Skocz do zawartości

Zagrozenie.


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

Gal przeprawzam za obcesowość - ale odpowiem Ci - "a 99% gospodyń domowych z gdańska nie widzi różnicy".

Ja się urodziłem w Gdańsku... :lol:

 

Ja Ciebie nie pytam o to jaka jest polityka firm w jednym z dziwniejiszych krajów na świecie tylko o Twoje zdanie.

 

Co do oceny w/w kraju - się zgadzam :wink: . Ale, doceniam statystykę - a oni są w tym dobrzy - 0 polotu, ale postepowanie zgodne ze statystyką daje wyniki.

A moje zdanie jest naturalnie "polskie" - jest różnie 8) . Ja rozumiem ich podejście (które, w istocie jest podstawą dla ograniczeń prędkości na drogach - takich samych dla mnie, po 1.5 mln km w całkowicie sprawnym OBK na nowych gumach i 18-to latka w 10-cio letnim PF126p "nie całkiem sprawnym"... :wink:

 

Tylko, że nie ma innego, sensownego rozwiązania. Nie można ustanowić różnych reguł w zależności od... no właśnie, jak to zdefiniować...?

 

I to samo jest z młodymi kierowcami - są mniej lub bardziej utalentowani - jedni bedą zagrożeniem na drodze po przejechaniu 1.5 mln km :wink: , a inni mogą być bezpieczni ("umieć ocenić sytuację") po 100'000 (bo, poniżej to jednak wątpię - cudów nie ma).

Ale jak to ocenić? Dlatego, jako zasadę, zaleciłbym wstrzemięźliwość tak długo jak się da...

 

Ja pamiętam jeszcze (mimo Alzheimera) siebie za kółkiem, jak miałem 20 lat - cud Boski, że żyję... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal,

Mam nadzieję, że nie będziesz "warczał" na mój widok :D bo reasumując mamy bardzo podobne poglądy.

Przytaczałem statystyki przyznam, że niektóre byly dla mnie również zaskoczeniem.

pozdrawiam :D

 

Ja absolutnie nie walczę ze statystyką - tylko znasz stopniowanie:

kłamstwo

wielkie kłamstwo

statystyka...

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że nie ma innego, sensownego rozwiązania. Nie można ustanowić różnych reguł w zależności od... no właśnie, jak to zdefiniować...?

 

 

Ja od dawna lansuję pomysł żeby liczby na znakach działały jak prędkość zalecana na niemieckiej autostradzie - wiązały się ze skutkami w razie jakiegoś zdarzenia, a nie były pretekstem do suszenia z za krzaka i pobierania opłaty za szybką jazdę. W dodatku i tak należało by 90% tych ograniczeń wywalić na złom bo sa z kosmosu.

 

Na szczęście u nas jeszcze się jeździ w miarę przyjemnie, w niemczech np. męczyłem się strasznie - a efekty widać, Niemcy jeżdżą w 99% jak pierdoły, a narzekamy na naszych kierowców.

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę z nierealności moich pomysłow i z tego że będzie dalsza degradacja ruchu drogwoego, dalsze hasła 0 wypadków i tak dalej... i kiedyś zabiora nam kierownice i oddadzą komputerowi :-( Może nie dożyję? Oby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma tylko taką wadę że w 2 miejscach można utknąc przez jakies jarmarki i inne badziewia no i bywa starsznie dziurawa szczególnie po zimie. Są 2 miejsca gdzie trzeba 0km/h. Ale ogólnie można pruć 140-160 w zimie. JotEn bardzo się cieszył że mu rajd Szwecji w drodze na SJS zafundowałem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma tylko taką wadę że w 2 miejscach można utknąc przez jakies jarmarki i inne badziewia no i bywa starsznie dziurawa szczególnie po zimie. Są 2 miejsca gdzie trzeba 0km/h. Ale ogólnie można pruć 140-160 w zimie. JotEn bardzo się cieszył że mu rajd Szwecji w drodze na SJS zafundowałem ;-)

czasem w "zagłębiu jabłkowym" coś się dzieje ale tak to nigdy nie natrafiłem tam na żadne niespodzianki.

Od strony Jędrzejowa jest nowiuteńki asfalt, pozatym w zimie nie polecam jazdy tą trasą :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasem w "zagłębiu jabłkowym" coś się dzieje ale tak to nigdy nie natrafiłem tam na żadne niespodzianki.

 

Ja kiedyś utknąłem w jakimś targu okolicznościowym czy czymś, wiesz traktory, dzieci i tak dalej.

 

pozatym w zimie nie polecam jazdy tą trasą

 

Właśnie w zimie jest fajnie bo nie odśnieżają. Nie znosze tras częściowo odśnieżonych z koleinami i błotem pośniegowym. Tam jest przynajmniej wiadomo że tylko śnieg i lód :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od strony Jędrzejowa jest nowiuteńki asfalt, pozatym w zimie nie polecam jazdy tą trasą :mrgreen:

 

No to po jakiego grzyba ja mam Subaru? Chyba, że tam śniegu kopnego metr zalega, że pług wirnikowy by się przydał a nie auto :)

 

Wiesz jak co roku zima zaskaduje drogowców, a jest to droga którejś tam kolejności odśnieżania, to bez pługa nie da rady nawet subaru. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd ten tekst ale niezły więc go wrzucam na forum.

 

Panie Komisarzu:

 

Chciałbym przedstawić panu pewne fakty dotyczące planów poolicji wyłapywania poruszających się z nadmierną prędkością po autostradach kierowców.

 

Winna nadmierna prędkość?

"Nadmierna prędkość" to policyjny fetysz. Z prawnego punktu widzenia sprawa wygląda tak, że jeśli na równej, pustej, trzypasmowej ulicy dwujezdniowej w mieście pod koła wtoczy się komuś facet pijany w sztok, ale samochód jechał nie 50 km/h, ale 70, to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że sąd orzeknie winę kierowcy. Co jest całkowitą i ewidentną bzdurą.

 

Zacznę od pańskiej wypowiedzi, w której przytacza pan prędkości 150-160 km/h jako prędkości kierowców, których "trzeba wyłapywać". Chcę coś na ten temat stwierdzić:

 

150 km/h to obecnie prędkość maksymalna na autostradach we Włoszech, prawdopodobnie tak samo będzie w Hiszpanii, Francji, Niemczech i Grecji. Naukowcy ustalili, iż jest ona o przeszło 40% BEZPIECZNIEJSZA niż 130, a to ze względu na większą czujność kierowców, mniejsze znużenie wynikające z jazdy ze stałą prędkością oraz bardziej zaawansowaną techniką (zarówno pod względem osiągów, jak i bezpieczeństwa) pojazdów samochodowych. Spowodowane jest to prostym czynnikiem: zwiększoną ilością adrenaliny w organizmie.

 

Naukowcy stwierdzili, iż największa grupa kierowców jadących po europejskich drogach właśnie przy prędkościach (UWAGA) 150-160 km/h uzyskuje ilość adrenaliny stanowiącą złoty środek między znużeniem zbyt wolną jazdą, a specyficznym strachem pojawiającym się przy szybkiej jeździe (powodującym zdenerwowanie, niepokój i przez to m.in. drgawki, a nawet niekontrolowane ruchy).

 

Autostradowe abecadło

W Polsce, ze względu na ograniczoną liczbę autostrad, rzadko dochodzi do takich karamboli, jaki miał miejsce wczoraj pod Krakowem, czy wcześniej w Swarzędzu pod Poznaniem. Jednak te zdarzenia pokazują, że wiedza o właściwym zachowaniu kierowców na autostradach nie jest jeszcze powszechna. Dlatego każdy powinien przeczytać ten tekst!

 

Dlatego też większość państw przesuwa dozwoloną prędkość maksymalną na autostradach.

 

Dowód na to można znaleźć w Stanach Zjednoczonych, gdzie kilka lat temu niektóre stany postanowiły zlikwidować "dziwne" (a może powinienem powiedzieć - polskie? - z małej litery, jako przymiotnik określający pewne zachowania) ograniczenia prędkości do 55 mil (ok. 90 km/h) na autostradach, pochodzące jeszcze z lat 70-tych i ustalić nowe - 80 mil (~130km/h). Po kilku miesiącach statystyki pokazały coś dla niektórych dziwnego: ilość wypadków jak i śmiertelność na tych autostradach zmniejszyła się o ponad 60% (!).

 

Mimo tego kilka stanów przywróciło owe 55 mil/h. I statystyki zaczęły "wracać" do swych "pierwotnych poziomów". Jak się okazuje zmniejszanie prędkości maksymalnych na PEWNYCH RODZAJACH DRÓG (podkreślam) wcale nie powoduje zmniejszenia wypadkowości na tychże.

 

Innym powodem jest także sam powód powstania autostrad - dróg szybkiego ruchu, dzięki którym ludzie mogą z większą prędkością poruszać się między aglomeracjami, jednocześnie nie narażając się na niebezpieczeństwa wynikające z jazdy po zwykłych drogach publicznych - dwukierunkowość ruchu, rowerzyści i piesi, zwierzęta, przydrożne drzewa, powolne pojazdy.

 

Patrząc na statystyki jazdy moje, mojego ojca i innych członków rodziny posiadających prawo jazdy wyliczyłem, iż średnia prędkość na dalekich dystansach waha się między 50-80 km/h, przy czym 80 zdarza się przy bardzo sprzyjających warunkach. Z taką prędkością jadąc z Rzeszowa (gdzie mieszkam) do Wrocławia (np.) odległość tę przejadę w ok. 7-8 godzin. Tutaj sugestia: droga nr. 4 jest już od Krakowa autostradą, dokańczaną tylko około Gliwic. I właśnie - jadąc z prędkością 150 km/h, przy typowych warunkach autostradowych przejazd ten skróciłby się do ok. 3,5 godziny. Co więcej, przy takim czasie podróży nie byłoby potrzeb w stylu "całodzienna podróż","jazda z postojem na obiad".

 

Jeszcze jedna ciekawostka: powody, dla których pojawiają się tzw. wypadki drogowe. Tu pojawiają się Anglicy i ich badania - tutaj musze powiedzieć o programie Top Gear, dzięki któremu się o tym dowiedziałem. Mianowicie przekroczenie prędkości w Anglii, gdzie autostrad jest nieco więcej niż w Polsce jest powodem 4% wypadków. Czterech procent wypadków.

 

Więcej jest spowodowanych nieodpowiednim dobraniem ogumienia czy złym trzymaniem kierownicy. Nie mówiąc już o pijanych kierowcach, komórce w ręce czy też nieprzestrzeganiu pierwszeństwa przejazdu, tzw. wymuszeniu. W Polsce mamy nieco inaczej, ale rzecz tkwi w tym samym: to nie prędkość jest powodem wypadków. O wiele ważniejsza jest technika jazdy,

 

wiedza jak należy jeździć w różnych sytuacjach. A przez owe statystyki dotyczące prędkości sporządzone przez Polską policję 50-letni kierowca jeżdżący od 25 lat jadący 120 km/h

 

w miejscu, gdzie można 90 jest większym niebezpieczeństwem niż młody człowiek jadący w mieście 60. A czy to prawda? Nie. Nie jest to prawda, ale...

 

Ale patrząc na to, co się dzieje na Polskich drogach coraz mniej wierzę w dobre chęci Policji. Fotoradary ustawione na wyjazdowych drogach, w miejscach gdzie gdyby nie czarno-białe tabliczki "miejskie", prawo pozwalałoby na jazdę z prędkościami 80-90-100 km/h, na drogach przelotowych, tudzież policjanci stojący/jeżdżący w poszukiwaniu jeżdżących szybko, nowymi samochodami chwalonymi jako "pojazdy do walki z piratami drogowymi".

 

A tak na marginesie... kto płaci za to paliwo wykorzystywane na 5-kilometrową jazdę za owym 50-latkiem jadącym nowym Mercedesem po pustej drodze 120 km/h? Natomiast jeśli chodzi o inne problemy: rozwalające się samochody, "szpanerów" jeżdżących SZYBKO drogami MIEJSKIMI obok SZKÓŁ i OSIEDLOWYMI DROGAMI? Niedawno miałem okazję przez ponad pół godziny podążać za pewnym autobusem. Było to wtedy, gdy była akcja na trasie Kraków - Przemyśl: więcej niż zwykle policji na postojach, etc. Co mnie ciekawiło? Tylko to, że jadąc za autobusem widziałem jego bok. Bok, wraz z oknami i klamką do drzwi kierowcy (był to niemłody już Autosan). Gdybym tak nalał trochę farby na jego opony, zostawiłby cztery ślady. Pewien tego jestem, w dodatku te ślady dzieliłoby jakieś 10cm między kołami "jednego śladu". Bezpieczeństwo na drogach?

 

Reasumując to, co napisałem: Nadmierna prędkość na autostradach nie mówię, że nie istnieje. Nie powinna być ona jednak ograniczona warunkami odgórnymi (czyt.: myśleniem niektórych osóB), ale badaniami i statystykami. Ponadto karanie ludzi przekraczających prędkość na autostradzie o 20-30 km/h (patrz: różnica 130 a 150-160) jest czymś wręcz śmiesznym i nie sądzę, że spowoduje jakiekolwiek większe zmiany w statystykach wypadków. Według mnie realnym problemem, którym policja MUSI się zająć to przede wszystkim poprawienie bezpieczeństwa pieszych, którzy (jeśli dobrze mówię) są 1/4 wszystkich ginących na drogach a także ogromnym wrzodem na polskich ulicach - pijanymi kierowcami. Jeśli zdejmiemy z dróg te kamienie, wtedy będziemy mogli dopiero zająć się pomniejszymi kawałkami szkła, bo według mnie tyle właśnie znaczy przekraczanie prędkości na autostradach.

 

PS. Ostatnio często jeżdżę autostradą A4. Zaraz po bramce przy Krakowie znajduje się bardzo dobra restauracja, w której często jadam. Jeśli spędzę w niej 20 minut a następnie przejadę 60 kilometrów z prędkością 240 km/h to spędzę MIĘDZY BRAMKAMI czas 20+15=35 minut. Co oznacza iż jechałem z średnią prędkością PONIŻEJ 120 km/h. A czy tak było naprawdę?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst super, ale chciałbym zobaczyć te statystyki... sami wiecie jak to jest ze statystykami...

 

problem w tym, że u nas nie uświadczysz autostrad, więc tekst zupełnie nieadekwatny do naszych warunków.

 

U nas myślę, że odpowiednia dawka adrenaliny wydziela się już przy dowolnej prędkości na dowolnej drodze krajowej w szczycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...