z jakieś półtorej roku temu jak byłem w Warszawie na szkoleniu dostałem mandat za zaparkowanie auta w taki sposób
jak wróciłem do auta, zastałem mandat za wycieraczką, oraz naklejke na szybie że auto zostało obfotografowane, pojechałem do Straży miejskiej z półtorej godziny straciłem, na próbę dowiedzenia się za co dostałem mandat i nic
smutni panowie twierdzili że znak końca postoju TAXI oznacza koniec ale jak się patrzy od drugiej strony, tłumaczenie bardzo debilne, bo pierwszy raz się z takim czymś spotkałem i kogo nie spytam o tą sytuacje to wszyscy są w szoku że w Warszawie są tak znaki poustawiane
u mnie w mieście znaki są w odwrotnej kolejności
dostałem mandat 100 zł bez punktów karnych, z miłą chęcią bym tego nie podpisywał, bo sprawa jest bez problemu do wygrania w sądzie (wystarczy porobić fotki w innych miastach postoju taksówek i z tym do sądu), ale ze względu na to że do Wawy mam 240km a rozprawa by się tutaj odbywała to odpuściłem temat (szkoda czasu, kasy i zachodu)
parę dni temu rozmawiałem ze znajomym polcjantem i on twierdzi że jakby to jego spotkało to nie przyjąłby mandatu
oprócz mojego auta stało tam jeszcze z 2 auta na obcych blachach, jak widać w Warszawie uzupełniają budżet na obcych
jak widać w Wawie wszystko musi być na odwrót