Skocz do zawartości

Amnes

Użytkownik
  • Postów

    484
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Amnes

  1. Amnes

    Wolny bugeye

    Kilka razy nagrzej wóz w środku jak w piekarniku (gdy na zewnątrz mróz) potem zaparkuj z otwartymi szybami i zostaw wóz aż do wychłodzenia. Wyciągniesz tym sposobem wodę z auta. Jeżdżenie z zawsze włączoną klimą zimą też pomaga, ale ten patent z szybami jest lux.
  2. Amnes

    Legastrates

    Miałem nadzieję, że będzie o heblach. I tak jestem zadowolony, że kliknąłem.
  3. Ja bym do świąt nie wytrzymał. Dowód za to możesz stracić. Nie można niebieskich świateł do auta montować.
  4. Dzięki. Takie cudo kolekcjonerskie to to nie jest - jak to auto z USA - malowany tu i tam dookoła. Przynajmniej trzyma się kupy. Co do outbacka: odkąd zrobiłem to co opisałem wyżej póki co stoi w kącie na podwórku. Kręgosłup mi wysiadł co nie co i nie chcę się obciążać dopóki nie naprawię. Jeść nie woła, aku mocny. W sumie tylko raz się nim przejechałem w ciągu ostatniego miesiąca to mi pasek od kompresora klimy pękł i coś się spaliło w sprzęgle od sprężarki :D. Stracha miałem jak nie wiem jak dymiło się spod maski i śmierdziało stopionym plastikiem. Ciekawe czy to sprężarka stanęła, czy sprzęgło padło. Na razie nie mam energii przy nim działać. Zajął miejsce diesla
  5. Amnes

    Legacy Wagon by Danko

    Niestety sypanie kasą na stare auto nigdy nie ma sensu ekonomicznego poza takim, że zamiast płacić za leasing/wynajem tysiące miesięcznie za nowszy, lepszy wóz wydajesz rocznie raptem ekwiwalent dwóch/trzech rat rocznie na serwisy/ulepszenia na bądź co bądź stary samochód, przy którym kilka razy rocznie coś się sypnie i trzeba robić i i jeżeli nie masz nicku @Herostrates to ile byś nie robił, zawsze jest coś do zrobienia, a nawet jak niby wszystko masz zrobione, to i tak coś wymyślisz. Jak sypiesz groszem dodatkowo na tuningi oprócz serwisów, to dodatkowo rośnie wieź emocjonalna do takiego starego auta, które dla nikogo innego monetarnie nie będzie warte tyle co dla ciebie. Rozważając kolejne tuningi serwisy lub co gorsze duże tuningi jak swap, który pochłonie wiele wiader więcej siana niż myślisz, o czasie już nie wspominając, bo pewnie z rok ci się zejdzie, to już w ogóle się żenisz z takim autem. Koledzy dobrze radzą nie pakować się głębiej w to niż trzeba. Mam to samo. Władowane worki siana w porównaniu do innych egzemplarzy z rynku. Wóz bardzo lubię od strony prowadzenia, wyglądu, kosztów na paliwo. Komfort mniej. Siano jakie idzie na serwisy, tuningi i ogólne trzymanie auta w takim stanie jakbym chciał jednak cały czas rośnie z wiekiem i przebiegiem. No i czas na odstawianie go tu i tam i czekanie Np. teraz zapowiada mi się, że jak mam znów zrobić wszystko to, co mnie gryzie, by być bardzo zadowolonym z dalszej jazdy - to ponownie 10-15k trzeba wydać. I nie mówię tu o jakimś swapie. A co z tego będę miał, jak ktoś we mnie przydzwoni ciut mocniej: całkę, bo wóz wart ok. 20k wg. cennika i co wtedy? Jak logicznie o tym myślę odstawiając przywiązanie do egzemplarza na tor boczny - to nie ma to wielkiego sensu. Szczególnie, jak biorę z roboty nowe BMW w 318d ze znikomym przebiegiem. Serwisów nie potrzeba żadnych (raz rocznie w cenie), komfort z innej planety, przyspieszenie z innej planety, za to feeling auta od strony prowadzenia - beznadziejny. Do tego zapomnij, że cię ktoś wpuści do sznureczka - wszyscy nienawidzą kierowców BMW, a co gorsze połowa myśli że policja jedzie, z czego połowa zjeżdża na pas obok jak jest, lub gorzej druga połowa zwalnia do dopuszczalnej. Jak legat jest umyty to nie trzeba czekać dłużej jak 10s żeby wbić na zam początek kolejki Ile godzin w życiu mi to oszczędza. Wyjechać gdzieś w Polskę też zawsze kozacko nim. Rady i perspektywy już masz na tacy i nadal sam musisz sobie odpowiedzieć co dalej z tym chcesz zrobić. Ja sam nie wiem. Uczucia do starego subaru charakteryzują się dwubiegunowością i ciężko coś z tym zrobić. Dają radość, ale i ciągłe wahania co dalej?
  6. SLS'y z tyłu masz? Ogólnie wymyślasz, wygląda poziomo. W Legasach bez SLS jest wiele gorzej z tym. Jak masz SLS to daj ewentualnie podkładki na tył, żeby go ciut podnieść. Po co obniżać outbacka? Pojedź nim w grube krzaki, to zrozumiesz po co go masz. Po to one są, żeby w krzaki wjechać. A potem bocian coś przyniesie i trzeba będzie z bocianem celebrować. Na bulwary się jeździ przecież preludą na glebie Widać, że myte było.
  7. Na srebrnym bardzo ładnie kontrastuje.
  8. No, somsiat, wreszcie. Napiłbym sie buholzufki jeszcze raz. Mam jeszcze buholcowy notes i dlugopis. Montuj lpg i jazda bedzie za darmo!
  9. Kolejne 8h dymania przy outback za mną. Postępy niewielkie. Dokończyłem pranie wykładziny i wybebeszyłem resztę plastików oraz tylne oparcie. Wykładzinę chyba jeszcze z raz jednak przepiorę. Uprałem podłogę bagażnika wraz z boczkami. Skór, plastików i boczków jeszcze nie zacząłem czyścić. Zacząłem przymierzać się do wyjęcia podsufitki mając nadzieję, że może jednak można to odpuścić, ale już wiem, że nie można. Jeden reling jest do wymiany, zaś z autem dostałem drugi do kompletu, więc nie ma siły, trzeba jutro jeszcze wyjąć podsufitkę i może zdążę uprać? Byle się nie rozpadła od tego... Zdjąłem też większość uszczelek oprócz tych z drzwi celem kąpieli i czyszczenia. Ogólnie we wnętrzu prawie nie ma już nic, jak wyszarpię podsufitkę, to umyję blachy z kurzu i syfu. Na oko mam jeszcze 2-3 dni czyszczenia przed sobą i ze dwa dni składania. Do tego zaobserwowałem, że klima nie funkcjonuje. Oby to nie była jakaś kiła. Bizol do parownika i kanałów już czeka w paczkomacie. Heble są to wymiany. Plus taki, że z przodu jest zestaw od spec B. Jakby ktoś mógł polecić tanie klocki do nich (tarcze 316mm) to będę wdzięczny, bo mi szukanie nie udało się. Tanie, bo na razie nie chcę ładować wiader siana w wóz, no ale hamować musi. Gaz potrzebuje minimum filtrów, a może też nowego reduktora - okaże się. Jest też jakiś błąd abs/airbag do rozkminienia. Chyba będę musiał nauczyć się programu do diagnostyki/kodowania subaru, żeby to ogarnąć. Najwyższa pora. Trochę nie wiem po co to wszystko, ale tak już mam, że lubię jak jest świeżo w samochodzie. A jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B. Byle do przodu.
  10. @Oczkoo15 Światła już polerowalem. Niestety one są zniszczone, porysowane i zmatowiałe w środku głównie. Chyba zdejmę klosze, przeszlifuje i jakimś drogim bezbarwnym z pistoletu przelecę. To kiedyś, bo to projekt na pół albo cały dzień. Jednego dekla lampy też brakuje Felgi mi się średnio podobają, na szczęście mam inne w garażu Manual
  11. Zawsze chciałem mieć Subaru z turbo. Z wiadomych przyczyn strach je kupować. Trafił się egzemplarz w rozsądnych pieniądzach i ze zrobionym silnikiem, to grzech było nie kupić. Na przestrzeni ostatnich dwóch dni poświęciłem ok. 10h na wstępne mycie. Wszystko było strasznie zapyziałe jak na moje standardy. Dziś z kolei zdecydowałem się zacząć pruć całe wnętrze do prania. Brud brudem, ale śmierdzi też kiepami co nieco, więc wszystko trzeba uprać. W miarę możliwości wyczyszczę również wszystkie kanały wentylacyjne. Silniczek też umyłem. Jedno jest pewne: smrodu i syfu nie znoszę, więc od tego zaczynam. Póki co połówkę wykładziny wyprałem. Na więcej czasu dziś nie wystarczyło. Wielkiego planu na te auto jeszcze nie mam poza tym, żeby przy nim podłubać i zastanowić się na spokojnie. Jakby ktoś miał legacy/outback w bdb stanie z jasnym wnętrzem na części, to pewnie będę tym i owym zainteresowany. Np. Cały bagażnik bym wymienił, bo ściuchrany jest i śmierdzi pewnie :). Ale to na spokojnie. Dalsze postępy będę opisywać na bieżąco.
  12. No, i to ja rozumiem. Wreszcie jest wątek brata. Czekamy więc jeszcze na somsiada.
  13. Nie posłużyło nawet dnia. Rano jak wsiadłem do auta radio powiedziało papa. Już ze dwa lata nie grały tylne głośniki (fabryczne z winy niedomagającego radia) i wygląda na to, że wysiadły teraz również przednie kanały. Jeszcze coś pobrzękują, ale gra jak z komórki. Wszystko już sprawdziłem - po prostu wysiadło. Może jakieś zimne luty, ale nie chce mi się w tym grzebać teraz. Organizuję używane radio. Wtedy będę miał jeszcze większą motywację wygłuszyć tylne drzwi, bo jak był krok do tyłu, to trzeba zrobić dwa do przodu. Zdjęcie wozu pod ogrodem botanicznym we Wrocławiu:
  14. Update: W wątku o felgach pisałem o trzaśniętej feldze, nie będę tu już jej pokazywał, boli patrzeć Z dobrych wiadomości kilometrów przybywa (203k) w związku z czym wymieniłem dziś olej i filtr własnymi rękoma. Jutro rano w trasę i w niedzielę wieczorem znów będzie 1kkm więcej na blacie. Nowa oliwa się przyda. Poza tym coś mi zaczęło pierdzieć w drzwiach, no to postanowiłem zajrzeć do nich i zamontować między boczkiem a drzwiami piankę (która czekała na montaż już chyba 7 lat). Proszę się nie śmiać z gównianych mat, montowałem je chyba w 2009. Swoją rolę pełnią. Drzwi pasażera zrobiłem, przestały trzeszczeć i jeszcze lepiej to brzmi. Wziąłem się za drzwi kierowcy a tam... Co zobaczyłem nie dało się już odzobaczyć. Maty pocięte - bo kiedyś zamek wypadł z drzwi i otwory zostały. Była godzina 19:00 jak to zobaczyłem, więc załamany wszedłem w google utwierdzić się w przekonaniu, że nigdzie nie dostanę jakiejkolwiek sensownej maty o tej porze. A jednak - Carmedia na Szyskowej niby czynne do 20. Nie znałem mimo, że to obok mojej roboty. Łapię za telefon i miły właściciel stwierdził, że ma jedną matę 50x75 i że będzie na miejscu do późna. No to łup - w gablotę i po matę. Na miejscu przemiła rozmowa, jako, że ja też z branży car audio (tylko BMW). Potem parę rzeczy do załatwienia po drodze i takim trafem jest teraz 1:30 a ja idę lepić, bo nie pojadę do Wrocławia wiedząc, że mam dziury wycięte w matach. Co z tego że są tam z 5 lat - jak nie wiedziałem, to mnie nie drażniło, a tak mam co robić i dźwięk dziś będzie lepszy niż wczoraj. Jak przylepię to jadę pod carrefoura włączyć szum i EQ w apce do muzy dostroję ciut mikrofonem i bomba. do 3 się wyrobię :D. Zdjęcia później. EDIT: No dobra, jest później. Zeszło się. Jak ktoś chce przylepić matę butylową jesienią i zaliczyć przy okazji saunę polecam włączyć ogrzewanie na 29oC. Maty się lepią, sauna jest. W drzwiach pasażera połapałem co mogłem taśmą, żeby nie furkotało. Do tego w obu drzwiach tweetery były odpadnięte od uchwytu. Żywica puściła. Zastąpiłem ją sznurem butylowym. Oba boczki poleciałem taśmą dwustronną i przywaliłem piankę jak leci. W drzwiach kierowcy znalazłem otwór, do którego pasowała gumowa zaślepka ze schowka. 3 lata zastanawiałem się skąd ona - już wiem. Przylepiłem maty na opustoszałe otwory. Boczki średnio chcą się teraz wpiąć na spinki. Z czasem pianka się podda i da radę je wpiąć. Co więcej okręciłem kołki izolacją, żeby nie miały jak terkotać. Daję sobie 5+ za prowizorkę ogarnianą po nocy - pojeździłem w te i w tamte po dzielni i mogę śmiało powiedzieć, że było warto. Może za 5 lat zrobię wreszcie tylną parę drzwi matami i pianką - to by było w ogóle konkret.
  15. Amnes

    FELGI - co, gdzie i jak?

    Pora publicznie posypać głowę popiołem. Wczorajszego ranka około 8 jechałem na pobliską myjnię bezdotykową. Pusta droga, kombinacja kilku fajnych zakrętów, asfalt generalnie suchy. Ale zimny i zimne opony... Przejechałem przez drobną kałużę 4 kołami i za 100m w zakręcie uciekł mi tył. Zacząłem tańczyć i w końcu uderzyłem w krawężnik prawym tylnym kołem. Niezbyt mocno, nic nie czuć żeby się zgięło, wóz się ustabilizował po tym fakcie. Wstyd mi za głupkowanie na drodze w warunkach, które wiedziałem, że nie powiniennem był tego robić. Trzeba będzie zmienić koła, sprawdzić te, i odwiedzić Pana Sylwka. No wstyd.
  16. Również obstawiam odbłyśnik. Można samemu wykręcić, oddać na regenerację, zamontować + nowe żarówki i cieszyć się jazdą.
  17. Możesz zdradzić jak masz umocowaną tablicę z tyłu? Jeżeli taśma - konkretnie jaka?
  18. Jak ma być dla żony po 6 latach to nie myśl, tylko się umawiaj :). Najlepszy moment. Piękny wus.
  19. Coś mi znów brzęczał wydech, więc wyprawiłem się na ul. KOR 39 i obsmarkali, bardzo ładnie zresztą.
  20. Coś może dało, ale zakładam, że wszystkie przewody wentylacyjne w środku nadal mają ten czarny nalot. Mimo wszystko uważam, że największy syf i grzyb musiał być w parowniku. No nic, w nieskończoność można ładować siano i energię w samochód i dalej nigdy nowy nie będzie. Stuknęło mi 200k na blacie. To trochę go przemyłem. . Z innych wieści sprzedałem diesla odzyskując kawał podwórka i możliwość komfortowego mycia/rzeźbienia przy aucie.
  21. Pewnie twoja poduszka jest dwustopniowa czy jak to się tam nazywa. U mnie jest jedna wtyczka. Dobrze zrobiłeś IMHO. Co MOMO to MOMO Co do podświetlenia to flaszkę przynieś i się zastanowimy Na spokojnie. Znając subaru jakieś żarówki tam są, ale może zaszaleli i LEDy dali. Potrzebny majster co zerknie co tam jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...