właśnie zdobywali my sprawnoś młodego chemika. Taki jeden zuch mię podpieprzył, co mi zazdrościł aparatury do zdobywania w/w sprawności. Jako utrącony członek, pamiętałem z tajnych kompletów, że utrata członka jezd inwalidztwem. No to się oglondłem za jakąś furą co by miała znamiona wózka inwalidzkiego, i żeby przystosowana była do transportu więcy inwalidów, bośmy z kolegami byli fonetykami sportów, i posiadajonc półśrodek transportu, mogli my się z łatwiznom na mrcze przemieszczać. Wylukałem se Legaca ze znamieniem inwalidztwa, znaczy automat i to kombi, co pozwalało na przewozenie akcesoriów kibicoskich takich jak flagi, szaliki, kołatki, trąbki, noże, łańcuchi, oraz odpowiednio ilość środków pobudzających, bo wiagry jeszcze wtedy nie beło. Z całym tem osprzętem podjeżdżali my pod hale sportowo gdzie sie odbywł turniej szachowy i kibicowali my naszemu atlecie........bez huligaństwa. Legaca była z pochodzenia Kanadyjką, i przypłyneła se z Tadkiem przez kałurze Atlantyk, co charakteryzowałosie zardzewiałością od słonych śledzi i innych krabów. Legaca mię wiernie sużyła. Raz jak poszła na "lewo", to zamias jak normalna kobita wrócić z dzieckiem, to ona wylondowała w runsztoku, przy ul. Autostrada katowicka, co mię tak zabolało, że na bardzo twardey hirurgii się znalazłem, a właściwie to mię rodzina znalazła, bo ja to się pogubiłem. Jak by tego nieszczęścia było mało, rodzina natykmiast kontuzjowała mię DajEwo Nubirą. I ktoś powie że nieszczęścia nie chodzo tyralierą. Jakem sie pozbył dziwki, to żem się tak opił za zgromadzone dobra, że zostało na rower górski nie wyszukanej marki. Wtedy to żem ze wylizał Forestera .......... wylizusował Forestera ...... wyleasigował Forestera, wyposażonego w areszt, tyko nie doszedłem do dziś po który stronie kratki jes sie więźniem, a po który klawiszem. Potym to już zostałem wyznawcom boga SIP, potem sie wdarłem przebojem na te ambone forumowo, i nawracam barany .....sorry owieczki, niczym burek pasterski. Ostatnio Ojciec Dyrektor zmusili mnie do pisania pracy kanoniczej na łachmanach gazetki Diecezjalnej. Tera gromadzę tace na wylizanie świeży kaplicy.

 

Sip z Wami, przekażcie sobie znak ......... z gwiazdkami.

 

Brat Waldemar, były zuch zastępu PODWÓJNE WIDZENIE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

To widzę teraz naocznie, że dusza szanownego WB bratnia jest.

Nie dość, że wyznanie właściwe, to wywalanie z oragnizacji podobnie przebiegało. Aczkolwiek mnie wyrzucono z harcerstwa (do zuchów się nie zapisałem, bo jeszcze pisać nie umiałem). Przyczyną w moim przypadku było wyłącznie nieporozumienie. Otóż pewnego zimowego dnia, a zimy za mojej młodości bywały nadzwyczaj srogie, stwierdziłem, że należy zgodnie z harcerską tradycją zapalić ognisko i pośpiewać piosenki harcerskie. W tym miejscu nasuwające się przypuszczenie tych, którzy mieli okazję słuchać mego śpiewu, iż za takie tortury współharcerzy kara była nadzwyczaj łagodna muszę rozczarować - do śpiewu jako takiego nie doszło. Wywalono mnie z harcerstwa za sam fakt rozpalenia ogniska.

Przyczyną nie było nawet to, że drewna użyliśmy przeznaczonego w zasadzie na remont dachu szkoły, ani użycia do rozpałki spirytusu, lecz banalny fakt użycia piwnicy tejże szkoły do naszych szlachetnych, propagujących utrzymywanie tradycji działań. A na dworze było na prawdę za zimno (szczególnie koleżankom harcerkom).

I tak w przeciwieństwie do innych, którzy zaczynając w harcerstwie, porzez ZMS, SZSP itd doszli do godności głowy państwa już w młodości zaprzepaściłem szanse na karierę polityczną.

Czego też nigdy nie żałowałem :wink:

 

Wnioski dla młodzieży:

- palenie jest szkodliwe dla zdrowia :idea:

- palenie jest szkodliwe dla podtrzytmywania tradycji :idea:

- istnieją lepsze metody ogrzewania koleżanek harcerek, niż ognisko w piwnicy szkoły :idea:

 

Łączę pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Ojcze Dyrektorze, co do talentów, byłem ideałem kandydata na rasowego polityka, ponieważ :

 

- urodziłe się posładkami do przodu, co jednoznacznie sugeruje że od początku miałem wszystko w d.... .

- ze szkoły wyniosłem wiele np. system nagłaśniający radiowęzła, dwa materace z sali gimnastycznej, popiersie patrona szkoły itp.

- elektorat se tak ustawołem, że oskarżyli wożnego.

- byłem ponad przeciętnie zaradny. podczas zbiórki makulatury ( była nagroda za najwiękrzą ilość ) zwerbowałem elektorat z młodszych klas, który wypożyczył mi 3/4 stanu biblioteki szkolnej, co skrupulatnie zapakowałem w kartony i wygrałem konkurs. Potem mi zabrali nagrodę ( encyklopedię powszechną ) żeby zasilić stan biblioteki.

- No i najważniejsze, uwielbiałem drzemać w ławie, co jest podstawowym zajęciem każdego posła, że o senatorze nie wspomnę.

- notoryczne wywalanie mnie z kolonii, było na owe czasy ogromną zaletą, ponieważ świadczyło o mojej poprawności politycznej, czyli braku ciągot wielkomocarstwowo - kolonialnych.

- co roku byłem przez kolegów wybierany na skarbnika, co świadczyło o posiadanym kapitale zaufania ( przed każdą prywatką, zbierałem na komitet rodzicielski. Jako absolwent wyliczyłem że komitet powinien jeździć na bide Polonezem, a poruszał sie nadal tradycyjnie ... obuwiem )

- posiadałem ciemną karnację skóry, i każdy nauczyciel co mnie przypałował, był uznawany za rasistę. ( I tak mi to zwisało, ponieważ na drugi dzień zamieniałem się z dyżurnym i opiekowałem się dziennikiem, co otwierało ogromne możliwości ingerencji w pełną dowolność mojego i kolegów wykrztałcenia.

 

Biela Waldemar - poseł ............ ale sie wrócił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA DO ADMINA: Pod każdym ciekawym (dla mnie) tematem widze przestań śledzić ten temat. Proszę mi tu nie imputować i nie namawiać mnie do tak niegodnego czynu. :wink:

 

z poważaniem

 

Fan ciekawych topików

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przyjeździe za wielką wodę potrzebowałem samochód i jakoś tak wyszło, że zakupiłem sobie Civica. Było to pierwsze FWD w moim życiu a w sumie miałem dwa: pierwsze i ostatnie.

Tak mnie to wkurzało, że postanowiłem kupić coś do jeżdżenia. Założenia były: porządne AWD i conajmniej 200 konków. W tamtych czasach wyboru nie miałem zbyt dużego i po stwierdzeniu, że na Audi mnie nie stać kupiłem Mitsu Eclipse GSX oddając niespełna rocznego Civica. Po paru latach ktoś zdecydował mnie pozbawić tego auta wyjeżdżając mi przed nos. Auto poszło do kasacji i znowu jedynym wyjściem była Impreza WRX bo Mitsu zdążyło się wycofać z AWD.

I tym sposobem zostałem skazany na Subaru. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie była trochę inna historia.

Miałem takiego kolegę, który miał fioła na punkcie rajdów. Jeździł na wszystkie eliminacje RSMP. Ten kolega kupił sobie od pewnego zespołu rajdowego Legacy kombi turbo '92. Niedługo potem zdobył tyle punktów, że zabrano mu prawo jazdy, no cóż takim autem nie było trudno. Jakoś tak się złożyło, że nie miał czasu/siły/ochoty, żeby sobie to prawko przedłużyć. Subarakiem jeździła jego małżonka a na rajdy zapraszał driverów do powożenia, mnie i mojego przyjaciela.

W ten sposób zacząłem jeździć na rajdy i to od razu subaru 8)

No i tak już mam tę chorobę do dzisiaj: rajdy + scooby.

Dziękuje za uwagę.

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie była trochę inna historia.

Miałem takiego kolegę, który miał fioła na punkcie rajdów. Jeździł na wszystkie eliminacje RSMP. Ten kolega kupił sobie od pewnego zespołu rajdowego Legacy kombi turbo '92. Niedługo potem zdobył tyle punktów, że zabrano mu prawo jazdy, no cóż takim autem nie było trudno. Jakoś tak się złożyło, że nie miał czasu/siły/ochoty, żeby sobie to prawko przedłużyć. Subarakiem jeździła jego małżonka a na rajdy zapraszał driverów do powożenia, mnie i mojego przyjaciela.

W ten sposób zacząłem jeździć na rajdy i to od razu subaru 8)

No i tak już mam tę chorobę do dzisiaj: rajdy + scooby.

Dziękuje za uwagę.

:mrgreen:

 

To stosunkowo nie dawno się zaraziłeś subaru jeśli kolega zbierał punkty bo wcześniej ich nie było. A może nie pamiętam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To stosunkowo nie dawno się zaraziłeś subaru jeśli kolega zbierał punkty bo wcześniej ich nie było. A może nie pamiętam?

Pierwszy rajd, na którym byłem to był zdaje się 97 rok, rajd Karkonoski, więc faktycznie stosunkowo niedawno. Ale z punktu widzenia mojej żony 7 lat wyjazdów na rajdy to zdecydowanie za dużo :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzuj - siedem lat to nieduzo 8) poza tym chyba nie jestes az tak dlugo zonaty :lol::lol:

Zależy jak dla kogo. Ja już sie trochę wypaliłem i rozleniwiłem :?

Ale kiedyś chciałbym pojechać na wszystkie eliminacje MS 8)

A co ma do tego stan cywilny :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzuj - siedem lat to nieduzo

 

Michale,

 

czyżbyś jeździł na rajdy już o rząd wielkości dawniej?

 

Wojtulinku,

 

Szkoda, ze nie zauwazyles zartobliwosci... ale czasem widac ciezko sie Tobie spoglada na rzeczy zwykle, niezlosliwe i malo brandzlotechniczne.

 

Michal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzuj - siedem lat to nieduzo 8) poza tym chyba nie jestes az tak dlugo zonaty :lol::lol:

Zależy jak dla kogo. Ja już sie trochę wypaliłem i rozleniwiłem :?

Ale kiedyś chciałbym pojechać na wszystkie eliminacje MS 8)

A co ma do tego stan cywilny :shock:

 

Wydawalo mi sie, ze az tak bardzo sie nie wypaliles ani rozleniwiles :D

 

Co do RSMS - zacny pomysl - w koncu to troche inny cyrk niz RSMP.

 

Z Twojej wypowiedzi wywnioskowalem, ze jezdzisz od siedmiu lat na rajdy i od tego samego czasu jestes zonaty stad moje zdziwienie co ma jedno do drugiego :lol:

 

Michal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...