Skocz do zawartości

Subaru Legacy 2001 benzyna 2.0 sprzęgła ślizga


Szymon Koronkiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Jako trop, to może to być jeszcze łożysko, napisałeś że jest innej firmy, może być grubsze i cały czas naciska na słoneczko. W jakimś tanim sprzęgle tak było, że komplet owszem pasował, ale docisk i łożysko było innych grubości niż oryginał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@st981777 jadę w trasę na swięta. Przejadę pi razy drzwi 700 km. Jeśli coś ma się "dotrzeć" ułożyć czy jak to inaczej nazwać to się to zapewne stanie. Jadę po Sce więc obroty będą znaczne. Jechać muszę tak czy owak a że sprzęgło nie ślizga się non stop tylko przy naprawdę potężnym obciążeniu wydaje mi się że warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę, bo rozwiązałem temat, może komuś się przyda.

Okazało się, że wpisując VIN samochodu w jednym i drugim programie do szukania łożysk znajdowało tylko to które założono mi podczas wymiany sprzęgła. Jeśli zaś wpisać VIN w jeszcze innym programie wyskakiwały dwa łożyska, z czego drugie jest niższe o około centymetr.

To łożysko powodowało, że sprzęgło nie miało wystarczającego luzu i się ślizgało (nie było dociskane do dwumasy). Dwumasa jest ok, żadnych objawów szczególnie dużego zużycia.

 

Co ciekawe z poprzednią tarczą TEŻ było założone niewłaściwe łożysko. To był powód, dla którego mechanicy nie zauważyli, że coś nie gra. Prawdopodobnie dlatego stare sprzęgło też się ślizgało (choć nie w tak dużym stopniu jak to nowe).

Dostałem spory rabat na robociznę, bo to nie ich wina. Gdybym części zamawiał u nich mogłoby to być reklamacją. 

W zasadzie na jedno wyszło, bo sprzęgło kosztowało 710 zł + wymiana 600 + dzisiaj 610 (w tym właściwe łożysko i wysprzęglik - to przy okazji). Razem 1800. U nich sprzęgło miało kosztować 1100 + 600 wymiana to daje 1700 - jakby do tego dodać wysprzęglik wyszłoby na to samo.


Przestrzegam zatem: kupując łożysko sprawdzać wymiary, bo inaczej koszty rozbierania się podwajają. Tym bardziej, że niewłaściwe łożysku bez problemu daje się założyć, podczas montażu trudno zauważyć, że coś nie gra.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pysiek2247 na samym początku ono jeździło. Po raz pierwszy lekko mi się uślizgnęło jak podjeżdżałem pod dość duże wzniesienie. Ale nie miałem pewności co jest więc pojechałem dalej. Potem jak problem zaczął być zauważalny również na mniejszych wzniesieniach był okres przedświąteczny i nie miałem szans na naprawę stąd przejechałem 600 km.

Tarcza nie dostała fest po d***. Głównie dlatego, że wystarczyło poprzez bardzo powolne wciskanie pedału gazu ograniczyć moc przekazywaną z wału na skrzynię, by wszystko grało jak należy. Samochód ma 270 tys. Jeśli tarcza przejedzie chociaż 80 000 to jest to dla mnie 5-6 lat jeżdżenia. Do tego czasu ogarnę może nowszą wersję Legacy :) tak na to patrzę, a nie na to czy tarcza przejedzie kolejne 200 tys.

 

Wiesz ja miałem podejrzenia, że to może być wyciek oleju, ale wyraźnie mi mechanicy mówili, że było sucho, bo to jedna z pierwszych rzeczy jakie sprawdzają po zdjęciu. 

No, to została jeszcze regeneracja przekładni i tylne zawieszenie i póki co wsio. Chociaż nie.. jeszcze w piątek jestem umówiony z elektromechanikami bo chyba coś jest z komputerem. Wygląda jednak na to że złomka odratowałem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pysiek2247 napisał:

nie rozumiem - wypuscic klienta ze slizgajacym sprzeglem bo moze sie ulozyc ....:))

Trzeba wiać od "muzykantów". Dobry fachura ma wąską specjalizację, nie spieszy się, trzyma ceny,ma kolejkę samochodów po horyzont,a na placu stoją lepsze fury.

Znawca marki podczas opisywania usterki przerywa klientowi w pół zdania i mówi "standard w tym modelu, nic groźnego, część zamówię, widzimy się na wymianie za 3 dni w piątek o 8:00"

(Taki gość nie słucha modlitwy        "Panie... ,a taniej by się nie dało?")

 

Wracając do sprawy ślizgającego się sprzęgła. Dobrze,że już koniec i sprawa zakończona,bo spokój to podstawa :)   Gratulacje,bo zdiagnozowałeś sam samochód i spokoju Tobie nie dało. Dopiąłeś temat do końca.

 

Ps a co z komputerem? szaleje coś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qubu666-Baja

 

Dziwne objawy. Dla przypomnienia: wyczyszczona przepustnica, wymieniona uszczelka przepustnicy, wymienione świece, kable i cewka, wyczyszczony krokowiec - sprawny jest, wymieniony filtr powietrza, wyczyszczony czujnik powietrza dolotowego, sprawdzony czujnik temperatury cieczy oraz zrobiona regulacja luzów zaworowych. Instalacja gazowa na sztywno zakręcona, by wyeliminować ten czynnik. Zawory przeczyszczone specjalnym preparatem, ewentualna woda w benzynie wyciągnięta specjalnymi preparatami. Pompa paliwa sprawna.

Objawy są takie. Odpalasz silnik. Obroty wędrują na 1200 bo jest ssanie (wartości podaję na oko). Po paru chwilach obroty spadają do 1000 a potem do docelowego 850 jest cacy. Ruszasz w trasę i po pewnym czasie zapala się check - nie zdązyłem sprawdzić co to bo podczas rozkręcania sprzęgła wypieli aku i się komp zresetował. Wraz z zapaleniem checka samochód wchodził w coś jakby tryb awaryjny. Obroty biegu jałowego minimum 1200. 

I teraz tak. Ten samochód ma taki mechanizm, że jeśli podczas jazdy zmieniasz bieg, to trzyma podwyższone obroty w celu płynnego wpięcia innego obiegu. Generalnie samochód kompletnie niezdatny do jazdy "na luzie" (co jest moim zdaniem dobre, bo wyrabia nawyk hamowania silnikiem). I teraz nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że również w tym przypadku obroty trzymane na sztywno są dobre 400 za duże względem tych jakimi być powinny.

Rezultat jest taki, że dojeżdżasz do skrzyżowania silnik wkręca się na 1800 zamiast 1500 - 1400 zwalniasz, stajesz (zwalnia się mechanizm trzymający podwyższone obroty) i obroty zamiast spaść do 850 spadają do 1200.

 

Dodatkowo bardzo często jest taki objaw, że jak podczas jazdy wciska sprzęgło, puszczasz gaz to obroty spadają do 1000 po czym się odbijają i wracają do tych 1500-1400 (gdy jedziesz) lub 1200 gdy stoisz.

Jedyne czego nie sprawdzałem do sond lambda i komputera. Stąd uznałem, że skoro wymieniłem już wszystko co było do wymiany (nie z powodu tych obrotów tylko po prostu trzeba było) i nadal objaw jest to jest to sprawa dla Archiwum X :).

Drugi objaw. Gdy temperatura spada poniżej zera (TYLKO poniżej zera) i silnik stoi przez noc, rano nie odpala na dotyk. Musisz nim zakaszleć ze 4-5 razy i za kolejnym załapie, a jak już załapie odpala na dotyk bez problemu. Rzecz dziwna i trudna do wychwycenia bo samochód musi stać na mrozie. I to nie jest woda w układzie. Raczej albo jakiś czujnik w niskiej temperaturze traci rezystancję (czy jak to się tam nazywa) albo coś innego.

A pro po tego co napisałeś, ja z cenami mechaników nigdy nie dyskutuję, bo sam jestem programistą i nie dopuszczam możliwości negocjowania cen. Wiem tylko że niekiedy mechanicy mają znacznie droższe części, a czasem wyceniają ponad plan - patrz samodzielnie zrobiłem regulację luzów zaworowych co zajęło mi 3 godziny, a mechanicy śpiewali 500 zł. Porażka. Są rzeczy przy których wiem, że sobie poradzę, a są takie przy których wymiękam. Gdybym wiedział o tym łożysku kupiłbym inne i zakłądając sprzęgło LUKa (raczej dobra marka) zaoszczędziłbym 400 plnów. Ale nadal nie dyskutowałbym z ceną za wymianę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/21/2019 at 10:51 PM, st981777 said:

Jako trop, to może to być jeszcze łożysko, napisałeś że jest innej firmy, może być grubsze i cały czas naciska na słoneczko...

 

7 hours ago, Szymon Koronkiewicz said:

 ... Jeśli zaś wpisać VIN w jeszcze innym programie wyskakiwały dwa łożyska, z czego drugie jest niższe o około centymetr.
 

 

Niektórzy narzekają na mechaników, owszem, zawsze trafi się partacz, ale z własnego doświadczenia, ja wolę zamawiać części sam, bo mam pewność, że będą ok, natomiast kiedy klient sam sobie kupuje części, to już jest tak naprawdę jego problem. Prawidłowo powinniśmy kasować podwójnie często za takie pomyłki, albo doliczać jakieś postojowe. Jeżeli muszę coś rozbierać dwa razy, bo część dostarczona przez klienta nie pasuje, to dlaczego mam liczyć robociznę tylko raz. A dopóki rozbiórka auta nie trwa pół dnia, to przecież nie zablokuje stanowiska tylko dlatego, że czekam na klocki, albo pasek. Tak samo, ja np nie zarabiam na częściach, a zniżki mam 50 do 65% w zależności od hurtowni, więc nawet na All..... taniej właściwie nie kupisz. Natomiast nie promuje najtańszych zamienników, bo przecież nie dam gwarancji na łożysko optimal. Demonizowanie warsztatów jest często bezzasadne, a my naprawdę staramy się klientom doradzać dobrze, w oparciu o własne doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, st981777 napisał:

Tak samo, ja np nie zarabiam na częściach, a zniżki mam 50 do 65% w zależności od hurtowni, więc nawet na All..... taniej właściwie nie kupisz.

Niestety takiego podejścia w swojej okolicy nie znalazłem. "Mój" były mechanik prosto w oczy mi mówił, że dolicza 20% do ceny detalicznej. Więc jak miałem zapłacić 80% więcej za części, bo też mam zniżki w hurtowni, to sam rozumiesz... :D

Uwierz, że zupełnie nie chce mi się grzebać po katalogach i szukać, ale dzięki takiemu podejściu mechaników jestem zmuszony poznać ceny i jakość części.

1 godzinę temu, st981777 napisał:

Natomiast nie promuje najtańszych zamienników, bo przecież nie dam gwarancji na łożysko optimal.

Ja też nie. Jak trzeba założyć część z ASO, to kupuję w ASO. Jak trzeba kupić zamiennik, to kupuję NAJLEPSZY zamiennik. W końcu sam na swoim bezpieczeństwie i komforcie nie będę oszczędzał.

1 godzinę temu, st981777 napisał:

Demonizowanie warsztatów jest często bezzasadne, a my naprawdę staramy się klientom doradzać dobrze, w oparciu o własne doświadczenie.

I tu się niestety nasze doświadczenia różnią diametralnie.

Mam dwa doświadczenia z dwóch wizyt u lubelskich "mechaników".

Jeden warsztat wymieniał ponownie rozrząd po kilkunastu tysiącach, oczywiście na mój koszt, przy okazji innej naprawy niedotyczącej rozrządu. Nieważne było to, że niecały rok wcześniej całą usługę łącznie z częściami zamówiłem u nich.

Drugi przypadek. Podczas odbierania pojazdu po regulacji zaworów, dowiedziałem się, że mam zapłacić za dodatkowe części, nie ustalone wcześniej. Wśród tych części znalazł się pasek klinowy. Nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie, gdzie w moim pojeździe znaleźli pasek klinowy (zamiast wielorowkowego).

Jak widzisz, gdybym nie musiał, sam bym pewnych rzeczy przy samochodzie nie robił. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...