Skocz do zawartości

Zachowanie na zwężeniach


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteś w prawie!

Tak samo jak wtedy, gdy:

- nie wpuścisz kogoś z podporządkowanej,

- nie zatrzymasz się, gdy ktoś próbuje wyjechać tyłem z miejsca parkingowego przy ulicy,

- nie zatrzymasz się, gdy ktoś próbuje zawrócić "na trzy razy" na wąskiej uliczce dwukierunkowej i zablokujesz go na pasie przeciwnym,

- nie zatrzymasz się, gdy ktoś jadący z przeciwka, chce na dwukierunkowej skręcić w lewo,

- nie zjedziesz na pobocze, gdy ktoś chce Cię wyprzedzić na jednopasmówce (być może nawet jedzie z nieprzepisową prędkością)

 

 

ad a) jesli jest taka mozliwosc (czyt. nikt mi nie wisi blisko na tylku i nie jade za szybko) i jesli jest sens (czyt. nie jestem ostatni w kolejce) to wpuszczam.

 

ad B) zatrzymuje sie (jesli nie zagraza to bezpieczenstwu)

 

ad c) patrz wyzej

 

ad d) patrz wyzej

 

ad e) patrz wyzej

 

NAprawde nie jestem typem goscia, ktory uwaza, ze skoro mu wolno i ma prawo, to koniecznie bedzie to prawo wykorzystywal. Dodam jeszcze, ze pieszego przepuszcze, jesli sie zbliza do przejscia ;) po prostu w tej jednej kwestii najwidoczniej mamy odmienne zdanie.

 

P.S. jechalem wczoraj znowu A4 i jestem baaaaaardzo pozytywnie zaskoczony! Pelna dyscyplina! Wszyscy na prawym pasie i zmieniali na srodkowy tylko do wyprzedzania i zaraz wracali na prawy. Na prawde restekp :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 112
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Pas awaryjny jest dla karetek i straży pożarnej - nie do wyprzedzania "sideways".

 

 

No, to przecież żadnej karetki nie blokuję...

 

 

"A gdyby tu w przyszłości było przedszkole..."

 

No jasne, że tłumaczenie "dlaczego nie należy jeżdzić pasem awaryjnym" będzie tak brzmiało - najgorzej tłumaczyć rzeczy oczywiste - ale cóż...

1. Do użycia pasa awaryjnego do wyprzedzenia korka wystarczy inteligencja pantofelka, śmiało więc możesz założyć, że z połowa stojących w kolejce jest w stanie na ten koncept wpaść, a jednak tego nie robią - bo...?

2. Z pasa awaryjnego kiedyś musisz wrócić na pas główny. W 99% przypadków będzie to przed zwężeniem, a że przez zwężenie może przejechać tylko X samochodów na minutę, to jak Ty się wciśniesz z awaryjnego z powrotem na główny, to przejedzie o jeden mniej z kolejki - a niby dlaczego? Każdemu się spieszy mniej więcej tak samo, a Ty nie wykazałeś się wyjątkową inteligencją wyprzedzając kolejkę pasem awaryjnym, więc niby dlaczego ktoś inny ma czekać...?

3. Naprawdę rozmawiamy wyłącznie o poczuciu przyzwoitości, a nie o przepisach, czy sprawności za kierownicą.

 

"Jest tu cfaniak...?"

 

PS: W "Pozdrawiamy się" bodajże, jest relacja z dzisiejszego korka na Płochocińskiej. Dwóch Panów się spotkało; jeden miał rację formalną, drugi moralną, a obaj byli nieustępliwi - w efekcie Płochocińska stanęła.

Gdyby jechali "na suwak" - nie byłoby problemu.

Gdyby ustawili się w kolejce - nie byłoby problemu.

Problem pojawia się wtedy, gdy pojawia się cfaniak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Naprawdę rozmawiamy wyłącznie o poczuciu przyzwoitości, a nie o przepisach, czy sprawności za kierownicą.

 

W tym jest rzecz właśnie !

Ależ oczywiście macie pełne formalne prawo panowie wpierd*lający się z lewego pasa !

Ja (stojący na prawym) zawsze sobie tłumaczę że akurat jedzie taki jeden z drugim na pewno z żóną rodzącą albo dzieciekim chorym do szpitala.

 

Tłumaczenie że może wykorzystujecie moment zagapienia jakiejś tam wydumanej blondynki jest po prostu beznadziejne. Tak samo może się ktoś w zamku zagapić na zwężeniu i mu autko zgaśnie, prawda ?

Po prostu jesteście niegrzeczni i się wpierniczacie - przyjmijcie to do wiadomości ! Tak samo wpierniczają się chamscy narciarze w kolejkach do wyciągów, ostatnio tak samo wpierniczyła mi się kobieta w kolejkę do myjni etc. Jest kolejka tak ? Widać z daleka że idzie jednym sznurkiem ? TO się ustaw i czekaj na swoją kolej a nie ja tu stałem

tylko musiałem wyskoczyć po kiełbasę do mięsnego a ta pani mi zajęła albo widzę że jest mała luka to se wskoczę.

 

Jazda lewym przed zwężeniem jest imho uzasadniona wtedy gdy masz chore dziecko, rodzącą żonę, etc.. albo jest zamek, inaczej to jest panie chamstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w Gdyni zauważyłem coraz częstsze jeżdżenie "na zamek".

Sam nie mam skrupułów przed dojeżdżaniem do końca lewego przed zwężką. Staram się tylko nie wpychać na siłę jak widzę, że osoba z prawego ma ciśnienie i osoba nie puszcza tych "chamów" z lewego.

Jak stoję w kolejce na prawym (też mi się zdarza) to na ogół wpuszczam "spryciarzy" wg. zasady nie robienia drugiemu co mi niemiłe.

 

Byłem raz świadkiem jak pani w matizie zablokowała lewy przed zwężką (przejście Różowej drogi w Śląską na wiadukcie) - jakieś 100 m przed zwężeniem. Miała pecha bo samochodem, który dojechał do niej z tyłu był radiowóz (ja byłem za radiowozem :) ) i w efekcie miła pani miała chwilę później pogawędkę ze stróżami prawa :twisted: - ciekawe czy mandat był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenie że może wykorzystujecie moment zagapienia jakiejś tam wydumanej blondynki jest po prostu beznadziejne.

Pozostaję przy swoim - jeśli już, to "beznadziejne" są w dyskusji epitety niepoparte arumentami... :roll: :wink:

 

Tak samo może się ktoś w zamku zagapić na zwężeniu i mu autko zgaśnie, prawda ?

Prawda. Ale czy to powód, żeby go nie objechać, jeśli jest wolne miejsce, tylko stać jak kołek w kolejce, aż gość odpali albo się obudzi?

Może to i "moralnie słuszne", ale za to diabelnie niefunkcjonalne. Korek się wtedy wydłuża, i mało mnie obchodzi, że jest wtedy fajniej i etyczniej.

 

jesteście niegrzeczni i się wpierniczacie - przyjmijcie to do wiadomości !

Przyjmuję to do wiadomości jako TWOJĄ opinię - która, przynajmniej póki co, nijak mnie nie przekonuje i na moje zachowania nie wpłynie.

 

Pozdro :twisted:

 

PS> Dla jasności - NIE ZAWSZE się wpycham i nie czynię tego "dla zasady". Czasem, jak mam dobry nastrój i luksus czasowy, to też stoję na końcu jak ten Gal, nie przymierzając :wink:

Ale jak mam "ciśnienie czasowe", to wolę np. pojechać czasem lewym pasem i "zapolować na blondynkę", niż tracić czas i potem np. nadrabiać to, waląc z nieprzepisową i nierozsądną prędkością koło szkół... :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmuję to do wiadomości jako TWOJĄ opinię - która, przynajmniej póki co, nijak mnie nie przekonuje i na moje zachowania nie wpłynie.

 

W sklepie też się wpychasz w kolejkę (dokładnie w wolną "szparę" jak się ktoś zapatrzy) że tak zapytam uszczypliwie ?

 

WiS - ja często w takim korku przed zwężeniem ruszam z opóźnieniem, bo wiem że do końca zostało kilkanaście aut i wiem że jechanie na centymetry nic nie przyspieszy (zresztą w kolejce do kasy sklepowej też tak robię). Jesłi ktoś z lewego wykorzystuje okazję bo uważa że jestem gapa, a on usprawnia przejazd to się myli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sklepie też się wpychasz w kolejkę (dokładnie w wolną "szparę" jak się ktoś zapatrzy) że tak zapytam uszczypliwie ?

Uszczypliwie tak, ale niezbyt celnie - bo różnica obu sytuacji jest istotna.

To, co tłumaczyłem Gal-owi parę postów wcześniej - racz kolega wziąć łaskawie pod uwagę.

W sklepie, jak Ty zaśpisz, a ja się wepchnę, ten za Tobą straci (będzie czekał dłużej o tyle, o ile ja zamarudzę przy ladzie).

Na zwężce, jak Ty zaśpisz, a ja się wpechnę, temu za Tobą wsio rawno (przejedzie za Tobą dokładnie w tym samym czasie, bez względu na to, że ja przejechałem szybciej).

 

ja często w takim korku przed zwężeniem ruszam z opóźnieniem, bo wiem że do końca zostało kilkanaście aut i wiem że jechanie na centymetry nic nie przyspieszy

A właśnie, może przyspieszyć. Tak samo jak przy ruszaniu spod świateł - w danej jednostce czasu przejedzie przez skrzyżowanie np. sześć-siedem samochodów ruszających sprawnie i jadących "na centymetry", albo dwa ślimaki, co to popatrzą, pomyślą, wrzucą bieg, pomyślą i pooooteeem ruuuszą, ale taaaak, żeby się przypadkiem ooooopony nie zużyły i paaaaliwa nie wciągnęło zanaaaadto...

:razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WiS, popieram. Dodam jeszcze, ze ja (mysle ze Ty rowniez) nie zawsze wykorzystuje "gapy" a raczej wlaczam prawy kierunkowskaz i daje sie wpuscic, co, przynajmniej w Krakowie, jest dosc latwe. Sam tez najczesciej wpuszczam tych z lewego, jesli juz stoje na prawym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zwężce, jak Ty zaśpisz, a ja się wpechnę, temu za Tobą wsio rawno (przejedzie za Tobą dokładnie w tym samym czasie, bez względu na to, że ja przejechałem szybciej).

 

Nigdy nie przejedzie tak samo szybko bo wpychanie zajmuje więcej a kolega zasypiający może dalej zasypiać i jechać wolniej; ponadto trzeba to przemnożyć przez ilość wpychających się.

 

A właśnie, może przyspieszyć.

pewnie że mozna, można rekord świata na 2 metry pobić. dynamiczne ruszanie spod świateł nie ma tu nic do rzeczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpychanie zajmuje więcej

Niektórym - zapewne tak. :twisted: Jak się od maleńkości nie ćwiczyło... :roll: :mrgreen:

 

Ja wjeżdżam W WOLNE MIEJSCE - nie mówię o "wpychaniu" w tym sensie, że zwalniam tempo sunącej prawym kolumny.

 

trzeba to przemnożyć przez ilość wpychających się.

W świetle powyższego - nie trzeba.

 

dynamiczne ruszanie spod świateł nie ma tu nic do rzeczy

Ma. Przepustowość polskich ulic, mianowicie...

 

Ślimakom śmierć. :evil:

 

Właśnie kilkanaście minut temu taki jeden zablokował cały pas, zmuszając kilkanaście samochodów do hamowania, bo zaczął się składać do lewoskrętu dwieście metrów wcześniej. Lekko podhamowując, a potem sunąc w ten skręt z prędkością 10 km/h.

 

Jak ktoś śpiewać nie umi, niech się nie pcha do opery na solistę - a jak nie umi jeździć, to niech się albo naumi, albo liczy z tym, że przed niego wjadę, zamiast tkwić i czekać na oznaki życia ze strony delikwenta.

 

Howgh.

 

PS. Grzegorz - najlepszego z okazji imienin :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię niemieckie oznakowanie zwężeń, gdzie sam znak jasno informuje, żeby dojechać do zwężenia, bo tam ładnie raz z lewego raz z prawego na zmianę wszyscy jadą.

 

Ale tam ,,zamek błyskawiczny'' jest chyba wpisany do kodeksu i jest w użyciu od lat. A lata miną, zanim trafi na ,,prowincję''.

 

r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wjeżdżam W WOLNE MIEJSCE - nie mówię o "wpychaniu" w tym sensie, że zwalniam tempo sunącej prawym kolumny.

A w praktyce, którą ja znam jest inaczej niż mówisz i samochody wciskające się z lewa opóźniają cierpliwych na prawym, z tym, że WiS-a w akcji nie widziałem i może ty nie opóźniasz faktycznie, kto cię tam wie, smigniesz między pachołkami i tyle widzieli.

 

Ślimakom śmierć.

ślimaczenie rzeczywiście bywa wqr***jące ale dla mnie wązne są szybkie, zdecydowane manewry przy ruszaniu spod świateł, zmianie pasa, wyprzedzaniu, skręcaniu etc. ale nie dotyczy to mozolnego przesuwania się w killometrowej kolejce do zwężki, można sobie ewentualnie rekord świata na 2 metry pobić jak kto chce.

 

PS. Grzegorz - najlepszego z okazji imienin

Dzięki :) ale nie świętuję imienin w ogóle, nawet nie wiem kiedy mam bo grzegorzów jest kilku w każdym miesiącu zdaje się. Świętuje urodziny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma. Przepustowość polskich ulic, mianowicie...

 

Ślimakom śmierć. :evil:

 

Właśnie kilkanaście minut temu taki jeden zablokował cały pas, zmuszając kilkanaście samochodów do hamowania, bo zaczął się składać do lewoskrętu dwieście metrów wcześniej. Lekko podhamowując, a potem sunąc w ten skręt z prędkością 10 km/h.

 

Obawiam się, że taka jazda będzie u nas promowana. W sposób pośredni: ceny paliw, nagonki na ,,piratów'', brak szkolenia, akcji uświadamiających; oraz bezpośredni (czekam, kiedy jakaś UE wprowadzi bana na pojazdy, które potrafią 0-100 w czasie krótszymi niż X i obawiam się, że w końcu się doczekam)...

 

r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WiSiu drogi!

Kombinujesz Pan jak koń pod górę, żeby dorobić górnolotną teorię do parszywej praktyki.

Nie powiem, żeby to było coś niezwykłego, zawsze staramy się znaleźć miłe i budujące wytłumaczenie naszych niezbyt, niekiedy, budujących postępków - inaczej byśmy się szybko powiesili...

Twoja, miła dla ucha i duszy wielu forumowiczów teoria zakłada, że wciskając się w luki "nikomu nie przeszkadzacie, a wręcz przyspieszacie płynność ruchu".

Fajnie by było, ale to nawet "nie stało" obok prawdy...

1. "Ślimaki" - Każdy ma przy danej prędkości "swój" odstęp od poprzedzającego go samochodu - w korku jedni potrzebują 10 cm, a inni 10 m. Jeżeli ktoś lubi mieć 10m, to nie zmusisz go do zmniejszenia tego odstępu. Jak Ty się wciśniesz w lukę (czyli jego "odstęp"), to on przyhamuje, aby z powrotem mieć te 10 m.

Można się wkurzać na "ślimaków", ale rzeczywistości Pan nie zmienisz - ci "w kolejce" przejadą o jeden samochód później...

2. "Śpiochy" - No ja Pana przepraszam... Pan tak piszesz jakbyś oczu nie miał... Akcja ze śpiochem w 90% przypadków wygląda tak:

- kolejka rusza, "śpioch" śpi, robi się ta Pana ukochana "luka"

- "śpioch" się budzi i rusza z kopyta

- kolejka rusza za "śpiochem" i przyspiesza, by skasować "lukę",

- Pan się pakujesz w lukę, "śpioch" hamuje, kolejka hamuje (niekiedy "bum"),

przez zwężenie przejeżdża jeden samochód z kolejki mniej (co najmniej).

3. "Luki" jako takie - Luki są z trzech przynajmniej powodów

a. "ślimaki"

b. "śpiochy"

c. zdrowy rozsądek

Dwa pierwsze przypadki omówiliśmy pokrótce powyżej, trzeci mógłby być przyczynkiem do rozprawy habilitacyjnej co najmniej:

Powiedz mi Pan, we wspomnianym przez Grzegorza przypadku - toczysz się Pan w korku bez szans na przejechanie zwężenia "tym razem" (np. "na tej zmianie świateł"), na prostej drodze bez skrzyżowań (typowa sytuacja remontu drogi, albo zwężki typu "wjazd do Konstancina") - jaki jest sens piłowania samochodu i trzymania się zderzak w zderzak w kolejce na 500m od zwężki? Gaz-hamulec-gaz-hamulec? Nie sensowniej toczyć się...?

Jak Pan odróżniasz te luki? Wróżka? Czy w takie luki też się ładujesz, (jak sądzę)?

Efekt: Z kolejki przejedzie jeden mniej...

 

4. "Ja się spieszę"...

No daj Pan spokój, panie WiS...

Aż emotkę perdolnę :sad:

 

5. Pan tak robisz, japoński KY to popiera, przedstawiciel Młodej Polskiej Inteligencji - TJ, to popiera - znaczy słusznie i do przodu. Jak się tak zastanowię, to ja też mógłbym tak robić... Na pewno nie tak sprawnie bym się w tę lukę wcisnął, ale zawsze mógłbym spróbować - auto służbowe, więc najwyżej sobie Yarka na koszt Alianza wyremontujesz...

 

 

Pazdrawlaju.

 

PS: Każdy to robi (przynajmniej niekiedy). Ale nie wszyscy mają przymus udawania, że "tak należy robić" i w ten sposób być szybciej w domu (czy "u celu") - bo to właśnie jest jedyny, prawdziwy powód takiego postępowania.

 

To jest wyłącznie kwestia smaku na mój gust...

 

 

 

 

[EDIT] Trochę się chyba wątek zmienił - ten post jest niewątpliwie również do przeniesienia.

 

Już jest OK - WRC fan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda pisałem, już ale się powtórze, wszystko jest dobrze dopóki cała kolumna nie musi hamować. Jeżeli jakaś ofiara jedzie tak, że jest spokojnie miejsce, a Ty potrafisz bez problemu dynamicznie się tam wkomponować to prosze bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda pisałem, już ale się powtórze, wszystko jest dobrze dopóki cała kolumna nie musi hamować. Jeżeli jakaś ofiara jedzie tak, że jest spokojnie miejsce, a Ty potrafisz bez problemu dynamicznie się tam wkomponować to prosze bardzo.

Ty też "wróżka"...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda pisałem, już ale się powtórze, wszystko jest dobrze dopóki cała kolumna nie musi hamować. Jeżeli jakaś ofiara jedzie tak, że jest spokojnie miejsce, a Ty potrafisz bez problemu dynamicznie się tam wkomponować to prosze bardzo.

Ty też "wróżka"...?

 

Z twojego opisu wynika, że tępie ślimaki, jednak te ślimaki albo się przystosują, albo coraz więcej społeczeństwa bedzie je wytrąbiać, zajeżdzać czy nauczyć...

 

Rozumiem przestrzegamy przesiów i wogle, szkoda tylko, że policja nie propagaguje (tak samo nachalnie jak przestrzegania CZASAMI durnych ograniczeń prędkości) dynamicznej jazdy i kształcenie się w jeździe...

 

Sam już nie wiem co gorsze takie ślimaki które każdy szanujący się wyprzedza ( przez co jest zagrożenie pewnego rodzaju) czy szczypiory za kierownicami bmw umiejący rajdować/.\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda pisałem, już ale się powtórze, wszystko jest dobrze dopóki cała kolumna nie musi hamować. Jeżeli jakaś ofiara jedzie tak, że jest spokojnie miejsce, a Ty potrafisz bez problemu dynamicznie się tam wkomponować to prosze bardzo.

Ty też "wróżka"...?

 

Z twojego opisu wynika, że tępie ślimaki, jednak te ślimaki albo się przystosują, albo coraz więcej społeczeństwa bedzie je wytrąbiać, zajeżdzać czy nauczyć...

 

Rozumiem przestrzegamy przesiów i wogle, szkoda tylko, że policja nie propagaguje (tak samo nachalnie jak przestrzegania CZASAMI durnych ograniczeń prędkości) dynamicznej jazdy i kształcenie się w jeździe...

 

Sam już nie wiem co gorsze takie ślimaki które każdy szanujący się wyprzedza ( przez co jest zagrożenie pewnego rodzaju) czy szczypiory za kierownicami bmw umiejący rajdować/.\

Nie.

Z Twojego opisu wynika, że wjeżdżasz w luki tworzone przez ludzi "toczących się" (bo tylko wtedy to nie powoduje hamowania kolejki). Te luki w najmniejszym stopniu nie wpływają na przepływ przez "zwężkę". Ci ludzie toczą się zachowując duży, czasem bardzo duży odstęp w kolejce. W niczym to nie zwalnia ruchu - zmniejsza tylko ilość hamowań i przyspieszeń - na "wejściu" do zwężenia są "zderzak w zderzak" - luka jest wcześniej.

Pod warunkiem, że nikt się w "lukę" z lewego pasa nie ładuje.

Bardzo łatwo się w taką "lukę" wchrzanić - każdy to może zrobić. Ty będziesz u celu szybciej, inni później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal, Jak ta luka w zwężeniu faktycznie znika to jest ok, jednak gdy ta luka utrzymuje się przez cały czas :?:

Nigdy nie masz pewności.

Moim zdaniem, jak nie masz pewności, to przyzwoiciej jest się nie wpychać.

 

Nie znajdziemy prawdy objawionej - każdy robi jak uważa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z calym szacunkiem, ale nie uwazam tego za wlasciwe.

 

A zastanawiales sie kolego sympatyczny dlaczego oni tak robia? Nie bez powodu.

Usiadz za kierownica takiego 30-to tonowego kolosa i sprobuj przed takim zwezeniem pojechac w korku. Gaz, hamulec, gaz, hamulec, gaz hamulec i tak dajmy na to przez 20 minut. A na pace dajmy na to 30 ton. Wiesz jak takie 30 ton ciezko zatrzymac nawet z predkosci 3 km/h?! Tak sie zwyczajnie nie da dlugo jechac. Wiec ustawiaja sie jeden obok drugiego, wrzucaja polbieg i jada tak sobie 2 km/h i jak dojazdzaja do zwezenia jeden daje gazu i wjezdza przed kolege.

 

Ot i cala filozofia. Nie ze zlosci lub braku kultury tylko dlatego, ze inaczej zameczyliby te swoje jezdzace biurowce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...