Melduje o dalszej historii mojego Subaraka. Auto znów zaczęło jeździć jak wcześniej , niestety. Dlatego też wymieniłem sondę za katalizatorem. Blue Print działa do dziś i błędy nie wyskakują (odpukać, przejechałem kilkaset km). Trochę się namęczyłem z wymianą (trzeba było grzać palnikiem żeby odkręcić sondę). Jako że auto znowu świruje pojechałem dzisiaj na stację diagnostyczną w celu wykonania analizy spalin. I wyszło to co podejrzewałem... Na benzynie jest wszystko katalogowo (korekty wtrysków i zachowanie auta również). Natomiast na gazie robi się bałagan... Węglowodory lecą na 3500 a korekta długoterminowa na -15 do nawet -20. Dlatego w poniedziałek auto ląduje u gazownika. Zobaczymy czy wystarczy regulacja czy coś padło. Zauważyłem że auto jedzie dobrze na benzynie dopóki nie przejadę więcej km na gazie. Wtedy komp łapie te ześwirowane korekty i na benzynie też świruje (zanim nie przełączy na gaz). I mam pytanie odnośnie przepustnicy - u mnie komputer pokazuje w pozycji pedału gazu zero kilkanaście procent otwarcia. To chyba nie jest normalne? Chyba że komp jakoś źle odczytuje? Pamiętam że w poprzednim Subaru też tak było. Co o tym sądzicie?