Skocz do zawartości

Trunki jedynie słuszne i inne


WiS

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 720
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gorzała

 

Cwiczyłem... poniekąd służbowo, przez lata - i już mnie nie bawi. Może czasem, dla towarzystwa, ale musi być dobra, nie jakiś szajs. Spirytus ewentualnie - bo to szpan walić to w postaci czystej np. setkami (ale wali się krótko, bo działa szybko i mocno), zaś po rozcieńczeniu sokiem daje dobre i zdrowe drinki - stosuję niekiedy podczas dłuuugich nocnych Polaków rozmów.

Z drinków - latem wchłaniam też dżin z tonikiem.

 

Z innych napojów wysokoprocentowych: chętnie koniaki, brandy, whisky już z mniejszym entuzjazmem.. też dla towarzystwa.

 

Wina bym nawet pił... ale (wstyd się przyznać) mam straszny gust. Tanie mi niektóre smakują, i wstyd się do nich przyznać przed koneserami... :oops:

 

No i pozostaje mój ulubiony temat, zwłaszcza zimą: nalewki. Produkuję z upodobaniem kilka gatunków; przy okazji może dam coś spróbować... 8)

 

Zdrowie, smak... same zalety.

 

No i - pardon - wiem, że mi nikt nie nasiusiał do kadzi przed butelkowaniem... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wódka (...) ale trzeba mocno siętrzymać żeby się nie skrzywić.

 

Eeee tam... :twisted:

 

Winko czerwone - von zeit zu zeit.

 

Błąd. Lampka czerwonego - codziennie (z wyjątkiem dni, w których planowana jest ostrzejsza konsumpcja gorzały). Leczniczo. Dlatego wina nawet nie wymieniłem, bo traktuję je jako lekarstwo, a nie alkohol :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorzała - też kiedyś preferowałem ale chyba już swoją wypiłem. Teraz wszysto co ma smak i gatunek a Chanel nr5 zapachem nie przypomina. Destylaty owocowe wszelakie raz lepiej wchodzą raz gorzej ale ciekawość zaspakajają i walor poznawczy jest - wiadomo,Świat się poznaje też od strony kuchni jak i od dna kieliszka. Mogą być whiskacze,brendy i inne takie o smaku deski dębowej w płynie. Wina czerwone mają też swoją legendę. Kurde=przecie to temat rzeka. WIS to prowokacja normalnie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pije mało i z umiarem

Piwo głównie testuje nowości smakuje mi tylko kilka rodzajów (co się podziało z moim ulubionym HEVELIUSEM)

Vódka byle jaka byle w dobrym towarzystwie

Nienawidze wszelkich koniaków whisky a w szczególności rakija brrrr można się wogóle do alkoholu zrazić

Ulubione trunki to:

- becherowka, becherowka z tonikiem :lol:

- absynt :mrgreen:

- dźin z tonikiem

- metaxa

- herbata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O - becherovka jak najbardziej, ale absolutnie nie z tonikiem... :shock:

WRC fan mi przypomniał wermuty - bardzo chętnie. Tu uwaga, należę do rzadkiej rasy, która uwielbia wytrawne martini samo, a nie jako dodatek do drinków. No, ewentualnie rozcieńczone kostką lodu... na upalne popołudnia i na trawienie, rewelka!

 

WIS to prowokacja normalnie jest.

 

A skądże... To przygotowanie do Plejad, żeby uniknąć niespodzianek i nieporozumień :twisted:

Jeszcze do dziś wspominam ze smutkiem imprezkę w górach po forumowym SJS-ie, gdy tylko CracowDragon pił ze mną czystą jak Prawdziwy Polak, Azi i jeszcze ktoś wychylili symbolicznie po parę naparstków... a reszta sączyła pyffko i popatrywała na nas ze zgorszeniem... :wink:

No to teraz chcę wiedzieć, jak się należy ustawiać... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja piję dużo w sezonie letnim..hmm.. taka praca :twisted: , a po sezonie okazjonalnie

moje ulubione to:

- Irlandzkie Tulamoore dew, Jameson

- Tequila bum bum ( hicior na imprezki)

absynt

z tym trzeba uważać, następny dzień z głowy. Jak go pijesz?, ja podpalony z cukrem kanyzowanym.

 

A tak ogólnie lubię eksperymenty, w zeszłym tygodniu piłem "komorę gazową"- likier Contrau (nie wiem jak się piszę) podpala się, wypija , słomką ściąga opary, a ostatnią kroplę wciąga nosem. Brrrr rzeźnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim piwko.Czesto wieczorami siadam sobie z zimnym pikiem przed komputerem i czytam sobie forum.Najczesciej Tyskie albo Zywiec, lubie tez Desperados.Co do wodki, to kiedys pilo sie tego wiecej, teraz juz nie to zdrowie, chociaz tez nie stronie od wypicia dobrej gorzalki (a jak jest zimna to moze byc nawet taka najtansza :wink: ).Z drinkow to moj ulubiony wodka z redbullem, poza tym proste drinki, skladajace sie z max. 3 skladnikow i w miare mocne.Win raczej nie pijam, chyba ze jest jakas okazja, tak samo z szampanem.

 

P.S.Ostatnio racze sie wisniowka zrobiona przez mojego ojca.Nic tak nie dziala na rozgrzewke, jak lyczek dobrej wisnioweczki :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O - becherovka jak najbardziej, ale absolutnie nie z tonikiem... :shock:

WRC fan mi przypomniał wermuty - bardzo chętnie. Tu uwaga, należę do rzadkiej rasy, która uwielbia wytrawne martini samo, a nie jako dodatek do drinków. No, ewentualnie rozcieńczone kostką lodu... na upalne popołudnia i na trawienie, rewelka!

 

 

WiS widzę że mamy wspólne gusta :wink: Beherovka bez niczego -> mniaam 8) Samo Martini -> mniam 8) . Z moich znajomych tylko Guitarist lubi Beherovke a resztę trzepie jak to widzą i są tego plusy - więcej dla nas :mrgreen: Oj przypomniały mi się wakacje zeszłoroczne...ojjj :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do dziś wspominam ze smutkiem imprezkę w górach po forumowym SJS-ie, gdy tylko CracowDragon pił ze mną czystą jak Prawdziwy Polak

 

WiS - na mnie możesz liczyć 8). No i profesora shodana, a przysięgam - w tej działce jest profesorem mocno nadzwyczajnym (tylko musi mieć dzień i nie myśleć o ściganiu dnia następnego) :mrgreen:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do złych efektów, nic nie przebije drinka Urok Socjalizmu (niestety, tylko starsi forumowicze skojarzą składniki): wino "Pieniawa" (gazowany jabol z szyjką oklejoną na srebrno) pół na pół z wódką "Myśliwska" (chyba metanol... ale zaprawiony chemicznym jałowcem).

 

Nie opiszę skutków, bo mi godność osobista nie pozwala. Ewentualnie opowiem kiedyś, w wąskim i zaufanym gronie... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ADI poabsyncie głowa nigdy nie boli tylko trzeba czyste pić (70% nie jest łatwo ale ma ten plus że mało kto do butelki sie podłącza, ale uderza podstępnie i z nienacka), . Co do beherovki napisałem że lubie samą ale tez z tonikiem, wkońcu po dwóch dniach picia czystego behera można cukrzycy dostać to dobrze ją tonikiem rozcieńczyć od czasu do czasu. chciałem wyrazić ogólne niezadowolenie z powodu posiadania prawojady, gdyz nie pozwala mi to pogłębiać wiedzy o trunkach, a młodszych zagonić do nauki bo, najlpiejj sie przyswaja wiedze w młodym wieku :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałem wyrazić ogólne niezadowolenie z powodu posiadania prawojady, gdyz nie pozwala mi to pogłębiać wiedzy o trunkach,

 

Mnie prawo jazdy uratowało przed alkoholizmem.

 

Serio. Postanowiłem kiedyś wybrać pomiędzy sprzecznymi przyjemnościami - i postawiłem na tę nieco zdrowszą i jednak praktyczniejszą... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do alkoholu to z osiedlowymi chlopakami przewaznie pilismy wszystko co najtansze.

Zaczynalem dosyc wczesnym wieku. Najpierw szedl spirytus oczywiscie rozrabiany kupowany na pewnym kwadracie. Potem okazalo sie ze mocno i zbyt szybko kopie (mialem moze z 12 lat) to pilo sie browar na ławeczce dla szpanu. Oczywiscie 2 wystarczyly do prawie zgonu. Bylem wtedy taki kozak (tzn. tak mi sie wydawalo) Dostalem potem wpierdol od matki i byla lekka przerwa. Prawdziwy hardcore zaczal sie w wieku 18 lat (czlowiek dojrzewal itp. :lol: ) Na wakacje bylem wrecz uzalezniony od procentow. Pilo sie glownie malinoweczki, lipe z miodem, i inne koktajle. Kilka razy ganialy nas suki po podworku za zaklucanie ciszy nocnej. Gdy poszedlem na studia poznalem wtedy studenckie zycie i troche bardziej kulturalne osoby (sporo moich kumpli nie ma nawet matury :roll: i dosyc ciezko bylo chodzic z nimi w miejsca publiczne) Przekonalem sie wtedy, ze studenci potrafia duuuuuuuzo pic i tak miedzy zajeciami dawalismy ognia i nawaleni w trzy dupy szlismy do szkoly - przewaznie browar badz koktajl. Kilka razy kumpel przynosil wynalzki w woreczkach od ruskich i takze sie pilo, nieraz bolala glowa i oczy po tym ale byla dobra faza. Na drugim roku kupilem auto i przygoda z uzywkami sie skonczyla tzn. od poniedzialku do piatku. Przez ostatnie ponad 3 lata pije tylko w weekendy. Podsumowujac...... przez alkohol mialem sporo komedii i przypalow, nieraz awantur i wiele wstydu. Na weselu mojego kuzyna matka musiala mnie "wyniesc" i wsadzic do sałaty sztywnego nastepnie spalem bez ruchu cala noc w garniturze w domu. Takich opowiesci moge przytoczyc dosyc sporo ale nie o to chodzi. Co mam po alkoholu? W wieku 24 lat mam nieziemska zgage nawet po najmniejszej ilosci procentow i czasem cos odpier..... do glowy. Co wiecej po bardzo upojnej nocy zaklinam sie, ze wiecej nie bede pil a tydzien pozniej jest to samo :roll: Takze pytam sie....... po co jest ten caly alkohol???? Niszczy zdrowie a takze czasem zycie. Nigdy niezdolalem tego pojac dlaczego ludzie w szczegolnosci polacy i ruscy sa w tym tacy dobrzy

 

Ps. Zeby nie bylo, ze jakis menel ze mnie, to czasem zdazalo sie pic alkohole z gornej polki aczkolwiek nic nie przebije zimnego browara i czystej wodki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...