to jak najbardziej, mam kurtkę na deskę kupioną w okolicach 2000 roku za jakieś 1500 zł. Na tamte czasy to jednak było sporo, wówczas większość osób które znałem mniej wydawało na pełne odzienie na deskę. Do dzisiaj lepiej trzyma albo podobnie niż nie jedna kurtka po kilku sezonach, mimo że model z górnej półki.
ale tu to raczej już kwestia ochrony, a nie np spodni jak mowa o czymś typu shell. To nawet w porównaniu ze zwykłym dresem z bawełny i np grubszą bielizną w większości lepiej na tym wyjdę.
W kwestiach ochrony jak jest się bardziej narażonym na upadki, urazy, tu nie ma ustępstw i na co kto może sobie pozwolić jak najbardziej uważam że ma to sens. Czy np jak chodzi o wkładki w bieliźnie, widzę ogromną różnicę w takich np z Decathlonu, a np posiadanych za kilkaset zł, zarówno pod względem wygody jak i oddychalności tej bielizny.
Mi też nie chodzi że chcę zniechęcić do zakupu takich rzeczy, tylko że i bez spodenek MTB za 1000 zł da radę jeździć nawet w zwykłym dresie i wcale nie będzie to gorsza jazda. I osobiście np wolałbym zastąpić to czymś znacznie tańszym a dołożyć właśnie do gaci z lepszą wkładką, ochraniaczy, czy czegoś w samym rowerze. Ale ja jeżdżę dla przyjemności, nie zależy mi na wynikach, jak aura mi nie pasuje to odpuszczam wyjście. Nie trzaskam dziennie setek km (rzadko przekraczam 50 km), jeżdżę w promieniu ok 20 km od samochodu/kwatery, więc mam możliwość w krótkim czasie wrócić.