Skocz do zawartości

wady i zalety intercoolera seryjnego i montowanego z przodu


zoowty

Rekomendowane odpowiedzi

Na pewno nie ma to sensu do td04 :)

 

Przy duzych turbo, jak idziesz w duze moce fmic zaczyna miec sens.

 

Co do laga - na scoobynecie toczone sa zazarte dyskusje na ten temat.

Jedni twierdza, ze czuja pozniejsza reakcje na gaz i pewnego laga przy zmianie biegow, inni mowia, ze nie i jest to kwestia mapy.

 

Ale spokojnie do okolic 400KM mozesz pozostac przy duzym tmic z sti

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja temat przerabialem 2 razy i podejde prawdopodobnie 3 raz, ale to jak juz sie uda wsadzic cala reszte do mojego sti '07.

Przerabialem FMIC w dwoch autach: 2002 WRX z VF48 i gc8 2.0 z VF34.

W pierwszym byl FMIC APS, w drugim MRT z Australii, foto ponizej:

img6604m.jpg

 

W obu autach duzy lag to skorygowania posrednio mapa. W obu autach trzeba bylo ciac zderzak, ale w WRX udalo sie pozostawic halogeny.

 

Ostatecznie z obu aut FMIC'y wylecialy, poniewaz:

W WRX nie odczulem zmiany na plus przy FMIC, bo pewnie za malo mocy, a zanim sie napompowalo....ughh.

W gc8 intercoolera miec nie moge, bo auto jezdzi teraz wiecej off road i intercooler zostal "sponiewierany".

 

Wniosek: nie warto, chyba ze na track!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdzies kiedys słuchalen wypowiedzi goscia z prodrive i powodem dlaczego imprezy maja top IC było doświadczenie rajdowe, a mianowicie często auta nie koczyły rajdów, z powodu uszkodzenia IC i zassania wody i innych dziwnych objektów.

Stad ktos kiedys wpadl na pomysł zeby dać do góry. Tylko cytuje ile w tym prawdy nie wiem ale troche logiki jest....

 

Kolejny plus mało węzyków szybsza reakcja na zmiany ciśnienia, mniejsze prawdopodobieństwo awari.

 

Minus mniejsza wydajność niż przedni spowodowana lokalizacja nad gorącym silnikiem i okolicy turbo co czuć zwłaszcza w korkach i wolnej jezdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdzies kiedys słuchalen wypowiedzi goscia z prodrive i powodem dlaczego imprezy maja top IC było doświadczenie rajdowe, a mianowicie często auta nie koczyły rajdów, z powodu uszkodzenia IC i zassania wody i innych dziwnych objektów.

Stad ktos kiedys wpadl na pomysł zeby dać do góry. Tylko cytuje ile w tym prawdy nie wiem ale troche logiki jest....

 

Logika w tym jest :arrow: zdecydowanie trudniej uszkodzić IC, który jest nad silnikiem, od tego, który jest nisko nad drogą i zaraz za przednim zderzakiem. Wtedy wystarczy lekkie bum i już jest po wiśniach :(

Natomiast szybkie obejrzenie w necie zdjęć wurców na bazie GD wskazuje, że (przynajmniej w niektórych setupach) był montowany FMIC zamiast TMICA :shock:

Ale ja się nie znam i może jakiś rajdowiec się wypowie w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, jak nie masz turbiny jak wiadro i nie celujesz w 500- .....KM, nic Ci nie da IC montowany z przodu, no może poza bajerem i wywalonymi kilkoma tysiącami pln... :) łatwy do uszkodzenia, tak na szutrach jak i w mieście na naszych bojowych krawężnikach, o koleinach i studzienkach nie wspomnę, duża czy może większa dziura turbo, długa droga powietrza i tyle. Górny IC może trochę słabiej chłodzi, jest blisko silnika, turbiny itd, ale zdecydowanie szybciej dostarcza schłodzone powietrze z turbiny do motoru, jest w bezpieczniejszym miejscu, z racji połozenia nie da się w nieskończoność powiększać, ale seryjny z STI na ogół wystarcza, plus jakieś kocyki czy ubranka na turbinę i wydech....do tego mocniejszy niż fabryczny natrysk na IC i można z tym żyć... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam FMICa, długo się przed nim broniłem. Lag faktycznie jest, ale w wozie zmieniło się w jednym momencie tyle, że trudno jest mi ten lag przypisać do FMICa (bo wpadła też duża turbina itp.). Tunerzy amerykańscy twierdzą, że bez FMIC przy większych mocach ani rusz; lokalnie - różnie. Są tacy (to nie żart), dla których FMIC jest wart mniej niż zerooooo :mrgreen:, są z kolei tacy, którzy bez FMICa nie tykają się roboty, która ma dać powyżej 350 KM.

 

Od strony fizyki są dwa sprzeczne efekty: temperatura powierza i odległość od turbo do przepustnicy i silnika. FMIC jest lepszy co do tego pierwszego; bo powietrze z przodu i dołu jest raczej na pewno chłodniejsze od tego znad silnika; przy TMIC z kolei droga od turbo do silnika jest znacznie krótsza, a więc powinno się pompować szybciej. Który efekt jest ważniejszy? Nie wiem. I raczej mało kto, nawet z lokalnych speców, wie na pewno, bo nie ma laboratorium badawczego pozwalającego w identycznych warunkach przetestować identyczne set-up różniące się tylko lokalizacją IC :twisted:.

 

Co do rajdowych inspiracji dla TMIC dodam, że jestem sobie w stanie wyobrazić, że w warunkach rajdowych TMIC jest bezpieczniejszy. Evo jednak FMIC ma od zawsze i jakoś za czasów "starych" rajdów radziło sobie z wygrywaniem i do dziś radzi sobie z wygrywaniem w N-grupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłączę się do sykusji bo wlasnie jestem na etapie: czy władać FMIC czy zostawić TMIC. Kupiłem już cooler w przód i dzięki temu, że nie mam za bardzo czasu na włożenie to jeszcze leży w garażu. A teraz po przeczytaniu wątku sam nie wiem co robic :idea: .

 

Nie wiem czy dobrze rozumuję ale Turbo dopóki nie zacznie się kręcić jest swoistą blokadą dla powietrza i dlatego mamy większego bądź mniejszego laga w swoich subarach. A w przypadku FMIC to powietrze, które jest zgromadzone w coolerze i rurach pozwala na pierwsze zaciągnięcie powietrza z układu zanim turbo napompuje nowe.

 

Jest to taka moja rozkminka ale chyba coś w tym jest ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam FMICa, długo się przed nim broniłem. Lag faktycznie jest, ale w wozie zmieniło się w jednym momencie tyle, że trudno jest mi ten lag przypisać do FMICa (bo wpadła też duża turbina itp.). Tunerzy amerykańscy twierdzą, że bez FMIC przy większych mocach ani rusz; lokalnie - różnie. Są tacy (to nie żart), dla których FMIC jest wart mniej niż zerooooo :mrgreen:, są z kolei tacy, którzy bez FMICa nie tykają się roboty, która ma dać powyżej 350 KM.

 

Od strony fizyki są dwa sprzeczne efekty: temperatura powierza i odległość od turbo do przepustnicy i silnika. FMIC jest lepszy co do tego pierwszego; bo powietrze z przodu i dołu jest raczej na pewno chłodniejsze od tego znad silnika; przy TMIC z kolei droga od turbo do silnika jest znacznie krótsza, a więc powinno się pompować szybciej. Który efekt jest ważniejszy? Nie wiem. I raczej mało kto, nawet z lokalnych speców, wie na pewno, bo nie ma laboratorium badawczego pozwalającego w identycznych warunkach przetestować identyczne set-up różniące się tylko lokalizacją IC :twisted:.

 

Co do rajdowych inspiracji dla TMIC dodam, że jestem sobie w stanie wyobrazić, że w warunkach rajdowych TMIC jest bezpieczniejszy. Evo jednak FMIC ma od zawsze i jakoś za czasów "starych" rajdów radziło sobie z wygrywaniem i do dziś radzi sobie z wygrywaniem w N-grupie.

 

Jakichś wielkich badań nad wpływem temperatury powietrza na moc motoru nie prowadziłem, ale na pewno 30 stopni różnicy (mniej) w temperaturze powietrza doładowanego dało w Audi S2 ponad 30KM więcej, tylko że był to RMIC :D czyli Rear Mount IC :D czyli IC zamiast fotela pasażera... :) , natomiast w Subaru dałoby się skrócić drogę powietrza obracając przepustnicę w kierunku jazdy i przenosząc alternator na miejsce kompresora od klimy, IC w miejsce chłodnicy wody (byłby bezpieczniejszy niż całkiem z przodu i nisko), a chłodnicę wody do tyłu plus dodatkową elektryczną pompę wody, noszę się dość długo z zamiarem tealizacji takiego pomysłu, może w zimie znajdę trochę czasu na modernizacje mojego dolotu w GTku... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy dobrze rozumuję ale Turbo dopóki nie zacznie się kręcić jest swoistą blokadą dla powietrza i dlatego mamy większego bądź mniejszego laga w swoich subarach. A w przypadku FMIC to powietrze, które jest zgromadzone w coolerze i rurach pozwala na pierwsze zaciągnięcie powietrza z układu zanim turbo napompuje nowe.

 

Nie wiem, czy dobrze, ale ja rozumuję inaczej :twisted:.

 

Przy FMIC chodzi o to, że objętość całego układu jest większa (dłuższe rury), a to z prostej fizyki oznacza, że potrzeba więcej czasu na wytworzenie w całym układzie ciśnienia wyraźnie wyższego, niż atmosferyczne i stąd lag. Przy TMIC droga, między IC, przepustnicą i silnikiem jest znacznie krótsza, czyli objętość całego układu mniejsza, stąd czasu na wytworzenie dużego doładowania potrzeba mniej.

 

ale na pewno 30 stopni różnicy (mniej) w temperaturze powietrza doładowanego dało w Audi S2 ponad 30KM więcej, tylko że był to RMIC :D czyli Rear Mount IC :D czyli IC zamiast fotela pasażera... :)

 

Czyli co - jesteś fanem FMICa?

 

natomiast w Subaru dałoby się skrócić drogę powietrza obracając przepustnicę w kierunku jazdy i przenosząc alternator na miejsce kompresora od klimy, IC w miejsce chłodnicy wody (byłby bezpieczniejszy niż całkiem z przodu i nisko), a chłodnicę wody do tyłu plus dodatkową elektryczną pompę wody

 

Roger Clark Motorsport welcomes you :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze, ale ja rozumuję inaczej :twisted:.

 

Przy FMIC chodzi o to, że objętość całego układu jest większa (dłuższe rury), a to z prostej fizyki oznacza, że potrzeba więcej czasu na wytworzenie w całym układzie ciśnienia wyraźnie wyższego, niż atmosferyczne i stąd lag. Przy TMIC droga, między IC, przepustnicą i silnikiem jest znacznie krótsza, czyli objętość całego układu mniejsza, stąd czasu na wytworzenie dużego doładowania potrzeba mniej.

 

Dokładnie o to chodzi :arrow: Przy FMICu lag może być większy, bo większa jest pojemność fragmentu układu dolotowego (dłuższe orurowanie + sam FMIC), a zatem czas jego "napompowania" może być dłuższy (to oczywiście w sytuacji, gdybyśmy zestawili dwa auta z takimi samymi turbinami, mapami etc. i w jednym z nich byłby TMIC, a w drugim FMIC)*.

 

 

* Moja wypowiedź jest oparta jedynie na moich własnych przemyśleniach, a nie na doświadczeniu :arrow: sam mam N/A (a więc NIAA - No Intercooler At All :mrgreen: ) i kwestia chłodzenia powietrza doładowującego pozostaje dla mnie zagadnieniem czysto teoretycznym :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq, nie jestem fanem fmica, w autocrossie w Audi trzeba było przenosić seryjny fmic do kabiny pasażerskiej ze względu na latające kamienie i piach, fabryczny fmic nie przeżyłby jednego wyścigu, oprócz tego audi S2 z pięciocylindrowym motorem 3B czy AAN seryjnie miało bodaj 320 niutków poniżej 2k rpm (1850?), wynik nie do osiagnięcia w żadnym (edit) benzynowym :lol: boxerze, a seryjną turbawkę można było nakręcić dobrym ECU (Audi Sport czy Digitec) tak, że radziła sobie z IC od 7,5 tonowego MANA.... :) i pompowała praktycznie bez dziury.... :) do tego natrysk, dwa duże wentylatory od Coswortha na IC i to jechało tak, że można sobie tylko pomarzyć....nie wspomnę o motorze, który na seryjnym bloku, wale, tłokach (z seryjnym natryskiem oleju na denko), śrubach głowicy, panewkach, korbach i głowicy wytrzymywał z uśmiechem 500KM, nie spotkałem nigdy spłyniętego motoru czy tłoków.... :D

 

A jeżeli chodzi o zawrócenie przepustnicy, to nie jest wcale trudne do wykonania, ciężej będzie skrócić tę część traktu ssącego od turbiny do IC, bo jest dośc ciasno pod kolektorem ssącym, a zmiana położenie turbiny jest już za dużą rzeźbą...jak znajdę czas i najgorsze - ochotę - zmajstruję sobie takiego cosia, może w Coupe...? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...