Skocz do zawartości

Tyrkotanie z napędu po wygrzebywaniu się z zaspy...


Sami

Rekomendowane odpowiedzi

Pacjent to Impreza MY06 2,5 NA. Ostatnio niestety Subaraka zakopałem. Zawisł mi brzuchem za zaspie. Pół godziny z łopatą, trochę popróbowałem przód-tył-przód-tył, ale nic z tego, więc w końcu przy pomocy innego czterołapa udało się wyjechać. I teraz tak - w trakcie wiszenia i prób wyjeżdżania słychać było z napędu (gdzieś pod podłogą) takie jakby tyrkotanie, ale po zjechaniu ze śniegu już nie. W drodze powrotnej też wszystko było cacy, przedarł się przez śnieg i dowiózł do domu. Dopiero w garażu zaczął się cyrk. Przy maksymalnie skręconych kołach i próbie cofania coś jakby blokowało napęd - było czuć, że się napina ale nie chciał ruszyć. To samo do przodu. Dopiero jak wyprostowałem koła to coś stuknęło i znowu zaczęło działać. Olałem i poszedłem spać.

Następnego dnia rano w czasie normalnej jazdy również było słychać ten tyrkot. Dźwięk jak z koła fortuny. Dźwięk nie ustaje nawet po wciśnięciu sprzęgła podczas jazdy. Kolejna ciekawostka - jeśli podczas jazdy ze wciśniętym sprzęgłem zaciągnę ręczny, to tyrkot jest jakby dwa razy szybszy i bardziej słyszalny.

 

Ktoś ma jakieś pomysły? Pierwsze głosy podają spalenie wiskozy w centralnym dyfrze. Może to powodować takie rzeczy? Na chłopski rozum - jeśli koła są takie same, a dyfer tylny ma to samo przełożenie co przedni, to nic nie powinno terkotać... czy mi się wydaje? Tylny dyfer mógł być zmieniany - auto dostało strzała w tył w USA, ale chyba nie aż tak mocnego, przynajmniej z tego co widać ze zdjęć. Czy to możliwe, że jeździłem prawie rok na dyfrze o złym przełożeniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi takie efekty dała ogolona zębatka 3eciego biegu. Jechać jechałem, ale terkotało, po chwili postoju zęby spłynęly w oleju na inne zębatki i zablokowało cały napęd, ani wsteczny ani żaden do przodu, a czasem do przodu, ale z łomotaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak się to sprawdzało, max skręcone koła na przyczepnym bardzo powoli w tył i w przód.

Tylko nigdy nie pamiętam które się kiedy tłukło ale po przekątnej zdaje się.

Jak się ostatnio pytałem to 2300 zł kosztuje :wink:

 

Najpewniej będzie podjechać do aso :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie było tak, że w zaspie kręciły się tylko koła przednie lewe i tylne prawe, albo na odwrót...

 

W aso może i najpewniej, ale i najdrożej. Znalazłem już wiskoze do podmiany, jutro będziemy rozbierać i zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie było tak, że w zaspie kręciły się tylko koła przednie lewe i tylne prawe, albo na odwrót..

To akurat normalne ;)

 

Ja też obstawiam wiskozę. za bardzo próbowałeś wyjechać chyba i się przegrzała :(

 

W ASO do STi 2800 zł o ile pamiętam, więc do ssaka pewnie ciut taniej powinno być ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depnij gaz w podloge na sliskim sniegu podczas jazdy, tak zeby zamielic ostro kolami. Tez terkocze i czuc drgania na lewarku?

 

 

 

Swoja droga, to jest jakas paranoja. W samochodzie konstruowanym z mysla "ma wyjechac ze wszystkiego", podczas proby wyjechania ze sniegu pada naped. Rozumiem, gdyby ktos zablokowal jedna os, ale dlaczego wisko pada, kiedy kola radkosnie kreca sie na lodzie?

 

 

Z ciekawosci, czy mechaniczne dyferencjaly jak chocby torsen, tez sa na to narazone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O padajacych wiskozach akurat sporo sie czyta i to nie tylko na tym forum. W moim WRXie tez raz utknalem i po kilku minutach wygrzebywania sie z glebokiego sniegu skrzynia zaczela wydawac dziwne odglosy i chwile po wyjechaniu tez cos terkotalo po wprowadzeniu samochodu w poslizg jak pisalem wyzej, na szczescie przeszlo samo. Dziwi mnie po prostu taka wrazliwosc napedu, ktory wytrzymuje kilka godzin upalania na asfalcie, a pada po 10 minutach krecenia w zaspie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, to chyba zależy. Po zmianie skrzyni w GLu okazało się, że przełożenia nie są takie jakie być powinny - tylna i przednia oś miały różne obroty. Wiskoza wytrzymała jakieś 300km takiej jazdy, a "kleiła" tak, że nie dało się ostrzej skręcić. Więc moim zdaniem, wiskozę ciężko jest zabić. Jak widać każdy ma swoje zdanie. :wink:

 

[EDIT]

Druga sprawa, że jak asfalt nie zabije napędu, to tym bardziej luźna nawierzchnia nie powinna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie po prostu taka wrazliwosc napedu, ktory wytrzymuje kilka godzin upalania na asfalcie, a pada po 10 minutach krecenia w zaspie.
skad wiesz jak rzeczywiscie bylo ? pozatym nie wydaje mi sie aby impreza byla projektowana specjalnie do wjezdzania w zaspy. wiskoza tak jak i sprzeglo jeden bedzie uzywal dlugo, drugi zniszczy od razu.
na szczescie przeszlo samo.

... :?:.....ale słabe te wiskozy.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, to chyba zależy. Po zmianie skrzyni w GLu okazało się, że przełożenia nie są takie jakie być powinny - tylna i przednia oś miały różne obroty. Wiskoza wytrzymała jakieś 300km takiej jazdy, a "kleiła" tak, że nie dało się ostrzej skręcić. Więc moim zdaniem, wiskozę ciężko jest zabić. Jak widać każdy ma swoje zdanie. :wink:

 

[EDIT]

Druga sprawa, że jak asfalt nie zabije napędu, to tym bardziej luźna nawierzchnia nie powinna.

 

 

Skoro zabije ja roznica cisnienia w oponach przod-tyl (a przynajmniej tak forum twierdzi;), to strach jezdzic. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie po prostu taka wrazliwosc napedu, ktory wytrzymuje kilka godzin upalania na asfalcie, a pada po 10 minutach krecenia w zaspie.
To fakt bardzo dziwne,jeśli koła kręcą w sumie pod nie za dużym obciążeniem i wisko pada.No chyba że łapało wcześniej padaczkę a zaspa tylko ja poprawiła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiskoza wytrzymała jakieś 300km takiej jazdy, a "kleiła" tak, że nie dało się ostrzej skręcić.

I więcej bym na niej przejechał gdybym musiał. Wszystko zależy od sposobu eksploatacji, dotyczy to zarówno "słabej" wiskozy czy "delikatnego" sprzęgła w dieslach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiskoza wytrzymała jakieś 300km takiej jazdy, a "kleiła" tak, że nie dało się ostrzej skręcić.

I więcej bym na niej przejechał gdybym musiał. Wszystko zależy od sposobu eksploatacji, dotyczy to zarówno "słabej" wiskozy czy "delikatnego" sprzęgła w dieslach.

Ale na mostek skręcać musiałeś na 2 razy. :mrgreen: Durne są te Subaru. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

prawdopodobnie zaspa tylko dokończyła dzieła a skrzynia już całą wcześniej była mocno zmęczona. Po rozebraniu okazało się, że na przełożenie główne straciło kilka zębów... głębiej na razie nie patrzyliśmy, cała skrzynia poszła do wymiany. Przy okazji okazało się, że swoje do odgłosów dokładał też maksymalnie zmęczony łącznik wału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...