recki Opublikowano 1 Lipca 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2017 W tamtej części Europy ogólnie jest kult niemieckiej motoryzacji a z uwagi na portfele to większość pojazdów pelnoletnia. Drut, szpachla, wkręty i jakoś to jedzie. Chociaż zdarzają się i kwiatki. Ale Japończyka poza flotowymi yarisami to chyba nie spotkałemWysłane z mojego Mi-4c przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FanSub Opublikowano 21 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2018 W dniu 15.06.2017 o 16:23, mechanik napisał: Do Vama Veche nie dojechaliśmy, zabrakło czasu. W Rumunii nie mieliśmy problemu z dogadaniem się przyznam szczerze. @recki czy w Albanii jest trudniej sie dogadać niż w Rumunii? Bo przyznam, że w Rumunii nie miałem problemu. Co do Rumunów - młode pokolenie posługuje się dobrze językiem angielskim, a starsze, z uwagi na związki Caucescu, francuskim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kruque Opublikowano 19 Sierpnia 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2019 Wróciliśmy z wakacji, obrobiłem zdjęcia i postanowiłem podzielić się kilkoma odkryciami z przejazdu przez Bałkany. Albania była docelowa, więc podpinam się do niniejszego tematu ze świeżymi wieściami. Południowa Albania (od Wlory w dół) nadal jest super miejscem do jeżdżenia subaryną. Górskie szutry, mniej ucywilizowane plaże, ruiny i niezwykle życzliwi ludzie rekompensują nudne autostradowe odcinki, które trzeba pokonać aby tam dotrzeć. Do zabrania rowerów zainspirował mnie tegoroczny, majowy wpis na hopcycling i to była jedna z lepszych decyzji tego wyjazdu. BTW -- w zlinkowanym wpisie jest sporo aktualności i niezwykle trafnych spostrzeżeń dot. zwiedzania Albanii. Postój w Czarnogórze w okolicy Danilov most Jechaliśmy wolnossącym forkiem wypełnionym rodziną oraz bagażami z zasuniętą roletką, bez trumny, ale z rowerami na haku (w towarzystwie jeszcze wolniej ssącej Toyoty). Inaczej niż w Polsce nie musiałem się wstydzić braku turbiny, bo subar w Albanii jak na lekarstwo i nikt nie odróżniał ssaka od XTka Świnia na lusterku również nie wywołała zamieszek, bo okazało się, że tamtejszy Islam jest mało wojujący (i w sumie trudno dostrzegalny -- mam wrażenie, że więcej meczetów widziałem na Węgrzech). Dojazd z Wrocka to ponad 2000km w jedną stronę -- nocowaliśmy więc w Chorwacji a wracając w Serbii (po dwa noclegi, dzięki czemu obejrzeliśmy na spokojnie to i owo po drodze). W Czarnogórze polecam drogę P14 z Zabjlak do Pluzine -- w całości widoczna na google streetview. Druga opcja to położona na północ droga bez numeru łącząca te miejscowości -- z takimi widokami https://goo.gl/maps/yJiDEofaYpeKEhxd8. Zatrzymując się na P14 można ekspresowo zaatakować Bobotov Kuk (dość strome ale krótkie podejście - https://www.endomondo.com/users/1045044/workouts/568812903 -- poglądowy log z poprzednich wakacji w Montenegro). Te drogi same w sobie można traktować jako postój -- nie sposób tam jechać szybko, więc nie grozi tam mandat za przekroczenie prędkości o co łatwo w Czarnogórze Jeziorko krasowe w pobliżu Imotski, Chorwacja Wyjazd na dwie rodziny z dziećmi musiał być oparty o bazę wypadową przy plaży. Na metę wybraliśmy niewielką miejscowość Queparo i był to dobry strzał (widzieliśmy jeżdżąc po wybrzeżu jak w sezonie wyglądają plaże przy większych miejscowościach -- nie chcielibyśmy wylądować w Sarandzie lub Ksamilu). Na jednej z półdzikich plaż, Queparo Oprócz rodzinnych, samochodowo-pieszych wycieczek po okolicy robiliśmy co drugi dzień rowerowe wyprawy zwiadowcze (do niektórych odkrytych w ten sposób miejsc wracaliśmy potem całą rodziną autem). Panorama Borsh Pilur->Queparo Kuce->Ftere Plaża w Gjipe Zamek w Gjirokastra Jeśli chodzi o Albanię to klasycznych atrakcji turystycznych w stylu Butrint czy Gjirokastra nie ma co opisywać -- są w przewodnikach i nie wypada ich pominąć. Nie zdążyliśmy niestety zahaczyć o okolice jezior przy granicy z Macedonią ani o okolice Theth -- na pewno warto. Butrint, amfiteatr Z perełek, które znaleźliśmy poza przewodnikiem: Panorama na zaporę Bovilla Reservoir opodal Tirany (https://goo.gl/maps/xgSCVd622aNZrzdHA). Dojazd drogą asfaltowo-szutrową, znaki ostrzegają przed osypywaniem się skał w określonych godzinach w trakcie prac budowlanych, wieczorem nie było problemów. Idealne miejsce na kemping albo odpoczynek w trakcie podróży -- w niedzielę w szczycie sezonu spotkaliśmy na górze jednego kampera (Landrover) i kilka mercedesów jadących z/do wioski dalej. Szutrowe drogi górskie w okolicy Himare/Borsh do miejscowości Pilur/Kuc (a z Kuc do Wlory). Lepiej zjeździliśmy je co prawda rowerami, ale sądząc po spotkanych w górach pojazdach wyżej zawieszone Subaru spokojnie dałoby radę. Krajobrazy nieziemskie a osły z bagażami parkowane przed wioskową knajpą to standardowy widok w górskich wioskach oddalonych od SH8. W Serbii mogę polecić postój na terenie parku narodowego Tara w okolicy Mokrej Gory. Na miejscu można wkręcić sie w klimaty z filmów Kusturicy zwiedzając Drvengrad i jeżdżąc kolejką wąskotorową (Ósemka Szargańska). Drvengrad, Mokra Gora Wąskotorówka w Mokra Gora Okoliczne górki (~1500m) przypominają nieco nasze Izery, są jednak bardziej rozległe. Kręte asfalty dobrej jakości, jest gdzie pośmigać rowerem. Jezioro Zaovine Do tego w sierpniu, w pobliskim Guca, organizowany jest festiwal bałkańskich dęciaków -- https://www.youtube.com/watch?v=X-xGdhfA3sg. Nie udało nam się niestety zsynchronizować tego z wyjazdem ale warto taki pomysł rozważyć. To tyle w skrócie -- ciut więcej drogocentrycznych fotek wrzuciłem tu. 2 1 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mechanik Opublikowano 16 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2019 @kruquepiękna relacja, szacunek za wkład pracy w post. Napewno zachęci niejednych do odwiedzenia Albanii. Kraj piękny, ludzie przemili. My byliśmy w Albanii 10 dni w sierpniu na wyprawie offroadowej, spanie na dziko. Także widzieliśmy trochę bardziej dzikiej, mniej cywilizowanej Albanii. Po drodze zatrzymaliśmy się w Chorwacji (Dubrownik) i Czarnogórze (okolice Kotoru). W powrotnej drodze przystanek w Chorwacji i Czechach (Brno). Ogólnie dojazd i powrót z Bałkanów zajmuje sporo czasu. Lubimy jeździć i jeździmy sporo, ale to nie kwestia odległości a czasu spędzonego na granicach. Koledzy czekali 4.5 godziny na granicy Serbia/Węgry. 3 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yoosyn Opublikowano 16 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2019 W tym roku również zawitałem w Albanii. Podpisuje się pod wcześniejszymi komentarzami, swobodna interpretacja przepisów, chaotyczna jazda po rondach, pojawiające się i znikające pasy ruchu, standard jazdy zupełnie inny niż jesteśmy przyzwyczajeni.. w miastach (Tirana to już zupełnie nieznany stan umysłu ). Na prowincji jest ok. Generalnie tak sobie myślę, że albański styl jazdy warto traktować jako egzotyczną atrakcję, coś niespotykanego u nas bo inaczej można się podenerwować za kierownicą. Wybraliśmy się na południe od Wlory do Himare. Piękna trasa, serpentyny, duże różnice wysokości nad samym morzem. Ten region mogę polecić, przez inne tylko przejeżdżałem 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mechanik Opublikowano 16 Września 2019 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2019 (edytowane) Co do ruchu drogowego to dotyczy on miast których z kolei niewiele. Liczba obywateli Albanii to jedynie 3 miliony dodatkowo wielu żyje poza granicami kraju (Serbia, Kosowo, część wyjechała do Włoch zarobkowo). Zresztą ruch w Tiranie można potraktować jako wstęp do jazdy w Azji, z tym że w wersji light. Także dla tych którzy chcą jechać - bez problemu można spokojnie się odnaleźć. Ogólnie polecam oddalić się od większych miast i zwiedzić dziką górzystą cześć kraju. Kamieniste górskie dukty pamiętają imperium osmańskie i nie mają alternatyw w postaci utwardzonych dróg. Widoki zapierające dech. Także odetchnąć od upału można - gdy w dole temp zachaczaly o 40 stopni Celsjusza, w górze na wysokości od 1800 mnp temp spadały do 28-26, a w nocy nawet do 12 stopni. Drogi górskie prowadzą na wysokość nawet 2400 mnp. Mista jak Berat czy Girocaster na pewno warto odwiedzić, jednak nie koncentrować się na miastach bo są one zwyczajnie brzydkie (to nie Włochy) i szkoda czasu IMHO. Natomiast Durres to duże miasto o charakterze wakacyjnym. Edytowane 29 Grudnia 2019 przez mechanik 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się