Skocz do zawartości

Christoph

Użytkownik
  • Postów

    1465
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Christoph

  1. Zadowolę się jednak połowiczną odpowiedzią
  2. Czyli byłem blisko - marmurowy parapet czy posadzka? A czy druga połowa to Gdańsk?
  3. Przeglądając galerię i widząć szklane refleksy "w asfalcie" odnoszę wrażenie, że to jednak kolekcja zapalonego modelarza
  4. Christoph

    spalanie

    Gwoli wyjaśnienia, dlaczego napisałem, że pozostaje mi się się pokłonić i przełknąć, że tak jest? Ponieważ do tej pory odnosiłem nieodparte wrażenie, że to narzekanie na spalanie było na wyrost i nie wierzyłem, że polskie drogi i polskie warunki mogą tak wpłynąć na znaczną różnicę w spalaniu. Natomiast podczas krótkiej wizyty Levorgiem w Polsce przejechałem dwie trasy z udziałem Autostrady A4 - Gliwice - Wrocław - Gliwice. W jedną stronę w porannym ruchu z tempomatem ustawionym na licznikowe 146 km/h, średnie spalanie wynosiło 10,4 a po dojechaniu na miejsce spadło do 10,0 l/100km. Natomiast w drugą stronę jechałem cały czas bez tempomatu, bo się po prostu nie dało, gdyż stale wyprzedzające się ciężarówki wymuszały taką właśnię metodę jazdy: gaz - hamulec - gaz - hamulec (z resztą tak się przecież jeździ automatem ). Skutek tego był taki, że co chwilę było ostre hamowanie, następnie jazda 80-90, aż TIR w ślimaczym tempie wyprzedził kilka TIRów po kolei, a potem ogień na tłoki i tak w okolicach 160km/h, by móc uciec z lewego pasa przed napierającymi Superbami przedstawicieli handlowych. Efekt: przez cały ten czas spalanie z komputera (wspomniałem - że po regulacji dosyć dokładne) wahało się w przedziale 10,6-11.2, aby ostatecznie po zjechaniu z autostrady i 20km spokojnej jazdy spaść do 10,4 (komputer), a z tankowania pod korek wyszło 10,63. Zasięg po tej trasie zmalał do 560km. Dlatego mój ukłon w stronę kierowców Levorga i przełknięcie prawdy, że nie doceniłem, jak bardzo styl jazdy w PL wpływa na spalanie. Zrozumiałem, że ma w tym nic nadzwyczajnego, że Levorg w PL potrafi spalić dużo więcej, niż mi zawsze się wydawało. Dla porównania - jeszcze tego samego dnia trasa PL-CZ-AT - wyjazd wieczorem, normalny tryb jazdy - przez Czechy ruch umiarkowany, w Austrii jedynie sporo rumuńskich laweciarzy, ale jazda dosyć płynna (większość trasy na tempomacie 130km/h, co widać na zdjęciu). To ostrzeżenie [ i ] to zaświeciła się rezerwa przy zasięgu ok. 80km. Spalanie 9,0 z komputera i 9,07 l/100km z tankowania pod korek. Wychodzi na to, że może być to prawie dwa litry różnicy. To prawie jak dwa światy. Po 10.000km uważam, że Levorg bardzo dobrze sprawdza się na długich trasach, pod warunkiem rozsądnego obchodzenia się z pedałem gazu i przy umiarkowanych prędkościach. Bardzo wygodne fotele, niezła pozycja za kierownicą, bardzo dobre prowadzenie, wygoda skrzyni CVT i spory bagażnik powodują, że nawet przy porównaniu do osiągów i spalania XV SBD, nie zawahałbym się ani chwili i kupił Levorga jeszcze raz. Jak dla mnie temat "Spalanie Levorga" został wyczerpany i wyjaśniony. Pozdrawiam i życzę bezpiecznych oraz bezawaryjnych kilometrów tym bardzo fajnym autem. Christoph.
  5. Mam samochód zakupiony w Austrii. Podczas ostatniej wizyty w Polsce po wyznaczeniu trasy na Wrocław gdzieś w okolicach przy zjeździe na Poznań otrzymałem komunikat: zbliża się korek - i podana alternatywna trasa. Po zaakceptowaniu - szybkie przeliczenie i kontynuacja prowadzenia. Tak samo wyznaczając drogę powrotną, a będąc jeszcze w Polsce już otrzymałem informacje o możliwym korku w okolicach Rusinov - Brno. W jaki sposób samochód (nawigacja Subaru) odczytuje te zakodowane informacje? Garmin z anteną TMC przyklejaną na przyssawkach mi w PL nie działał, w Czechach i Austrii bez problemu. Czy macie w stacjach multimedialnych ustawione komunikaty drogowe dla radia? Zaskoczyło mnie to, że czasem się włączało np. radio kierowców 1. Programu Polskiego Radia. System działa w Czechach i w Austrii.
  6. Kamera cofania w Subaru to urządzenie pomocnicze, które się przydaje przy dojeżdżaniu na styk, ale rozsądny kierowca będzie korzystał z niej w połączeniu z lusterkami oraz obserwując otoczenie samochodu. To akurat zaleca kominikat ukazujący się po włączeniu kamery. Kamera zapewnia dobrą widoczność (kiedy jest czysta oczywiście), ale można odnieść wrażenie, że producent nie do końca przemyślał jej zastosowanie i umiejscowienie: nieruchome linie pomocnicze i duża podatność na zanieczyszczenia. To tak trochę na zasadzie: chcecie kamerę, to macie, ale więcej nie wymagajcie. Ironicznie można to ująć tak, że mamy kamerę w standardzie, która nadzoruje bezpieczeństwo manewrowania, a to dlatego, że przed cofaniem i tak musisz wysiąść i ją przetrzeć, a przy okazji obejrzeć otoczenie, co się dzieje za samochodem. Widziałem różne kamery cofania i rozwiązania: ruchome linie pokazujące przewidywany tor jazdy, nawet w niektórych samochodach premium komputer wskazuje ślady opon, żeby kołem ominąć przeszkadę, np. krawężnik. Są systemy zapewniające widok z lotu ptaka i obraz 360 stopni z kilku kamer, w tym zbliżenie, zmiana perspektywy. Na bazie kamer i czujników wokół samochodu da się wiele wyczarować. A u nas w Subaru jest kamera cofania na pokładzie i tyle. . Plusy: - kamera jest w standardzie - przez szeroki kąt widzenia zapewnia dobrą widoczność i pomoc w precyzyjnym manewrowaniu - dobra rozdzielczość i widoczność również w nocy Minusy: - niczym nie osłonięta jest wysoce podatna na zanieczyszczenia - nieruchome linie nie wskazują toru jazdy po skręceniu, lecz tylko odległość od zderzaka Podsumowanie: cieszę się, że kamera jest, bo przez przyciemnianą szybę, szczególnie po zmierzchu niewiele widać. W XV także wysoko pociągnięta linia tylnej klapy nie ułatwiała cofania. Natomiast denerwuje się za każdym razem, kiedy podczas deszczu lub po długiej trasie, przy wjeżdżaniu tyłem przez ciasną bramę do garażu nie obejdzie się bez wyjścia z samochodu i przetarcia kamery, ponieważ prawie nic nie w niej widać (tak jak w XV, Foresterze, Outbacku):
  7. Drogie panie, troche luzu. Nie ma się co obrażać. Jestem w dłuższej trasie i dokładnie pod tym kątem sprawdziłem, jak funkcjonuje klimatyzacja w Levorgu: jest dokładnie tak, jak w XV: ustawienie FULL AUTO i 20,5 - 21,0. Kiedy nawiew jest na szybe i nogi - robi się ciepło, czasem aż za. Kiedy automat przerzuci na twarz - jest odświeżająca bryza. A potem znów powietrze jest kierowane na szybę i nogi. Brak ruchu powietrza przed twarzą podnosi wrażenie gorąca, nadmuch na twarz - zimna. Czasem mam takie wrażenie, że klimatyzacja dokonuje przewiwtrzenia wnętrza. Aha, i tu nie chodzi o krytykanctwo, bo XV to sympatyczne autko, ale raczej o zwrócenie uwagi na działanie klimy. Miałem tak w starym Audi, miałem podobnie w Renault i w Fiacie. Nic szczególnego. Działa, jak działa, ale zawsze można ustawić manualnie.
  8. Pozdrawiam kierowcow dwoch czarnych Foresterow (DTR i EL) spotkanych dzis wczesnym popoludniem w okolicach Autostradowej Obwodnicy Wroclawia. To ja, ten bialy Levorg
  9. Też tak miałem w XV, a w Levorgu działa to podobnie. Największe odczuwalne skoki temperatury są, kiedy nawiew działa na nogi i szybę, a od czasu do czasu automat przełączy nawiew na twarz, wtedy chłodzi i tak kilka razy w ciągu dłuższej trasy. Już się zastanawiałem, czy nie mam przypadkiem "menopauzy", bo raz mi gorąco, a za chwilę zimno
  10. Nikomu nie sugeruję, że ma problemy ze słuchem. Ale jeśli mam się powoływać na doświadczenie z dwoma Golfami VII 2.0 TDI 150KM w topowej wersji z 2014 i 2015 to już wtedy nawet po wyciszeniu mojego XV, można było odczuć odmienne podejście producenta w kwestii wykonania i wrażeń akustycznych z wnętrza samochodu. W Levorgu jest dużo lepiej niż w XV, bez dwóch zdań, ale do ideału jeszcze brakuje. Tu widać nieco inną filozofię producenta. Jestem bardzo daleki od krytykanctwa, bo lubię swój samochód, na który zdecudowałem się po dwóch jazdach próbnych rocznikiem MY15 i MY16. Nie oznacza jednak, że mi słoń na ucho nadepnął, raczej stwierdzam, że pod względem akustycznym przydało by się nieco więcej "dbałości" przy projektowaniu samochodu. Zresztą podobne zastrzeżenia zgłaszają inni użytkownicy tego modelu, np. w tym wątku: hałas w levorgu. Dyskusja, że komuś przeszkadza, a komuś nie, nie ma najmniejszego sensu. Trudno jest więc się spierać o wrażliwość muzyczno-słuchową lub dyskutować o osobistych preferencjach. Jeden lubi jazz, inny muzykę klasyczną, a jeszcze inny hard rock albo metal; ktoś inny disco polo. Podsumowując: w Levorgu jest akceptowalnie, ale konkurencja potrafi to lepiej. Są elementy dobrze dopracowane, np. odgłos pracy silnika, przednia szyba, grodź czołowa - to są elementy, które w porównaniu do XV już zostały poprawione, więc zostało jeszcze te kilka elementów całej układanki zwanej komfortem akustycznym.
  11. O mniej więcej taki: szzzzzfffszzzzzzbwszzzzzpszzzzzzzzzfffszzzz... Jeżdżę Levorgiem od 4 miesięcy i rzeczywiście, jak go porównać do XV to tragedii nie ma, jest wręcz przyzwoicie, ale trochę do Golfa 7 brakuje. Dlatego zmieniłem auto z zamiarem poprawienia fabryki w tym zakresie. Cóż, za marzenia nie karają, inaczej miałbym dożywocie Ale raczej chodzi mi o doznania akustyczne.
  12. Christoph

    spalanie

    W tym miesiącu jeszcze nie pisałem Niedawna trasa w jednym kawałku AT-CZ-PL - ponad 600km, z czego 80% Autostrada, 15% drogi lokalne, 5 % ruch miejski. Styl jazdy normalny, prędkości tylko i wyłącznie prędkości dopuszczalne, bo na tyle pozowoliło spore natężenie ruchu - ciasno jak diabli. Komputer pokazujący spalanie od tankowania po dwukrotnej korekcie ma niewielką tendencję do zawyżania spalania (!), czyli o ok. 0,2 l / 100km. Wskazania z komputera 8,4 a z dystrybutora 8,21 (50,22 l : 611,8 km * 100). Teoretyczny zasięg 610+120 = 730km. Można więc przyjąć, że moje obecne wskazania komputera są w miarę dokładne. Po co mi to zapewnienie? Dlatego, że już następnego dnia miałem porównanie, co oznacza jazda po polsku, na polskim paliwie, na polskich autostradach i z polskimi prędkościami: Już teraz rozumiem, co to oznacza i jak to na spalanie wpływa Trasę Gliwice - Wrocław pokonałem z prędkościami polskimi (bo do niemieckiej autostrady jeszcze daleko), zwalniając w tych miejscach, gdzie było ograniczenie. Oczy przecierałem ze zdumienia, ale bez dychy to auto nie jedzie (!) Trzymając tempomat w okolicach prędkości dopuszczalnej (licznikowe 146), auto wskazywało 10,4-10,6 l / 100km. Wiał silny wiatr, spory ruch ciężarowy, więc częste hamowanie i sporo wyprzedzania. Dopiero po dojechaniu na owodnicę Wrocławia i zmniejszeniu prędkości spalanie spadło do równych 10 litrów. No cóż, pozostaje mi się pokłonić i przełknąć, że tak jest.
  13. A to 7,3 to spalanie z komputera, czy z tankowania? Pytam, bo mój Levorg też mało pokazywał na komputerze, szczególnie te wyniki od uruchomienia pojazdu. Po kilku tysiącach kilometrów trzeba było skorygować komputer pokładowy, bo bajki opowiadał i faktyczne zużycie było dużo większe.
  14. Nauczyło - lepiej poprawić fabrykę niż przesiąść się na skodę
  15. Szum z nadkoli Levorga jest dominujący, ale nie jest jedyny, bo jest jeszcze słabe wyciszenie podłogi, drzwi oraz słabe boczne szyby. Dunlopy Maxx należą do jednych z cichszych opon w tej klasie - 68 dB. Mam je w seryjnym rozmiarze 18", a na zimę 17" Dunlopy Winter Sport 5 o podobnych parametrach. Ciche opony poprawiają komfort podróżowania, ale po gładkich nawierzchniach, na chropowatym asfalcie - cudów się nie ma co spodziewać, choć również odczuwam różnicę pomiędzy letnimi 18" i zimowymi 17". Jeśli użytkownicy Levorga doświadczyli wpływu na komfort akustyczny w Levorgu (cytuję z wypowiedzi obecnych na forum) poprzez: - zabezpieczenie antykorozyjne podwozia - lepsze opony - grubsze dywaniki - zasłonięcie żaluzji w bagażniku świadczy to tylko o tym, że generalnie wyciszenie w Subaru jest potraktowane po macoszemu, a więc można je poprawić za pomocą "byleczego", co jest lepsze niż nic, tzn. kawałek filcu przy uchwytach na butelki i kawałka przyklejonej folii. Natomiast jestem przekonany, że wymierne korzyści przyniesie wizyta w profesjonalnym warsztacie i zastosowanie dedykowanych ku temu materiałów. Trudno poprawić coś co jest bardzo dobre, ale jeśli coś jest kiepskie, to wiele nie potrzeba, aby odczuć różnicę. Po Subaru nie spodziewam się cudów, ale przyzwoitego komfortu podróżowania na długich autostradowych odcinkach - dla mnie osobiście nie hałas stanowi problem, bo auto nie jest głośne, ale właśnie ten szum, który po 2-3 godzinach jazdy bez przerwy jest uciążliwy. PS: gdyby pod maską było H6, albo V8, to cieszyłbym się taką muzyką, a nie tym, że podczas jazdy po drogach potrafię rozróżnić wielkość granulatu użytego do asfaltowana oraz wielkość kropel wody, który uderza o nadkola. Ale i to da się poprawić
  16. Na komfort akustyczny składa się kilka czynników, a opony to tylko jeden z elementów. Wiele zależy od tego, po jakiej nawierzchni się toczą. Na chropowatym asfalcie to i ciche opony będą głośne.
  17. Christoph

    spalanie

    Przez długie nagrzewanie się silnika 1.6 DIT i oleju w skrzyni CVT przewaga benzyny nad dieslem na krótkich odcinkach topnieje. U mnie na krótkich kilkukilometrowych odcinkach komputer poniżej 12 litrów nie schodzi, a często pokazuje 13-15. Tyle, że potem wystarczy przejechać dłuższy odcinek i wszystko wraca do normy. PS: OBK CVT, Karas, wybaczcie. Straciłem już rachubę, kto ma siostrę i gdzie mieszka
  18. Christoph

    spalanie

    @OBK CVT, jeśli siostra mieszka w Niemczech, to ma autostrady bez ograniczeń, a więc prędkości podróżne są większe. Ja mam sporo fotoradarów i jeżdżę płynnie - z zachowaniem 50-60 m dystansu do poprzedzającego pojazdu - a to ogranicza niepotrzebne hamowanie i daje czas na zdjęcie nogi z gazu. @haubi 55, cieszy mnie to, że masz takie same wyniki. Ja od wczoraj wyłączyłem wskaźnik spalania od ruszenia, bo i tak to co pokazuje komputer to mija się z prawdą. Właściwie to liczy się tylko to od tankowania - bo tu się oszukać nie da. @ Dottore, mój XV SBD nie przekłamywał więcej niż 0,2-0,4. Moje dawne Renault Clio 1.5 dCi 2004 - dokładność komputera do 0,1-0,2, a więc da się. Nie było by tyle hałasu o te spalanie, gdyby nie to, że na każdym wskaźniku komputer pokazuje właśnie je pokazuje. Co do procentu wciśnięcia pedału gazu - to tylko ciekawostka - bardziej bajer dla pasażerów, tak samo jak wskazanie rozdziału napędu S-AWD. Jak auto się ślizga to akurat nie ma czasu na patrzenie na ekranik. Ale co kto lubi Mały edit: sorry, pomyliły mi się siostry, albo bracia.
  19. Christoph

    spalanie

    Znów piszę coś w tym temacie, bo właściwie w innych to nie mam nic do powiedzenia, a temat spalania wiecznie żywy, bo Levorga często tankuję Na początek małe wtrącenie, że komputer pokładowy Levorga na wyświetlaczu pod daszkiem pokazuje spalanie, spalanie i spalanie, tak jakby nie istniały ważniejsze lub ciekawsze informacje. Co prawda jedną z opcji jest ekranik z potrójnymi wskaźnikami (procent wciśnięcia pedału przyspieszenia, ciśnienie doładowania i temperatura oleju), ale zaraz po zakupie przestawiłem dwa pierwsze parametry na ilość kilometrów od uruchomienia oraz średnie spalanie z tego odcinka. Temperaturę oleju pozostawiłem dla kontroli parametrów silnika. Po bardzo dokładnym komputerze w XV SBD (odchyłka rzędu 0-0.2 l/100km) spodziewałem się, że również komputer nowoczesnej jednostki 1.6DIT będzie tak samo dokładny. Po kilku tysiącach kilometrów okazało się, że komputer zaniża spalanie o 0,6-0,8 l/100km, to wyjaśniało by, dlaczego mój samochód wskazywał zawsze bardzo przyzwoite, dla wielu nieosiągalne wyniki spalania, np.: W serwisie Subaru na moje życzenie dwukrotnie dokonano korekty wskazań średniego spalania, najpierw +5%, a następnie do +6%. Wskazania średniego spalania wzrosły do realnych wartości, różnica wskazań nie jest większa niż +/- 0,2-0,4, co jest do zaakceptowania, zważywszy na to, że Subaru podaje wskazania od tankowania z podziałką 0,2. Lepiej być nie chce. Nawet po korekcie komputera mój Levorg spalał przyzwoite ilości paliwa - przynajmniej w porównaniu do mojego XV SBD i przy identycznych warunkach i podobnym stylu jazdy. I już miałem napisać, że "żyli długo i szczęśliwie", ale właśnie dziś odkryłem, że trwałem w głębokiej nieświadomości i downsizingowej ułudzie Dlaczego? Otóż o ile skorygowane wskazania komputera od tankowania są bliskie prawdy, o tyle te od ruszenia można sobie włożyć między bajki. One służą tylko i wyłącznie do poprawy samopoczucia nieświadomego kierowcy. Tutaj muszę zwrócić honor tym, którzy moje wyniki poddawali wątpliwości. Dzisiaj taka sytuacja: zimny start z garażu i po kilkuset metrach tankowanie do pełna pod korek. Skasowanie obu liczników i trasa ponad 160 km w jednym kawałku, z czego 60 km drogami lokalnymi i 100 km autostradą. Tryb jazdy średnio dynamiczny. Teoretycznie średnie spalanie od ruszenia powinno być równe średniemu spalaniu od tankowania, ponieważ licznik został skasowany i pomiaru dokonano na dokładnie tym samym odcinku czyli od tego samego punktu A do punktu B. I tu spotkało mnie małe rozczarowanie: Dystans od skasowania licznika i tankowania - to 164,9km - powinno być to samo, a komputer pokazał dwa różne spalania dla tego samego odcinka: Przebieg spalania z 60 minut i ostatni odcinek trasy pokonany krętymi drogami górskimi o dużym zróżnicowaniu wysokości: Teoretyczny zasięg wyniósłby: 164 + 480 km = ok. 645 km Cała trasa to było 460km z normalnym trybem jazdy - czyli maksymalne dopuszczalne prędkości z marginesem +10-15km/h. Spalanie z całości: 8,8 na komputerze, tankowanie aż pod sam korek: (39,90l / 460,7 km * 100) = 8,66 l/100km. Teoretyczny zasięg to 460 + 250 = 710 km. Te wartości mogę podać jako rzeczywiste, ponieważ zostały zweryfikowane przy tankowaniu do pełna na tej samej stacji. ============ Podsumowanie: Jednym słowem rozczarowanie - po prostu nie umiem zrozumieć, dlaczego Subaru nie potrafi dokładnie obliczyć i podać spalania na komputerze pokładowym. Może dobrze, że nie chciało mi się czekać na Levorga z Eye-Sight, bo strach pomyśleć, że jeśli ten system miałby tak dokładnie działać, jak wskazania komputera pokładowego, to lepiej na takich systemach nie polegać. Oczywiście po zatrzymaniu się natychmiast zmieniłem ustawienia potrójnego wskaźnika i zamiast wskazania średniego spalania wróciłem do wskaźnika ciśnienia doładowania, lepsze to, chociaż nic z tego nie wynika, tak jak z procentu wciśnięcia pedału gazu, ale bajer jest. Wskazania kilometrów od startu pozostawiłem bez zmian. Przejechałem Levorgiem 8.000 km. Stwierdzę tylko, że relatywne wysokie spalanie Levorga może i ma prawo rozczarować, tym bardziej, że osiągi do rewelacyjnych nie należą, a po technologii downsizingu w postaci 1.6DIT spodziewałby się człowiek innych wartości. Wiedziałem, że tak będzie, kiedy przesiadałem się z SBD, więc pretensji mieć nie mogę. Natomiast niedopracowanie komputera pokładowego, nawigacji, obsługi głosowej i funkcjonowania multimediów zasługuje na krytykę. Levorg broni się jedynie bardzo dobrym prowadzeniem i intuicyjną pracą skrzyni CVT oraz przestronnym i w miarę dobrze wykonanym wnętrzem.
  20. Pisałem o tym zegarku dwa lata temu. Po wstępnych oględzinach u zegarmistrza odpuściłem naprawę - w Polsce marka nieznana, części brak. Sklep w Austrii, gdzie zegarek został zakupiony - został zlikwidowany, dlatego temat rozszedł się po kościach. Fajny zegarek, ratuj go.Ten mechanizm to jakaś ETA czy inhouse? Mechanizm jest produkcji własnej Elysee.Odebrałem od zegarmistrza w Polsce, ale nie mają części do niego. Pozostaje spróbować u siebie. Tak się złożyło, że ten sam zegarek wrócił do mnie po niespełna dwóch latach, dlatego powierzyłem go mojemu Zegarmistrzowi z wieloma znajomościami i udało się znaleźć nowy Werk Elysee oraz czarny cyferblat z Modelu 76002. Trochę szkoda, że białego cyferblatu nie ma; niestety stary cyferblat jest poważnie uszkodzony przez wodę, dlatego jego renowacja nie jest opłacalna. Trzeba pójść na pewien kompromis, ale cieszę się, że zegarek będzie zrobiony.
  21. Christoph

    Czujniki TPMS w Levorgu

    2200 PLN to ok. 500€. W serwisie Subaru w Austrii zapłaciłem 25€ za montaż, przekładkę i programowanie kół. Wszystko odbyło się stacjonarnie, bez wyjazdu z warsztatu. Dobrze liczę, że kupując urządzenie potrzebuję 10lat, aby się spłacilo? Uwzględniając 2 przekładki w roku: letnie/zimowe i zimowe/letnie, to daje 2 x 25€ x 10 lat. Ja nie wiem, czy jak tak długo będę jeździł obecnym modelem, a zważywszy na to, że co 2-3 sezony będę musiał kupić nowy komplet opon, a ASO Subaru ma dla klientów dobrą promocję na opony, to jednak nawet mi się nie opłaca brudzić rąk.
  22. Christoph

    spalanie

    A producent podaje w cyklu mieszanym 6,9/7,1 w zależności od wersji. No cóż, wygląda na to, że downsizing i EU-Normy to można sobie między bajki włożyć. Jakby każdy producent podawał rzeczywiste spalanie zamiast teoretycznego, to wielu by się pewnie przesiadło na auta elektryczne. Tyle tylko, że w przypadku aut elektrycznych to producent podaje teoretyczny zasięg, więc koło się zamyka. Ciąglę zachodzę w głowę, czy 1.6 DIT to "downsizingowo" pomniejszone 2,5i czy czy "technicznie" usprawnione 1.6i. To pierwsze usprawiedliwiało by spalanie, a to drugie osiągi
  23. Christoph

    spalanie

    A ja dzisiaj zatankowalem i komputer wskazał mi po raz pierwszy dokładne spalanie: 9,8 z komputera i 9,8 z tankowania. Ponad 200 km z czego 1/3 miasto, 1/3 autostrada do licznikowych 135-140 km/h. Reszta to drogi pozamiejskie. Marne pocieszenie, że serwisowi udało się wykalibrować komputer z dokładnością do 0-0,2, skoro silnik i tak swoje spala. Mogę tylko potwierdzić, że przy minusowych temperaturach silnik potrzebuje mnóstwo czasu na rozgrzanie oleju. Temperaturę oleju 70 st.C łapie po 12-15 km, a do 85 potrzebuje kolejnych kilku kilometrów. Mowa tu o zimnym starcie - auto stało kilka godzin na dworze przy temperaturach bliskich zeru, a potem wjazd na autostradę i spokojna jazda aż do osiągnięcia temperatury. Jadąc płynnie autostradą aż do momentu osiągnięcia 85-90 st.C silnik ma większe zapotrzebowanie na paliwo i komputer nawet nie chce zejść do 10 l/100km. Myślę, że sekret dziwnie niskiego spalania się rozwiązał. Odetchnąłem z ulgą, chyba jestem normalny i mój Levorg też, bo nareszcie dostał pragnienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...