Moim zdaniem nie i kojarzę jakiś wątek tego, że nawet przy takim łapaniu na bingo maksymalny łączny wymiar kary nie powinien być większy niż 1,5-krotność najpoważniejszego pojedynczego wykroczenia jakie zostało popełnione w danej "kumulacji". I że wynika to z którejś z konwencji międzynarodowych, ale nie pomnę teraz której. Oraz że oczywiście taka argumentacja zapewne przepadnie w SR, ale np w SN już ma spore szanse powodzenia...
Inną sprawą jest to, czy "tajniacy" nagrywając popełniającego wykroczenia i tym samym również łamiąc przepisy, a jadąc jeszcze bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie powinni również podlegać karze? Są jakieś przepisy, które zwalniają ich z odpowiedzialności w takich sytuacjach? Serio pytam.