Skocz do zawartości

Autostopowicze


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

Autostopowicze

 

Brać czy nie brać. :?: :!:

Ostatnio w Niedziele bezinteresownie jak myślałem zabrałem małżeństwo z dziećmi. Upał, a oni widzę kwitną przy drodze z niemowlakiem. Jak się okazało tak 2 godziny.

 

Się ludzie przez ten czas spocili, więc auto wietrzyłem 4 godziny. No, ale to przewidziałem. Natomiast chyba z tego czekania to się z nudy na trawce kładli bo siano musiałem potem z 20 minut wyskubywać:(

 

No ale przynajmniej petami nie śmierdzieli i z pobocza błota ze sobą do auta nie zabrali :)

 

Brać czy nie brać :!: :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 103
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Uważam że dobrze jest zabierać.

Ja zabieram chyba że się zapatrzę albo machnie w ostatniej chwili albo się spieszę.

Postałem troszkę sobie to wiem co to znaczy kilka godzin machać na próżno. Z reguły nie gadam tylko słucham muzyki ;) a to że ktoś sposocny czy pachnie petami trudno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że brać!

 

Reguła jest prosta: Jak się samemu jeździło autostopem, to się bierze. Tak samo było kiedy ja jeździłem autostopem, a zjechałem w ten sposób całą Europę.

 

Co nie znaczy, że nie można stosować selekcji - jak ktoś wygląda na mytego przed tygodniem, to niech dalej kwitnie na poboczu. Może się w końcu domyśli w czym rzecz.

 

Problem mam tylko z włościanami i włościankami którzy chcą "do następnej wsi"... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazji nie miałem zbyt wiele, ale w porach wieczornych zdecydownie zabierać kobiety (bo zboczeńcy trafiają się w różnych miejscach), a za dnia to różnie - czasem kobieta jest wystawiona na wabik, a chętnych do jazdy jest jeszcze dwóch kolesi, a czasem pojedynczego człwieka można na pokład zabrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam same miłe doświadczenia z obu stron: jako zabierany i jako zabierający. W tym drugim przypadku, to w 95% autostopowicze są naprawdę w porządku. Raz nawet księdza w sutannie wziąłem jak stał na kompletnym zadupiu, w deszczu o 23 i ......... był prawdziwy i mnie nie napadł. Bardzo miły czlowiek.

Ale swoją drogą "wstępna selekcja" musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam same miłe doświadczenia z obu stron: jako zabierany i jako zabierający.

Ja (prawie) tak samo. Ale za dużo jeździłem autostopem, żeby mieć same miłe doświadczenia. Mimo to powiedziałbym, że w 99% przypadków jest OK lub lepiej :lol:

BTW: Przypomniała mi się tablica, która stała kiedyś przy wylocie autostrady z Berlina Zach. na Hannower, w miejscu z którego zazwyczaj startowałem do autostopu (i wielu innych autostopowiczów). Na tablicy tej, policja zachodnioberlińska, po krótkim opisie zalet takiej formy podróżowania ("poznawanie świata, ludzi..." itp.), ostrzegała, że niektórzy kierowcy :twisted: mają "złe zamiary" wobec podwożonych autostopowiczów i co roku zdarza się ileś zabójstw, gwałtów dokonanych na nich... Dalej następowała lista "dobrych rad" :wink: jak uniknąć niebezpieczeństw, a następnie kolejne lata z piktogramami "ludzików", których liczba odpowiadała ilości zamordowanych autostopowiczów w danym roku. Rok bieżący był zawsze ze znakiem zapytania...

 

Nie muszę mówić, jak "budujące" wrażenie na nas wywierała ta lektura na początku wyprawy :roll:

 

Któregoś roku jednak na dole pojawił się dopisek "Wir leben noch..." 8) :lol: Ludzie wtedy nie byli tacy przestraszeni wszystkiego jak teraz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze wywnioskowałem z Waszych postów : dopóki nie będę jeździł autostopem, dopóty nie muszę/nie mam brać autostopowiczów ?

 

Kiedyś w ogóle było inaczej. Żeby zamieszkać, bez większych problemów w Niemczech, nie trzeba było umieć więcej po niemiecku niż powiedzieć : Niht schiessen ! (przepraszam, za błędy, ale niemieckiego nie znam). To akurat prawdziwy przykład :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze wywnioskowałem z Waszych postów : dopóki nie będę jeździł autostopem, dopóty nie muszę/nie mam brać autostopowiczów ?

 

To nie tak. Ja w czasach licealnych trochę sie najeździłem autostopem i miło to wspominam. Ale jak popatrze na to z drugiej strony to podziwiam tych ludzi którzy nas brali 8) Jak ja bym był tym kierowcą to bym nas nie wziął :lol:

W Polsce troche strach brać stopowiczów, wydaje mi sie że w Zach. Europie sytuacja jest lepsza i tam raczej bez większego wahania zabrałbym kogoś jeśli tylko miałbym taką możliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę, szczególnie jak mam dużo miejsca i niejade sam. Chociaż jak jadę Cossim to mam nietypowy delemat - jeżeli się spiesze to często autostopowicze chcą rzygac albo uciekać. Jedna dziewczyna którą wziałem po drodze do Krakowa jakoś na jesieni była blada jak ściana i się trzęsła już jak doszedłem do czwórki po ruszeniu... Emil podobne historie opowiadał z SI kombi ;-)

 

Tez iło wspominam jednego franciszkanina którego kiedyś z mama podwoziliśmy przemiły człowiek i miał zabójczy kresowy akcent ;-)

 

 

 

Ale uważac trzeba zdecydowanie...

 

 

O jeszcze ze miesznych wspomnień, kiedyś podwoziłem 3 osoby - 2 facetów i dziewczynę COssim jak jechałem do Olsztyna praktycznie bez hamulców (uszkodzona pompa elektryczna), zaczepili mnie na stacji benzynowej i mówię i że OK ale ja jadę bardzo wolno - to oni się pytaja jak wolno, no ja na to że nie więcej ak 110-120km/h ;-) a oni w śmiech, ja stałem trochę zdziwiony, okazało się że to dla nich bardzo szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem na tak.

 

Osobiscie staram się zabierać ludzi na stopa, o ile zdąże przed takim dohamować :lol: .

Z podwózek mam same miłe wspomnienia, nie wiem jak podwożeni :P .

 

Dobrze czasami dla zabawy rzucić tekst po efektownym przejechaniu zakrętu:

"Jeszcze nigdy tak szybko nie wjechałem w ten zakręt" lub

"A juz myslałem, że się nie uda" to poprawia atmosfere na pokładzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeszcze nigdy tak szybko nie wjechałem w ten zakręt" lub

"A juz myslałem, że się nie uda" to poprawia atmosfere na pokładzie

 

 

Przypomina mi historie jak kolega łapał stopa na mazurach i złapal jakiegoś wlocha - kierowce wyścigowego w Ferrari... mówi że nigdy nie miał takiej stresującej podróży, szczególnie że włoch zmieniał ciągle płyty CD i spiewał tenorem napadając te mazurskie winkle ;-)

 

 

 

P.S. Myślę że to była tak podwózka idealna dla WRC Fana - spodobałoby mu się ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto inne sposoby jak zabawić autostopowicza 8) (z innego forum):

 

1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast

odjedźcie.

2. Powiedzcie mu, że zabierzecie go tylko pod warunkiem, że to on będzie

ustalał prędokość.

3. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu czy się boi.

4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.

5. Pochylcie się nisko nad kierownicą i z nieprzytomnym wzrokiem

powiedzcie: "Dostanę was wszystkich".

6. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.

7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.

8. Na komórce wybierzce dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do telefonu "Tu

krzyżak, mam jedną muchę".

9. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże, nie dam

rady".

10. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną

twarzą: "Panie inspektorze - to on".

11. Pożegnajcie autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na MTV leci program "The Trip". Ogolnie zabawa polega na tym, ze dwie osoby musze dostac sie z jednego krancu Europy na drugi. Dostaja dwie kamerki, ktorymi nakrecaja przygody na trasie i dostaja budzet w wysokosci 250 euro. Oczywiscie glownym srodkiem lokomocji i jakby zadaniem jest lapanie okazji co by przemiezyc kolejne km. Mozna wlasnie zobaczyc jak wyglada w roznych krajach postrzeganie autostopowiczow etc.

 

Ramowka programu:

 

http://programtv.aster.pl/index.asp?wor ... earch2_x=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autostop jak nabardziej tak. Sam przejechałem kawał Europy.

Szczegolnie polecam na autostop Rumunie, autobusy nie jezdzą, komunikacja publiczna nie zyje, szuka sie wydeptanych miejsc i łapie się wszystko co sie zbliża. :lol:

Czym nie jezdzilismy? Przewaznie w 10 osób w Aro 6 osobowym, badz na pace RoMANa. Traktory (50km na przyczepie naprawdę czuć, zaprzegi, autobusy robotnicze, mlekowozy, no, już nie bedę pisał czym jeszcze :mrgreen:

Raz zabrał znajomych za nami, (bylismy w 4 osoby, oni jechali innym autem) koleś w zóltej Daci, jechali w dół z droga transFogaraska, taką z okolo 2200npm, doś fajnie nad dół.

Wyjechali 40minut po nas i dogonili nas na dole, my w ładziance ze studentami nie tak wolnymi :-)) Nie pamietam czy ktoś zygał, ale napewno chciał.

Koleś z Daci był jakimś mistrzem rumuńskim w rajdach sprzed lat. Musze zapytać ile jechali, ale pod 200 km/h mogło być :mrgreen:

Tak wiec staram sie zabierac w Polszy i nie tylko autostopów, choć wkurza mnie system: blondyna na wabia reszta w krzakach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zabieram-też sam jeździłem. Gal- znam to miejsce w Berlunie Zach. Najdłużej to się kiedyś nastałem w Grecji-8 godzin na wylocie z Kalamaty-jak w końcu coś stanęło to zmieniliśmy plan podróży(to był sierpień a miasto na pd Peloponezu). Ogólnie autostop to moc wzrószeń :D Co do zabieranych w Polsce-raczej nuda- raz wziąłem chłopaka z gitarą Krakowa do Bielska- rzekł,że gra w zespole uprawiającym rocka chrześcijańskiego a ja sobie w tym czasie przesłuchiwałem koncertową płytę Marlin Manson (włączyłem ją przed zabraniem nieszczęśnika)- poznał inne nurty :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merlin Manson? a fuuujj...

 

 

Chyba trzeba Ci jakieś porządne płyty nagrać ;-)

Jak powiedział do mojego kolegi jego Kapitan w wojsku zapytany o to po co czyta Przyjaciółke:

-Chorąży,żeby się wypowiedzieć trzeba znać temat i mieć empirycznie wyrobioną opinię.

Koniec cytatu

A tak poza tym, słuchałeś czy tylko słyszałeś w mediach,że na koncertach zjada żywe kury i takie tam bzdety dla małolatów,żeby bardziej płyty kupowali. To bardzo sprawny i pomysłowy muzyk- a i marketingowcy się postarali-taki trochę produkt

Płyt mi można ponagrywać, chętnie przyjmuję wszelakie gatunki a i kolekcję mam zróżnicowaną i dość zasobną :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten marketing dizała w moim przypadku antymarketingowo. Słyszałem parę płytek i może ze dwa kawałki są OK. Sprawny muzyk to wiesz np. w Dream Theater gra ;-) a Manson to po prostu produkt.

 

Oczywiście DGCC, ale msiałem jakoś skomentować bo duży niesmak typ u mnie powoduje, torchę jak Michael Jackson...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten marketing dizała w moim przypadku antymarketingowo. Słyszałem parę płytek i może ze dwa kawałki są OK. Sprawny muzyk to wiesz np. w Dream Theater gra ;-) a Manson to po prostu produkt.

 

Oczywiście DGCC, ale msiałem jakoś skomentować bo duży niesmak typ u mnie powoduje, torchę jak Michael Jackson...

Mnie się ten wizerunek nie podoba ale pewnie ze względu na wiek nie jestem grupą docelową(no i nie mieszkam w USA-ten kult psycholi). Jeśli słyszałeś parę płytek to wiecej niż ja bo ja tylko 3- jedna jest naprawdę ok. O gustach się nie dyskutuje - nie wiem czy w DT gra jakiś sprawny muzyk, pewnie sądząc po ilości tworzonych dźwięków to potrafią grać technicznie bardzo dobrze, jednak mnie nudzą i usypiają, cóż jak już chcę posłuchać gęstszej muzyki od rocka to wolę klasyczną, tam jest kilku naprawdę sprawnych przy których ci sprawni o jakich piszemy wymiękają w kwesti sprawności. Mi chodzi o to pisząc sprawny muzyk rockowy- to tak, który portrafi napisać coś co porywa pewną większą grupę ludzi(niekoniecznie wiąże sie to z umiejętynością gry na instrumentach-np. wcześni Bitelsi czy Nirvana, oczywiście stawianie w tej grupie Mansona byłoby grubym przegięciem)

A co do Maikela J.-nie ma ostatnio dobrej prasy, ale jak był dzieckiem świetnie śpiewał- Jacksons Five chyba się to zwało- gorąco polecam-dużo czystej muzyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zabieram-też sam jeździłem. Gal- znam to miejsce w Berlunie Zach.

 

To kiedyś była "furtka na Zachód" :lol:

 

Najdłużej to się kiedyś nastałem w Grecji-8 godzin na wylocie z Kalamaty-jak w końcu coś stanęło to zmieniliśmy plan podróży(to był sierpień a miasto na pd Peloponezu).

 

A ja chyba na wylocie z Wenecji, też koło 6 godzin, o ile pamiętam. A w końcu wziął mnie Kanadyjczyk, inżynier pracujący dla Mercedesa w Niemczech. Dowiedziałem się przy okazji jaki upust mają dealerzy Mercedesa w Niemczech - 22% - gdybym kupował Mercedesa wtedy, wiedziałbym ile mogę negocjować :lol: (1983 rok). Ale Grecja to także była porażka. Buraki uważają, że jak już sobie kupili samochód, to paniska pokażą wyższość nad biedakami z pobocza :wink:

 

Ogólnie autostop to moc wzrószeń :D

Ci, co nie jeździli, nigdy nie zrozumieją :wink:

 

Co do zabieranych w Polsce-raczej nuda-

 

Różnie bywa. Staram się brać młodych ludzi, ale fakt, że nader często jacyś tacy przestraszeni są... I to chyba nie prędkością :lol:

 

raz wziąłem chłopaka z gitarą Krakowa do Bielska- rzekł,że gra w zespole uprawiającym rocka chrześcijańskiego a ja sobie w tym czasie przesłuchiwałem koncertową płytę Marlin Manson (włączyłem ją przed zabraniem nieszczęśnika)- poznał inne nurty :D

 

Sadysta... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...