Oczywiście gusta-guściki, ale mimo wszystko przyczepiłbym się do:
Mr. Robot - techniczny to może był pierwszy odcinek pierwszego sezonu, ale szybko poszło to w stronę dramatu psychologicznego w któym czasem rzuci się widokiem terminala i paroma komendami/skryptami dla uwiarygodnienia tła historii, a nie opowieści o hackowaniu - jak ktoś na to liczył, to się mocno zawiódł. Generalnie mocno średni
The Man In The High Castle - zgadzam się, przyjemny, ale tempo bardzo mocno siada po dość ciekawym początku
Under The Dome - katastrofalny szajs, nijak sie ma do książki, gra aktorska na poziomie W-11 i teatrów kukiełkowych. Zrobili z tego karykaturę ekranizacji
Sense8 - bez przesady że te sceny seksu takie intensywne, ale fakt jest ich trochę