Skocz do zawartości

suberet

Użytkownik
  • Postów

    2092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    148

Treść opublikowana przez suberet

  1. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrowienia dla wszystkich Forków obmachanych i nie obmachanych dzisiaj w Kazimierzu.
  2. suberet

    antena elektryczna

    Z niecierpliwością czekam na rozwój tematu gdyż albowiem aktualnie znajduję się w posiadaniu takiego samego problemu. Miałem się za to brać w wolnej chwili, ale o taką u mnie dość trudno. Zresztą, żona zaraz takie chwile jakoś szybko wyczaja i znajduje mi robotę tylko na "paręnaście minut", które trwają potem nawet kilka dni
  3. Autentyki: Studentka zagraniczna ucząca się polskiego: - Polska jezik dziwna jezik jest....,no bo woda ścieka i pies ścieka. Pewien ksiądz (żeby nie było, spotkany służbowo) opowiadał mi jak do jego parafii przyjechała grupa młodzieży z Hiszpanii pomagać przy budowie kościoła. Coś tam trochę poduczyli się polskiego przed przyjazdem. W weekendy czasem wyjeżdżali w Polskę trochę pozwiedzać. Po powrocie z takiej wycieczki wrócili zachwyceni tym, jak to w Polsce dba się o psy, jak się pilnuje, żeby im się krzywda nie stała. Ksiądz zapytał co mają na myśli, a oni -No bo jeżdżąc po drogach widzieli bardzo dużo tabliczek z napisem "UWAGA PIESI".
  4. Eeeeee, to już wtedy nie będzie niespodzianki :| witamy, witamy
  5. suberet

    Jakość lakieru

    Ekolodzy to zaraza, a w tym wypadku nie o nich się rozchodzi. Lakiery nowej generacji są na bazie wodnej, bez trujących i kancerogennych rozpuszczalnikow i metali ciężkich. Chodzi o zdrowie nas wszystkich, tak jak np. w przypadku wycofania azbestu z klocków hamulcowych. Ani klocki ani lakiery nie są tak trwałe jak dawniej, ale chyba lepiej jeździć autem bez pięknego połysku niż np. wychać cząsteczki azbeztu :? Niestety, ale sprawa azbestu, to również bzdurna akcja ekologów. Azbest nie jest rakotwórczy nawet w 1/100 tego, co panikarze rozgłaszają. To jedno z największych oszustw XXw, zaraz po homeopatii.
  6. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    Tak, ale nie aż tak strasznie - nie mam potrzeby wymieniania sprzętu co chwilę i "tuningowania" go. Po prostu raz na kilka lat robię porządny zakup - tak całościowo i potem się nim cieszę 8). Audiofile mnie troche bawia - wmawiaja sobie, ze dzieki kablowi za trylion dolcow slysza duzo lepiej, niz gdyby mieli kabel za pol tryliona. Podobnie ze zlotymi śrubkami w glosnikach itp. A rzeczywista roznice slyszy moze jeden gosc na tysiac. Reszta po prostu sobie to wmawia :wink: A najzabawniejsi są ci, co na tym sprzęcie za tryliony słuchają pseudo muzyki typu "umc umc umc" I żeby nie było, to pozdrawiam Mikada czytanego przed chwilą. Nawet mu pomachałem. :wink:
  7. No więc i ja dołączyłem do szacownego grona tylnowycieraczkowo zablokowanych. Zepchnąłem ją tylko na położenie spoczynkowe i czekam na cieplejsze dni i wolny czas, żeby skorzystać z zapodanej tu wiedzy. To pierwsze przyjdzie zdecydowanie szybciej. Po co ja w ogóle wchodziłem na ten wątek. Teraz będę omijał z daleka tematy o padniętej skrzyni, czy silniku. Wątpliwym pocieszeniem jest padnięta wycieraczka przednia w prawie nowej Astrze znajomego. -- Pt kwi 22, 2011 4:20 pm -- No i naprawione! Poważnym problemem było, jak czytaliśmy wyżej, samo ściągnięcie wycieraczki z osi. Wspomogłem się ściągaczem do sworzni. Reszta, czyli demontaż mechanizmu, wybicie zatartego trzpienia, wyczyszczenie i przesmarowanie, i poskładanie do kupy, to już czysta przyjemność. Pamiętać trzeba jedynie o tym, żeby na kole zębatym i obudowie zrobić znaki, coby to dobrze poskładać. Dałem też dodatkową gumową uszczelkę na smarze silikonowym na oś wycieraczki przed jej założeniem, coby woda nie miała za łatwo dostać się tam znów. A swoją droga, to wykonywanie gniazda osi wycieraczki z cynku jest totalnym nieporozumieniem i śmieszną oszczędnością. Wiadomo powszechnie, że cynk nie jest metalem dobrze znoszącym wilgoć. Czym się kierowali inżynierowie FHI decydując o takim materiale ?
  8. Wyprostowałem lewy przeciwmgielny wgnieciony w zimie po kontakcie z Peugeotowym hakiem i poskładałem do kupy kratkę - osłonkę tegoż przeciwmgielnego. Uruchomiłem zatartą tylną wycieraczkę.
  9. Człowiek ogarniający zasadę działania prawego gwintu (znajomości działania lewego nie wymagam, bo to czasem przekracza możliwości intelektualne wielu facetów) , czyli potrafiący wkręcić i wykręcić śrubę, czy nakrętkę, poradzi sobie z tym zadaniem bez kłopotów. Owszem, dojście nie jest łatwe, ściągnięcie fajek też czasem wymaga siły (nie ciągnąć za kabel!!!) ale da się to zrobić bez specjalnych narzędzi. Radzę koniecznie założyć nie za grube rękawiczki, bo inaczej łapę można poharatać. No i nie wykręcamy świec na gorącym silniku. Nie chodzi tu tylko o możliwość poparzenia się, ale o gwint w głowicy. Przy mocno rozgrzanej świecy można zerwać gwint. Przy wkręcaniu bardzo ważne jest, żeby świeca była idealnie równoległa do gwintu, żeby nie zniszczyć pierwszego zwoju gwintu w głowicy. Wkręcamy świecę kluczem rurkowym, paluszkami, tak żeby czuć ewentualny opór, gdyby gwint wchodził krzywo. Świeca powinna się dać wkręcić lekko prawie do końca. Doświadczony mechanik poradzi sobie bez klucza rurkowego i od razu wkręci świecę kluczem łamanym, co raczej odradzam początkującym.
  10. Spytaj go, jak tam jego Audi Logan. ... ....chociaż...., nie wygląda na takiego bystrego motoryzacyjnie, żeby wiedział, co to jest "Logan".
  11. Gorącym powietrzem z opalarki się to robi. Ostrożnie.
  12. Wystarczą zwykłe świece. Te do LPG, to tylko ściema marketingowa. Tak samo jak ich wymiana co 30tys. Świece przy LPG spokojnie wytrzymują 100kkm. Tylko odstęp elektrod trzeba sprawdzić od czasu do czasu, i w miarę potrzeb skorygować.
  13. Pewnie mieli ostatnio naciski na usuwanie różnych sztrucli zawalających parkingi, to się wykazali. Czasem, qurczaken, stoi taki rdzewiejący trup kilka lat i go nie ruszą, a tu parę dni i już się wykazują wyjątkową nadgorliwością. Dziwna niezdolność odróżnienia auta stojącego miesiącami od stojącego kilka dni. Ciekawe, jakby ktoś kupił auto, zdał stare tablice, a jeszcze nie zdążył założyć nowych... Tym trudniej to znieść, że to zwyczajna głupota ludzka.
  14. Ok,wiadomo, że to wkurza, szczególnie jak gamoń może wyprzedzić.
  15. może nie dokladnie się wyraziłam... moje straszenie hamulcami polega na lekkim dotknieciu hamulca na tyle zeby zapalily sie swiatla stop (żadnego zwalniania), a koles z tylu dystansuje się... w tym wypadku tylko na chwile :roll: Czy to bezpieczne? Hmmmm, chyba nie do końca. Kiedyś jechałem za Audi, przed którym wlókł się lewym jakiś Combo, choć prawy miał wolny. Kierownik Audi kilka razy mrugał mu światłami, a Combo nacisnął mu "stop". Gość przede mną zareagował tak przesadnie, że wpadł w w poślizg, który zakończył się na filarze wiaduktu. Cudem przemknął w tym tańcu przez 3 pasy i spory ruch nikogo nie zahaczając. Audi do kasacji, a Combo sobie pojechał...
  16. Wcześniej w Passacie 2 razy znalazłem pod maską kurzą łapę, ale niemieckich kabli nie gryzła, franca. Najskuteczniejsze są odchody tygrysa. Po zastosowaniu u znajomych na strychu wyniosła się na kilka miesięcy. Tyle, że smród straszny :roll: Teraz fajnie mi się obroty wyrównały. Skończyły się wypadające zapłony.
  17. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrowienia dla kierownika ciemnozielonego Forka (98?) spotkanego dzisiaj na Katowickim rondzie ok. 9.15. Stałem przez chwilę obok w bordowym Seicento (bo mi kable w moim Forku kuna zjadła ) i szukałem kontaktu wzrokowego, w celu pomachalniczo -kiwalniczym, ale kierownik zajęty był pasażerką. Pozdrawiam też ( w końcu) jasnozielonego Forestera parkującego od kilku miesięcy z drugiej strony bloku na Miłej. Trzeba się będzie w końcu spiknąć :?
  18. Wymieniłem kable do świec na Janmory. Poprzednie, jeszcze fabryczne Denso pogryzł jakiś szkodnik typu kuna. Ale że Forek odpalił na dwóch cylindrach.... :shock: i nawet jechać próbował...
  19. Za każdym razem jak wjeżdżam za jakiś szlaban pan spisujący dane i nr rej. najpierw wpisuje ten nr z przedniej tablicy, potem chwilę się przygląda na plejady, zastanawia się, szuka w pamięci i w końcu się poddaje, podchodzi i pyta: - Co to za marka? Normalnie standard. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś wiedział. Wy też tak macie? Niedawno podwoziłem kawałek małżeństwo klientów (oboje po 40-tce). On wsiadł i tyle. A ona zaraz pyta - Niech mi pan powie, co takiego jest w tej marce? No to poopowiadałem..., a gościu nic. :shock: Dodam, że było ciemno, a kobieta rozpoznała markę. Jak dla mnie niezwykłe. :shock:
  20. suberet

    Pozdrawiamy sie :)

    :shock: Jak to przy dworcu?! Przecież dworca nie ma ! :shock: Ja też go pozdrawiam, bo widuję go przy Mikołowskiej. Nawet raz parkowałem obok przez godzinę i jestem z tego bardzo dumien. 8)
  21. Jak to się "spalił"? Zjarał się, czy tylko po prostu padł? Jeśli padł w nim jakiś nieznany element, to warto go dać do jakiegoś dobrego elektronika, może go wyczai. Często zdarza się, że przepali się jakaś pierdoła za kilka zł. Najgorzej jest, kiedy padnie procesor, ale i to nie jest koniec świata w wielu przypadkach. W szwedzkiej TV kilka lat temu w jakimś programie motoryzacyjnym sprawdzili jak to jest z naprawami ponoć nienaprawialnych ECU. Okazało się, że prawie 90% uszkodzeń, to były drobne i tanie elementy. Gość w studio rozebrał ECU w kawałki i wyliczył wartość po częściach na kilka % ceny tego urządzenia. Afera się z tego potem zrobiła na kilka miesięcy, bo serwisy samochodowe podchodzą do tego tak samo jak u nas, czyli jedyna opcja, to wymiana na nowy za sporą kasę.
  22. Może to i głupie, ale wydech sprawdziłeś, czy nie jest luźny na jakimś zawiesiu?
  23. Jeśli to jest rzeczywiście guma, to wytnij z niej kilka milimetrów i sklej jakimś superglue, kropelką, czy innym cjanopanem E. Robiłem tak wiele razy w przypadku rozciągniętych uszczelek, tyle że nie w każdym miejscu takie druciarstwo zdaje egzamin. Zależy od obciążeń termicznych i ciśnieniowych.
  24. Wymienione tylne prawe łożysko i tłoczek ham. Całość - koszt 380zł. Nareszcie słyszę te legendarne dźwięki wydawane przez klapę bagażnika , bo auto kupiłem z lekko huczącym tyłem. Jako, że to mój pierwszy Forester myślałem, że ten typ tak ma, (tylny dyfer,itp) ale huczenie się ostatnio mocno spotęgowało. Łożysko było tak zrąbane, że nawet mechanik się za głowę złapał.
  25. Allegro? :roll: A swoją droga, to zastanawia mnie z jaką łatwością serwisy w podobnych przypadkach z elektryką stawiają diagnozę typu "przełącznik". Przecież sprawdzenie jakiegokolwiek przełącznika jest banalnie proste. Podobnie jak jego naprawa, jeśli nie jest wypalony i da się go rozebrać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...