Skocz do zawartości

stukanie po odpaleniu


misiu

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm.... ciekawe mi od nowości coś stuka.Stuka jak jest zimny i przy obciążeniu czyli po dodaniu gazu.Jak złapie minimalnie nawet temperaturę(200 metrów) to przestaje.

Co ciekawe na wolnych obrotach po odpaleniu pracuje cicho i miękko.

Byłem pewien że to wtryskiwacz rozruchowy a tu teraz słyszę że to ma być piston slap :roll:

Auto ma 70 000 przebiegu i na 15 000 km od wymiany do wymiany nie wymaga uzupełniania oleju.........

Sam już teraz niewiem- tak lużno pasowane tłoki??Czy to możliwe??

W poprzednim aucie 1,8 Turbo dość podobnie ale nie identycznie"cykał" właśnie wtryskiwacz rozruchowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 81
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie wiem co to dokładnie jest ale identycznie jak Ty opisujesz.

Mechanik po odsłuchaniu twierdzi, iż to możliwe że to tłok.

Natomiast kolega ma Legacy 2,5 156KM z 98/99 w nowej budzie 70 000km i też słychać. On twierdzi, że to coś właśnie z osprzętu w kolektorze ssącym.

 

W obu przypadkach diagnoza jest - jeździć dalej i się nieszczypać .

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to dokładnie jest ale identycznie jak Ty opisujesz.

Mechanik po odsłuchaniu twierdzi, iż to możliwe że to tłok.

Natomiast kolega ma Legacy 2,5 156KM z 98/99 w nowej budzie 70 000km i też słychać. On twierdzi, że to coś właśnie z osprzętu w kolektorze ssącym.

 

W obu przypadkach diagnoza jest - jeździć dalej i się nieszczypać .

 

Pozdrawiam

 

Najważniejsze że to moje "stukanie" ani jest mniejsze ani większe w miarę wzrostu przebiegu.Ponadto miałem olej raz rzadszy raz gęstszy i też niemiało to wiekszego wpływu.

Dlatego w sumie myślałem że to raczej "osprzęt"

Mam zresztą kolegę który uważa że właśnie najbardziej lubi stukanie wyczynowego silnika na zimno.

W sumie silnik ma pracowac prawidłowo w temperaturze pracy czyli w ok . 100 C a nie na zimno :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... ciekawe mi od nowości coś stuka.Stuka jak jest zimny i przy obciążeniu czyli po dodaniu gazu.Jak złapie minimalnie nawet temperaturę(200 metrów) to przestaje.

Mam dokładnie to samo w SF XL MY'06. Przebieg - 5,5 tys. km. Może po prostu "ten typ tak ma"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jaki olej zmieniles ? Sprubuj dolac MoS2, nap. od LM, zaszkodzic nie zaszkodzi, a moze pomoc.

 

Nie ryzykowałbym dolewania czegokolwiek do oleju. Wiadomo że dwusiarczek molibdenu zmniejsza współczynnik tarcia, ale wiedzą o tym również producenci olejów i dodają go, jednak olej spełnia szereg funkcji i dodając czegoś za dużo, polepszamy jedne właściwości oleju kosztem innych. Naprzykład do silników wyczynowych leje się najordynarniejszy olej rycynowy bo ma najlepsze właściwości przeciwcierne, nie dodaje się emulgulatorów inchibitorów korozji itd bo po trzech godzinach pracy i tak olej się wymienia. W samochodzie osobowym gdzie olej będzie z nami jeździł rok stosunek wszystkich składników jest "optymalny" i nie ma go sensu zakłucać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlałem Shell Helix Plus 10w40 podobno najlepszy dostępny u nas pół syntetyk.

Jest to olej z beczki wymieniam u zaufanego mechanika, który robił mi głowice i mam większą szansę , że to nie rozlewany u nas lotos jak się dowiedziałem niedawno o marketowym Mobilu 1, który mi normalnie sczerniał w moim starym aucie po 3 kkm (Toledo 1,8 benzyna).

 

Jak pisze Kolega wyżej boję się lać różnych polepszaczy, tym bardziej że nie mam innych objawów jak np. ubytki oleju czy dymienie. Tym bardzie, że są opinie na forum, że ten typ często tak ma dopuki się nie rozgrzeje.

W każdym razie b. dziękuję za pomoc i radę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie proponowalbym tego gdybym sam nie wyprobowal. MoS2 to najbezpieczniejszy dodatek, zreszta Subaru tez go uzywa. Duzo jezdze na krotkich odcinkach, ten dodatek zmniejsza tarcie przy starcie silnika i nagrzewaniu. No ale to sa obserwacje z kilku aut, takze Subaru, o pojemnosciach od 1,8 do 2,2 l. Moze faktycznie w 2,5 l zaszkodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie proponowalbym tego gdybym sam nie wyprobowal. MoS2 to najbezpieczniejszy dodatek, zreszta Subaru tez go uzywa. Duzo jezdze na krotkich odcinkach, ten dodatek zmniejsza tarcie przy starcie silnika i nagrzewaniu. No ale to sa obserwacje z kilku aut, takze Subaru, o pojemnosciach od 1,8 do 2,2 l. Moze faktycznie w 2,5 l zaszkodzi.

 

Może na krótkich trasach ci pomaga ale ogólnie widziałem jak działają ulepszacze i w życiu czegoś takiego nie wleje, albo olej zacznie koksować, albo się zacznie pienić ( na autostradzie łatwo zatrzeć silniczek), lub jakieś stopy w silniku zaczną korodować, zmieni się zasadowość. Za dużo niewiadomych jak dla mnie a efekty ulepszaczy widziałemi słyszałem i nic to pozytywnego nie było. Jakbym miał dostęp do jakiejś aparatury to z chęcią poeksperymentowałbym, pobadał i mógł zastosować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może na krótkich trasach ci pomaga ale ogólnie widziałem jak działają ulepszacze i w życiu czegoś takiego nie wleje, albo olej zacznie koksować, albo się zacznie pienić ( na autostradzie łatwo zatrzeć silniczek), lub jakieś stopy w silniku zaczną korodować, zmieni się zasadowość. Za dużo niewiadomych jak dla mnie a efekty ulepszaczy widziałemi słyszałem i nic to pozytywnego nie było. Jakbym miał dostęp do jakiejś aparatury to z chęcią poeksperymentowałbym, pobadał i mógł zastosować.

 

Sa ulepszacze i ulepszacze... czegos na bazie teflonu napewno bym nie wlal do silnika. Nigdy nie slyszalem by olej z dodatkiem MoS2 sie spienil, napewno co nieco zalezy tez od oleju do jakiego dajemy dodatek. W kazdym razie w moim Legacy stosuje olej 5W40 polsyntetyk i dodaje do niego MoS2. I tak juz 80 tkm. Nic nie stuka i nie grzechocze, a zuzycie paliwa po miescie spadlo o 1 l.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W laboratoriach siedzą sztaby naukowców i opracowują skład oleju, a tu ktoś sobie go na własną rękę poprawia :shock:

Obok laboratorium siedzą księgowi i poprawiją pracę naukowców. Sporo olejów na rynku różni się od siebie tylko etykietą, więc panikować też nie można. Najlepiej zastosować umiar i rozwagę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obok laboratorium siedzą księgowi i poprawiją pracę naukowców. Sporo olejów na rynku różni się od siebie tylko etykietą, więc panikować też nie można. Najlepiej zastosować umiar i rozwagę :)

No ale żeby na własną rękę do oleju coś tam dolewać :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale żeby na własną rękę do oleju coś tam dolewać :shock:

Zazwyczaj jest tak, że producent danego uszlachetniacza bierze taki przeciętny olej do jakiego ten dodatek jest przeznaczony i kombinuje co by tu jeszcze "spieprzyć/polepszyć". Dodatek ten będzie niewiele odbiegał specyfikacją od oleju istniejącego już w silniku (a na wielu olejach jest napisane, że można je mieszać z innymi o tej samej specyfikacji) + kilka jakichś dodatków które zapewne są w takim stężeniu, że nie zaszkodzą. Do tego jest odpowiednia ulotka opisująca zalety i już produkt gotowy. Valvoline robi oleje różne, ale uszlachetniacze też produkuje - czyżby sami pod sobą dołki kopali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj jest tak, że producent danego uszlachetniacza bierze taki przeciętny olej do jakiego ten dodatek jest przeznaczony i kombinuje co by tu jeszcze "spieprzyć/polepszyć". Dodatek ten będzie niewiele odbiegał specyfikacją od oleju istniejącego już w silniku (a na wielu olejach jest napisane, że można je mieszać z innymi o tej samej specyfikacji) + kilka jakichś dodatków które zapewne są w takim stężeniu, że nie zaszkodzą. Do tego jest odpowiednia ulotka opisująca zalety i już produkt gotowy. Valvoline robi oleje różne, ale uszlachetniacze też produkuje - czyżby sami pod sobą dołki kopali?

Jeżeli to jest dodatek produkowany przez producenta danego oleju, albo dedykowany do określonego oleju innego producenta, to jest ok. W innym przypadku bałbym się kombinować :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to jest dodatek produkowany przez producenta danego oleju, albo dedykowany do określonego oleju innego producenta, to jest ok. W innym przypadku bałbym się kombinować :roll:

Legacy96 zauważył poprawę, negatywnych skutków narazie nie, to też daje do myślenia. Inna sprawa to takie dodatki w autach nowych, a zupełnie inna kiedy kupujesz takiego 10 letniego z przebiegiem 160 tys albo innym (zależy od fantaji handlarza) i starasz się go utrzymać przy życiu. Określić czy taki dodatek bardziej szkodzi, czy bardziej pomaga to sprawa bardzo indywidualna będzie. Wszystko zalezy od tego jak było auto traktowane :) Ja leję na razie Valvoline MaxLife 10W40 - to co zauważyłem, to to, że auto żre go nieco więcej niż jakiegoś oleju BP z beczki jaki miałem wcześniej lany. A podobno MaxLife jest do takich starych trypli jak mój. Ale być może to nie problem oleju, tylko zużycie silnika. Zastanawiam się nad uszlachetniaczem, który cudownie ozdrowi serce autka mego. Tylko może zamiast uszlachetniacza lepiej dolać ten 1l oleju więcej - cena pewnie podobna, efekt ten sam (bo uszlachetniacz też się zmienia wraz z olejem). Jak na razie moje autko pomiędzy przeglądami wymaga zrobienia dwóch litrowych dolewek, przedtem wystarczyła jedna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 2-gą zmianę Mobila 10W40 i nie narzekam.

Antyk ma już swoje lata, spory przebieg, czasami tez dostanie ostro po garach, a oleju nie ubyło grama od zmiany do zmiany (wymiana co 10k).

Przy kolejnej wymianie chciałem Valvoline, ale czy jest sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to jest dodatek produkowany przez producenta danego oleju, albo dedykowany do określonego oleju innego producenta, to jest ok. W innym przypadku bałbym się kombinować :roll:

Legacy96 zauważył poprawę, negatywnych skutków narazie nie, to też daje do myślenia. Inna sprawa to takie dodatki w autach nowych, a zupełnie inna kiedy kupujesz takiego 10 letniego z przebiegiem 160 tys albo innym (zależy od fantaji handlarza) i starasz się go utrzymać przy życiu. Określić czy taki dodatek bardziej szkodzi, czy bardziej pomaga to sprawa bardzo indywidualna będzie. Wszystko zalezy od tego jak było auto traktowane :) Ja leję na razie Valvoline MaxLife 10W40 - to co zauważyłem, to to, że auto żre go nieco więcej niż jakiegoś oleju BP z beczki jaki miałem wcześniej lany. A podobno MaxLife jest do takich starych trypli jak mój. Ale być może to nie problem oleju, tylko zużycie silnika. Zastanawiam się nad uszlachetniaczem, który cudownie ozdrowi serce autka mego. Tylko może zamiast uszlachetniacza lepiej dolać ten 1l oleju więcej - cena pewnie podobna, efekt ten sam (bo uszlachetniacz też się zmienia wraz z olejem). Jak na razie moje autko pomiędzy przeglądami wymaga zrobienia dwóch litrowych dolewek, przedtem wystarczyła jedna.

 

Jak bierze olej to wymień gumki na popychaczach....

 

Koszt nie duży, a silnik oleju będzie brał mniej lub wogóle.

A jak nie to to tylko pierścienie, według mnie nie ma sensu czekać aż będzie brał litr/100 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj jest tak, że producent danego uszlachetniacza bierze taki przeciętny olej do jakiego ten dodatek jest przeznaczony i kombinuje co by tu jeszcze "spieprzyć/polepszyć". Dodatek ten będzie niewiele odbiegał specyfikacją od oleju istniejącego już w silniku (a na wielu olejach jest napisane, że można je mieszać z innymi o tej samej specyfikacji) + kilka jakichś dodatków które zapewne są w takim stężeniu, że nie zaszkodzą. Do tego jest odpowiednia ulotka opisująca zalety i już produkt gotowy. Valvoline robi oleje różne, ale uszlachetniacze też produkuje - czyżby sami pod sobą dołki kopali?

Jeżeli to jest dodatek produkowany przez producenta danego oleju, albo dedykowany do określonego oleju innego producenta, to jest ok. W innym przypadku bałbym się kombinować :roll:

 

Dodatku MoS2 firmy LM uzywam juz od 15 lat, efekty byly zawsze pozytywne, negatywnych brak. Mojego poprzedniego Legacy wzial handlarz w rozliczeniu, po sprawdzeniu za autko z przebiegiem ponad 200 tkm dal mi tyle ile za niego zaplacilem dwa lata wczesniej, poprostu auto chodzilo idealnie. Zrobilem nim 60 tkm na oleju z dodatkiem MoS2 i 10 tkm na syntetyku 5w40 bez dodatku. Bez dodatku silnik byl glosniejszy i zuzycie paliwa wieksze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

huzar105, mi raczej coś o pierścieniach przebąkiwali, ale koszt tego jest na tyle spory, że moze sobie to poczekać do bliżej nieokreslonej daty Pożyjemy zobaczymy. Na razie z wydechu nie dymi

 

aflinta, Mi też z wydechu nie dymiło na początku :? Spróbuj się dowiedzieć ile wymiana gumek, bo jak masz początkową faze to powinno pomóc :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

U mnie zaczęło stukać z dwa tygodnie temu. Cały czas, tak ledwo słyszalnie - pyk pyk pyk.. w tym samym tempie co bulgot silnika.

Lecz czasami, na zimnym silniku, po nocy, stuka wyjątkowo głośnie. Nie bierze oleju, nie dymi. Stukanie mija (raptownie! a raczej przechodzi z głośnego, na to stałe, ciche) np. po minucie, ale powoduje, że sąsiedzi, właściciele golfów matizów czy innych fordów sierra, zaczynają kpić, co nie jest zbyt przyjemne.

 

Czy ktoś mógłby mi pomóc w zlokalizowaniu źródła stuków ?

 

Olej zmieniałem w piątek (na mobil półsyntetyk 10w/40, wcześniej jeździł na mobilu-syntetyku), przebieg 235 kkm. Dziś znów stukało po nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zaczęło stukać z dwa tygodnie temu. Cały czas, tak ledwo słyszalnie - pyk pyk pyk.. w tym samym tempie co bulgot silnika.

Lecz czasami, na zimnym silniku, po nocy, stuka wyjątkowo głośnie. Nie bierze oleju, nie dymi. Stukanie mija (raptownie! a raczej przechodzi z głośnego, na to stałe, ciche) np. po minucie, ale powoduje, że sąsiedzi, właściciele golfów matizów czy innych fordów sierra, zaczynają kpić, co nie jest zbyt przyjemne.

 

Czy ktoś mógłby mi pomóc w zlokalizowaniu źródła stuków ?

 

Olej zmieniałem w piątek (na mobil półsyntetyk 10w/40, wcześniej jeździł na mobilu-syntetyku), przebieg 235 kkm. Dziś znów stukało po nocy.

 

Coś masz luźne :?

Umnie coś zaczeło stukać ostatnio i się okazało że łańcuch od pompy olejowej...

Po wymianie okazało się, że wał korbowy pęk :? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...