Kolega Miszko,
fakty są proste, jak budowa cepa. Jedzie sobie sympatyczny kolega, czterech oberżystów próbuje, Jemu, Jego Kobiecie, jego Dziecku zrobić krzywdę. Niestety udaje im się to. Ludzie doznają uszczerbku na zdrowiu i materii. Z materią jest tak, jak z zasadą zachowanią energii - jest przemienna - znaczy się materia przechodzi w energię - energia przechodzi w materię. Nikt natomiast nikogo nie upoważnił, w myśl skodyfikowanej umowy społecznej w rzucania butelkami i jogurtami w kogokolwiek, jeżeli tenże osobnik nie zgadza się z naszym poglądami. Na cokolwiek. Przedmiot sporu nie gra roli - jest martwy, czyli bez naczenia. Well. Ludzie mądrzy albo zapobiegliwy doszli do wniosku, że radykalne formy (np 12 mln naszych współbraci Żydów wysłanych kominem do Ojca) załatwiania jakichkolwiek społeczno-obyczajowych problemów, nie są tak do końca dobrym wyjściem. I chwał im.
Miszko, to nie ma żadnego znaczenia, co powiedział , wygestykulował kolega jadący Mitsu (mógł jechać i Zaporożcem),nikt nie ma prawa w związku z Jego reakcją zrobić czegokolwiek głupiego. Nikt nie może próbować w imię jakiekolwiek lekcji nie wiadomo czego pouczać Go co jest Ok a co jest gówno warto. Nikt nie ma również prawa uderzyć Go w twarz czymkolwiek.
Kochani, wszyscy - NIE WYOBRAŻAM SOBIE UDERZYĆ W TWARZ KOGOLWIEK, BEZ WZGLĘDU JAKBY BYŁ MI BLISKI, CZY TEŻ DALEKI.
LUDZI NIE MOŻNA BIĆ PO TWARZY. TO TAK JAKBY POWIEDZIEĆ, ŻE NALEZYMY DO INNEGO GATUNKU.
Przepraszam za krzyk ale dla mnie to są trzewia trzewii. Nic mniej, nic poand to.
I tak Was kocham :wink:
G.
PS. Zapomniałbym - mogę pomóc. Spróbuję. Na razie bez szczegółów. Interesują mnie wyłącznie :
- zeznania świadków spisane na miejscu zdarzenia ,
- protokół policyjny,
- kopie druków L-4 dla ofiar wypadku.