Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tichy

  1. Tichy

    cham na drodze

    Jak to obaj? Przecież "zło" w postaci jazdy buspasem wykonał ten laweciarz, więc to byłaby jego wina... Uwierz mi, że obaj. Znajomy miał tam kolizję. Obu kierowców uznano za winnych. Jeden za jazdę niedozwolonym pasem, drugi za wykonanie manewru bez upewnienia się czy może go wykonać. Hmm, ciekawe, pewnie masz rację choć... to nielogiczne ;-) Gdyby ten, co jechał niedozwolonym pasem, nie łamał przepisów i jechał poprawnie, to do zdarzenia by nie doszło (konkretnie zdarzenie nr 2 nie miałoby miejsca). W sumie faktycznie widziałem raz w "Jedź bezpiecznie" podobną sytuację! Też policja przywaliła obu osobom. Ciekawe, czy ktoś w takiej sytuacji próbował pójść do sądu i czy wygrał? Ma ktoś doświadczenie w tym zakresie? Bo szczerze powiem, że ja jeżdżę tak, że staram się "nie zauważać" ludzi jadących nieprzepisowo (np. po ciągłej czy obszarze wydzielonym z ruchu), wychodząc z założenia, że ZAWSZE będzie jego wina, bo to on ROBI ŹLE i w razie czego będzie od ręki "skarany" przeze mnie Po wypowiedziach z tego wątku w ostatnim czasie zmieniłem tylko tyle, że nie używam klaksonu, tylko po prostu JADĘ Zaczynam się martwić, że niekoniecznie byłaby wina tylko tego kogoś... Podobnie jest z bardzo tu kiedyś wałkowanym problemem ciągłej jazdy lewym pasem. Wg mnie, gdyby wszyscy przestrzegali przepisów PRÓCZ TEGO JEDNEGO, tak naprawdę nie byłoby problemu :-) Czemu? Załóżmy, że jadę lewym pasem z max. dopuszczalną w tym miejscu prędkością (albo ciut większą, w granicach błędu pomiaru). Nie ma żadnych szans, żeby ktokolwiek z jadących mógł mieć do mnie o to pretensje, gdyż... NIKT NIGDY nie ma prawa mnie dogonić! Chyba że: 1). łamie prawa fizyki lub: 2). łamie prawo :-) Szacun dla opcji nr 1, a co do opcji 2, to tylko przyczyniłem się do bezpieczeństwa na drodze w sposób lepszy niż fotoradar i zwiększyłem odsetek ludzi przestrzegających prawo
  2. Tichy

    cham na drodze

    że też na tym zacnym forum taka świnia i głupek się uchowały...ani wiedzy, ani kultury. oby spotkał większego szeryfa od siebie (co jest całkiem możliwe) i głupszego (to już mniej możliwe), co mu te "walone światła" kijem z jednym końcem grubszym usunie...czego życzę. Brak kultury to właśnie Ty zaprezentowałeś, przy okazji całkowity brak tolerancji - że też tacy ludzie się uchowali ;-) Oczywiście każdy, kto ma inne zdanie niż Ty, to "świnia i głupek", tak? Ale wiesz, że inni o Tobie mogą myśleć tak samo, gdy ośmielisz się mieć inne zdanie niż oni? Ty nie możesz zrozumieć, jak kogoś mogą razić światła stopu w korku, a ja z kolei nie mogę zrozumieć, jak Ciebie mogą one NIE RAZIĆ. Hemi112 wyraził swoje poglądy, możesz się z nimi nie zgodzić, ale to nie jest tak, że automatycznie masz rację. Jak to obaj? Przecież "zło" w postaci jazdy buspasem wykonał ten laweciarz, więc to byłaby jego wina... Ale w jakim kontekście mówisz? Że miał się zatrzymać i puścić pieszą? Nie przesadzajmy, jeżeli za nim nic nie jechało, to pani mogła sobie te 4 sek. poczekać. Chyba że za nim był sznur aut, to ja bym chyba puścił, choć... piesza mogłaby wtedy skończyć pod lawetą... :-( Jak to zwykle w Krakowie - debilizm jakich mało. W nocy ruch zerowy, tramwajów brak (albo jeżdżą raz na godzinę), pieszych de facto brak, a tu człowiek musi dawać po hamulcach, bo jest "spowalniacz". A w dzień i tak wszędzie korki, więc marnowanie pieniędzy podatników na takie uliczne szykany, żeby jakiś urzędas mógł się wykazać "wnioskiem racjonalizatorskim", to nonsens.
  3. Tichy

    cham na drodze

    Tak, ja jechałem kiedyś dłuższą trasę automatem - no i co? Przyznaję jednak, że w korku wtedy nie stałem. Ale nie ma co się tu rozpisywać o automatach, kierowców takowych bolidów jestem w stanie zrozumieć i się nie czepiam. Ale po pierwsze 20 lat temu automatów w Polsce praktycznie nie było, a i tak większość nawet na płaskim z uporem maniaka cisnęła te cholerne stopy. Po drugie: bez kitu, jaki procent aut z automatem jeździ po naszych drogach? Przecież nie 80 czy 90%! A po stopach cisną nawet właściciele Polonezów i Golfów z '94 r.! I to mnie irytuje, choć da się oczywiście przeżyć ;-) Ciekawe, że ja na to wpadłem wiele lat temu, praktycznie od początku jeżdżenia przeze mnie samochodem starałem się bez potrzeby nie świecić tymi czerwonymi latarniami ludziom za mną. Wyjątkiem był Maluch, który stopy miał o jasności ledwie dochodzącej do pozycyjnych "zachodnich" aut :-) Ja tak robię od zawsze, gdyż po pierwsze zawsze uważałem, że to może kogoś irytować na dłuższą metę (np. jeśli wiem, że i tak się nie załapię na lewoskręt na danej zmianie świateł), po drugie po co mają migać bezsensownie, jeżeli stoję w korku i przez najbliższe 5 min. i tak żadnego manewru nie wykonam. Co ciekawe, migacze mi "optycznie" nie przeszkadzają, choć jasność mają podobną - tylko zawsze mówiłem w myślach do stojących w korku z migaczami: "no i po cholerę tak migasz, i tak stoimy i długo postoimy, nie wkurza cię to cykanie i miganie kontrolki, nie szkoda żarówek?" :-) Super tekst, sam bym tego lepiej nie ujął dokładnie - to juz chyba 6 czy 7 strona. Jestem pełen podziwu. Nie wiem jak inni, ale ja podchodzę do takich dyskusji nieco "zabawowo", choć nie kłamię i wyrażam swoje zdanie, ale... to nie znaczy, że mam 200 ciśnienia, gdy sobie tu polemizuję (nawet jak mnie trochę dojeżdżają), podobnie nie obgryzam paznokci na skrzyżowaniach, bo ktoś trzyma światła stop, nie mam też odruchów wybiegania z bejsbolem i tłuczenia delikwentowi lamp A dyskusja ciekawa, pozwala spojrzeć na sprawę z wielu aspektów. Ależ zdarzyło się, i to nie raz. Ostatnio byłem tak zmęczony, że (dosłownie pod samym prawie domem) ruszyłem na czerwonym Pierwszy raz w życiu. Na szczęście ktoś zatrąbił i dałem po hamulcach. Ale staram się minimalizować mój wpływ na innych, czego i od tychże innych oczekuję :-) O Matko, ale psychol przejechał! Muszę chyba wrzucić mój film z motocyklistą - samobójcą, który przeleciał na czerwonym slalomem między jadącymi poprzecznie na 4 pasach (po 2 w każdą stronę) autami - jak w filmach z USA. Tablic rej. oczywiście nie miał :-)
  4. Tichy

    cham na drodze

    W "klasycznych" tramwajach 105Na światła stopu na chwilkę się włączają, gdy motorniczy całkowicie puści pedał "gazu", mimo że nie dotknął pedału stopu - taka ciekawostka. Nie wiem, czemu tak jest, ale widziałem to wielokrotnie. Właśnie, mam tak samo.
  5. Tichy

    cham na drodze

    Hmmm, nie wiem jak inni, ale ja mam na myśli taki korek, gdzie stoi się ok. 15-20 min. i potrzeba ok. 6-9 zmian świateł, żeby stanąć przy samym skrzyżowaniu - gdzie tam mowa o jego przejechaniu! Jak tak stoję za kimś, kto cały czas wali "czerwienią", to po 10 min. mam dosyć. To się nazywa chyba schizofrenia :biglol: Może ma telefon połączony z radiem i to ktoś z rodziny mówi, a On się nie odzywa, bo myśli, że to audycja radiowa
  6. Tichy

    cham na drodze

    Właśnie, też tego nie rozumiem! To jest wbrew pozorom dość częste! Czy jest ktoś na Forum, kto tak robi? Nawet nie chcę po nim "jeździć", tylko naprawdę nie umiem sobie logicznie uzasadnić takiego postępowania (konieczność ciągłego kontrolowania "przesuwu", zużycie sprzęgła, zmęczenie nóg itp.). Niech ktoś powie, z czego to wynika?
  7. Tichy

    cham na drodze

    Hmmm, tu mam takie dwa przemyślenia: po pierwsze skoro miałeś takie przypadki, to można by wnioskować, że coś jednak przeskrobałeś Po drugie: ja akurat jestem zwolennikiem szeryfowania, bo trudno, żeby za każdym jeździł policjant. Taka oddolna obywatelska straż drogowa Jak oduczyć ludzi złych zachowań, jeśli nie poprzez pokazanie im, jak niemiłe jest TO SAMO zastosowane wobec nich? Tak, masz rację, chciałem tylko poprzeć Kolegę, bo wiedziałem, że większość się na Niego rzuci z pazurami Akurat mnie też przeszkadzają świecące po oczach "stopy", ale jest to problem trzecio- lub czwartorzędny na polskich drogach.
  8. Tichy

    cham na drodze

    No tak, jasna sprawa, tytuł jest trochę "na wyrost" do kwestii stopu, może i to bywa denerwujące, ale nie za bardzo i da się przeżyć O tak! Ale wystarczy, że ktoś zwykłą żarówkę założy krzywo i już tak oślepia, że szlag mnie trafia.
  9. Tichy

    cham na drodze

    Znając tut. Forum to zlinczują na pewno Muszę przyznać, skoro już poruszyłeś ten temat, że... mnie to też okropnie wnerwia! Chyba najbardziej dają się we znaki "stopy" z Audi - normalnie nie idzie wytrzymać. Ciekawe, czemu ja mogę zaciągać ręczny, bo odrobina empatii pozwala mi na stwierdzenie, że mogę niepotrzebnie świecić ludziom po oczach, a inni nie pomyślą nawet o tym? Jasne, bycie egoistą jest bardzo wygodne. Tak, ciekawe, nagle 97% aut w Polsce ma automaty, tak? I tak od 20 lat? Bo po oczach światłami stopu walą prawie wszyscy. Automaty nie mają ręcznego? To jak przechodzą badania okresowe i homologację? Skoro ja mogę przełączać na luz, to ci z automatami nie mogą na N? Od tego padają skrzynie? Nie wierzę, chyba że automaty to naprawdę mega szajs, w co wątpię. I takie coś przechodzi przez diagnostykę coroczną? Chyba jeżdżę do "złego" diagnosty
  10. Rozumiem, że jesteś przekonany o słuszności własnych poglądów co najmniej w stopniu takim samym jak ja o słuszności swoich, tym niemniej na razie nie czuję się przekonany, gdyż wbrew temu, co mówisz, temat analizowałem i mam na ten temat wiedzę: może nie inżyniera-projektanta systemów bezpieczeństwa, ale na pewno dużo większą niż 80% użytkowników naszych dróg. Nie przyjmuję niczego na wiarę, muszę mieć dowody, ale ani Ty swoich, ani ja swoich nie przedstawimy w postaci "pisanej" ani nawet video, trzeba by się spotkać i wtedy mógłbym obszernie opowiedzieć, co i jak ustawiam, co biorę pod uwagę przy danym ustawieniu, dlaczego tak a nie inaczej, z jakich źródeł/informacji korzystam itp. itd. Naprawdę biorę pod uwagę WIELE czynników, często pomijanych przy tak banalnych czynnościach jak ustawienia pozycji za kierownicą. Zobaczyłbyś, że nie jestem oszołomem ani ignorantem, a wszystkie ustawienia/czynności potrafię logicznie i obszernie uzasadnić. Jeżeli o mnie chodzi, to ani nie potrafię, ani nie mam czasu na próbę opisania tego na Forum. Gdybyś kiedyś był w okolicach Krakowa, daj znać, chętnie się spotkam i poeksperymentuję z różnymi wariantami i ustawieniami, być może są jakieś czynniki, których nie biorę pod uwagę. Niestety na razie w okolice Łodzi się nie wybieram (brak urlopu i pieniędzy). Tylko nie przyjmuję do wiadomości dogmatu w stylu, że Ty masz rację "bo tak", a ja "gadam głupoty" - to samo mogę powiedzieć o Tobie. Po prostu często w życiu bywa tak, że to większość się myli, a mniejszość (lub jednostki) mają rację - historia to potwierdza. Uważam, że mam mocne argumenty, ale nie da się ich przekazać na Forum, za to chętnie pokażę w praktyce :-)
  11. Do czego mam się przyzwyczaić: np. do obijania sobie kolan o kolumnę kierownicy? Bo po ustawieniu wg wskazówek z tego wątku m.in. taki był "objaw". A może do świadomości, że siedzę bliżej od poduszek powietrznych, niż przewidują zasady bezpieczeństwa? Bo też mi tak wychodziło. Dobrze, dajmy temu spokój, ja jestem szczęśliwy, bo mam zmodyfikowany lewarek, Wy jesteście szczęśliwi, bo macie seryjny. Ciekawe, czemu podobnych emocji jak mój wątek nie wywołują np. przeróbki dot. wydechu (nadmierny hałas), czy katalizatorów (ekologia)? A "upalanie" czy rajdy po śniegu na lotniskach/parkingach/rondach to oczywiście też nic potencjalnie niebezpiecznego dla postronnych, tak? Czemu tam, gdzie się tym chwalą, nie słyszałem głosów krytycznych, np. Kolegi Carlos-wrx? To jakoś większość Forumowiczów "łyka" bez trudu i wręcz chwali "rajdowy bulgot", chociaż tak naprawdę podane przeze mnie przykłady szkodzą nie tylko autorowi, ale i otoczeniu. Wyczuwam hipokryzję. A moja przeróbka jest zupełnie niegroźna dla otoczenia, wręcz pożyteczna, bo o kilka procent poprawiła komfort jazdy, a im on większy, tym bezpieczniej jadę (bo mniej się męczę).
  12. Tichy

    LPG w Subaru

    Czyli robią się ciasne... Jak zwał, tak zwał: mnie chodzi o to, że zawory niejako osiadają coraz głębiej w wypalających się gniazdach, a więc gdyby na tychże samych gniazdach narastał nagar w tym samym tempie, regulacja zaworów nie byłaby konieczna Czy - przynajmniej teoretycznie - mam rację? Ciekawostka: dopiero dziś odkryłem, że lubryfikacja działa też podczas pracy na benzynie
  13. Tichy

    LPG w Subaru

    Ależ tak, oczywiście że najpierw sprawdzenie, potem regulacja, mój mechanik zresztą ani nie miewa ochoty na oszukiwanie mnie, bo to porządny człowiek, ani nie jest głupkiem Po prostu rzucił taką cenę zakładając wariant mało optymistyczny, czyli gdyby się okazało, że dużo części TRZEBA wymienić (np. wszystkie szklanki, jak piszesz, czy inne dinksy). Zawsze tak robi, żeby potem ludziska pretensji nie miały. Ale skoro piszecie, że cena wysoka, to w razie czego będę ostrożnie negocjował i dopytywał się na bieżąco o koszta podczas prac . Może w pakiecie np. liczył też wymianę świec, kabli, oleju w skrzyni i ew. innych rzeczy, które warto zrobić, gdy silnik jest na wierzchu? Bo on wie, że auto kupiłem na lata i że chcę mieć solidnie i czasem wolę przepłacić, niż jeździć do niego co 4 miesiące.
  14. Gdybyś uważniej przeczytał moje niedawne posty, to byś wyczytał, że próbowałem się zastosować do przynajmniej części wskazówek Kolegów i do filmików mi nadesłanych (po pewnym czasie i po cichu, bo nie lubię nie mieć racji, ale wiem, że też jestem omylny), ale naprawdę większość porad była niewykonalna! Może przy okazji jakiegoś krakowskiego spota (na razie nie mam czasu, ale w końcu zajrzę kiedyś pod Halę) komuś to pokażę, może jakiś krzywy jestem albo auto mam zrobione z przystanku autobusowego? Ale wiesz co, w sumie wiele osób (ale nie z Forum) powiedziało mi tak: to auto ma być dla człowieka, nie odwrotnie (też tak uważam). Jeśli można coś zrobić, żeby było lepiej/wygodniej, to czemu męczyć się np. z niewygodną pozycją za kierownicą? Popatrz, jednym metalowym dinksem za niedużo PLN uszczęśliwiłem sam siebie i rozwiązałem większość problemów z komfortem siedzenia w aucie! A co do pedałów, to właśnie wg mnie są ZA BLISKO, chętnie bym je przepchnął dalej! Gdyby były daleko, to bym się przysuwał siedzeniem bliżej i do fabrycznego lewarka bym sięgał! Radia nie używam, a klimą nie kręcę co 2 min. jak biegami, więc olewam, może być nawet pod nogami pasażera Właśnie, czemu kobiety siedzą zazwyczaj tak, że dziubią nosem po przedniej szybie? Przecież to nawet nie jest zalecane w instrukcji obsługi - z uwagi właśnie na poduszki! To też jest przyczyna, dla której nie widzę możliwości bliższego siedzenia kierownicy niż obecnie.
  15. Tichy

    LPG w Subaru

    W sumie trochę panikuję, bo mechanik o regulacji zaworów powiedział po opisie objawów, jako hipotezę, jak auto u niego stanie, to może się okazać, że to kable lub świece ;-) W teorii masz rację, bo też tak kalkulowałem przed kupnem Forestera (wahałem się dlatego, że słyszałem o problemach z LPG w Subaru i tych patentach Japońców z ręczną regulacją zaworów) i wyszło mi, że wyjdę sporo na plus. Niestety praktyka zaczyna mnie z tych obliczeń wybijać, bo po pierwsze liczyłem, że skoro gaz zakładam przy 74000 km, to do "fabrycznego" przebiegu regulacji zaworów (100 tys.) dociągnę, no może mi się to skróci do 90 tys., a tu zonk - 83 tys., jeszcze się nawet instalacja nie zwróciła. Osiągnięcie regulacji co 50 tys. km byłoby optymistyczne w tej sytuacji, realnie 35-40 tys. km, a to już się nie opłaca. Po drugie tysiąc za regulację zaworów to dziwnie mało: mnie mechanik wstępnie oszacował na 3000-3500 zł, a w ASO to pewnie z 8000 by zaśpiewali. Ale czemu? W sensie, że nic nie pomaga czy że wydaje Ci się to dziwne? Bo mnie interesuje tylko, czy ma to sens TECHNICZNIE, z punktu widzenia "robienia dobrze" silnikowi, upierdliwość rozwiązania jest mi obojętna. Niemożliwe! Co człowiek, to inne doświadczenia. Tankowanie LPG na Orlenie powodowało, że nast. auta przestawały jeździć: Nubira, Fabia, Forester. Tylko Golf III ignorował jakość gazu, ale tam była instalacja prymitywna, jak w Polonezie ;-) Najgorzej było w Fabii, auto nie chciało jechać, jakbym zamiast LPG wlał farsz do ruskich pierogów. Tak było ZA KAŻDYM RAZEM, póki wraz z Tatą nie wyleczyliśmy się z Orlenu, gorzej było tylko na Arge (do spadku mocy dochodził dym z rury). ???? Mechanik ze mnie żaden, ale widziałem kiedyś animację silnika spalinowego oraz czytałem tu na Forum, jak ktoś pisał, że nie zawory się wydłużają (to był taki żarcik autora) i dlatego się kasuje luz, tylko się zapadają coraz bardziej (bo wypalają się gniazda) i luz kasuje się aż do podparcia. Z tego, co piszesz, wynika coś przeciwnego! Jakiś nowy schemat silnika spalinowego? Bo zgłupiałem. Wymieniam co roku lub co 10 tys. km, w zależności od tego, co pierwsze. Dziękuję Kolegom za opinie, wszystko to uważnie przeczytałem i wyciągnę wnioski. Chętnie przeczytam też dalsze wypowiedzi odnośnie moich pytań, zobaczymy, czy będzie jakakolwiek zgodność między fachowcami Moze nawet Guru JAKO się wypowie lub ktoś z Czakramu? W sumie po Waszych wypowiedziach nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia, bo jestem ciekaw, co powie mechanik po pogrzebaniu w autku - a może to wcale nie zawory? Choć moim zdaniem to one, identycznie zachowywał się silnik w Fabii, po prostu mam deja vu. Tylko Forek jeszcze nie gaśnie, ale też Fabią z tymi objawami dużo dłużej jeździłem, czekając na poprawę lub eskalację
  16. Tichy

    LPG w Subaru

    Mam takie pytania do fachowców gazujących Subaryny (lub inne "japońce") lub innych osób, które się znają na rzeczy - tylko proszę o wypowiedzi tych, którzy naprawdę się na tym znają na gruncie zawodowym. Chodzi mi o te częstsze regulacje luzów zaworowych przy LPG, ale chciałem podejść od innej strony do tematu. Założenia: muszę używać LPG, bo nie stać mnie na spalanie wyłącznie benzyny chcę jak najrzadziej regulować zawory 90% moich przebiegów to wiecznie zakorkowany Kraków lub jego bliskie okolice (czyli głównie masakryczne korki na 1-3 biegu) nie jeżdżę prawie w ogóle autostradami nie przekraczam nigdy 130 km/h mam lubryfikację jeżdżę emerycko, nie rajduję, nie upalam, nie ścigam się spod świateł Pytania: czy to prawda, że problemy z zaworami nasilają się, gdy auto jest wykorzystywane głównie w trasach, z dużymi obrotami i prędkościami? Jeśli tak, to czy dobrym pomysłem jest włączanie LPG w korkach (bywają takie na 20 min. stania), a przechodzenie na benzynę w trasie i na autostradzie? czytałem o dwóch rzeczach związanych z LPG: wypalanie się zaworów oraz nagar na zaworach związany z "brudnym" gazem. Trochę tu sprzeczności. Czy da się wobec tego wypalanie gniazd "zrównoważyć" nagarem? Jakbym np. zamiast na Shellu zaczął tankować tani LPG na "dziwnych" stacjach, żeby zwiększyć nagar i kompensować wypalanie zaworów? Bo już drugie auto tankuję wyłącznie na Shellu (podobno dobra jakość LPG) i w kolejnym mam pad silnika w związku z zaworami, przy małych przebiegach. czy emeryckie jeżdżenie na LPG pomaga zaworom (tj. dłużej pojeżdżę bez regulacji), czy lepiej jest "cisnąć"? Obecnie jeżdżę tak: powolne (czyli nie gaz w podłogę) rozpędzanie się na każdym biegu do ok. 3100-3500 obr. i zmiana na wyższy bieg, a redukuję tuż przed spadkiem do 2000 obr. Oczywiście dot. to spokojnej jazdy w dobrych warunkach po płaskim, na rozgrzanym silniku, bez wyprzedzania itp. taki pomysł: co jakiś czas (niezależnie od trasy czy korka) przełączać na chwilę na benzynę, żeby schłodzić zawory - pomoże czy nie? Zaznaczam, że jako kierowcy takie przełączanie mi nie przeszkadza, jeżeli mi powiecie, że to dobrze zrobi zaworom, to będę sobie pstrykał przed wyłączeniem silnika na chwilkę włączam zawsze benzynę i na niej gaszę - dobrze robię? Wymienili mi na gwarancji cały wielozawór - teraz piszczy w PEŁNYM zakresie ilości gazu Poczekam na relacje z naprawy - mam nadzieje ze dasz znać . Po weekendzie miałem dzwonić do mgas i się umawiać. Wysłane z mojego Nexus 5 Prędko nie będzie, bo najpierw naprawa silnika u mojego mechanika, co pewnie potrwa ze 2 tyg., a dopiero jak auto zacznie znów jeździć, to c.d. batalii o piszczący pływak
  17. Myślałem raczej o ladze z Ikarusa lub Jelcza http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fphototrans.eu%2Fimages%2Fphotos%2Foriginal%2F261%2F672975.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fphototrans.eu%2F14%2C672975%2C0%2CIkarus_280_26_1566.html&h=686&w=1024&tbnid=EpKJbcbKmeDF1M%3A&zoom=1&docid=p8Pim34389vJtM&ei=5m9fVMTYD4Hnar-WgegI&tbm=isch&client=firefox-a&ved=0CCIQMygCMAI&iact=rc&uact=3&dur=926&page=1&start=0&ndsp=20 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c1/Ikarus_260_cockpit_%282%29_SilesiaKomunikacja14.jpg/267px-Ikarus_260_cockpit_%282%29_SilesiaKomunikacja14.jpg http://s10.flog.pl/media/foto/7602587_jelcz-m11.jpg
  18. Nie jestem mechanikiem, ale po doświadczeniach z poprzednim i obecnym autem zgadzam się z przedmówcą: luzy zaworowe, ew. sprawdzenie kompresji na cylindrach - w Skodzie tak mi wykryli problem z silnikiem przy takich samych objawach. W Skodzie cechą charakterystyczną był jeszcze (po zgaśnięciu) straszny smród benzyny wokół auta.
  19. Straszny z Ciebie malkontent - w dodatku niezbyt kulturalny. Nie musi Ci się pomysł podobać, rozumiem to, ale ważne, że mnie jest dobrze, to w końcu moje auto Sfotografowałem i opisałem po to, że gdyby jednak trafiłsię jakiś dziwak jak ja, który chciałby sobie coś w podobnym stylu zrobić, to będzie miał jakiś punkt zaczepienia. W końcu to Forum Subaru, im więcej różnych danych, tym większa szansa, że komuś w przyszłości ułatwi to życie lub w czymś pomoże. Ale zwróć uwagę, jaka "profeska": nakrętka kontrująca oraz (czego nie widać) gwint osadzony na specjalnym kleju do gwintów, wszystko po to, żeby z jednej strony "dinks" dało się zdemontować (np. gdyby moje auto chciał w przyszłości kupić Kolega Carlos-wrx ), z drugiej - aby nie dochodziło do przypadkowego poluzowania czy przekręcania się gałki
  20. Owszem, dużo się nasłuchałem na temat ustawnienia fotela Podjąłem nawet pewne próby ustawiania wg zaleceń co poniektórych, ale nie przekonało mnie to - zawsze było gorzej niż miałem, a niektórych pomysłów po prostu się nie dało wykonać. Dopiero ta przedłużka sprawiła, że mi się dobrze (a więc i bezpiecznie) prowadzi auto i się tak nie męczę. Uważam, że to auto jest dla mnie, nie na odwrót - i robię wszystko, żeby to mnie było wygodnie.
  21. Tichy

    LPG w Subaru

    To dokładnie tak, jak u mnie. Hałas był słyszalny też między stanem pełnym a 2/3. Teraz ze strachu cholerstwo ucichło. Oby tak dalej. E no, spokojna Twoja rozczochrana. Jak fachura złoży, to będzie lepszy jak nówka. @@bakkz, Dzięki za pocieszenie, obyś miał rację, bo obryzam pazury z nerwów. Tj. fachowiec będzie z nim robił bardzo dobry, o to się nie boję, ale jakoś wierzyć mi się nie chce, że coś takiego jak silnik można odłączyć od tych wszystkich rurek, kabelków itp. i potem złożyć tak, żeby działało Przeraża mnie wizja, że potem z połowy rurek będzie coś ciekło, 20% styków w kabelkach różnej maści straci kontakt, a 10% urządzeń przestanie działać. A ja mam jeszcze tam zamontowane Webasto, LPG, alarm, antykunę, ło matko, biedny mój Forek! Jedno jest pewne: nie chcę tego widzieć: zawożę, niech robią co chcą i tylko niech mi potem auto oddadzą w jednym kawałku i działające. W ogóle co to za pomysł, żeby do regulacji zaworów trzeba było wyciągać silnik? Konstruktora tego patentu walnąłbym chętnie w "makówkę". Zwykła czynność obsługowa, powinno to być proste, an wierzchu i zajmować pół godziny! Może jednak mogłem się zafiksować na Kii Sportage i szukać dalej jakiejś w dobrym stanie? Hmmm, trudno, stało się. Liczyłem się z kosztem regulacji, ale myślałem, że do 90-100 tys. km wytrwa, zwłaszcza że gaz mam dopiero od roku i delikatnie jeżdżę (oraz zero autostrad), a tu już problem...
  22. Myślałem, że BMW ma fabrycznie kuloodporne wszystkie szyby - czyżby to była tylko opcja w wariancie "biznes"? Chyba że masz na myśli to, że słupek ochrania przed "kulami" z RPG (rykoszety itp.), wtedy zgoda Wreszcie zamontowałem słynną przedłużkę gdyby się nie wyświetlało: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/gallery/album/526-przed%C5%82u%C5%BCka-do-lewarka-zmiany-bieg%C3%B3w/ Jest FANTASTYCZNIE! Jakby mi ktoś nowe auto dał, zupełnie inny komfort jazdy! Wreszcie nie czuję się jakbym prowadził Malucha czy Ładę, ale luksusowy wóz! Siedzę sobie wygodnie, a lewarek blisko, można go pewnie chwycić całą dłonią (nie końcówkami palców). Gdyby ktoś chciał pójść tą samą drogą, mogę udzielić wskazówek dot. wykonania "gadżetu"
  23. Nie wiem, jak wyglądają w Skodach, ale jeśli podobnie do Focusa (bo takowym jeździłem), to przeszkadzają mi tak, że nie rozpatrywałbym zakupu auta z czymś takim Za to mam Webasto i to mi pasuje - ogrzewa całe auto, nie tylko szybę Chwała poprzedniemu właścicielowi, że zamontował, w życiu nie stać by mnie było na domontowanie sobie takiego "gadżetu". Wszystkie te gadżety są fajne, póki auto nowe - jak się ta cała elektronika zacznie psuć (a zacznie, tak jest zaprogramowana), to dopiero zaczyna się jazda Dla mnie to koszmarna wizja, że za 8-10 lat będę musiał kupić auto z OBECNEJ produkcji - te "eko" silniki, które się rozpadną po max. 150 tys. km, 30 komputerów pokładowych, za to tylko JEDEN przełącznik do wszystkiego i LCD na pół przodu auta Wszystko sterowane elektroniką i to taką najgorszej próby, przy -20 st. pewnie za kilka lat 40% aut nie odpali... Ostatnio jechałem niestarą Vectrą: to chore, żeby włączanie klimy wybierać z menu! To już nie można zwykłego przycisku AC zrobić??? A chyba najbardziej przeraża mnie włączanie i wyłączanie przyciskiem - a co, gdy zawiedzie przycisk lub sterowanie? Mechaniczną stacyjką zawsze silnik wyłączę.
  24. Tichy

    cham na drodze

    Zrealizował moje marzenie o starym Polonezie do wjeżdżania w cwaniaczków Pewien mój znajomy mówi ironicznie na takie zdarzenia "skarany!". Gdy przez jakiś czas mój kumpel takowy bolid posiadał, to NIKT, poważnie - NIKT mu nie zajeżdżał, nie wpychał się, nie wymuszał pierwszeństwa Chyba wszyscy wiedzieli, że jak ktoś jedzie zagazowanym Poldkiem z lat 90-tych o kolorze rdzy (na ok. 70% powierzchni), to nie będzie hamował i chętnie sobie wyremontuje część auta na ich koszt Co ciekawe, rok później mu to auto ktoś ukradł spod bloku!!! Może też chciał szacunku na drodze?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...