buahah miałem to samo tylko, że z byłą
u mnie było tak....
Ojciec, który generalnie na samochodach sie zna, w rajdach ładnych nascie lat jezdził także klimat czuje...przejechał sie z sąsiadem i ojciec prowadził... ja zostałem pod domem...wrócili...."Jezu Chryste....to jest rakieta...co my kupiliśmy...Piotrek!! odwołuj się do twojego rozumu!! nie jezdzij tym szybko....ale jest super "
Mame przewiozłem... z przodu siedzi...wszystko ok..o wnetrzu coś tam powiedziała generalnie pozytywne wrażenie poza tym, że jak zapalam to sie cały dom trzęsie
ruszyłęm spokojnie dojechałem do wiekszej ulicy i ogień...a matka...jedna reką za uchwyt w dachu druga za pasy...."aaaa...o nie nie nie..ja tym autem moge jezdzić ale tylko za kierownicą"
no a inni to tak standardowo...generalnie, że zapier....