Skocz do zawartości

Triathlon - porady, wskazówki w drodze do IRONMANA


FilipeK

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, przemo76 napisał:

To jakie plany startowe na 2021 Panowie? Może gdzieś się spotkamy?

sieraków 1/2 w maju.  połmaraton i maraton poznań mial byc ale chyba odwołają. Zrobiłbym chętnie jakąś 1/4 w kwietniu na przelamanie lodów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. 01.05 Mocarny Zboj Duathlon
2. 15.05 Osiek 1/8
3. 30.05 1/4 Diablak
4. 16.06 Rzeszow 1/8 lub 1/4 ?
5. 01.08 Bielawa cross tri
6. 26.09 - Xterra Dolomiti albo bieg na kasprowy i 02.10 - Kocierz Tr

Edytowane przez GrYzLy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzący mega irytujący, mógłby w ogóle nic nie mówić, ale Karasia naprawdę warto posłuchać, szczerze, prosto i na temat. Teraz to tak rzadkie, nawet wśród sportowców. Jak słuchałem o pływaniu, to się uśmiechnąłem, wspominając swoje przygody na mikro-dystansie 1/4.

 

Meritum zaczyna się około 5 min.

 

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, subleo napisał:

Prowadzący mega irytujący, mógłby w ogóle nic nie mówić, ale Karasia naprawdę warto posłuchać, szczerze, prosto i na temat.

Lubię słuchać Karasia ale nie wiem skąd moda na robienie wywiadów w czasie jazdy samochodem. Nie mogą siąść przy herbatce i pogadać ? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście również podziwiam i szanuję Roberta.

Niestety w Polsce wśród środowiska pro nie do końca jest lubiany i szanowany. Czekam z niecierpliwością kiedy stanie na starcie pojedyńczego iromana pokazując w jakim jest miejscu w polskich prosach. Mam nadzieję, że wtedy zamknie usta ludziom, którzy widzą w nim tylko sportowca-celebrytę z wynikami w social mediach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

To ja się pochwalę choć może i pożalę.  Pierwszy raz w zyciu wziąłem udział w triathlonie, dystans 1/4. Cóż mogę powiedzieć. Polecam każdemu świetna zabawa, rewelacja. Ale nie ma co ukrywać, tutaj nikt nie przyjechał się bawić, każdy cisnął ile sił, żadnej kalkulacji, rowery w cenie dobrego samochodu, ja na moim carbonie BMC wyglądałem jak na taniej zabawce dla dzieci. Pływanie, myślałem że odrobiłem zadanie domowe, bo regularnie pływam (oczywiście bez trenera i bez grup) na 1km w czasie około 20-22 minut w zależności od tego czy jestem po jedzeniu czy przed, czas na 500m w granicy około 9-10 minut. Myślę że taki czas pozwoli mi płynąć w połowie pierwszej grupy, ależ nic podobnego byłem dokładnie w grupie pościgowej jakieś 200 metrów za czołówką. Po wyjściu z wody i biegu do strefy zmian zycie ze mnie uszło, ledwo tam doszedłem, rower to już inna para kaloszy. Tutaj czułem się mocny i przejechałem całość trasy ze średnią ponad 34km/h bez siadania nikomu na kole, oczywiście zawodnicy na rowerach właściwych i kaskach i innym sprzęcie jechali swój wyścig, bez szans nawet na dojście lub choć chwilowe nawiązanie walki, to była tak wielka różnica że ciężko tutaj mówić choć o możliwości przejechania nawet jednej pętli podobnym tempem. Najlepsi robili trasę na poziomie 1h, więc sami widzicie. I ostatnie bieg, cóż mogę jedynie napisać że ukończyłem ale temat biegu pomijam bo ciężko to nazwać biegiem. Za szybko ruszyłem po odłożeniu roweru, po 1km myślałem że się uduszę i stracę przytomność na zawsze. Do tego stopnia moja przepona tak szalała że koszulka stała się dwa rozmiary za mała i postanowiłem biec dalej w samych spodniach w zasadzie to się toczyć. Po około 2km marszu udało się uspokoić oddech i pracę serca i mogłem spokojnie truchtem biec dalej stopniowo nabierając odpowiedniego tempa. Niestety, na trasie biegowej zostałem wyprzedzony przez tych których z łatwością minąłem na rowerze. Jako podsumowanie dodam -że była to zabawa aby sprawdzić siebie i zrobić coś dla siebie jako forma walki z chorobą. Od ponad roku leczę się na silną depresję która prawie zaprowadziła mnie na tamten świat, historia jest długa i przykra, ale finał wydaje się szczęśliwy. Zabawa pierwsza klasa, mogę tylko żałować że dopiero teraz nabrałem odwagi aby się w to zabawić. Od poniedziałku wziąłem się za bieganie :) i już planuję kolejne starty.

Ps. czy może ktoś polecić fajną trasę lub trasy na sobotę bo wybieram sie do Szczyrku na swoim XC. 

Czuwaj 

  • Super! 6
  • Dzięki! 2
  • Lajk 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antikos gratulacje!

Pomyśl o tych, którzy w czasie gdy Ty próbowałeś uspokoić oddech, leżeli na kanapie przed telewizorem :P Na marginesie: rehabilitacja przez sport to świetna sprawa - daje niesamowitego i nieporównywalnego z niczym kopa satysfakcji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, antikos napisał:

To ja się pochwalę choć może i pożalę.  Pierwszy raz w zyciu wziąłem udział w triathlonie, dystans 1/4. Cóż mogę powiedzieć. Polecam każdemu świetna zabawa, rewelacja. Ale nie ma co ukrywać, tutaj nikt nie przyjechał się bawić, każdy cisnął ile sił, żadnej kalkulacji, rowery w cenie dobrego samochodu, ja na moim carbonie BMC wyglądałem jak na taniej zabawce dla dzieci. Pływanie, myślałem że odrobiłem zadanie domowe, bo regularnie pływam (oczywiście bez trenera i bez grup) na 1km w czasie około 20-22 minut w zależności od tego czy jestem po jedzeniu czy przed, czas na 500m w granicy około 9-10 minut. Myślę że taki czas pozwoli mi płynąć w połowie pierwszej grupy, ależ nic podobnego byłem dokładnie w grupie pościgowej jakieś 200 metrów za czołówką. Po wyjściu z wody i biegu do strefy zmian zycie ze mnie uszło, ledwo tam doszedłem, rower to już inna para kaloszy. Tutaj czułem się mocny i przejechałem całość trasy ze średnią ponad 34km/h bez siadania nikomu na kole, oczywiście zawodnicy na rowerach właściwych i kaskach i innym sprzęcie jechali swój wyścig, bez szans nawet na dojście lub choć chwilowe nawiązanie walki, to była tak wielka różnica że ciężko tutaj mówić choć o możliwości przejechania nawet jednej pętli podobnym tempem. Najlepsi robili trasę na poziomie 1h, więc sami widzicie. I ostatnie bieg, cóż mogę jedynie napisać że ukończyłem ale temat biegu pomijam bo ciężko to nazwać biegiem. Za szybko ruszyłem po odłożeniu roweru, po 1km myślałem że się uduszę i stracę przytomność na zawsze. Do tego stopnia moja przepona tak szalała że koszulka stała się dwa rozmiary za mała i postanowiłem biec dalej w samych spodniach w zasadzie to się toczyć. Po około 2km marszu udało się uspokoić oddech i pracę serca i mogłem spokojnie truchtem biec dalej stopniowo nabierając odpowiedniego tempa. Niestety, na trasie biegowej zostałem wyprzedzony przez tych których z łatwością minąłem na rowerze. Jako podsumowanie dodam -że była to zabawa aby sprawdzić siebie i zrobić coś dla siebie jako forma walki z chorobą. Od ponad roku leczę się na silną depresję która prawie zaprowadziła mnie na tamten świat, historia jest długa i przykra, ale finał wydaje się szczęśliwy. Zabawa pierwsza klasa, mogę tylko żałować że dopiero teraz nabrałem odwagi aby się w to zabawić. Od poniedziałku wziąłem się za bieganie :) i już planuję kolejne starty.

Ps. czy może ktoś polecić fajną trasę lub trasy na sobotę bo wybieram sie do Szczyrku na swoim XC. 

Czuwaj 

Wiem o czym piszesz.Tak trzymaj. :thumbup::hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, antikos napisał:

To ja się pochwalę choć może i pożalę.  Pierwszy raz w zyciu wziąłem udział w triathlonie, dystans 1/4. Cóż mogę powiedzieć. Polecam każdemu świetna zabawa, rewelacja. Ale nie ma co ukrywać, tutaj nikt nie przyjechał się bawić, każdy cisnął ile sił, żadnej kalkulacji, rowery w cenie dobrego samochodu, ja na moim carbonie BMC wyglądałem jak na taniej zabawce dla dzieci. Pływanie, myślałem że odrobiłem zadanie domowe, bo regularnie pływam (oczywiście bez trenera i bez grup) na 1km w czasie około 20-22 minut w zależności od tego czy jestem po jedzeniu czy przed, czas na 500m w granicy około 9-10 minut. Myślę że taki czas pozwoli mi płynąć w połowie pierwszej grupy, ależ nic podobnego byłem dokładnie w grupie pościgowej jakieś 200 metrów za czołówką. Po wyjściu z wody i biegu do strefy zmian zycie ze mnie uszło, ledwo tam doszedłem, rower to już inna para kaloszy. Tutaj czułem się mocny i przejechałem całość trasy ze średnią ponad 34km/h bez siadania nikomu na kole, oczywiście zawodnicy na rowerach właściwych i kaskach i innym sprzęcie jechali swój wyścig, bez szans nawet na dojście lub choć chwilowe nawiązanie walki, to była tak wielka różnica że ciężko tutaj mówić choć o możliwości przejechania nawet jednej pętli podobnym tempem. Najlepsi robili trasę na poziomie 1h, więc sami widzicie. I ostatnie bieg, cóż mogę jedynie napisać że ukończyłem ale temat biegu pomijam bo ciężko to nazwać biegiem. Za szybko ruszyłem po odłożeniu roweru, po 1km myślałem że się uduszę i stracę przytomność na zawsze. Do tego stopnia moja przepona tak szalała że koszulka stała się dwa rozmiary za mała i postanowiłem biec dalej w samych spodniach w zasadzie to się toczyć. Po około 2km marszu udało się uspokoić oddech i pracę serca i mogłem spokojnie truchtem biec dalej stopniowo nabierając odpowiedniego tempa. Niestety, na trasie biegowej zostałem wyprzedzony przez tych których z łatwością minąłem na rowerze. Jako podsumowanie dodam -że była to zabawa aby sprawdzić siebie i zrobić coś dla siebie jako forma walki z chorobą. Od ponad roku leczę się na silną depresję która prawie zaprowadziła mnie na tamten świat, historia jest długa i przykra, ale finał wydaje się szczęśliwy. Zabawa pierwsza klasa, mogę tylko żałować że dopiero teraz nabrałem odwagi aby się w to zabawić. Od poniedziałku wziąłem się za bieganie :) i już planuję kolejne starty.

Ps. czy może ktoś polecić fajną trasę lub trasy na sobotę bo wybieram sie do Szczyrku na swoim XC. 

Czuwaj 

Gratulacje !!! Tri fajna spraw i  wciągą. Ja miałem pełny przekrój dystansów i te 1/4 to jest wbrew pozorom trudny temat  -tak jak biegi średniodystansowe -trudno rozłożyć siły. Ja tak miewałem że po rowerze na poczatku miewałem okresy zatykania do tego stopnia że  myślałem że zaraz odlece, ciemno oprzed oczami się robiło :)   a bywało tak że pierwszy kilometr siwtne tempo biegu, super samopoczucie i .. na drugim km , zdziwko smutek w nogach i dramat...  także to trzeba kilka stratów odbyć żeby się nauczyć rozkładać siły. Jeszcze raz gratki!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w ten weekend miałem swój debiut w triathlonie w sprincie, ale takim przełajowym/trailowym. Pływania wyszło dość spoko, 750m w czasie 13min 03s co daje tempo 1.32 min/100m, z czego jestem zadowolony bo pływam dopiero od stycznia, i było to moje trzecie pływanie open water. Rower 20km dookoła Dziewiczej Góry, chyba najwyższy punkt w Poznaniu, ale nie dam sobie ręki obciąć, zrobiłem w czasie 47min:38s, całkowity wznos Garmin pokazal mi 196m, śr prędkość 24.6 km/h. Bieg po górkach, po piachu zajął mi 23min 13s, tempo 4:34 min/km. Największe przytkanie miałem po wyjściu z wody w T1, puls dobiłem do 170 ud/min. Czułem się taki ogłupiony jak bym dostał w pysk. Namęczyłem sie ze ściągnięciem pianki, bo miałem ją dopiero drugi raz na sobie. Dobrze, że znajomy podpowiedział mi że mam np uklęknąc przy zakładaniu skarpetek, a nie ubierać je na stojąco z wirującym błędnikiem itp. Jako debiut uważam, że spoko. Za tydzień robię triathlon 1/4 w Sierakowie, ale to już szosa więc trochę inne prędkości :) 

40A2C4A5-42E4-421E-B217-5BBDD3D36BDA.jpeg

6BD60A70-90C9-4A0F-A63C-958B5C25F530.jpeg

Edytowane przez FilipeK
  • Dzięki! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FilipeK jak sie spodobały trajlony? Jak wypadł Sieraków?

 

Ja w tym roku nic, totalnie nic startów... ale ze względu na moje "nie chce mi się" tylko i wyłącznie... Druga sprawa muszę mieć cel i do niego trenować a jak można mieć cel skoro zawody w których chcę uczestniczyć otwierają zapisy na 3 miechy przed... a to nie łatwo się  przygotować do 1/2 w takim okresie plus zorganizować wyjazd przy moim systemie pracy...:facepalm:

Ale już od 2 miechów jestem w rygorze treningowym z celem na zawody w 2022, założyłem sobie ambitny cel że jeszcze raz podejdę do sub 2h30 na rowerze i sub 5h40 na 1/2... Nie walczę o wynik ogólnie ale cel muszę mieć bo inaczej olewam trenowanie...

Najważniejszym dla mnie jest to że od momentu zaczęcia trenowania w 2017 to już zrzuciłem pewnie z 50 kg, ogólnie w dwóch ratach  :biglol: ale zawsze coś (największą różnica wagi to -36 kg). I to jest sukces. 

 

Co do pływania... przereklamowane pierwsza 1/2 Gdynia zrobiona około 37 minut (prawie dwa lata trenowania po 3 razy tygodniowo) druga połówka zrobiona tak ze na 2 miechy przed zawodami nie widziałem wody... 42 minuty z czego dwa razy stawałem bo się ochlałem słonej wody (woda w Bałtyku naprawdę nie jest aż tak słona jak mówią) wiec zakladam ze realny czas około 40 minut. Za to rower... z 2:47 w gdyni przy wadze wtedy około 110 kg na 2:31 przy wadze okolo 106kg, może to nie dużo ale zysk czasu jest ogromny. 

 

3 magiczne rady mojego trenera na każdy etap tri...

-nie utop się 

-ogień/ciśnij maksa

- jak najszybciej do mety...( @Agaczuwa :biglol:)

Ja się w tym odnajduje i to co robię daje mi przyjemność mimo że po każdych zawodach czuję się upodlony fizycznie to chcę dalej to robić... 

 

  • Haha 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2021 o 11:53, przemo76 napisał:

osobiście również podziwiam i szanuję Roberta.

Niestety w Polsce wśród środowiska pro nie do końca jest lubiany i szanowany. Czekam z niecierpliwością kiedy stanie na starcie pojedyńczego iromana pokazując w jakim jest miejscu w polskich prosach. Mam nadzieję, że wtedy zamknie usta ludziom, którzy widzą w nim tylko sportowca-celebrytę z wynikami w social mediach.

 

no własnie to było sie przydało, bo w zawodach których startuje nikt z liczących się nie bierze udziały. Mnie takie wyczyny średnio imponują, niech zrobi dobre miejsce/czas w pojedynczym IM najlepiej na Hawajach inaczej jest mistrzem niszowych zawodów. Nie umniejszam jego dokonań ale dla mnie tak to wygląda 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2021 o 21:03, Tommi1 napisał:

 

@FilipeK jak sie spodobały trajlony? Jak wypadł Sieraków?

 

Sieraków za tydzień bo go przełożyli z maja. Jak zrobie ćwiartkę poniżej 2:30h to bede zadowolony :) Plywanie kolo 18 min, rower kolo 1:20h, bieg ponizej 48min jak sie uda to nie bedzie źle. A sprint zdecydowanie za krótki dla mnie, nie musiałem nawet z głową walczyć ;) Wiem, że po tej 1/4 też będe miał niedosyt, wieć zapisałem się na 1/2 w Wolsztynie na przyszły sezon. @Tommi1 zapisz sie też żebyś miał motywacje ;) Na Gdynie też już są zapisy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, FilipeK napisał:

Sieraków za tydzień bo go przełożyli z maja. Jak zrobie ćwiartkę poniżej 2:30h to bede zadowolony :) Plywanie kolo 18 min, rower kolo 1:20h, bieg ponizej 48min jak sie uda to nie bedzie źle. A sprint zdecydowanie za krótki dla mnie, nie musiałem nawet z głową walczyć ;) Wiem, że po tej 1/4 też będe miał niedosyt, wieć zapisałem się na 1/2 w Wolsztynie na przyszły sezon. @Tommi1 zapisz sie też żebyś miał motywacje ;) Na Gdynie też już są zapisy :)

No właśnie, ze mnie taki trajlon że nawet kalendarza nie pilnuje w tym roku...

Ja niestety aż tak planować nie mogę bo u mnie wszystko powiązane jest z wyjazdami zawodowymi...

Kiedyś myślałem o tym Wolsztynie ale jakoś takoś nie wchodził w rozkład jazdy. Gdynia była raz i wystarczy (mało się nie skończyło poważną kraksą z kibicami przy zjeździe z góry przy stadionie w Gdańsku- dalej mam fragment zapisu tętna ze 160 do 193 u/min). 

Ja mam na 2022 połączone plany wakacyjno/triathlonowe. No i w końcu chciałbym wystąpić w Malborku...

Pożyjemy zobaczymy...

 

P.S. Nie znam rejonów Wolsztyna, muszę się tam w okolice przejechać i zobaczyć jak to wygląda... ;)

 

P.S. 2.  Najgorsza czasówka będzie zawsze lepsza niż najlepsza szosówka,  do triathlonu...

Edytowane przez Tommi1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Tommi1 napisał:

 

P.S. 2.  Najgorsza czasówka będzie zawsze lepsza niż najlepsza szosówka,  do triathlonu

pewnie tak ale za tą „najgorszą” i tak trzeba dyche dać :D półówkw zrobie na szosie, jak bym sie przymierzal do calego to wtedy pomyśle o TT :) Dzis zakładeczka wjechała i ten tydzien juz luźno :)

4312D950-3069-4AB1-9E37-3EB2CD32DD35.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, FilipeK napisał:

pewnie tak ale za tą „najgorszą” i tak trzeba dyche dać :D półówkw zrobie na szosie, jak bym sie przymierzal do calego to wtedy pomyśle o TT :) Dzis zakładeczka wjechała i ten tydzien juz luźno :)

4312D950-3069-4AB1-9E37-3EB2CD32DD35.png

Pieniądze to nie wszystko :P, można i za 5 spokojnie czasówkę ogarnąć... nie musi być nówka... 

 

P.S. Bieganie to i owszem masz nóżkę ale ten rower to jakoś tak słabiutko :D 

image.png.4001bedca81c6f6da4df0c45c1d47158.png

image.png.8809b5165c73589401c8288c78b1c2df.png

Edytowane przez Tommi1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tommi1 napisał:

Cyferki zawsze fajnie wygladają

 

ocenianie średnich prędkości czy mocy w oderwaniu od innych czynników  -wiatr, przewyższenia, rodzaj nawierzchni, cel treningu itd  nie ma sensu. Ja mam prędkości z treningów w zakresie 28-40 km/godz, a moce też mają duży roztsrzał , nawet w wersji NP, dlatego takie powównywanie niczego nie oddaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jaszyn napisał:

 

ocenianie średnich prędkości czy mocy w oderwaniu od innych czynników  -wiatr, przewyższenia, rodzaj nawierzchni, cel treningu itd  nie ma sensu. Ja mam prędkości z treningów w zakresie 28-40 km/godz, a moce też mają duży roztsrzał , nawet w wersji NP, dlatego takie powównywanie niczego nie oddaje

...a poóźniej jest real life... ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez właśnie patrzę na kalendarz na kolejny sezon, wiem że bieganie u mnie to tragedia, ale nie umiem i nie lubię, tak mnie kolana rypią na kolejne dni że jak myślę o biganiu to już mam ból brzucha.. co polecacie w okolicach śląska gdzie warto wystartować, planuję w 2022 3/4 starty. Dwa razy 1/4 i 2 razy 1/2 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, antikos napisał:

tez właśnie patrzę na kalendarz na kolejny sezon, wiem że bieganie u mnie to tragedia, ale nie umiem i nie lubię, tak mnie kolana rypią na kolejne dni że jak myślę o biganiu to już mam ból brzucha.. co polecacie w okolicach śląska gdzie warto wystartować, planuję w 2022 3/4 starty. Dwa razy 1/4 i 2 razy 1/2 

 

też tak miałem, ale z czasem polubisz... najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek i umiar - bo w bieganiu łatwo o kontuzje i później wymuszona przerwa. Przerabiałem. Byuł okres że polubiłem bieganie, zero kontuzji przez dwa sezony i nagle złamanie zmęczeniowe.. obecnie sobie dałem spokój z  TRI na jakiś czas pewnie.  Ale zawsze ze wszystkich dyscyplin rower mnie pociągał najbardziej

Edytowane przez jaszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...