Skocz do zawartości

Etyka sprzedaży


Fala

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znalazłem żadnego wątku o podobnym kierunku tematycznym, a ponieważ zarówno w tym o Outbacku (@Tuscan), jak i innych wątkach zdarzają się dyskusje podobne do sytuacji, jaka mnie się dzisiaj przydarzyła - zakładam.

 

Bardzo hobbistycznie zacząłem sprowadzać samochody. Z jakiegoś powodu 'ciekawe' samochody. Mocne, klasyczne... Bardzo mnie jarają youngtimery :)

Pewnie już z 7 samochodów sprowadziłem, z czego 3 sobie zostawiłem :D

Mam nadzieję, że to nie zagraża mojej obecności na forum ;)

 

Do rzeczy:

Facet kupił ode mnie samochód (A-klasę turbo z 2007r, więc nic nowego), który sprowadziłem z CH, nie jeździłem nim, stał od maja w garażu. Ważna uwaga: samochód ma otwierany dach.
3 dni temu w piątek zrobił przegląd sprawdzający/przedsprzedażny w ASO Mercedesa. Wyszedł śpiewająco - zero wycieków, zero luzów, zero błędów (a max naszpikowana wersja elektroniką), lakier wszędzie +/- 100mikronów.

Dzisiaj zadzwonił z pretensją, że cieknie mu dach i ma zalaną podsufitkę.

Nie mogłem o tym wiedzieć. Zaproponowałem pomoc w przewiezieniu samochodu do warsztatu blacharskiego który sobie wybierze. Odmówił.

Jakbyście się zachowali/postąpili?

Nie lubię jak ktoś na mnie psy wiesza, a tu się niestety nie obyło...

Edytowane przez Fala
zjadło mi: "jak i innych wątkach "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kodeksowo, to rękojmia za wady ukryte.

W praktyce bywa równie. Na chłodno oceniając to próbowałbym się dogadać - wszak chodzi o coś więcej niż parę PLN (a domniemam, że nie jest to Twoje główne źródło utrzymania) a o dobre imię i święty spokój.

Znam ludzi, którzy mieliby to w du.. szy - kupiłeś to płacz ale na szczęście należę do tych z kręgosłupem moralnym. Używany dach to kilkaset PLN - nie warto wg. mnie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fala napisał:

3 dni temu w piątek zrobił przegląd sprawdzający/przedsprzedażny w ASO Mercedesa. Wyszedł śpiewająco - zero wycieków, zero luzów, zero błędów (a max naszpikowana wersja elektroniką), lakier wszędzie +/- 100mikronów.

 

Wydaje mi się, że to załatwia sprawę i pozwala ci spać z czystym sumieniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, dako napisał:

Kodeksowo, to rękojmia za wady ukryte.

 

Nie zamierzam unikać niczego i zgadza się, to nie jest moja "core'owa" działalność. Czyli tym bardziej zgoda odnośnie imienia i spokoju.

Wydaje mi się, że nie mogę sobie niczego zarzucić - również, choć nie przede wszystkim właśnie z punktu widzenia kodeksowego, bo był przegląd na życzenie i koszt kupującego . Poza tym na mojej fakturze sprzedaży widnieje standardowa formuła "...zna stan kupowanego pojazdu i nie zgłasza zastrzeżeń."

...ale niesmak z dzisiejszego poranka został.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, gumas_72 napisał:

Fala jesteś ginącym gatunkiem - serio!

ps:

w tym "fachu", chyba trzeba być .... i nie mieć takich myśli oraz problemów jakie masz ty

szkoda, że swego czasu nie trafiłem na Ciebie:unsure:

 

:D

Tak jak napisałem - to hobby i takim pewnie pozostanie, żyję od ponad 20 lat z tłumaczeń konferencyjnych FRANC-ENG-PL i organizacji konferencji (chociaż mój kumpel 'filmowy' się zarzekał, że nie wpadnie jak śliwka w kompot, a doszło do tego: https://www.facebook.com/unitedweroll   :D )

Można ten wątek pewnie rozwinąć - niezależnie np. od wątku z opiniami o ASO. Ten będzie bardziej filozujący  :D:D:D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poza tym na mojej fakturze sprzedaży widnieje standardowa formuła "...zna stan kupowanego pojazdu i nie zgłasza zastrzeżeń."

niestety ta 'standardowa' nadużywana formuła jest z rodzaju niedozwolonych, ponieważ kupujący nie może znać dokładnie stanu. zresztą i sprzedający również, czy to wg jego najlepszych intencji czy nie; wady które się ujawniły podlegają rękojmi

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, jkarp napisał:


niestety ta 'standardowa' nadużywana formuła jest z rodzaju niedozwolonych, ponieważ kupujący nie może znać dokładnie stanu. zresztą i sprzedający również.

 

Ponieważ facet upierał się przy przeglądzie w ASO - na fakturze napisałem:

STAN POJAZDU JEST KUPUJĄCEMU ZNANY (DOKONAŁ NA WŁASNY KOSZT PRZEGLĄDU W ASO MERCEDES).

W innym przypadku w ogóle bym tego pewnie na f-rze nie umieszczał bo faktura to zasadniczo chyba nie miejsce na to. Nie wiem...

 

Co nie zmienia faktu, że również ASO nie wykryło nieszczelności dachu...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm "Twój" kupujący jest moim zdaniem "dziadem" i tyle, jeśli chcesz załatwić sprawę na jego korzyść to minimum jego zachowanie jest dziwne ... zamiast na spokojnie obgadac problem to sie ciska, pewnie spadła mu na dach jakaś doniczka z balkonu lub coś podobnego, się chce wykpic ( w sumie jest to możliwe nawet).. 

aż chce się przytoczyć stare "handlarskie" powiedzenie ( nie twierdzę ze to prawidłowe podejście akurat):

"chcesz nowe idź do salonu, gitary Pan nie zawracaj" 

 

Mam podobne "hobby", do auta zawsze są dołączone zdj przed naprawą, oraz faktura, serwisów też sie nie boim.. Do tej pory na razie sami zadowoleni.. :)

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam fotosy i dostał je w pierwszej kolejności (zresztą na forum też wrzuciłem do wątku o sprzedaży A-klasy). 

No i póki co - jedyny niezadowolony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko - kładę się wieczorem i budzę rano :D

Będę sobie dziergał raz na jakiś czas, jak cos ekstra znajdę ;)

...i będzie po mojemu - czyli chyba normalnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2017 o 14:44, Fala napisał:

Poza tym na mojej fakturze sprzedaży widnieje standardowa formuła

To robisz to hobbystycznie/prywatnie, czy działalność gospodarcza.

W dniu 31.10.2017 o 10:55, Fala napisał:

Zaproponowałem pomoc w przewiezieniu samochodu do warsztatu blacharskiego który sobie wybierze.

Ale po co do blacharza ?

Napisałeś że bezwypadkowe, więc co ma do tego blacharz ? Może wystarczy wymiana uszczelek - przecież mają 10 lat, lub regulacja.

A może najnormalniej zatkały się odpływy - i co najlepsze mogły się zatkać już u nowego właściciela !

Chyba mycie i konserwacja nie jest po stronie sprzedającego ?

W dniu 31.10.2017 o 13:38, dako napisał:

Kodeksowo, to rękojmia za wady ukryte.

Nie rozumiem tej rękojmi. Na rzeczy nowe - owszem, bez dyskusji.

Ale na 10-letni pojazd ?

Oczywiście nie dotyczy to sytuacji np. wlania przed sprzedażą motodoktora itp.

W dniu 31.10.2017 o 17:18, Fala napisał:

Ponieważ facet upierał się przy przeglądzie w ASO - na fakturze napisałem:

STAN POJAZDU JEST KUPUJĄCEMU ZNANY (DOKONAŁ NA WŁASNY KOSZT PRZEGLĄDU W ASO MERCEDES).

To akurat nie ma znaczenia.

Nie pamiętacie już przypadku Bębna i Evo ?

Sprawdzał w dwóch serwisach, a i tak sprzedający musiał oddać kasę.

No ale tam był ewidentny wał .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra - widzę że mam zadanie domowe ;)

 

1 godzinę temu, rombu napisał:

To robisz to hobbystycznie/prywatnie, czy działalność gospodarcza.

Hobbistycznie oznacza, że to nie jest moja główna działalność - bo sprowadziłem na przestrzeni 2 lat 7 samochodów, z czego zresztą 3 zostały u mnie ;)

Nie rozumiem, co oznacza 'prywatnie'? Że nie na działalność gosp.? Ona też jest prywatna :D

Jak pewnie wiesz - urzędy skarbowe śledzą poczynania tego typu i po prostu rozsądniej jest od razu to robić w ramach prowadzonej dział.gosp. niż mieć na głowie jakąś procedurę.

A że prowadzę dział.gosp. od 1996r....

 

 

1 godzinę temu, rombu napisał:

Ale po co do blacharza ?

Napisałeś że bezwypadkowe, więc co ma do tego blacharz ? Może wystarczy wymiana uszczelek - przecież mają 10 lat, lub regulacja.

A może najnormalniej zatkały się odpływy - i co najlepsze mogły się zatkać już u nowego właściciela !

Chyba mycie i konserwacja nie jest po stronie sprzedającego ?

Bo blacharz pewnie przetkać umie precyzyjniej - ja to mogę próbować dmuchnąć tam kompresorem ale nie znam konstrukcji tego konkretnie dachu panelowego/nie wiem gdzie dokładnie są odpływy - a jak będzie trzeba, rozkręci dach.

Samochód umyłem wew./zew. bo pewnie sam bym nie chciał od kogoś kupować mniej czy bardziej chlewu.

 

Miłego!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fala napisał:

Nie rozumiem, co oznacza 'prywatnie'? Że nie na działalność gosp.? Ona też jest prywatna :D

 

Kodeks cywilny bardziej rygorystycznie podchodzi do sytuacji, w których sprzedającymi są przedsiębiorcy, ale jednocześnie podstawowe obowiązki sprzedawcy dotyczą również przypadków, gdy zbywcą jest osoba prywatna nieprowadząca działalności gospodarcze

 

14 godzin temu, Fala napisał:

Bo blacharz pewnie przetkać umie precyzyjniej - ja to mogę próbować dmuchnąć tam kompresorem ale nie znam konstrukcji tego konkretnie dachu panelowego

 

Moim zdaniem nie blacharz, tylko dobry, precyzyjny mechanik. A najlepiej w specjalizacji od dachów rozsuwanych.

Z kompresorem to z daleka. Sprężone powietrze przy zatkanym odpływie - w sumie przy drożnym tak samo - może rozłączyć / zsunąć wężyki odpływowe.

 

I teraz dobry przykład. Dlaczego sprzedający ma odpowiadać za taką wadę, skoro nowy nabywca, czyszcząc taki pojazd mógł za pomocą spręzonego powietrza doprowadzić do takiej sytuacji.

Tej wady nie było w momencie sprzedaży, bo taka wada ujawnia się natychmiast przy pierwszym deszczu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, rombu napisał:

Tej wady nie było w momencie sprzedaży, bo taka wada ujawnia się natychmiast przy pierwszym deszczu.

Problem polega na tym, że na gruncie rękojmi masz domniemanie wady, które sprzedający musi obalić jeżeli chce uniknąć odpowiedzialności. Czasem przy najlepszych intencjach jest to niewykonalne niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, elmo napisał:

Problem polega na tym, że na gruncie rękojmi masz domniemanie wady, które sprzedający musi obalić jeżeli chce uniknąć odpowiedzialności. Czasem przy najlepszych intencjach jest to niewykonalne niestety.

 

No a przegląd przedzakupowy w ASO nie pozwala na obalenie tego domnieniania? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, GREGG napisał:

Taki przegląd obejmuje chyba wszystkie możliwe usterki w aucie...

To już pytanie do ASO, które robiło ten przegląd. Jak zdobędziesz od nich oświadczenie, że diagnozowali dach i był szczelny to jest to punkt wyjścia do dyskusji. Drugie pytanie, to co zawiodło i dlaczego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rękojmia nie opiera się tylko na winie, ale także na ryzyku. Zgadza się, strach sprzedać używane auto. Normalny kupujący liczy się z usterkami, natomiast znajdzie się też taki, który będzie oczekiwał 10 letniego auta w stanie salonowym. Niestety, ale nasza regulacja w zakresie rękojmi jest "nieżyciowa" i daje pola do nadużyć, których wyprostowanie skazuje nas na sąd, a te wiemy jak sprawnie działają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, elmo napisał:

Problem polega na tym, że na gruncie rękojmi masz domniemanie wady, które sprzedający musi obalić jeżeli chce uniknąć odpowiedzialności.

 

Akurat ta wada , która teraz wystąpiła ujawnia się przy każdym deszczu. Więc jeżeli na podsufitce nie było zacieków, wody itp to tej wady w chwili sprzedaży nie było.

Nie jestem prawnikiem ani specjalistą od rękojmi , więc z chęcią sam bym się dowiedział jak to jest.

Czy 10 letni samochód, sprzedany za ułamek ceny salonowej ma mieć np. uszczelki dachu w stanie "salonowym" ?

Przecież  to jest niemożliwe i nielogiczne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, rombu napisał:

Akurat ta wada , która teraz wystąpiła ujawnia się przy każdym deszczu. Więc jeżeli na podsufitce nie było zacieków, wody itp to tej wady w chwili sprzedaży nie było.

Jest to jakiś trop, ale bawiąc się w "adwokata diabła" powiedziałbym, że dach przeciekał, a brak zacieków w dniu zakupu wynikał z tego że podsufitka została wyprana lub wymieniona.

 

4 minuty temu, rombu napisał:

Czy 10 letni samochód, sprzedany za ułamek ceny salonowej ma mieć np. uszczelki dachu w stanie "salonowym" ?

Tego nie powiedziałem. Natomiast chyba normalnym oczekiwaniem jest, aby dach nie przeciekał. Tak jak napisałem, wszystko zależy co jest przyczyną. Jeżeli jest to wina starej uszczelki to oczywiście można bronić się tym, że jest to wynik jej zużycia, co jest naturalne dla 10 letniego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...