Skocz do zawartości

Quo vadis, czyli co na drugie Subaru? ;)


BelegUS

Rekomendowane odpowiedzi

<Wątek to typowo filozoficzno-gawędziarsko-dyskusyjny, służący wymianie opinii, poglądów i wrażeń. Autor uprawia typową gdybologię, bo lubi snuć plany i marzenia - a te, jak wiemy, lubią się niespełniać ;) >

 

Siemanko!

 

Od dłuższego już czasu prześladuje mnie myśl o "drugim kroku" na Subarowej ścieżce rozwoju. Od trzech lat jestem szczęśliwym posiadaczem Imprezy 2.0 NA MY97, auta niezwykle przeze mnie kochanego i w miarę możliwości dopieszczanego. Jako człek młody (22 lata) mogę sobie pozwolić na poświęcanie autu większości zarobionych funduszy - oczywiście w granicach rozsądku.

 

Rocznie przejeżdżam około 15 tysięcy kilometrów - głównie po autostradach i drogach szybkiego ruchu (kursy Istebna-Gliwice-Katowice na Uczelnię), jakiś wakacyjny wypad na drugi koniec Kraju, troszkę szybszej jazdy po górskich drogach (vide Plejady 2014) w moich Podbeskidzich rodzinnych stronach, czasem wypad na pojeżdżawkę na jakiś tor (dla frajdy i nauki, nie dla wyników). Auto będzie zasilanie LPG, i w tej kwestii zdania nie zmieniam - wolę przeznaczać pieniądze na dwa razy dłuższe wycieczki tudzież nowe frukty do wozu, a nie przepalać dinozaury na chwałę akcyzie. Mój Wolnyssak problemów z Cyklonem B nie ma, serwisowany regularnie - tak samo planuję postępować z ewentualnym nowym nabytkiem.

 

Na ten moment moja obecna Impreza dozbrojona jest w dwutłoczki, zawias z GT, kubełki, sensowne felgi 16/15, zderzak z poliftowego GT. Do przyszłego roku (w ramach pracy inżynierskiej) planuję doposażyć ją w komputer pokładowy na SSM-1, w skrócie - autko robione "pod siebie". Z bolączek trapi ją ruda - standardowo, końcówki progów, tylne nadkola, i co najbardziej irytujące - wokół przedniej szyby. Robić blacharkę w przyszłym roku, niestety, trzeba. Co więcej, mocy zaczęło już trochę brakować (naturalna Forumowa choroba), a na autostradzie brakuje nieco pary/dłuższej piątki - dlatego też zastanawiam się nad następującymi opcjami:

 

1. Opcja zdroworozsądkowa - Impreza GD Bug/BlobEye 2.5 NA Outback Sport.

160 koni i dużo momentu obrotowego w dość nietypowej wersji (a ja uwielbiam nietypowości). Dwukolorowe malowanie, leciutko uterenowiony styl, który na zawiasie z WRX'a i lekkim doposażeniu w zabawki (stabilizator, kubełki etc.) mógł by stanowić sympatyczny pożeracz autostrad, z zachowaniem pazura w zimie. Minusy: to auta z USA, więc ciężko o nieklepanego z przystanku manuala, poza tym nie umiem ustalić, czy to 2.5 NA to jest to pancerne, nowsze SOHC, czy też plujące panewkami starsze DOHC.

 

2. Opcja zdroworozsądkowa - Impreza GD HawkEye 2.0 NA.

Znów okolice 160 koni, zmienne fazy rozrządu, wszystko w miarę świeżej budzie, więc rudej raczej nie uświadczę. Plan modyfikacji taki sam jak Outbacka. Mniejszy ale nowszy silnik. Minusy: wyższa cena (normalne), trudności z gazem (chyba?), mimo wszystko - "pospolitość".

 

3. Opcja średniorozsądkowa - swap mojej Imprezy na 2.2 NA z Legacy I + swap Legacy I na 2.0 z Imprezy plus zamiana skrzyń i dyfrów

136 koni i nieco momentu z pancernego silnika Dziadka Gacka w Imprezie, plus fajna skrzynia z 2.2 - z długim 5'tym biegiem, idealnym na autostrady. Jednocześnie staję się posiadaczem dwóch "prawie klasyków" - Imprezy na codzień, i Gacka - wybebeszonego z wszystkiego, co zbędne - do upalania zimą i na torze, tak że już więcej Imprezie głupio krzywdy nie zrobię. Minusy: mój znajomy mechanik wyrzuci mnie z warsztatu, gdy poproszę o taką zamianę silników, skrzyń i dyfrów, nie wiem, czy znajdę mądrego blacharza, który DOBRZE ogarnie blacharkę w Imprezie, większość silników 2.2 ma już raczej kosmiczne przebiegi, zdublowanie kosztów - ubezpieczenie (całkiem dla 22-latka wysokie), przeglądy.

 

4. Opcja bardzośredniorozsądkowa - Impreza GD Bug/BlobEye 2.0 WRX

218/230 koni, TUUUUUURBO, przy jednoczesnym zachowaniu spalania w okolicach Wolnyssaka (w trasie) (ponoć). Mnóstwo (jak na moje realia) mocy. Minusy: czy mój Anioł Stróż lata na tyle szybko? Czy koszty utrzymania nie okażą się "śmiertelne"? Czy awaryjność...? I tak dalej. I przede wszystkim - jaka jest realna kwota takiego WRX'a? (Podsumowanie budżetu na koniec postu).

 

5. Opcja małorozsądkowa - Impreza 2.0 GT

Jak WRX, tylko że dodatkowo dochodzą problemy z korozją i niższe bezpieczeństwo... ale za to pozostaję przy cudownej budzie GC i z autem, którego wartość będzie już tylko rosła. Ale czy to nadaje się na dupowóz?

 

6. Opcja szalona - SVX.

Widząc na żywo zielonego SVX'a na Plejadach popadłem w miłość, o którą zazdrosna jest nawet moja dziewczyna. SVX to wóz ponadczasowy, ale czy sześciocylindrowy bokser, automatyczna skrzynia, 2 tony żywej masy, wiekowość konstrukcji (ruda...) i niedostępność części uniemożliwiają chyba uczynienie z niego auta na codzień - chyba że się mylę?

 

Budżet:

W przyszłym roku planuję (ale wiemy, jak to jest z planami) mieć odłożone jakieś 15-20 tysięcy + ewentualne zyski ze sprzedaży Wolnyssaka. Miesięcznie na wydatki związane z autem mogę przeznaczyć około 1k, acz koszty motywują mnie raczej do bardziej wytężonej pracy.

 

Pytanie:

Jak postąpilibyście, Drodzy Forumowicze, w mojej sytuacji? Jakie są realne koszta utrzymania wymienionych aut? Zachęcam do dzielenia się wnioskami i spostrzeżeniami - to wątek dość marzycielski, raczej dla frajdy porozmawiania (i odnalezienia odpowiedzi), niż podejmowania decyzji tu i teraz. :) Zachęcam zwłaszcza do wypowiadania się młodszych wiekiem - może też mieliście podobne dylematy? :P

 

Z góry dzięki za każdą opinię i poradę! :)

Edytowane przez BelegUS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 231
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

6. Opcja szalona - SVX. Widząc na żywo zielonego SVX'a na Plejadach popadłem w miłość, o którą zazdrosna jest nawet moja dziewczyna. SVX to wóz ponadczasowy, ale czy sześciocylindrowy bokser, automatyczna skrzynia, 2 tony żywej masy, wiekowość konstrukcji (ruda...) i niedostępność części uniemożliwiają chyba uczynienie z niego auta na codzień - chyba że się mylę?

Po pierwsze wnoszę o zmianę tytułu tego punktu. Po drugie przyznaję się do zielonego na Plejadach. Po trzecie moja żona już się przyzwyczaiła do bycia zazdrosną o auto. ;)

A na poważnie, to pomysł wcale nie jest szalony, tylko wymagający odrobinę odwagi i znalezienia auta bezwypadkowego. Wtedy nie ma problemów z rdzą, awaryjnością (spowodowaną byle jakim złożeniem auta po robotach powypadkowych), cześci używanych w dobrym stanie sporo (i jeszcze przez pewien czas pewnie będą dostępne, zanim ostatni rozbitek nie wyląduje na szrocie). Masa to 1,6 t. I na codzień, jeśli nie masz dużo jazd typowo wielkomiejskich (wtedy spalanie nie do obliczenia), jest to niesamowicie wygodne i komfortowe auto. Nawet moja żona przyznaje, że najwygodniejsze spośród wszyskich, którymi do tej pory miała okazję jeździć :)

To jeszcze tylko uzupełnię: Za 20 tys zł jesteś w stanie kupić auto w bardzo przyzwoitej kondycji. Spalanie na trasie 8-9l, w mieście - duży rozrzut. Części i materiały eksploatacyjne (kloci, filtry itp.) dostępne bez problemu za "normalne" pieniądze. W ramach funduszy, o których piszesz, kupisz i utrzymasz SVX bez problemu.

Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie GT z w miarę świeżo poskładanym silnikiem i ogarniętą blachą. Nie widzę różnicy w bezpieczeństwie politfa GT vs bug WRX, o ile podłużnice proste. Widziałem kilka mies temu na allegro pięknego, białego GT z wyremontowanym silnikiem, strojonym na jakimś stand-alone w F.M. i ze zrobionym elpegie za....niecałe 17 tys. Z tego co pamiętam to wisiał chyba dwa albo trzy dni.  MY 94, więc auto z hydrauliką zaworową. Ponoć mocne silniki. Wiadomo - pewnie trzeba by mieć ze 30% wartości auta na niespodziewajki, ale i na forumie znajdują się czasem fajne, zdrowe okazy w okolicy 20 tys.

Za 20 tys to kupienia są już i WRX - ale tam albo coś mechanicznie, albo blacha do robienia. 

 

Ja mam podobny dylemat - z cyklu co dalej. I muszę się wyspowiadać, że coraz częściej myślę nad zdradą marki. Za 20-25 jest tyle aut, które:

a) są młodsze

B) mają jakieś słabe punkty, ale nie tak kosztowne jak skrzynie, panewki itp

c) dają kuupę radochy w prowadzeniu

d) nie są wolniejsze od turbosubarów z rolki (bo wiadomo, że ze startu, szczególnie na śliskim 4x4 wygrywa)

e) palą mniej

 

Subaru to świetne auta, ale na takie, które spełniałoby wszystkie moje kryteria mnie nie stać, więc może pora pomyśleć o czymś innym?

Rozumiem, ze Ty raczej musisz pozostać przy 4x4 z uwagi na miejsce zamieszkania?

Edytowane przez Avic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może najłatwiej będzie wypowiadać się / odpowiadać autami :P

 

SVX:

@pegi - czyli to był Twój... przepięknie utrzymany :) Zaskoczyłeś mnie, że nie ma tragedii z utrzymaniem... wygoda, unikatowość i legenda zdecydowanie przemawiają za SVX... z drugiej strony, automat :( Wiem, można swapować skrzynię, widziałem i takie cuda... ;) Po mieście czasami niestety trochę się kręcę (Katowice, Gliwice), i tam by spalanie dawało po tyłku... głównym problemem jest jednak chyba znalezienie dobrego egzemplarza. Nieprzypadkowo na Zachodzie te auta są parokrotnie droższe :P

W każdym razie, cofam słowa o szaloności... i marzenia o SVX pozostają... idealny byłby na drugie... albo i trzecie auto :P

 

GT:

@Avic, peter, karol - co do bezpieczeństwa, to chodzi mi głównie o lekkość konstrukcji GT. WRX jest cięższy o te bagatela 200 kilo nieprzypadkowo - wzmocnienia budy, wymogi bezpieczeństwa zrobiły swoje. Cztery poduchy... wiadomo, lepiej z tego nie korzystać, ale... ;)

Pakiet startowy też mam na uwadze. Bardziej martwią mnie fuckupy...

 

Tutaj muszę jeszcze dwie rzeczy uściślić:

1. Niezawodność. To jest rzecz, którą wielbię w Wolnymssaku i w Subaru w ogóle. Auto nie robi numeru typu (odpukać) "bam i pojeżdżone". Jest niezawodne - nie boję się jechać na urlop na drugi koniec Polski, nie muszę martwić, że nie dojadę do pracy czy na Uczelnię. Właśnie utraty tego komfortu bałbym się w przypadku GT'ka czy (odrobinę mniej) WRX'a. Lęki o panewkę czasem nie dają mi spać nawet w przypadku NA ;)

2. Przywiązanie do marki. Jestem fanboyem, i nie kryję tego. Mnie posiadanie Subaru po prostu kręci - nawet nie z powodu fantastyczności samego auta (bo faktycznie, w wielu kwestiach są lepsze), ale raczej "aury" marki - społeczności na Forum, wspólnych akcji, spotkań, klimatu, sympatii na drodze, jaką Subarak zazwyczaj wzbudza. Nie widzę się w innym samochodzie - Alfa Romeo jest piękna i ma dusze, ale jest zawodna. BMW prowadzi się znakomicie, ale ma zszarganą opinię. Na Porsche mnie nie stać (Porsche traktuję jako naturalną ewolucję). Poza tym - World is Flat. ;) Silnik bokser, jako rozwiązanie świetne (i nietypowe) mnie bawi/kręci - ile ubawu z kumpli, którzy pierwszy raz zobaczyli komorę silnika... :P No i faktycznie - w moich rodzimych stron (mimo że bywam tam obecnie kilka dni w miesiącu) bez 4WD ani rusz. Niemniej - Subaru daje ten fenomenalny komfort - czy w śnieg, czy w deszcz - jadę i mam kontrolę nad autem. "Confidence in Motion" ;) Choćby kilka dni temu - siekąca ulewa, wycieraczki ledwo zbierają wode, aquaplaning - prędkość przelotowa 90 (droga szybkiego ruchu) - i wyprzedzamy nagle utemperowane Passaty i Octavie. To daje tylko 4WD :)

3. Osiągi. Nie jestem ścigantem. Jestem gawędziarzem motoryzacyjnym - raczej piszę o tym, niż faktycznie upalam. Dlatego nie potrzebuję "najszybszego auta na Dzikim Zachodzie" - lubię od czasu do czasu przycisnąć, i mieć zapas mocy, ale korzystam z niej okazyjnie, i raczej po emerycku ;) Dlatego wóz raczej i tak pod względem mocy pozostał by w okolicach serii. Modyfikacje jakie lubie i uznaje to raczej hamulce, zawieszenie i tego typu poprawiacze kontroli nad sytuacją :)

 

@Krzysztof - średnio opłacalne :) Jeśli już, to Kompresor (droga, którą zasugerował dawno temu Matiz) - tak robią w JuEsEju, i jest to ciekawa opcja :) Niestety, silnik w mojej Maleńkiej najlepsze lata ma już i tak za sobą...

Jeszcze jedna przedziwna opcja - ściągnięcie Legacy 2.2 Turbo ze Stanów. 180 koni na zamknietym bloku - biały kruk. Niemniej, trud wymiany wiązki... no i pozostaje pytanie - po co, skoro auto raczej nie będzie dłubane? To już silnik z GT lepszy (bo w serii mocniejszy).

Edytowane przez BelegUS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pegi - czyli to był Twój... przepięknie utrzymany :) Zaskoczyłeś mnie, że nie ma tragedii z utrzymaniem... wygoda, unikatowość i legenda zdecydowanie przemawiają za SVX...

 

Staram się dbać o niego jak tylko mogę. A z utrzymaniem naprawdę tak jest. I doprowadzić średniego SVX do takiego stanu nie jest aż tak trudno :)

z drugiej strony, automat :( Wiem, można swapować skrzynię, widziałem i takie cuda... ;)

 

Skrzynia dbana, nie katowana, posłuży. W swapowanym przeze mnie aucie na manuala (bo skrzynia mocna i kompresor wrzucam) skrzynia miała 250.000 km przebiegu bez naprawy. Dbać trzeba, pilnować wymian oleju, nie rżnąć i pojeździ.

 

głównym problemem jest jednak chyba znalezienie dobrego egzemplarza. Nieprzypadkowo na Zachodzie te auta są parokrotnie droższe :P

 

Na zachodzie jest duży rozrzut cen póki co . Można naprawdę fajny egzemplarz za 4-5 tys EUR kupić. Przyzwoity nawet ciut taniej. Nie wszyscy dostrzegają jeszcze nawet na zachodzie potencjał tego auta, stąd też zdarzają się atrakcyjne ceny.

 

idealny byłby na drugie... albo i trzecie auto :P

 

SVX jest idealny nie na drugie albo trzecie, a i na drugie i na trzecie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozostaje ważne pytanie. Ile możesz wydać na samochód w skali roku.

Wiem, że gentleman o pieniądzach nie rozmawia, ale moim zdanie jest to esencja tego tematu.

 

Brak ograniczeń budżetowych skłoniłby mnie na Twoim miejscu do SVX.

 

Samochód szalenie nietypowy, piękny. Nie miałem takiego, więc ciężko mi się wypowiadać o niezawodności. Potencjalnie kosztowny ze względu na słabą dostępność części.

Był moment, kiedy chciałem kupić takowe cudo jako fun - cara. Niestety po obejrzeniu trzech egzemplarzy cały entuzjazm ze mnie wyparował - wiem, trzy miesiące poszukiwań to może wydawać się mało, ale patrząc na stopień wyeksploatowania aut dostępnych w handlu straciłem nadzieję. ( obecnie wisi na alledrogo całkiem ładny)

Niemniej sześciocylindrowy boxer jest wspaniały i zakładając, że nie chcesz się ścigać, to zdecydowanie najprzyjemniejszy z wyżej wymienionych.

 

Imprezę GD 2.0R miałem. Bardzo wdzięczne auto. de facto bezawaryjne. Opcja rzeczywiście zdroworozsądkowa. Z czystym sumieniem polecam takie rozwiązanie! Silnik w większości ma gifta fabrycznego ( mój miał 173KM). Jeździ tak sobie... wrażenia z jazdy są gorsze niż rzeczywiste osiągi. Pali sporo, w mieście ciężko było zejść poniżej 12l/100km. Legacy H6 mi pali 13 więc.... Impreza oszczędna nie jest ;)

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej :)

 

Zatem moim zdaniem -> przemyśl potencjalne koszty. Jeśli udźwigniesz finansowo to SVX, jeśli masz ograniczony budżet to skłoń się ku GD 2.0R :)

 

pozdro!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej

 

Przez 7 lat miałem jedna awarie. Węża chłodnicy.

 

Reszta to wymiany eksploatacyjne zgodnie z zaleceniami ASO.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej

 

Przez 7 lat miałem jedna awarie. Węża chłodnicy.

 

Reszta to wymiany eksploatacyjne zgodnie z zaleceniami ASO.

 

No dobra, ale przyznaj ileż Ty tym giteczkiem tłuczesz rocznie ;)

O ile mnie pamięć nie myli potrafi tygodniami stać w garażu i zarastać kurzem :P

 

Prawda jest taka, że kupno GT zaczyna wiązać się z coraz większym ryzykiem. To są po prostu już dość wiekowe i zmęczone konstrukcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej

 

Przez 7 lat miałem jedna awarie. Węża chłodnicy.

 

Reszta to wymiany eksploatacyjne zgodnie z zaleceniami ASO.

 

No dobra, ale przyznaj ileż Ty tym giteczkiem tłuczesz rocznie ;)

O ile mnie pamięć nie myli potrafi tygodniami stać w garażu i zarastać kurzem :P

 

Prawda jest taka, że kupno GT zaczyna wiązać się z coraz większym ryzykiem. To są po prostu już dość wiekowe i zmęczone konstrukcje.

 

 

Rocznie, średnio 9tys. km.  :P

 

Stoi w garażu i nie zarasta kurzem bo jest pod kocykiem  :P

 

Jak dbasz tak masz  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z drugiej strony, automat :( Wiem, można swapować skrzynię, widziałem i takie cuda... ;)

 

Skrzynia dbana, nie katowana, posłuży. W swapowanym przeze mnie aucie na manuala (bo skrzynia mocna i kompresor wrzucam) skrzynia miała 250.000 km przebiegu bez naprawy. Dbać trzeba, pilnować wymian oleju, nie rżnąć i pojeździ.

 

idealny byłby na drugie... albo i trzecie auto :P

 

SVX jest idealny nie na drugie albo trzecie, a i na drugie i na trzecie ;)

 

Drogi jest taki swap skrzyni...? Na NASIOC'ach i innych czytałem, że większość skrzyni Subarowych podchodzi - dużo z tym zabawy?

 

I o ile inny jest SVX od Imprezy? To faktycznie czołg autostradowy, czy też na górskiej drodze lub zimą potrafi pokazać pazur? :)

 

 

pozostaje ważne pytanie. Ile możesz wydać na samochód w skali roku.

Wiem, że gentleman o pieniądzach nie rozmawia, ale moim zdanie jest to esencja tego tematu.

Mając 22 lata i łącząc studia z pracą (IT), dzięki dość "sympatycznej" sytuacji życiowej (mogę pomieszkiwać u Dziadków w Aglomeracji Śląskiej) mogę sobie pozwolić na około 1000zł miesięcznie na wydatki samochodowe - stała praca. Do tego dochodzą własne zlecenia, tak więc liczę, że auto może rocznie co najmniej 12k "dostać". W tym muszę zmieścić się w paliwie (15k km rocznie, raczej na pewno gaz - przekonania ideologiczne. Na instalacji i jej serwisie jednak nie oszczędzam), naprawach, ubezpieczeniu etc. Samochód nie jest mi potrzebny "bardzo na codzień" (w Aglomeracji i tak trasa Katowice-Gliwice bardziej opłaca się pociągiem), więc może kilka tygodni postać w razie fuckupu (ale nie lubię fuckupów) ;) To bardziej maskotka i zabawka, niż środek codziennie-codziennego dojazdu do pracy - ale z zachowaniem funkcji dupowozu i wakacjowozu.

Dodam jeszcze, że do tej pory sporo prac przy aucie (drobne naprawy, wymiany eksploatacyjne, lekka blacharka etc.) wykonuję z Tatą (mamy garaż z kanałem), a co większe sprawy i problemy pomaga mi rozwiązać znakomity znajomy mechanik, który Subaru ogarnia jak mało kto, więc zaplecze naprawcze jest.

 

 

Imprezę GD 2.0R miałem. Bardzo wdzięczne auto. de facto bezawaryjne. Opcja rzeczywiście zdroworozsądkowa. Z czystym sumieniem polecam takie rozwiązanie! Silnik w większości ma gifta fabrycznego ( mój miał 173KM). Jeździ tak sobie... wrażenia z jazdy są gorsze niż rzeczywiste osiągi. Pali sporo, w mieście ciężko było zejść poniżej 12l/100km. Legacy H6 mi pali 13 więc.... Impreza oszczędna nie jest ;)

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej :)

 

Zatem moim zdaniem -> przemyśl potencjalne koszty. Jeśli udźwigniesz finansowo to SVX, jeśli masz ograniczony budżet to skłoń się ku GD 2.0R :)

 

Zaskoczyłeś mnie:

1. Wrażenia z jazdy gorsze niż faktyczne osiągi - auto zdaje się "nie jechać"? Ale "nie jechać" nawet jak na Wolnyssaka, czy nie jechać jak Wolnyssak? :P Ja i tak docelowo wsadzam zawias i hamulce z WRX (a może i STi), więc każdy przeskok w osiągach mocy/momentu będzie mnie (na chociaż czas jakiś) bawił :) Masz jakieś porównania z GC NA?

2. Spalanie - te 160-170 konne 2.0 NA są aż tak paliwożerne? To już chyba WRX może wziąć mniej - czy po prostu jeździłeś "zgodnie z przeznaczeniem"? :P

Te 2.0 160-170 ponoć średnio się nadają do gazu (regulacja zaworów) - mam rację?

 

 

 

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej

 

Przez 7 lat miałem jedna awarie. Węża chłodnicy.

 

Reszta to wymiany eksploatacyjne zgodnie z zaleceniami ASO.

 

No dobra, ale przyznaj ileż Ty tym giteczkiem tłuczesz rocznie ;)

O ile mnie pamięć nie myli potrafi tygodniami stać w garażu i zarastać kurzem :P

 

Prawda jest taka, że kupno GT zaczyna wiązać się z coraz większym ryzykiem. To są po prostu już dość wiekowe i zmęczone konstrukcje.

 

To mnie właśnie martwi w GT - zajeżdżenie konstrukcji. Mimo wszystko, ma to być dupowóz - jeżdżony niedużo, ale regularnie, również do sklepu po bułki, na Uczelnię i czasem do pracy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

impreza 2.0T... jeździłem, myślałem, ale się nie zdecydowałem. Za bardzo potrzebuję niezawodności w samochodzie.Tylko to przekreśliło u mnie Imprezę z wiatrakiem. Jako drugie auto- jak najbardziej

 

Przez 7 lat miałem jedna awarie. Węża chłodnicy.

 

Reszta to wymiany eksploatacyjne zgodnie z zaleceniami ASO.

 

No dobra, ale przyznaj ileż Ty tym giteczkiem tłuczesz rocznie ;)

O ile mnie pamięć nie myli potrafi tygodniami stać w garażu i zarastać kurzem :P

 

Prawda jest taka, że kupno GT zaczyna wiązać się z coraz większym ryzykiem. To są po prostu już dość wiekowe i zmęczone konstrukcje.

 

 

Rocznie, średnio 9tys. km.  :P

 

Stoi w garażu i nie zarasta kurzem bo jest pod kocykiem  :P

 

Jak dbasz tak masz  ;)

 

Obstawiałem 5 tysi ;)

 

No tak, kocyk, jak mogłem zapomnieć :facepalm:

:P

 

Oczywiście, że tak i wiadomo o co chodzi, niemniej jednak takich egzemplarzy jak Twój to już ze świecą szukać (czego zresztą szczerze i serdecznie Ci gratuluję ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@BelegUS, zobacz sobie przyspieszenie 2.0 GC i 2.0R GD. Specjalnie dużo sie nie różnią (9,7s vs 8,8 s), bo dodatkowe 200kg robi różnicę. Co do paliwożerności -  nie będę się odnosił do spalania subaru, ale daj mi jakikolwiek silnik benzynowy, trochę czasu i miejsca a sprawię, że co by to nie było będzie łykać ze 20l/100km :) Inna sprawa, że wolne ssaki nie są specjalnie oszczędne i różnica w stosunku do WRX to nie jest przepaść. (11l w mieści NA i 13,5 WRX)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obstawiałem 5 tysi

 

Średnio z życia auta 9tyś a realnie aktualnie z 3tys.  :biglol:

 

Ha! Czułem, że coś kombinujesz :mrgreen:

 

I zupełnie poważnie - Twoje auto to seria, dmuchana, chuchana i dopieszczona, a z tego co się orientuję, to na rynku 90% to zombie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Drogi jest taki swap skrzyni...? Na NASIOC'ach i innych czytałem, że większość skrzyni Subarowych podchodzi - dużo z tym zabawy?

adixi1, który jest na Forum, ostatnio robił swap automatu na automat (z legacy 2.2) i o ile pamiętam, skrzynię kupił za ok 1 tys pln plus robocizna (pewnie tez coś koło tego). mój swao wyjdzie kilka razy drożej, ale mnie skrzynia kosztowała 6x tyle co adixi1.

 

 

ile inny jest SVX od Imprezy? To faktycznie czołg autostradowy, czy też na górskiej drodze lub zimą potrafi pokazać pazur? :)

Nie mam porównania do GT-ka, ale mam do Hawka WRX, którym trochę też jeżdżę. Impreza to rozbójnik i wariat przy SVX, ale i SVX da się pobawić. A i pazura potrafi pokazać, bo mocy i momentu (309Nm) mu nie brakuje. A najlepsze w tym, że napęd inicjalnie ma ustaiwony przód/tył  40/60 i szpera w tylnym dyfrze. Wyobrażasz sobie, co takie zestawienie potrafi na lekko śliskiej nawierzchni :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opcja nr 6 zdecydowanie najlepsza.

Ja używam SVX'a na co dzień i nie narzekam. Wiadomo, czasem trzeba poświecić trochę czasu na poszukiwanie jakiejś części ale w końcu coś się zawsze znajdzie czy wymyśli. Ostatnio padła mi skrzynia więc wsadziłem automat z legacy twinturbo i już raczej problem z awaryjnością skrzyni został zażegnany(mam nadzieję :P)

Aha, jako iż jestem zwolennikiem gazu mam też u siebie lpg które radzi sobie całkiem nieźle, a sporo obniża koszty codziennej eksploatacji ;)

Wiem, wiem, że jako zapaleniec jestem mało obiektywny i chyba niczego złego powiedzieć nie mogę, a potrafię jedynie mnożyć superlatywy, dlatego potrafię tylko powiedzieć POLECAM ! :)

 

P.S. A co do zimy to proszę [Tor Lublin] :

6c90e0656465.jpg

Edytowane przez adixi1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I zupełnie poważnie - Twoje auto to seria, dmuchana, chuchana i dopieszczona, a z tego co się orientuję, to na rynku 90% to zombie

 

hm.... masz do mnie jakąś sprawę? :biglol: 

 

 

W niedzielę Scooby jedzie na sesje zdjęciową więc wreszcie będę miał, mam nadzieję kozak zdjęcia :yahoo:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I zupełnie poważnie - Twoje auto to seria, dmuchana, chuchana i dopieszczona, a z tego co się orientuję, to na rynku 90% to zombie

 

hm.... masz do mnie jakąś sprawę? :biglol: 

 

 

W niedzielę Scooby jedzie na sesje zdjęciową więc wreszcie będę miał, mam nadzieję kozak zdjęcia :yahoo:

 

Nie, ja jestem z zachodniej Polski :lol:

 

Cool B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejskie 2.0 N/A DOHC (160KM) przy normalnej jeździe pali średnio 9 litrów. Jazda bardziej dynamiczna z uśmiechem na twarzy to około 10 litrów. 11-12 to zimą. Latem, tylko jeżeli butujesz to auto non-stop.

 

Trochę dostrzegam brak konsekwencji. Mówisz o 15 tys. km rocznie i docenianiu bezawaryjności, a potem stwierdzasz, że nic złego się nie stanie jak pojeździsz pociągiem. No to jak w końcu ? Kupujemy zabawke i liczymy się, że nie zawsze będzie gotowa do jazdy czy kupujemy wóz ciekawy, ale bezawaryjny ?

 

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że marzenia trzeba spełniać, ale nie za wszelką cenę.

 

Jak chcesz to dam Ci się przejechać GD 2.0 RC. Wierz mi, że przeskok z GC N/A jest znaczący. To zupełnie inny silnik, zupełnie inne odczucia. Zmienne fazy  Auto idealnie łączy komfort codziennego użytkowania z możliwością pobawienia się zarówno w drodze do pracy jak i w weekend na torze. Jak pojeździsz 2.0T to owszem, N/A wyda Ci się zamulone i wolne. Pamiętaj też, że im mocniejsze auto, tym trudniej jest się powstrzymywać i oszczędzać. Mówię to tylko dlatego byś potem nie miał sytuacji, że poza autem nie ma życia bo wszystkie owoce pracy idą w paliwo i obsługe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejskie 2.0 N/A DOHC (160KM) przy normalnej jeździe pali średnio 9 litrów. Jazda bardziej dynamiczna z uśmiechem na twarzy to około 10 litrów. 11-12 to zimą. Latem, tylko jeżeli butujesz to auto non-stop.

 

Trochę dostrzegam brak konsekwencji. Mówisz o 15 tys. km rocznie i docenianiu bezawaryjności, a potem stwierdzasz, że nic złego się nie stanie jak pojeździsz pociągiem. No to jak w końcu ? Kupujemy zabawke i liczymy się, że nie zawsze będzie gotowa do jazdy czy kupujemy wóz ciekawy, ale bezawaryjny ?

 

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że marzenia trzeba spełniać, ale nie za wszelką cenę.

 

Jak chcesz to dam Ci się przejechać GD 2.0 RC. Wierz mi, że przeskok z GC N/A jest znaczący. To zupełnie inny silnik, zupełnie inne odczucia. Zmienne fazy  Auto idealnie łączy komfort codziennego użytkowania z możliwością pobawienia się zarówno w drodze do pracy jak i w weekend na torze. Jak pojeździsz 2.0T to owszem, N/A wyda Ci się zamulone i wolne. Pamiętaj też, że im mocniejsze auto, tym trudniej jest się powstrzymywać i oszczędzać. Mówię to tylko dlatego byś potem nie miał sytuacji, że poza autem nie ma życia bo wszystkie owoce pracy idą w paliwo i obsługe.

Tomku, już się tłumaczę :)

"Bezawaryjność" rozumiem poprzez "wysypało się bez ostrzeżenia". Naoglądałem się aut moich znajomych, które potrafiły w trasie, w najmniej odpowiednim momencie po prostu klęknąć - bezobjawowo, bez zapowiedzi. W Subaru (odpukać) w praktyce się z tym nie spotkałem - dbając o odpowiednią eksploatacje nie miałem do czynienia z "silnik zgasł i już nie pali" czy "zawieszenie/hamulce przestały funkcjonować bez ostrzeżenia". Wszystko odpowiednio wcześniej daje sygnały, że wymaga wymiany czy troski. Nie jest dla mnie problemem zaplanować wtedy odstawienie auta do mechanika i przesiadka na jakiś czas na komunikację miejską. Ze wszystkich miar chciałbym jednak uniknąć fuckupów w szczerym polu, na zadupiu, w trakcie podróży na wakacje tudzież ważny egzamin. Wiem, że nigdy nie są one w całości do wyeliminowania, ale są auta bardziej lub mniej na nie narażone ;)

 

Za możliwość przejażdżki GD ze zmiennymi fazami na spocie na pewno był bym bardzo wdzięczny :bowdown:

Niemniej, te silniki z gazem radzą sobie raczej słabo, prawda?

 

Właśnie wysysanie budżetu w przypadku Turbo mnie martwi. Nie mam zupełnie doświadczenia, o ile droższe i mniej pewne w utrzymaniu są one od Wolnyssaków w zwykłym, nieupalanym, niemodzonym środowisku.

 

Nikt nie wypowiedział się też na temat amerykańskiego GD 2.5 NA - jak wypada ono w tym zestawieniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zaskoczyłeś mnie: 1. Wrażenia z jazdy gorsze niż faktyczne osiągi - auto zdaje się "nie jechać"? Ale "nie jechać" nawet jak na Wolnyssaka, czy nie jechać jak Wolnyssak? :P Ja i tak docelowo wsadzam zawias i hamulce z WRX (a może i STi), więc każdy przeskok w osiągach mocy/momentu będzie mnie (na chociaż czas jakiś) bawił :) Masz jakieś porównania z GC NA? 2. Spalanie - te 160-170 konne 2.0 NA są aż tak paliwożerne? To już chyba WRX może wziąć mniej - czy po prostu jeździłeś "zgodnie z przeznaczeniem"? :P Te 2.0 160-170 ponoć średnio się nadają do gazu (regulacja zaworów) - mam rację?

 

Osiągi są niezłe. Akcelerometrem na androida uzyskiwałem jakieś 8.6s do setki. To moim zdaniem bardzo dobry wynik.

Wrażenia z jazdy są jednak takie jakbyś jechał trolejbusem. Subiektywnie auto jedzie dosyć słabo. Moja dziewczyna do końca nie mogła uwierzyć, że ten samochód jest szybszy niż jej Peugeot 206 1.6 16V.  Nie mam porównania z GC NA. Porównanie z turbo wypada dość porażająco.

Co do spalania po prostu dużo palił. Bez wyrzeczeń, ale i bez szaleństwa.  Nie wiem jak paliłby WRX. Pewnie spalić WRXem można mniej. tylko po co?

Jeśli chodzi o przydatność do gazu to nie wiem jaka jest rzeczywistość. Na pewno występowały takie auta w wersji z gazem fabrycznym ecomatic. Musisz się dowiedzieć, które silniki miały utwardzane gniazda zaworowe i poszukiwać takiego egzemplarza. Regulacja zaworów nie była wykonywana. Luzy były w normie po 105kkm. Imprezę sprzedałem z przebiegiem około 160kkm


 

 

Europejskie 2.0 N/A DOHC (160KM) przy normalnej jeździe pali średnio 9 litrów. Jazda bardziej dynamiczna z uśmiechem na twarzy to około 10 litrów. 11-12 to zimą. Latem, tylko jeżeli butujesz to auto non-stop.

 

Nie wiem jak Ty to robiłeś. Poniżej 12 w mieście było baardzo ciężko się zmieścić. Nie powiedziałbym, że ciągle z gazem w podłodze jeździłem. Rzekłbym nawet, że dość spokojnie. Poniżej 8 na trasie to bez przekraczania 90km/h.

Nie, moja Impreza nie była zepsuta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...