Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Nigdy nie wiesz na kogo trafisz :)

Na wieśniaka, co wymusza pierwszeństwo, bo ma Benza i wydaje mu się że jest lepszy ?

Nie, na gościa, który po ostatnim okładzie w ringu ma nieco ograniczome pole widzenia i Cię nie zauważył ;)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z przymrużeniem oka:

Ta prezenterka może nie jest super młodziutka, ale ma ładne nogi :P  A film oglądałem bez audio, bo nie chciało mi się na taką chwilę włączać wzmacniacza, więc chyba nie wczuwałem się w treść :D

 

 

Nigdy nie wiesz na kogo trafisz :)

 

Na wieśniaka, co wymusza pierwszeństwo, bo ma Benza i wydaje mu się że jest lepszy ?

 

Właśnie zawsze się zastanawiam: czy ci, którzy "panoszą się" na drodze, nie boją się, że kiedyś zajadą drogę, a tu niespodzianka - wysiądzie 2x większy od nich "kafar" i bez słowa tak im przywali, że odlecą 3 metry i zakopcują się w pryzmie gnoju :D  Albo że wyjdzie gościu z giwerą i wypłaci 3 kulki. W końcu ONI TEŻ NIE WIEDZĄ, na kogo trafią, a zakładanie, że zawsze na spolegliwego, słabego i nieuzbrojonego "szaraka", może być błędne. I ciekawe, czy dużo było np. w Polsce takich przypadków, że to "cham", który wyskoczył z auta po usłyszeniu klaksonu, został spacyfikowany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam.

Bartek1986, kupiłem forka w b.dobrym stanie lakierniczo-blacharskim, pół roku parkowania pod blokiem w Olsztynie sprawiło iż samochód nie jest w takim stanie jak kupiłem. Parkowanie pod sklepem w najdalszym możliwym miejscu na parkingu też nie gwarantuje braku szkód.

pozdr

sebxyz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawić samochód pod blokiem na godzine..

Znam to z autopsji, niestety - tyle że u mnie pod pracą :angry:  Na szczęście pracę zmieniłem pół roku temu na taką, gdzie nie ma problemów z parkowaniem na wewnętrznym parkingu firmy :yahoo:  Pod blokiem parkuję na nielubianej części parkingu (bo daleko od wejścia), co mi akurat pasuje, bo tylko na tamtą część parkingu mam okna :)  Jak na razie w tym "sektorze" nikt mi nie przerysował auta od 2004 r.

kupiłem forka w b.dobrym stanie lakierniczo-blacharskim, pół roku parkowania pod blokiem w Olsztynie sprawiło iż samochód nie jest w takim stanie jak kupiłem.

Gdy okazało się przy zakupie, że mój Forek ma ślady po gradobiciu, nawet się ucieszyłem: od tego czasu jak widzę nową "wgniotkę", to sobie wmawiam, że pewnie nie zauważyłem wcześniej tej od gradu, który - jak powszechnie wiadomo - potrafi też padać poziomo :rolleyes:

 

 

Parkowanie pod sklepem w najdalszym możliwym miejscu na parkingu też nie gwarantuje braku szkód.

Też stosuję tę metodę, na razie z powodzeniem: gwarancji faktycznie nie ma, ale prawdopodobieństwo robi swoje i przygody zdarzają się naprawdę rzadko.

Wczoraj żonę przerysował MPK, po czym sobie... pojechał. Nie życzę nikomu, w razie podobnej sytuacji upierajcie się od razu żeby przyjechała policja, nie żaden nadzór ruchu ( straciłem dzięki tym kretynom 1.5h ).

Właśnie, czy ktoś ma doświadczenia w takiej materii: jest stłuczka, sprawca (załóżmy, że to nie my) przyznaje się do winy i godzi się na oświadczenie. Czy mimo wszystko warto wzywać policję czy poprzestać na oświadczeniu? Policja w każdym programie typu "Stop drogówka" powtarza jak mantrę, że w takich przypadkach wystarczy oświadczenie i szkoda ich czasu. Z kolei lata temu słyszałem, że należy zawsze ich wzywać, bo potem delikwenci podobno jakoś wycofują oświadczenie, mataczą, kombinują itp. (takie "chamy na drodze" tylko trochę inaczej) i jest problem z ustaleniem sprawcy, a więc - co najważniejsze - z wypłatą odszkodowania z jego polisy. Jak to obecnie wygląda? Jakieś własne "przygody"?

Edytowane przez Tichy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, czy ktoś ma doświadczenia w takiej materii: jest stłuczka, sprawca (załóżmy, że to nie my) przyznaje się do winy i godzi się na oświadczenie. Czy mimo wszystko warto wzywać policję czy poprzestać na oświadczeniu? Policja w każdym programie typu "Stop drogówka" powtarza jak mantrę, że w takich przypadkach wystarczy oświadczenie i szkoda ich czasu. Z kolei lata temu słyszałem, że należy zawsze ich wzywać, bo potem delikwenci podobno jakoś wycofują oświadczenie, mataczą, kombinują itp. (takie "chamy na drodze" tylko trochę inaczej) i jest problem z ustaleniem sprawcy, a więc - co najważniejsze - z wypłatą odszkodowania z jego polisy. Jak to obecnie wygląda? Jakieś własne "przygody"?

 

Tego to nie wiem...

Ale kiedyś znajoma likwidatorka z firmy ubezpieczeniowej powiedziała że jak ja jestem winny to mam się dogadać i pisać oświadczenie, a jak ja jestem poszkodowany to zawsze wzywać policję. Wynika to pewnie z tego głównie, że jak jestem winny i nie ma policji to nie ma 6pkt i mandatu :)

Inna sprawa, że przy dwóch stłuczkach kamera okazywała się być tym co bezspornie ustalało winę sprawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale kiedyś znajoma likwidatorka z firmy ubezpieczeniowej powiedziała że jak ja jestem winny to mam się dogadać i pisać oświadczenie, a jak ja jestem poszkodowany to zawsze wzywać policję.

Te same słowa słyszałem od agentki ubezpieczeniowej przed laty... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest dowód osobisty z meldunkiem i prawo jazdy i osoba jest obywatelem Polski, i nie ma co do jej trzeźwości wątpliwości - to śmiało pisać oświadczenia z czytelnym podpisem i numerami dowodów osobistych + rysunek sytuacyjny jak doszło do wypadku + najlepiej podpis jakiegoś świadka [nie konieczny] + zdjęcia obu samochodów
Miałem dwie takie sytuacje i nigdy nie było problemu :)


 

 

jak ja jestem winny to mam się dogadać i pisać oświadczenie, a jak ja jestem poszkodowany to zawsze wzywać policję.

Dla mnie to wieje cwaniactwem .... 

Edytowane przez Fortis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzywać policje. Ja rok temu miałem sytuację że facet chamsko zajechał mi drogę i sie stukneliśmy. Sprawa niby prosta. Spisalismy oświadczenie, wysłałem wszystko do ubezpieczalni i po 2 tygodniach dostałem odpowiedź, że on sie jednak do niczego nie przyznaje. Był w szoku i dlatego podpisał oświadczenie. Jedynie mogłem zgłosić sprawe na policję i dalej sie z nim sądzić juz prywatnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzywać policje. Ja rok temu miałem sytuację że facet chamsko zajechał mi drogę i sie stukneliśmy. Sprawa niby prosta. Spisalismy oświadczenie, wysłałem wszystko do ubezpieczalni i po 2 tygodniach dostałem odpowiedź, że on sie jednak do niczego nie przyznaje. Był w szoku i dlatego podpisał oświadczenie. Jedynie mogłem zgłosić sprawe na policję i dalej sie z nim sądzić juz prywatnie.

Dokładnie takie historie słyszałem - czyli to jednak prawda :(

Przy przyjeździe Policji nie zmienia się nic ... oświadczenie również musi zostać podpisane. 

Pozwolę sobie zaprzeczyć - oglądnij kilka odcinków "Stop drogówka" (w ipla.tv za free są wszystkie odcinki), to sam się przekonasz. To fajny program, bo pokazują prawie wyłącznie stłuczki i rozmowy patroli "likwidacyjnych" z uczestnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem jak to wygląda bo sam w miałem takie przypadki jeden całkiem niedawno ... Tylko że pan który wtargnął na mój pas sporym dostawczakiem nie zgadzał się z tym że to jego wina.. Policja tylko wystawiła mandat i kazała podpisać oświadczenie, żadnych innych "pod publiczkę' zagrywek czy czynności ze strony Policji nie było.

Oczywiście mówimy tutaj o stłuczce, przerysowaniach a nie o wypadku w którym samochody nie są w stanie się dalej poruszać bo to dwie całkiem inne sytuacje.
Jeżeli osoba poczuwa się do winy i jest tego świadoma nie widzę powodu do wzywania Policji .. 
Oświadczenie zostało podpisane dane z dowodu sprawcy się zgadzają... nr polisy, w najgorszym wypadku sprawa kończy się na pierwszej rozprawie .. a my możemy sobie naprawić z AC a w późniejszej drodze postępowania OC sprawcy lub sprawca z własnej kieszeni wyrówna rachunek z naszym AC :) takie przypadki również znam w śród znajomych i nie jest to jakieś nie wiadome ciąganie po sądach czy problematyczne historie tylko zwykły temat do załatwienia.

Edytowane przez Fortis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzywać policje. Ja rok temu miałem sytuację że facet chamsko zajechał mi drogę i sie stukneliśmy. Sprawa niby prosta. Spisalismy oświadczenie, wysłałem wszystko do ubezpieczalni i po 2 tygodniach dostałem odpowiedź, że on sie jednak do niczego nie przyznaje. Był w szoku i dlatego podpisał oświadczenie. Jedynie mogłem zgłosić sprawe na policję i dalej sie z nim sądzić juz prywatnie.

 

Znajoma miała podobną historię i też musiała się sądzić. Dlatego w wątpliwych sytuacjach lepiej wezwać policję - mandat dla sprawcy załatwia sprawę, bo przesądza o winie, no i odpada argument o szokach itd. Tylko to może oznaczać kilka godzin oczekiwania aż przyjadą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem jak to wygląda bo sam w miałem takie przypadki jeden całkiem niedawno ... Tylko że pan który wtargnął na mój pas sporym dostawczakiem nie zgadzał się z tym że to jego wina.. Policja tylko wystawiła mandat i kazała podpisać oświadczenie, żadnych innych "pod publiczkę' zagrywek czy czynności ze strony Policji nie było.

Oczywiście mówimy tutaj o stłuczce, przerysowaniach a nie o wypadku w którym samochody nie są w stanie się dalej poruszać bo to dwie całkiem inne sytuacje.

Jeżeli osoba poczuwa się do winy i jest tego świadoma nie widzę powodu do wzywania Policji ..

Oświadczenie zostało podpisane dane z dowodu sprawcy się zgadzają... nr polisy, w najgorszym wypadku sprawa kończy się na pierwszej rozprawie .. a my możemy sobie naprawić z AC a w późniejszej drodze postępowania OC sprawcy lub sprawca z własnej kieszeni wyrówna rachunek z naszym AC :) takie przypadki również znam w śród znajomych i nie jest to jakieś nie wiadome ciąganie po sądach czy problematyczne historie tylko zwykły temat do załatwienia.

Jeśli przyjął mandat to przyznał się do winy. Z tego już tak łatwo się nie da później wykręcić. Natomiast oświadczenie to tylko kawałek papieru. Napisany bez świadków nie wiele jest warty, zawsze można się chociażby wspomnianym szokiem wykręcić. A to ze policja każe pisać oświadczenie to dla mnie dziwne. Skoro jest winny (przyjął mandat) to dostajesz tylko numer polisy I zgłaszasz od razu szkodę w ubezpieczalni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Kolegę, kawałek papierku napisany na szybko po stłuczce może okazać się mało wystarczający. W dzisiejszych czasach dobry prawnik odkręci wszystko. Nasuwa mi się wspomnienie jak to kumpel dostał pozew od zakładu energetycznego jakoby jego działka weszła w kolicję ze stojącymi u niego na prywatnej posesji słupami średniego napięcia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może. Dlatego miałem nerwówkę przez półtora dnia, bo gdyby nie przyjął to miałbym naprawę na własny koszt + średnio mi się opłaca wynajmować auto zastępcze jeśli będę miał przez to kupę gotówki zamrożone. Ale na szczęście przyjął mandat więc tyle prościej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawca może nie przyjąć mandatu. Przerabiałam taki wariant z tirowcem.

 

W razie odmowy mandatu policja kieruje sprawę do sądu, także jest coś konkretnego, a nie tylko oświadczenie podpisane przez sprawcę, z którego może się wykręcać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...