Skocz do zawartości

Forek SG N/A - Wymiana, remont czy swap silnika na mocniejszy?


Arcteryx

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Przy okazji ostatniego serwisu olejowo-filtrowego dowiedziałem się, że jeszcze nie teraz, ale w jakiejś tam perspektywie będę musiał pomyśleć o zainwestowaniu w uleczenie serca mojego Forka, ponieważ zaczyna już lekko słychać panewki.

 

Samochód sprawuje się super, jest typowym koniem roboczym służącym mi do przemieszczania się z punktu A do B, gdzie w okolicach punktu A drogi są słabe, a zanim dojedzie się do B, to sporo dziur i błota. W każdym razie Forek szybki nie jest, za piękny też nie, ale pracuje wiernie i dowozi mnie tam gdzie chcę. Ma zrobione wszystko co trzeba, wstawione świetnie się sprawdzające alternatywne zawieszenie zamiast nivo z tyłu, nowy dyfer, sprzęgło, itd. Rdza go nigdzie nie bierze. Płyta pod silnik i osłona na dyfer od Grzegorza.Słowem: pozbywać się go nie chcę i najchętniej jeździłbym nim aż się ze starości rozpadnie. 

 

Pacjent:

Forester II SG, MY05 (2004), 2.0 N/A, MT, 125KM, silnik EJ201 SOHC. Przebieg: ok. 260.000. Gaz (BRC z Opaczy) założony prawie dwa lata temu (działa bez zarzutu).

 

Wrzuciłem już na podforum kupię/sprzedam pytanie o ew. używany silnik - nie spieszy mi się szczególnie, może ktoś rozsądny się zgłosi.

 

A w międzyczasie: co z tym fantem zrobić?

 

a) Kupić używkę, najlepiej po kombinacji ze skrzynią A/T i z niegigantycznym przebiegiem i wstawić takie przeszczepione serce do Forka;

 

b')Remont całkowity (ale pewnie trochę to finansowo zaboli, co?);

 

c) Swap na jakiś mocniejszy silnik (ale tu pewnie kłopot, bo zakładam, że wtedy trzeba też wymienić kompa, wiązkę i pewnie jeszcze trochę rzeczy + zgrać to od nowa z gazem).

 

Czy ktoś z Was już przez takie historie przechodził? Na co się zdecydowaliście (albo: byście się zdecydowali na moim miejscu)?

 

Dzięki!

Edytowane przez Arcteryx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu szedłbym w opcję B  Pewnie droższa niż A, ale tylko na początku, bo w dłuższej perspektywie nie wiesz jak ten silnik się będzie sprawował ani jaki jest rzeczywisty przebieg (może trafisz na dobry egzemplarz, a może nie). Jeśli auto ma służyć 'do końca' i być przy tym niezawodne to to jest jedyna słuszna droga.
Opcja C to potencjalnie spora skarbonka, bo to tak naprawdę opcja A + dodatkowe problemy przy wymianie wiązki, a potencjalnie również skrzyni, półosi, dyfra, zwrotnic itd. 

Edytowane przez marhof
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

zaczyna już lekko słychać panewki.

Bardzo "trafna" i jakże precyzyjna diagnoza. :mrgreen:

Panewki to słychać lub nie,nie ma stanów pośrednich,szczególnie w Subaru. ;)

Prosta czynność,przy wymianie oleju w silniku,jak rozcięcie filtra oleju i ilość "brokatu",powie dużo więcej o stanie panewek. :)

Nigdy nie byłem zwolennikiem kupowania używanych silników z niewiadomym przebiegiem i w takim samym stanie,równie dobrze może się wysypać po odpaleniu jak i wytrzymać dłuższy czas.Pewności nie masz nigdy,loteria.

Opcja "b" jest według mnie w dłuższej perspektywie wyjściem najtańszym i najlepszym,koszt będzie oscylował w okolicach 7-8tys.zł,ale bez problemów zrobisz następne ~200tys.km.

Swap jest opcją najdroższą i obarczoną kłopotami opcji "a",dodatkowo pociąga za sobą koszt zakupu kompa,przeróbkę wiązki i zmianę kilku rzeczy o których dowiesz się przy swapie. ;)

Policz koszty i przemyśl zagrożenia "używek".

A na razie jeździłbym i się nie przejmował,przy najbliższej okazji obejrzał filtr oleju od środka. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym też nie obstawiał panewek . W poprzednim moim aucie Legacy III z tym silnikiem co Ty masz przebieg miałem 330kkm z czego 100kkm na LPG i chodził jak trzeba i pewnie do dzisiaj jeździ. Być może to piston slap , mój miał dość głosny szczegulnie gdy było zimno. Jeżeli mechanik nie obcujący z Subaru, to może się mylić. Nie chce mi się wierzyć aby przy 260kkm ten konkretnie silnik powiedział  dość , no chyba ,że bez oleju jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Być może to piston slap

 

Bardzo bym chciał, żeby tak było...

 

 

 

Jeżeli mechanik nie obcujący z Subaru, to może się mylić.

 

 

Niestety obcujący i to prawie wyłącznie z Subaru :-/

 

 

 

Prosta czynność,przy wymianie oleju w silniku,jak rozcięcie filtra oleju i ilość "brokatu",powie dużo więcej o stanie panewek.

 

 

Na to właśnie czekam - filtr tam został i miał być rozcięty i sprawdzony!

 

 

 

Bardzo "trafna" i jakże precyzyjna diagnoza. Panewki to słychać lub nie,nie ma stanów pośrednich,szczególnie w Subaru.

 

 

Ponoć słychać - ja nie słyszę, bo jestem półgłuchy i przywyczajony do ogólnej głośności mojego Forka ;)

 

 

 

Na Twoim miejscu szedłbym w opcję B

 

 

Opcja "b" jest według mnie w dłuższej perspektywie wyjściem najtańszym i najlepszym,koszt będzie oscylował w okolicach 7-8tys.zł,ale bez problemów zrobisz następne ~200tys.km.

 

 

Jeśli diagnoza się potwierdzi, to pewnie będę sie musiał na to zdecydować. Szkoda byłoby, gdyby jednak okazało się, że to panewki, a nie piston slap, bo 8.000 to pokaźna część wartości rynkowej całego tego samochodu, no ale z drugiej strony nie planuję go sprzedawać (a jeśli bym się zdecydował, to pewnie najlepszym nabywcą byłby ktos kto ma rodzinny/zaprzyjaźniony warsztat i załatwiłby sobie tańszy i dobry remont bez marży).

 

Ehhh.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nawet w n/a panewki padają? I to po 260kkm? Dlugo ten mechanik zajmuje się twoim forkiem? Słuch to ma wyśmienity, jak kot, lekko panewki już stukają ? A można  być trochę w ciązy? Od 10 lat mam subaru z gazem, olej sam wymieniam co 8-9 tyskm, filtr oleju OEM, piston slap jest ale panewki mają się dobrze opiłków w filtrze brak a przebieg 320kkm z czego 290kkm na LPG.Na forum znajdziesz więcej takich aut z przebiegiem równym lub większym które mimo dlugich lat życia mają się dobrze, panewka w n/a padnie jak totalnie zaniedbasz, nie będziesz wymieniał oleju lub bez oleju będziesz jeździł. Nawet w trudnych warunkach eksploatowane wolnossące ej20 jest mega  trwałym silnikiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Subaryna ma 280 tys. i nie widzę żadnych oznak zużycia. Silnik ten sam. U szwagra co prawda przebieg o 40 mniejszy na liczniku ale ogulny stan samochodu wskazuje na minimum 350 i wykazuje tylko małe pobieranie oleju. Od wymiany do wymiany na styk starcza. Jeżeli przy mniejszym przebiegu padły panewki to na prawde musiał byś go zaniedbać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnościa jeszcze zdiagnozuję :)

 

 

 

Dlugo ten mechanik zajmuje się twoim forkiem?

 

 

Od początku, tj. od 6 lat. Dlatego też poczekam najpierw na wyniki cięcia filtra!

 

Wątek założyłem "kontrolnie", żeby na wszelki wypadek zorientować się z pewnym wyprzedzeniem czego mogę się potencjalnie spodziewać.

 

 

 

panewka w n/a padnie jak totalnie zaniedbasz, nie będziesz wymieniał oleju lub bez oleju będziesz jeździł. Nawet w trudnych warunkach eksploatowane wolnossące ej20 jest mega  trwałym silnikiem. 

 

 

Ja wymieniam olej terminowo, nigdy nie przekraczam 10.000 km między zmianami, jadę na Motulu, a co do części to stosuję same OEM'y, żadnych używek czy zamienników (jedyny wyjątek w całej historii mojego Forka to panel sterowania nawiewami i klimatyzacją - kupiłem używaną część, bo innej nie było)... Stąd właśnie stres i żal teraz, bo ładować się w remont silnika strasznie mi się nie uśmiecha.

 

 

 

A może to napinacz paska hałasuje?

 

 

Trochę inny dźwięk, ale może...? Dzięki za sugestię!

 

W przyszłym tygodniu będę mniej zarobiony, to to pojadę kompletnie zdiagnozować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc zastanów się sam jakim cudem panewki mogą już stukać? Opcja 1, mechanik nie wymienia ci oleju ale płacisz za wymianę efekt silnik faktycznie umiera , opcja 2  mechanik ma problemy ze słuchem  i pustą sakiewką więc kombinuje jak przygotować klienta na ostre dojenie z kasy, Tematów o panewkach na forum jest dużo, filmików na YT też, zresztą jak byś usłyszał ten dzwięk, to mechanika nie potrzebowałbyś by wiedzieć że silnik dogorywa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

1500 pln? Na kapitalny remont silnika? Siądź policz ceny części uszczelki rozrząd pompa oleju, wal, panewki, pierscienie. I masa innych pierdól. 1820 pln placilem za kompletny rozrząd z pompa wody do ej 16.oczywiscie OEM.1500 na upg w wolnymssaku jesli sam robisz to powinno starczyć.

Edytowane przez andre82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie myślcie że na siłę chce postawić na swoim. Pytam bo w sklepie u znajomego pytałem ile wyniosą części do takiego ej20 wolnossaącego. Faktycznie nie doliczylem rozrzadu. Ale mnie wyniósł niecałe 900zł z pompą.i nie mówię o najtańszych zamiennikach. Zrozumcie mnie Ale jak czytam że płacicie 3500zł za konwersję na jednomasę (mi wyszła przeróbka 600) albo za regenerację wisko 600zł (ja zrobiłem za 50) to aż mnie wzdryga. I nie chodzi mi o oszczędności na wszystkim tylko o nie przeplłacanie za to że mam gwiazdki na masce.

Edytowane przez Fredzik20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie myślcie że na siłę chce postawić na swoim. Pytam bo w sklepie u znajomego pytałem ile wyniosą części do takiego ej20 wolnossaącego. Faktycznie nie doliczylem rozrzadu. Ale mnie wyniósł niecałe 900zł z pompą.i nie mówię o najtańszych zamiennikach. Zrozumcie mnie Ale jak czytam że płacicie 3500zł za konwersję na jednomasę (mi wyszła przeróbka 600) albo za regenerację wisko 600zł (ja zrobiłem za 50) to aż mnie wzdryga. I nie chodzi mi o oszczędności na wszystkim tylko o nie przeplłacanie za to że mam gwiazdki na masce.

O nie,nie.Nie wykpisz się takimi ogólnikowymi stwierdzeniami i wycenami. :P

Bardzo proszę konkretną listę części przy kapitalce z cenami.

Nikt nie chce przepłacać,ale czasem tanie "usprawnienia" kosztują dużo drożej przy końcowym rozliczeniu porządnej naprawy. ;)

 

 

Ale jak czytam że płacicie 3500zł za konwersję na jednomasę (mi wyszła przeróbka 600)

Również poproszę o kosztorys. :P 

 

 

za regenerację wisko 600zł (ja zrobiłem za 50)

To jest praktycznie koszt samego oleju do wisko.Ale jaki olej i ile to już wiedza tajemna.Wyjąć,zregenerować,zamontować,może jeszcze jakieś łożyska wymienić,to te 5 dych może jednak nie starczyć. :(  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Oj tam, 10 min w Google i wiesz. Gorzej, jak to zrobić, żeby się nie rozleciało po 5 km.

Wiesz jaki rodzaj oleju,ale jego lepkość i ilość już nie tak łatwo "wyguglać". :P A sama wiskoza ja się trafi nierozbieralna,to już całkiem Enigma. :huh:

O to jeszcze koszta internetów trzeba doliczyć. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wisko to zrobiłem już 40 tys i jeździ dalej. Wymienione poza tym oringi. Łożyska zostały bo nie wymagały wymiany. Co do wyceny remontu nie mam dokładnej wyceny bo nie była mi potrzebna. Pytałem o ogólną wycenę pod swoje auto i taką informację otrzymałem. Ale następnym razem postaram się o szczegóły Oczywiście chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę że koszt robocizny to jest inna sprawa. Ja naprawiam sobie auto sam. No i oczywiście nie mam na myśli druciarstwa. Zawodowo zajmuje się mechaniką, hydrauliką, pneumatyką i elektroniką w żurawiach. Są to trochę bardziej skomplikowane sprzęty i duża odpowiedzialność, tak że naprawy byle jakie nie wchodzą w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pytałem o ogólną wycenę pod swoje auto i taką informację otrzymałem.

Policz koszt tłoków,pierścieni,panewek,uszczelek pod głowicę,rozrządu z pompą wody,szlif bloku,szlif wału,sprawdzenie lub regenerację głowic,pozostałe uszczelki i uszczelniacze,pewnie dojdzie jeszcze parę rzeczy,ale to moim zdaniem nie będzie koszt na poziomie 1,5 tys.zł,licząc tylko koszt części. 

 

 

tak że naprawy byle jakie nie wchodzą w grę.

Ten właśnie drobny szczegół decyduje o wyborze dobrych części i trochę wyższych kosztach,żeby mieć spokój na długo po dobrze zrobionym remoncie kapitalnym silnika,gdzie oszczędność rzędu 500 czy 1 tys.zł może przysporzyć kłopotów i dodatkowych nakładów finansowych.Wyjęcie i montaż silnika w warsztacie to też koszty,nie każdy ma wiedzę,możliwości,miejsce i czas na grzebanie przy aucie,a porządny warsztat wykonujący taką usługę daje gwarancję na wykonane prace. ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie myślcie że na siłę chce postawić na swoim. Pytam bo w sklepie u znajomego pytałem ile wyniosą części do takiego ej20 wolnossaącego. Faktycznie nie doliczylem rozrzadu. Ale mnie wyniósł niecałe 900zł z pompą.i nie mówię o najtańszych zamiennikach. Zrozumcie mnie Ale jak czytam że płacicie 3500zł za konwersję na jednomasę (mi wyszła przeróbka 600) albo za regenerację wisko 600zł (ja zrobiłem za 50) to aż mnie wzdryga. I nie chodzi mi o oszczędności na wszystkim tylko o nie przeplłacanie za to że mam gwiazdki na masce.

900 za rorząd w zamienniku i za 50-60 kkm wymiana.Zapłać dla mechanika dwa razy za wymianę rozrządu i jaka to oszczędność? Pompa OEM bez problemu zrobi przebieg rzędu 250kkm, zamiennik nie wytrzyma takiego przebiegu i znów wymiana i znów płać dla mechanika. I taniej wychodzi drożej. Ja sam dłubię przy swojej subarynie więc koszty mechanika odpadają ale nie kupię zamiennika bo mają krótszą żywotność Subi robi ok 2500-3000 km miesięcznie i nie wyobrażam sobie żeby co raz stawiać ją na warsztat i wymieniać co rusz niby tanie części bo nie mam na to czasu ani chęci.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Cześć,

 

Przy okazji ostatniego serwisu olejowo-filtrowego dowiedziałem się, że jeszcze nie teraz, ale w jakiejś tam perspektywie będę musiał pomyśleć o zainwestowaniu w uleczenie serca mojego Forka, ponieważ zaczyna już lekko słychać panewki.

 

Samochód sprawuje się super, jest typowym koniem roboczym służącym mi do przemieszczania się z punktu A do B, gdzie w okolicach punktu A drogi są słabe, a zanim dojedzie się do B, to sporo dziur i błota. W każdym razie Forek szybki nie jest, za piękny też nie, ale pracuje wiernie i dowozi mnie tam gdzie chcę. Ma zrobione wszystko co trzeba, wstawione świetnie się sprawdzające alternatywne zawieszenie zamiast nivo z tyłu, nowy dyfer, sprzęgło, itd. Rdza go nigdzie nie bierze. Płyta pod silnik i osłona na dyfer od Grzegorza.Słowem: pozbywać się go nie chcę i najchętniej jeździłbym nim aż się ze starości rozpadnie. 

 

Pacjent:

Forester II SG, MY05 (2004), 2.0 N/A, MT, 125KM, silnik EJ201 SOHC. Przebieg: ok. 260.000. Gaz (BRC z Opaczy) założony prawie dwa lata temu (działa bez zarzutu).

 

Wrzuciłem już na podforum kupię/sprzedam pytanie o ew. używany silnik - nie spieszy mi się szczególnie, może ktoś rozsądny się zgłosi.

 

A w międzyczasie: co z tym fantem zrobić?

 

a) Kupić używkę, najlepiej po kombinacji ze skrzynią A/T i z niegigantycznym przebiegiem i wstawić takie przeszczepione serce do Forka;

 

b')Remont całkowity (ale pewnie trochę to finansowo zaboli, co?);

 

c) Swap na jakiś mocniejszy silnik (ale tu pewnie kłopot, bo zakładam, że wtedy trzeba też wymienić kompa, wiązkę i pewnie jeszcze trochę rzeczy + zgrać to od nowa z gazem).

 

Czy ktoś z Was już przez takie historie przechodził? Na co się zdecydowaliście (albo: byście się zdecydowali na moim miejscu)?

 

Dzięki!

Komp jest programowalny ...

Temat ogarnales ?

Temat ogarnales ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...