V Subariada LIGHT - Gruzja - 5-16 sierpnia 2019

[Subary]

Dartlo nocleg i droga powrotna

[sebekian]

I oczywiście nie jest łatwo 

Mccheta

[ex-Dyrekcja]

Siedzimy sobie na tarasie naszego hotelu ( 5 piętro ), spoglądamy na stare miasto Mcchety. Jedzenie znakomite, ale trudno wszystko zjeść - nie jest łatwo ...

Edytowane 14 Sierpnia 2019 przez Dyrekcja

[Daniel Janus]

Auto serwis po gruzińsku

[ex-Dyrekcja]

Od rana zwiedzanie Mcchety. Klasyka, czyli Sveti Hoveli. Później dalej w zaczynającym się upale - nie jest łatwo.

[fan subaru]

W dniu 10.04.2019 o 18:40, rutek111 napisał:

Nie wiem czy dobrze ,,główkuję" - Czyli zamiast brać rozwód, można jechać do Gruzji kogoś lekko ,,puknać" i w zamian porwą Ci żonę - jest to jakieś rozwiązanie..... już ich lubię  

Ciekawe co na to Hania? 

[ex-Dyrekcja]

Jeszcze słowo o powrocie z Omalo. Otóż już w dolnej części drogi z przełęczy nastąpiło bardzo miłe spotkanie - w przeciwną stronę jechała znana nam z II edycji Subariady do Maroka Magdalena Konik. Znakomita fotograf , miłośniczka Gruzji ale także organizatorka wypraw konnych na Kaukazie. No cóż, szczególnie to ostatnie nie jest łatwe

 

[Gazik]

I jak tu nie lubić Gruzji

Oraz znajdź 10 szczegółów różniących obrazki


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Subary]

Dosyć osobliwe muzeum oraz salonka towarzysza Stalina

[ex-Dyrekcja]

Dziś musieliśmy oddzielić się od grupy i pojechać do Batumi. Przyczyna - dostaliśmy „ wezwanie” od agenta żeglugi promowej. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że prom będzie pôźniej, niż planowano. O dwa dni ! Naturalnie próbowaliśmy się dodzwonić, aby uniknąć niepotrzebnej akurat dziś wizyty w Batumi, ale agent po prostu nie odbierał telefonu. Ot, jakość obsługi klienta ...

[Subary]

Piknik pod wiszącym mostkiem

[marianuszka]

[piotr_b]

Piękna Jaskinia Prometeusza budziła rozmaite skojarzenia np. słodycze gruzińskie i in..

[ex-Dyrekcja]

Ostatnia supra w toku. Jedzenia aż za dużo, muzycy zachęcają do tańca ... nie jest łatwo

[arkadio]

Jako, że uciekamy z Kutaisi o 7:00 (taki póki co jest plan) chcieliśmy tą drogą podziękować za wspólnie spędzony czas wszystkim uczestnikom.

Do zobaczenia na kolejnych imprezach około subarowych i nie tylko...

Arek, Weronika i Janusz

PS

„Nie było łatwo„ 

Edytowane 16 Sierpnia 2019 przez arkadio

[Than_Junior]

Czyli co... W wersji "light" - choc nie jest łatwo, jak widać po relacji - ale Gruzja też może być?

[ex-Dyrekcja]

Uczestnicy po śniadaniu i serdecznym pożegnanie ruszyli w drogę powrotną do Polski. My dalej oczekujemy na informacje o faktycznej dacie powrotu promem. 

9 godzin temu, Than_Junior napisał:

W wersji "light" - choc nie jest łatwo, jak widać po relacji - ale Gruzja też może być?

Jak najbardziej TAK. Trasy częściowo nieco inne, ale stopień trudności prawie taki sam, jak na klasycznej Subariadzie w Gruzji. 

Dla wszystkich tych, dla których dostępność prysznica / toalety jest warunkiem koniecznym, ta forma poznawania Gruzji jest jak najbardziej godna polecenia  

[ex-Dyrekcja]

Pod nieobecność grupy, czekając na informacje o promie odwiedziliśmy kanion Martvili. Wstęp dość drogi ( 17,5 ) od osoby, spacer krótki, lecz powrót pod górkę / nie jest łatwo ( tym bardziej że pada deszcz ).

[ex-Dyrekcja]

Część pozostałej grupy  razem z przewodnikiem  @Bocian4x4 zdecydowała się na wiosłowanie w pontonie ( dodatkowo 15 od osoby). Jako że i z dołu i z gôry woda, nie było łatwo. Ale wrażenia pozytywne

Edytowane 18 Sierpnia 2019 przez Dyrekcja

[ex-Dyrekcja]

 

To tylko jeden dzień z naszej podróży ( Apple zrobił  )

[arkadio]

Naszą Smoczycę spotkało dziś, na granicy gruzińsko-tureckiej, niesamowite wyróżnienie. Jako, że pewnie wyglądała na chorą, została prześwietlona (Xray). Wynik był zaskakujący. Nie zaszkodziło jej 20 butelek napojów wszelakich plus 5l baniak wina, plus napoje bliżej niewiadomego pochodzenia w plastikowych butelkach...

”Doctor” był zainteresowany torbą Weroniki. Po otwarciu padło podejżenie na ceramiczne „koniki” ale po blższym zaznajomieniu z owymi Smoczyca została wypuszczona.

Co ciekawe, mimo wnikliwego badania, dziś cała operacja graniczna zajęła nam 1h15min co jest dokładnie połową czasu w przeciwną stronę.

[Daniel Janus]

6 ekip dotarło do miejscowości Merzifon.

[ROBERTL-R1]

Godzinę temu, Daniel Janus napisał:

6 ekip dotarło do miejscowości Merzifon.

Raczej 7

[ex-Dyrekcja]

My w końcu na statku. Oczywiście nie bez utrudnień. Po pojawieniu się w porcie okazało się, że na samochód potrzebna jest przepustka. Czyli wyjechać z portu i tam będzie „takoje welikoje zdanije „.  W budynku, a raczej z jego boku jest okienko, w którym wydają przepustki ... jeżeli nie mają akurat przerwy. A naturalnie mieli. Ale przyszedł pan urzędnik i po gdzieś tak pół godziny mieliśmy przepustkę do portu. Wprawdzie powiedział, że żona musi w porcie dostać oddzielną przepustkę osobową, bo on wydaje tylko na auto i kierowcę, ale poszliśmy „ na wydrę” i i tak nas wpuścili.  Kolejna przeszkoda to kontrola policyjna. Niby nic, papiery mamy w porządku. Ale tutejszy agent wypisując bilety przypisał niewiadoma czemu samochód do żony, nie do mnie. No i sympatyczna pani policjant zażądała prawa jazdy żony ( która podczas wyjazdu auta ani przez chwilę nie prowadziła ). Uff, moja lepsza połowa na szczęście miała prawko przy sobie. Czyli - kontrola celna ( bezproblemowo ) i na prom. Wystarczyło prawie całą długość przejechać w półmroku tyłem, po czym wykonać klasyczny manewr parkowania równoległego. Pokładowa załoga skomentowała „otliczno !” ... poczułem się dumny

Pozostało udać się do recepcji , odczekać swoje i już mamy klucz do kabiny.

Nieco gorsza niż na Kaunas ( cena taka sama ), ale przynajmniej nie trzeba czekać z załadowaniem samochodu 

[Daniel Janus]

Nie jest łatwo...

 

ale Stambuł za nami