Robert kiedyś powiedział, że mając gorsze tempo trzeba kombinować z inną strategią niż wszyscy bo kopiując rozwiązania innych nie ma szans na jakąkolwiek zmianę swojej sytuacji.
Strategia dzisiaj ewidentnie się w takie podejście wpisywała. W sumie trochę podobnie jak w 1 wyścigu na spa. Robert umie dbać o opony więc tempo miał stabilne przez długi czas. Im później zmieniasz opony, tym krócej jedziesz na kolejnych i tym bardziej możesz na nich atakować. Dzięki temu jeśli ktoś przed tobą miałby pod koniec wyścigu problem z oponami byłaby szansa na awans. Nie wiem czy pamiętacie ale na Spa nr1, nie pamiętam kto ale na ostatnim okrążeniu stracił przez zarżnięte opony 19 sekund. Na jednym kółku!
Jak dla mnie, na to czym Robert jedzie to był naprawdę całkiem solidny wyścig. Szkoda tego go incydentu i straty prawie 20 sekund przez to. Sherer zachował się jak typowy dive bomber :P Wiedział, że jest szybszy od Roberta ale zdawał sobie sprawę, że na krętej części toru Roberta nie da rady wyprzedzić. Stąd taki trochę szalony atak. Dobrze, że DTM to nie iRacing bo tutaj przynajmniej winowajca karę od sędziów dostaje. W iRacing pojechałby dalej z 4 punktami karnymi :P
Trzeba pracować nad tempem tego auta i będziemy się jeszcze cieszyć. Dobrze, że beemki wracają do gry i dzisiaj były dużo bliżej Audi.