Zacznę może od tego, że gdyby nie Izotom to bym dupą po nieheblowanej desce jechał a nie Dolnośląski.
Rok czasu. Dokładnie 9.10.2015 wystartowaliśmy w PowerStage Bednary przygotowanym i oklejonym autem, co ciekawe świętując urodziny Tomka, z nadzieją że niedługo będziemy walczyć o pudło w klasie. Niestety, więcej razy już nie wystartowaliśmy. Chwilę później miałem urodziny, zoui zadała pytanie o czym marze najbardziej. Moje marzenie, wspólnie spełniliśmy w miniony weekend.
Dwa lata budowaliśmy auto do amatorskich zawodów a dzisiaj to praktycznie nie to samo auto, masa pracy, wysiłku, ponownych zmian, dostosowywania do wymogów bezpieczeństwa, rhomologacji regulaminów. Nasza droga z zoui do licencji też nie była łatwa. Ilość biurokracji, papierków, podpisów, podań, wytycznych, regulaminów powoduje że człowiek może się załamać ale wtedy można liczyć na pomoc doświadczonych kolegów z Forum Subaru. Dzięki Bikert!!
Ale czy warto w to iść, zaryzykować, poświęcić czas i kasę dla szczenięcego marzenia? Trzeba poradzić się bardziej doświadczonych. Telefon do Marasa. Po rozmowie wiedziałem, że choćby skały srały musimy to zrobić. Chociaż jeden start, jeden rajd, poczuć i zrozumieć te emocje, to o czym wiemy że jest, że istnieje ale ciężko to dokładnie zrozumieć.
Start w RSMP, w 50 Rajdzie Dolnośląskim za nami.
Wiem że nic nie wiem. Teraz rozumiem co mówił Maras, rozumiem że jazda rajdowa, prawdziwy rajd to inny świat, inna galaktyka.
Nie wiem co będzie dalej, czy będziemy jeździć, czy to była tylko jednorazowa przygoda, na którą postawiliśmy rok pracy, nawet gdyby to było warto.
Bardzo dziękuję szubaru, BartZ, kapic odwiedziny na odcinkach, serwisie, doping i słowa otuchy.
Dziękuję Izotomom za poświęcenie weekendu i nieocenioną pomoc.
Przed samą ceremonią startu, całym dniu jazdy i zapoznania z trasą okazało się że zapakowałem zły karton i nie mamy strojów. Brak kombinezonów, butów, bielizny, HANSów... nic. Chciałem zrezygnować i pojechać do domu, tego było za dużo... Koledzy z HRPP szukali rozwiązania, zoui chyba w życiu nie widziała takiej furii ale Iza i Tomek nie widzieli problemu, więc krótko przed północą ruszyliśmy do do Poznania, Tomek całą noc prowadził, wróciliśmy przed 7:00 rano. Akurat na śniadanie i początek przygotowań do startu. Jazda tego dnia była do północy, 3 dzienne i 3 nocne odcinki specjalne...
Pierwszy OS i naliczyliśmy 7 aut w rowach i lesie... Dalej było nie inaczej, sporo dzwonów, 2 odwołane odcinki.
Sam rajd bardzo, ale to bardzo wyczerpujący. Pierwsze zetknięcie z górskimi odcinkami i generalnie szok, jak dziecko we mgle. mokro, syf wszędzie, co chwila inna nawierzchnia i ukształtowanie terenu, zakręt w zakręt, wyryp, mosty, drzewa, przepaście, wsie, budynki, ludzie...
Przed startem dzwonił Maras, z ostatnimi poradami, zaleceniami, wsparciem. Zrobiliśmy jak mówił, cieszyliśmy się rajdem, byliśmy na mecie.
Fajnie że choć nie jedziemy Subaru to możemy liczyć na tak wielkie wsparcie z waszej strony.
Gdyby nie to forum...
Grysia, dzięki za pożyczenie zapasówek, się nie przydały ale zjeździły z nami cały rajd i... są mocno oklejone przez sędziów
Ceremonia startu i nosy spuszczone na kwintę.... czyżby start to był nasz koniec...
Pierwszy serwis przed startem do pierwszej pętli.
Przed strefą grzania opon.
Przed odcinkiem, dzięki arti za pogawędkę
Power Stage Kłodzko
Meta
Radość w parku zamkniętym... dojechaliśmy
Teraz wiem, że rajdy to jednak sport zespołowy, bez odpowiedniego wsparcia i pomocy to można...