jak byłem w ułęzu tydzień temu, to mnie obruciło nie wcisnąłem sprzegła jadąc do tyłu i mi sie zalał i nie chciał zapalic, dopiero z pychu poszedł i teraz na słomce też go trzy razy przygasiłem i nie chciał zapalić, tylko z pychu poszedł. no generalnie jak jezdze po miescie to nie mam problemu, tylko jak go tak zgasze nieprawidłowo, tzn nie kluczykiem. no i wróciłem z toru o 15 i teraz chciałem zaplic i nie zapalił ale silnik jeszcze ciepły jest lekko, jak zapali to wszystko jest ok normalnie nie ma zadnych problemów. jak dla mnie to są swiece poprostu sie zalały zasyfiły...co myslicie?