BMW wygrało dzięki strategicznemu błędowi rywali z Audi które skończyło finalnie na P2. Nie wiem czy tam zawinił kierowca czy zespół. Około 2 godzin przed końcem znowu zaczęło mocno padać. Cala czołówka była wtedy na slickach i wszyscy po kolei zjeżdżali po deszczówki. Haase w R8 liderował wtedy i pomimo, że kończąc okrążenie prawie wypakował w barierę to rozpoczął kolejne okrążenie nie zjeżdżając po opony. Nawet reakcja jego zmienników była wtedy dość gwałtowna. No i oczywiście stracił na tym okrążeniu coś około 2 minut do rywali. Wyjechał na P2 ze stratą prawie 50 sekund. W tym momencie bliżej mu już było do straty nawet tego P2 niż dogonienia P1. Ale włączył turbo dopalacze i mozolnie odrabiał. No ale 15 sekund zabrakło. Szkoda.
Ale taki urok endurance. To i tak szokujące, że ściganie trwa ileś godzin a różnica na mecie to kilkanaście sekund
100 razy bardziej wolę taki event niż F1 z całą jej polityką i przewagą technologiczną jednej ekipy nad resztą. Już nie wspomnę o tym, że przy takiej ulewie jaka wczoraj była w nocy na Nurbie to w F1 jedyne co by wyjechało z garaży to papierowe stateczki puszczane w kałużach Przecież gdyby Lewisa zmusić do startu w taką pogodę to by chyba pół sezonu chodził w t-shirtach z jakimiś dziwnymi napisami
I jak to jest, że w takiej klasie GT3 może jechać kilku producentów, z różnymi koncepcjami napędu, różną mocą silnika, różnym aero, a osiągi mają tak zbliżone, że faktycznie umiejętności kierowców i strategie dopiero przesądzają o wyniku.