Skocz do zawartości

Kącik zabaw traumatycznych - czyli trudne dzieciństwo ;)


Subaryta

Rekomendowane odpowiedzi

No to jak już tak, to opowiem skąd u mnie blizna pod dolną wargą, otóż w wieku jakichś 3 lat, prowadzony za rękę przez mamę potkłem się byłem i zęby mnie przeszli na drugą stronę ;) Podobno byłem tak zdziwiony, że nawet się nie rozpłakałem i zacząłem koncert dopiero na pogotowiu ;) Z innych ciekawostek zdarzył mi się gwóźdź "papiak" w dłoni, nóż "finka" wbity w skórę przedramienia czy rozwalony łuk brwiowy o bramkę u dziadków ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Na początku faktycznie będzie trzeba jakoś to zabezpieczyć, a później jak zacznie kumać to nawet dobrze jakby wleciała pod nadzorem. Kumpel kiedyś miał taki problem z synem który zimą ciągle chciał wchodzić na lód na jeziorze, a nie było zbyt dużych mrozów i któregoś razu mu pozwolił, mały wleciał, zaczął ryczeć, a ojciec powiedział mu że ma teraz lecieć do domu i od tego czasu już nie biegnie w pierwszej kolejności na lód :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w wieku 3-5 lat, już nie pamiętam, jadąc na bagażniku rowerowym wsadziłem noge między szprychy to dzisiaj mam blizne na prawej kostce.

I trochę ode mnie:

 

Teges: Kuzyn, z okazji świąt, sprezentował mi gitarę :mrgreen: pierwszą w życiu.

Nieteges: Bolą mnie palce od nauki gry :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie za to jest znany (całe szczęście nie z autopsji. I tutaj przydaje się nauka na cudzych błedach) taki przypadek:

Kojarzycie Pepsi BigŁyk? Takie większe butelki, chyba 0.6l , z większym otworem...Nie powiem co ktoś tam wsadził i nie mógł wyjąć. W szkole przez dwa lata się z tego śmialiśmy. Podobno mina lekarza- bezcenne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahaha mojej koleżance butelka z odrobiną coli odpowiednio mocno pchnięta przez rozgarnietego kolege korkiem rozbiła górną wargę tak że miała dziurę i bliznę ma do dziś. Proponuje na butelkach od coli umieścic znaczek powyżej 18-stu lat :P Albo pod nadzorem osób dorosłych :P:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie za to jest znany (całe szczęście nie z autopsji. I tutaj przydaje się nauka na cudzych błedach) taki przypadek:

Kojarzycie Pepsi BigŁyk? Takie większe butelki, chyba 0.6l , z większym otworem...Nie powiem co ktoś tam wsadził i nie mógł wyjąć. W szkole przez dwa lata się z tego śmialiśmy. Podobno mina lekarza- bezcenne :)

 

Analogiczna historia była za moich czasów licealnych. Gościa już chyba do końca świata będę nazywać "Actimel" :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kiedyś próbowałem jeździć na koniu, ale raz koń zajęczał jak się na niego wdrapywałem, to dałem sobie spokój- żal mi zwierzaków ;) teraz konie to z pewnej odległości podziwiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś spadłam z galupującego folbluta, na pół godziny straciłam pamięć :roll: , ewakuowałam się przed betonowym podłożem jeszcze na trawę :???: . Miejsce zdarzenia: tor wyścigów konnych Sopot.

Od tamtego czasu staram się powrócić do jazdy konnej, jak na razie bez efektów :sad: .

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się pochwale ranami z dzieciństwa :cool:

 

Koleżance jakoś nie podobały się moje zaloty :wink: i wzięła mnie jedna zepchnęła z podwórkowej zjeżdżalnio-huśtawki, wylądowałem ładnie choć nie telemarkiem, ale że nogi słabe to sieknąłem sobie sam kolanem w brodę :twisted:

Niestety konsekwencją tego sieknięcia było dość gwałtowne przygryzienie języka :shock: , moja mleczna jedynka przebiła go na wylot, opuściła dziąsło i została sobie w języku :!:

 

Miał ktoś 3 szwy na języku :?: :twisted::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już off-topowo chwalimy się ranami odniesionymi za lat młodzieńczych

- jako mały gówniarz gdy nauczony już byłem samodzielnie wstawać ale od butelki jeszcze nie stroniłem (to mi zostało do teraz) gdy owa butelka wypadła mi z łóżeczka żeby mamusi nie fatygować wstałem i chciałem się wychylić- podnieść... rezultat - piękny spad glową w dół na szklaną butelkę chicco - a że ciężki chłop juz wtedy byłem butelka nie wytrzymała obciążenia i pękłena i robiąc mi 5 ran na głowie - 1 szwów - potem rodzice wyjęli szczebelek żebym nie wychodził już więcej górą

- starzejąc się testowałem wytrzymałość głowy dalej... harcerzem będąc skrzywił mi sie nóż... na jakichś głupich pomysłach więc cóż człowiek nie małpa sobie poradzi... nóż umieściłem na takim kowadełku i go młotyszkiem potraktowałem... nóż był sprężysty więc pękł i sie odbił jedna połówka uderzyła w drzwi druga wbiła mi się w czolo przedłużając starą blizne w kształt błyskawicy - Harry Potter nie był pierwszy z bliznami na czole

 

ale że złe się złego nie czepia trwam nadal w walce z systemem i życiem ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to pocieszyliśmy Subarytę :roll:

:mrgreen:

Co fakt to fakt. Ale Twój przypadek ze schowanymi zębami rządzi :mrgreen:

 

Ja się pochwalę, że nigdy nic nie miałem złamanego :cool: Natomiast głowię miałem szytą 3 razy. W sumie 9 szwów. Miałem taki wybuchowy okres w życiu, że trzy czerwce pod rząd (rok po roku) występowała konieczność szycia. W wieku 6, 7 i 8 lat. Broda, czoło i potylica :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Rozcięta głowa (blizna do dzisiaj) o wystający kluczyk z szafki, który niewiedzieć czemu znalazł się na linii mojego lotu z wysokości 2m po wytrwałej wspinaczce na piętrowe łóżko drogą inną niż zwykle... (wiek ~7lat)

 

2. I jakże na czasie - schrupana bombka z choinki - sztuk 1 - na szczęście brak blizn do dzisiaj-dzięki szybkiej reakcji rodziny... (wiek ~1 rok)

 

:mrgreen: :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w wieku 5 lat miałem taką zabawę że rozpędzałem się od kuchni i jakoś hamowałem w pokoju często kończąc ślizgiem na kolanach no a że byłem mały to nie oceniłem prędkości i pewnego razu zatrzymałem się głową na kaloryferze :mrgreen: urazów zewnętrznych brak :smile: no może najwyżej coś mi się w główce poprzestawiało :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...