Cześć koledzy i koleżanki,
Mam problem; otóż od pewnego czasu obserwuję ciekawe zachowanie auta. Po jakimś czasie w trasie (silnik już ciepły, np. w 20. minucie jazdy) auto zaczyna zachowywać się tak, jakby cały czas jechało na ssaniu; np. po wysprzęgleniu obroty zamiast spadać sobie na łeb, na szyję do standardowych ok. 900RPM spadają powoli i majestatycznie do 1100-1500RPM i tak sobie wiszą. Czasami na trochę pomaga restart (zgaszenie i zapalenie auta) - przez pewien czas jest OK ale potem znów zaczynają dziać się wspomniane cuda. Czy ktoś z Was ma pomysł, co może się dziać? Cały układ od pedału gazu do przepustnicy wg mnie działa poprawnie (brak nadmiarowych "napięć", etc.), również auto nie robi żadnych innych scen oprócz "zawieszania" się na wyższch obrotach (brak "czek endżinów" i takich tam). No nie wiem, silniczek krokowy? Przepustnica się w całości nie zamyka (od pedału do tego "dynksu" od gazu na górze silnika wszystko wygląda OK)? Coś?
Pomóżcie, proszę .
Pozdrowienia i szczęśliwego Nowego Roku.