Skocz do zawartości

Praga


Dyzio_d

Rekomendowane odpowiedzi

jeśli chodzi o knajpy ze świeżym browarem to:

 

"piwowarski dom" suuuuuper..sporo gatunków świetnego piwa, ekstra obsługa, fajne jedzenie

 

"u Fleku" - mocno przereklamowana knajpa z dobrym piwem (jeden rodzaj)... hmmm chyba ze ja nie zrozumiałem klimatu tego miejsca :)

 

nic więcej nie udało nam się znaleźć :(

jeżeli ktoś był w innych tego typu przybytkach to pisać zęby na następną podróż było :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

QbaqBA, Wszędzie na takich możesz trafić, ale co by nie mówić obecne Czechy to już na szczęście nie te co kiedyś ;)

A może mówiłeś policjantowi że czegoś szukasz :twisted:

 

"piwowarski dom"

piłeś "koperkowe" ? :mrgreen:

 

"u Fleku"

Zgadzam się że trochę przereklamowana, śmieszne jest to że trzeba kelnerowi wyraźnie zaznaczyć koniec, w przeciwnym razem piwo dostawiene jest chyba do momentu zgonu klienta :mrgreen:

 

Na starówce w okolicy ratusza jest fajna knajpa (z piwnicą), mają pyyyszne jedzenie 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"piwowarski dom"

piłeś "koperkowe" ? :mrgreen:

 

kurcze chyba to akurat przegapiłem albo wtedy go nie było...byłem rok temu

 

"u Fleku"

Zgadzam się że trochę przereklamowana, śmieszne jest to że trzeba kelnerowi wyraźnie zaznaczyć koniec, w przeciwnym razem piwo dostawiene jest chyba do momentu zgonu klienta :mrgreen:

 

no na wejście dostaliśmy "shota" jakiegoś, którego de facto nie zamawialiśmy... przynajmniej dobry był :)

 

i te ich karteczki na których zapisują "kreskami" ile wypiłeś - dziwne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko- unikać knajp gdzie w karcie nie ma podanych cen, przy rachunku można się potem zdziwić. Miałem okazję ostatni weekend tam spędzić, niestety pozostało niemiłe wrażenie po zjedzonym obiadku w okolicach Hradczan, ul. Loterańska (czy jakoś tak)

Dwa razy talerz staroczeski, spagetti, piwo 1l, dwie cole- 2600 kcs= 450 pln. Jak pytasz o ceny nagle nic nie rozumieją. Masakra jakaś.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze chyba to akurat przegapiłem albo wtedy go nie było...byłem rok temu

My na początku wzięliśmy tester czyli wszystkie 8 piw które aktualnie mają (bo część smaków się zmienia co jakiś czas).

No a potem to żyrafy najbardziej się opłacają :mrgreen:

 

o na wejście dostaliśmy "shota" jakiegoś, którego de facto nie zamawialiśmy... przynajmniej dobry był :)

 

i te ich karteczki na których zapisują "kreskami" ile wypiłeś - dziwne

Dziwne ale taki urok knajpy, przynajmniej coś innego.

 

Na tyłach tej knajpy jest muzeum piwa które warto zwiedzić!

 

Resorak, To chyba maiłeś pecha.

Kiedyś ze znajomymi uciekając przed deszczem weszliśmy do knajpy w której myśleliśmy że nie będzie nas stać na szklankę wody (kelnerzy we frakach, kapela, salony że mucha nie siada), a zjedliśmy tam pyszny obiad zapijając to wszystko piwkiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

odkopię kotleta - trochę przeraziły mnie Wasze opinie o Pradze, ale co tam - klamka zapadła. Polecicie jakiś odjechany hotel w Pradze?

 

Chciałem sobie jakiegoś radisona czy hiltona strzelić, ale warunki rezerwacji uniemożliwiają mi wycofanie się z transakcji, tzn. płatne z góry dziś... trochę słabo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Polecam Šalanda Praha, Národní třída 7

Super miejsce na zjedzenie róznych potraw i świetne piwo.

Poza tym trochę różnych informacji

 

 

 

Co warto odwiedzić w Pradze? Jakich miejsc unikać? Gdzie dobrze pobawić się wraz z tubylcami?

 

Tanie piwo, niezła zabawa, niedrogie noclegi i dużo Polaków. Z tym wszystkim kojarzy się Praga. A właściwie kojarzyła się. Bo dziś Praga to również seksturystyka, kicz i hordy rozwrzeszczanych Anglików. A piwo bywa czasem bardzo drogie. Praga została odkryta (z wiadomych powodów) dopiero po 1989 roku. Do tego momentu była jedną z bardziej szarych stolic Europy Środkowej. Władze miasta i jego mieszkańcy szybko wywęszyli interes i postanowili z miasta uczynić największą atrakcję turystyczną tego regionu Europy. Odnowiono zabytkowe budynki, jak grzyby po deszczu wyrosły mniej lub bardziej eleganckie hotele, kluby, restauracje i kasyna. A od kilku lat coraz więcej kiczu. Jednak zawsze warto do Pragi się wybrać, bo nie całe miasto żyje pod turystów.

 

Turystyczny szlak

 

Podział geograficzny na Pragę turystyczną i tubylczą jest dość prosty. Turyści opanowali teren od Hradčan przez Karlův most i okolice, Staré Město po Josefov, czyli dawną dzielnicę żydowską. I faktycznie jest to rejon, w którym najwięcej jest do obejrzenia. Choć zdecydowanie nie wszystko. Jeśli jesteśmy jednak w Pradze po raz pierwszy, na turystyczną wycieczkę po prostu należy się udać.

 

Kiedy odwiedzimy już obowiązkowe punkty programu, warto zboczyć ze szlaku. Nieliczne zorganizowane grupy docierają do Vyšehradu. Ta dawna osada Przemyślinów sprawia wrażenie oddzielnego miasteczka. To tu ponoć powstała wizja budowy Pragi. Vyšehradzką perłą jest cmentarz, na którym pochowano wielu czeskich artystów, m.in. kompozytora Antonina Dvořáka, pisarza Karela Čapka i secesyjnego plastyka Alfonsa Muchę. Cmentarz znajduje się tuż obok katedry, której dzwony co godzinę dają prawdziwy koncert.

 

Kiedy zejdziemy z vyšehradzkiego wzgórza warto przejść na piechotę w stronę zabytkowego centrum. Po drodze spotkamy oryginalny klasztor Emauzy i słynny Dancing House. Z kolei na Malej Stranie warto zagłębić się w przepiękne wąskie uliczki. Najlepiej wejść w nie przy Hradčanskich namesti, a wyjść przy Lorecie, zabytkowym kompleksie klasztornym. Tuż obok znajduje się inna była siedziba mnichów. Strahovský klášter. Nad nim, na wzgórzu Petřin wieża widokowa, z której można obejrzeć całe miasto.

 

Z Petřin trzeba koniecznie zejść przez sady, które je pokrywają. Jest to najpiękniejsza zielona oaza Pragi. Jeśli do miasta nie docieraliśmy pociągiem, koniecznie trzeba wybrać się na dworzec Hlavní Nadraží. Na nim secesja łączy się z ciekawą architekturą czasów komunizmu.

 

Na ząb knedliki

 

Niezły obiad z dwóch dań i piwa na popitkę w Pradze może nas kosztować tylko 80 koron. Nie znaczy to, że za równowartość 10 złotych musimy jeść w czymś na wzór baru mlecznego. Tyle kosztuje posiłek w restauracji. Chcąc tanio, a dobrze zjeść należy pamiętać jednak o dwóch rzeczach – oddalić się od turystycznego centrum (najlepiej w stronę Smíchova, Žižkova lub Holešovic), a na posiłek wpaść przed 15. Wtedy wiele tradycyjnych knajp serwuje dania dużo taniej niż w innych porach.

 

W Pradze trzeba skosztować knedlików (nie mylić z knedlem) z sosem i mięsem. W niemal każdej restauracji znajdziemy tradycyjny czeski gulasz wołowy z gęstym ciemnym sosem, knedlikami z białego pieczywa oraz boczku. Czesi serwują też wiele dań z wieprzowiny, a jako dodatek można spotkać nieraz przepyszną kapustę z kminkiem (przyprawy tej nagminnie nadużywają). Niezwykle często spotykanym i najbardziej ekonomiczna potrawą jest smażony ser z frytkami i sosem tatarskim. Za solidną porcję powinniśmy zapłacić nie więcej niż 60 koron.

 

Niesłychanie popularną, choć niezbyt czeską przekąską, są w Pradze parki v rohliku, czyli hot-dogi po francusku. Gdy w samym centrum miasta dopadnie nas głód, najlepiej posilić się taką przekąską za 15 koron i udać się na poszukiwania niedrogiej restauracji. Jeśli ktoś nie zamierza się jednak żywić knedlikami i innymi specjałami tradycyjnej kuchni, to stolica Czech pozostawia mu dość duży wybór. W Pradze roi się od restauracji chińskich (prawdziwych, a nie takich, jak polskie podróbki), amerykańskich i francuskich. Nieco gorzej jest z kuchnią włoską.

 

Knajpiany szlak

 

Pierwszym lokalem, do którego trafia się w Pradze będąc na zorganizowanej wycieczce, jest U Fleku. Knajpa przedstawiana jest jako typowa czeska pijalnia piwa. Prawdy w tym stwierdzeniu jest jednak tyle, co nic. Fleku to typowa cepelia na pokaz. Poczynając od barmańskich strojów po grającego na akordeonie znudzonego Czecha. Jedyne na co warto w tym miejscu zwrócić uwagę, to warzone na miejscu ciemne piwo. W lokalu należy uważać na doliczane „napiwki” i konsumpcję początkowo darmowych przekąsek.

 

Jeśli chcemy wybrać się do prawdziwej knajpy, a przy tym mieć się czym pochwalić, należy skierować się do Zlatého Tygra. Lokal położony w samym sercu Starégo Mĕsta (Husova) a mimo to turystów spotkamy tam tylu, co na lekarstwo. Do Zlatého Tygra przyciąga nazwisko Bohumila Hrabala, który był stałym bywalcem lokalu. Nie powinny nas przerażać złowrogie spojrzenia obsługi, brak menu i miano trzeciej kategorii lokalu.

 

Jeśli jednak mamy ochotę poznać zapach prawdzie tubylczej Pragi należy się oddalić od Starégo Mĕsta i udać do Holešovic. W tej dawnej robotniczej dzielnicy znajdziemy istne zatrzęsienie czeskich knajp. I to nie trzeciej, a czwartej kategorii. Wystarczy wysiąść na przystanku Strossmayerovo namesti i udać się wzdłuż Dukelských hrdinů. Co dwa kroki odnajdziemy pozornie niezbyt zadbaną gospodę. Nie należy się jednak niczego bać, bo atmosfera panująca w lokalach jest naprawdę przyjazna. A piwo tanie (od 15 koron).

 

Gdy jednak zamierzamy zwiedzać jedynie miejsca znane, to godna polecenia jest gospoda U Kocura położona na skrzyżowaniu Nerudovej i Zámeckiej nieopodal Hradčan. Jeśli chcemy napić się piwa, należy omijać Staroměstecké namesti. Tam za pół litra Pilsnera zapłacimy rekordową kwotę 100 koron.

 

Pivovarsky Dum. Piwa: Jasne, Ciemne, Pszeniczne, Wiśniowe, Bananowe... Piwny szampan- Sekt. Wszystkie rewelacyjne i do tego topinky z czesnekiem oraz pivny syr i nie bedziecie chcieli wyjść . Minusem są trochę mało piwne wnętrza i bywające czasem wycieczki ale naprawdę warto. ul róg Jecna i Lipova, bardzo blisko starego i nowego miasta.

 

Mam nadzieje, ze poniższe informacje plus to co już pisałem pomogą. Jak tylko sobie coś jeszzce przypomnę dopiszę:

1. U Medviku, znany lokal Na Perstyne 7 w samym centrum, piwo uuuu dla mnie najlepsze w całej Pradze, wystrój: typowa czeska hospoda, ludzie i atmosfera: sporo miejscowych ale sporo też turystów (mają wydzielone sale na wycieczki) atmosfera super, piwny gwar rozmów, kelnerzy biegają , piwo się leje, trzeba zobaczyć - super, bardzo polecam, obiad dla 6 osób + browary i napoje = ok. 220 zł

2. U Zlateho Tygra , Husova 17 nam nie udało się nigdy znaleźć wolnego stolika, prawie 100% tubylców, może nie trzeba im przeszkadzać, z wyglądu super klasyczna piwiarnia, zero nowomody która ja nazywam techno srechno

3. U Sv. Tomase, Letenska, wystrój znakomity ale... cena piwa ciemnego 40 koron gdy wszędzie piwo kosztuje maks 22 to gruba przesada, stąd głównie Niemcy i wycieczki, piwo jednak znakomite - prawie najlepsze ciemne jakie piłem w życiu (z browaru Ferdinand - sv Tomase już od lat nie warzy swojego piwa), chyba mimo wszystko warto dla smaku i wystroju. Trochę tak sobie traktują Polaków, znaczy nie że są nie -mili ale chcielismy wejść do sali rycerskiej i pani przyleciała i dawaj nam tłumaczyć, że tam to na pewno nie chcemy bo tam jest obowiązek konsumpcji a Polaków na pewno nie stać albo nie będą chcieli nic zamówić i zamknęła nam salę przed nosem. Jak przyszli Niemcy nie było nic takiego i pani im sale otworzyła. Zaznaczam, że byłem tylko z żoną, nie w grupie małolatów bo i lata swoje mamy. - niestety zamknięte

4. U Glaubicu, Mala Strana, duża pwiarnia z piwnicami, drogo jak na Pragę ale wystrój super, w Polsce nie ma takich piwiarni w ogóle więc warto dla samych wnętrz

5. Branicky Sklipek, Vodickova 20, knajpeczka z Branikiem, kilka stolików, reszta miejsc na stojaka, klientela robotnicza (ale żadne menelstwo), bardzo tanio i bardzo miło, obok restauracja ale tam nie byliśmy, w Sklipku tylko piwo i nietsety czynne do 19 00.

6. La Fabrique, Uhelny trh 2, trochę młodzieżowy lokal ale tylko trochę, wnętrza w piwnicy, sporo piwnicznych zaułków więc z kobietą można posiedzieć i znakomity Musketyr do picia, ale jedzenie sobie darujcie. Lokal do zabawy bardziej niż typowa czeska hospoda ale warto

7. Jamajka, w pierwszej dwójce, Staropramenna 23 (50 m dalej jest browar Staropramen), mała piwniczka z super atmosferą, ludzie młodzi i starzy, piwo z browaru Numburk - konicznie trzeba napić się ciemnego , do tego likier miętowy piewrszej klasy, sprzedają fajne koszulki z logo knajpki, jedyny minus to kiepski niezamykany kibel. Dla mnie i tak w pierwszej trójce praskich knajpek.

8. U Klasteru, trochę daleko ale łatwy dojad i przy okazji można zwiedzić znajdujący się naprzeciwko monumentalny klasztor, Belohorska (albo jakoś tak) 169, piwo Klaster, piłem ciemne- bardzo smakowite, można też zjeść.

9. U Jarouse, Resslova 7, may lokalik , klientela sami robotnicy, bardzo miło, można poznać prawdziwe życie normalnych ludzi a nie jakiś japiszonów czy młodziaków, piwko smakowity Staropramen, z jedzenia raczej tylko przekąski, wszyscy raczej pija piwko, rozmawiają, grają w karty, kości. Aha naprawdę warto zobaczyć stare reklamy browarów wiszące na ścianach (są rewelacyjne).

10. Knajpki na Zizkowie, trzeba je zwiedzić, wszytsko jedna które aby małe i trochę z boku. Atmosfera warszawskiej starej Pragi, jalubię ten klimat, piwka najróżniejsze chociaż króluje Staropramen (pyszny).

11. Knajpki praskie w ogóle, prawie wszystkie i prawie wszędzie super, oczywiście najlepsze wnętrza w centrum (stare i nowe miasto) ale i poza nie brakuje, a do tego poza centrum lepsza, bardziej swojsko czeska atmosfera. Trzeba poświęcić trochę czasu na wyjazdy z centrum, nazwy nie mają znaczenia , po prostu wchodź, pij piwo i daj się ponieść atmosferze jakiej w Polsce nie uświadczysz.

 

To tyle z głowy co pamiętam, a zresztą naprawdę warto po prostu chodzić po Pradze i wchodzić do tych które się podobają, a każdy na pewno znajdzie swoje ulubione. Powyższe a także opisywane przeze mnie już wcześniej Pivovarsky Dum oraz Novometsky Pivovar warto zobaczyć ze względu na wystrój albo jakość i typ (różny od innych) piwa.

:stout:

 

to moja rada, U medviku (na Budvara i gulasz) i Pivovarsky Dum (na pszeniczne i piwny syr oraz topinky z czesnekiem) koniecznie a oddalone od siebie są kawałeczek drogi, reszta jak zdążysz lub jeżeli będziesz obok, Usv Tomase jest w drodze na Hradczany a tam pewnie będziesz więc też możesz zresztą te knajpki są położone niedaleko szlaków turystycznych więc dobrze sprawdzić co jest obok.:stout:

 

Widzę, że wszyscy świetnie znają Pragę. No to ja jeszcze do tego spisu dorzucę kanjpkę Pivrnecova putyka, gdzie czepują Radegasta, dość wyjątkowe w Pradze. Wieczory raczej dla panów, ponieważ kelnerki od 10 wieczór chodzą toples ku uciesze panów, przy czym stali bywalcy tak do tego przywykli, że grają z tymi kelnerkami normalnie w karty albo oglądają mecze hokejowe. Turyści tylko w dzień, gdyż jest to w okolicach żydowskiego miasta. Piwiarnia jest w piwnicy, na górze coś w rodzaju restauracjo-kawiarni. Całkiem fajne rysunki i napisy, każdy się połapie o co w nich chodzi, a szczególnie my Polacy. Wszystko to na ulicy Maislowej, numeru nie znam, ale łatwo się połapać, bo widnieje u wejścia neon z ludziekiem Pivrnecem znanym z etykiet piwnych.

Jako raczej ciekawostkę podam, że w gospodzie U kasztanu została założona pierwsza partia socjalistyczna czeskoslowacka. Knajpa jest daleko od centrum, bo aż na Brzewnowie, ale chyba nie ma co tam jechać. Wygląda jak zwykła restauracja.

Jeszcze z ciekawych miejsc muszę polecić browar Staropramena, który organizuje wycieczki, degustacje i kursy nalewania piwa. Jest też sklepik z pamiątkami. Wystarczy wsiąść w metro i na stacji anioł wysiąść. Na Smichowie obok dworca autobusowego jest browar.

Dla piwnych turystów polecam muzeum piwne w Pradze w dzielnicy Kobylisy, jest to raczej kolekcja wafli, szkła, otwieraczy, puszek i innych, ale bardzo ciekawa, bo prowadzona przez braci salezjan, którzy tez opiekują się młodzieżą. Jeśli dobrze pamiętam to oni chetnie się wymieniają, ale tego nie jestem do końca pewien. Ciekawym eksponatem jest pet po wodzie pilsner urquell, które były rozdawane za darmo ludziom z terenów objętych powodzią w 1997. Opowiadali ci braciszkowie, że musieli przerabiać półki na butelki, bo w Czechach są teraz te długie szpilki, a oni mieli przystosowane do butelek euro.

W Pradze też jest taki sklep jak u nas z piwem, ale oni mają tylko swoje piwa czeskie. Niestety ten sklep jest daleko poza centrum, ale jest w internecie(niepamiętam adresu). Należy jechać do starego browaru, gdzie kiedyś warzyli miesztana, przy tej okazji można strzelić parę fotek staremu browarowi. W święta i niedziele zamkniete.

Polecam także przejażdżkę metrem na Libeń, gdzie mieszkał Hrabal, a teraz jest stacja metra, a na ścianie jest Hrabal i jego koty, nazwy kanjp do których chodził, jego ulubiona maszyna dfo pisania, piwo i urywki prozy. Niedaleko mozna napić się piwa w typowej czeskiej gospodzie, a jak jeszcze trochę się pokręcimy to znajdziemy kanjpkę, gdzie serwują piwo z browaru Kutna Hora. Dzielnica przypomina warszawską Pragę i nie wszystkim się spodoba. Zdrówko!!!!

Aha i jeszcze super gospoda U Peszków, ale znowu moja pamięć szwankuje, jakbym byl w Pradze to bym trafił, ale konkretnego adresu nie znam:(

Pozdrawiam!!!!

 

Do licha! Zapomniałem jeszcze o jednej fajnej knajpce, ktora nazywa się U Hrocha co znaczy Pod hipopotamem:D Hipcio ma na mordce kufel z piwem, z pipy dostanie się pilsnera. Typowa czeska knajpka. Mało turystów, głównie przedstawiciele ambasady brytyjskiej, która jest obok. Łatwo tam dojść. Należy skręcić w boczną uliczkę obok kocurka potem prosto i w lewo. Pozdrawiam!!!

 

Degustowanie wielorakich potraw czeskiej kuchni. Cudowne pakistańskie żarcie w knajpce na Żizkovie, (wreszcie coś porządnie ostrego w wykonaniu Pak'ów), świetna afgańska kuchnia na starym mieście

 

Szlak klasyczny to wspaniały pomysł na połączenie bardzo przyjemnego z bardzo pożytecznym. Pomocny gdy wybieramy się do Pragi z kimś, kto nie widział jeszcze tutejszych zabytków lub gdy sami pragniemy nacieszyć się atmosferą królewskiej Pragi. Możemy wówczas odbyć wędrówkę wzdłuż najbardziej turystycznej z tras stolicy, zahaczając jednocześnie o jej najszacowniejsze knajpki, które potrafią zachwycić nie mniej niż katedra św. Wita.

 

Jeśli mowa o zabytkach, to najlepiej opisze je klasyczny, drukowany przewodnik turystyczny, my zaś skupimy się na tym, co tam traktuje się po macoszemu - jakie, mianowicie, knajpki wybrać po drodze. Bo gdzie jak gdzie, ale na szlaku turystycznym łatwo o gospody, które omijać należy z daleka.

 

Na początek ustalmy skalę trudności trasy. Możliwości są dwie: albo pniemy się pod górę z centrum Pragi w stronę Hradczan, albo - ze stoickim spokojem - schodzimy w dół.

 

My wychodzimy z zalożenia, że życie i tak jest bardzo skomplikowane więc nie ma sensu go dodatkowo komplikować i wybieramy wersję drugą. Jeśli jednak chcecie połączyć wizytę w Pradze z kursem survivalu, obozem dla odchudzających się lub hiper-ekstremalną przygodą dla zblazowanych biznesmenów - wybierzcie wariant odwrotny.

 

A zatem, voila, wariant nr 2:

Przede wszystkim, jakimś cudem znajdźmy się w centrum Pragi. Powiedzmy, u wyjścia ze stacji metra Narodni Trida na ulicy Spalenej. Jeśli nie jest to weekend, to przed wyjazdem koniecznie zajrzyjmy na jedno piwko do Jelinka, bo taka okazja może się już nie powtórzyć.. Następnie szybciutko wsiadamy tutaj do tramwaju nr 22 lub 23 i siadamy koło okna. Podróż potrwa ok. pół godziny a widoki przez cały jej czas będą wysoce atrakcyjne. Wysiadamy na przystanku Pohořelec obok pomnika Tycho Brache. Tego, co to zmarł z powodu pęknięcia pęcherza po wypiciu zbyt wielu kufelków czeskiego piwa. Trudno o lepszego patrona dla tej wyprawy, więc śmiało zapuszczamy się w oko praskiego cyklonu.

 

Prowadzeni przez niemały zapewne tłum turystów już po paru minutach dochodzimy do placu Loretańskiego i uznajemy, że warto było. Warto było się kiedyś tam urodzić, kiedyś tam nauczyć chodzić i trochę - mówić, by w konsekwencji tych mniej lub bardziej istotnych wydarzeń trafić kiedyś na Loretanske Namesti pod nr pierwszy.

 

Chyba najpiękniejsza praska gospoda, chyba najlepsze piwo w Czechach (o ilu piwach tak mówimy...). Trochę tu ostatnio wielu turystów i mamy świadomość, że i tą publikacją przyczyniamy się do zwiększenia ich liczby ale jak tu nie dzielić sie tym, co w życiu najpiękniejsze: poranek u Cerneho Vola. - nie polecam, obsługa poniżej krytyki, tanio, palą

 

Pokrzepieni pożywnym kozelkiem możemy dalej mierzyć się z przepiękna rzeczywistością. Tłum turystów poprowadzi nas w dół w stronę radnickich schodów. Tutaj położona jest gospódka U Stare Radnice. Część z tłumu ochoczo wejdzie do środka i pożałuje gdy przyjdzie do płacenia rachunku. My natomiast albo zatrzymamy się w knajpce 5 metrów nizej, albo - jeśli jesteśmy twardzi i potrafimy przejść sto metrów w Pradze o suchym kuflu - dojdziemy schodkami do najsłynniejszej praskiej ulicy - Nerudowej. Tłum turystów nie słabnie lecz dywersyfikuje się na tych, co właśnie wyszli z knajpek i tych, co dopiero mają zamiar. Lecz my ignorujemy większość tutejszych gospód (możemy zastanowić się nad knajpką U Sedmi Svabu, jeśli lubimy mroczne, średniowieczne klimaty, prażony groch i kruszowickie piwo...) i zatrzymujemy się dopiero pod numerem 13. ulicy Nerudowej. Są tu ze 3 knajpy ale do żadnej z nich, oczywiście, nie wejdziemy. To byłoby zbyt proste. Wejdziemy natomiast w bramę i skierujemy sie na sąsiednie podwórko. Jeszcze tylko podnosimy głowę i kontrolujemy czy widać taki oto obrazek:. Tak? No, to skręt w prawo i podchodzimy do budynku, ktory wynagrodzi nasze zmagania: gospoda z wielkim napisem Vsebaracnicka Rychta. Warto było.

 

Piwo svijanskie to mistrzostwo olimpijskie ale raczmy się nim z umiarem bo w promieniu parudziesięciu metrów będą do odwiedzenia jeszcze dwie szlachetne gospody.

 

Natychmiast po powrocie na Nerudovkę po przeciwnej stronie ujrzymy praską legendę - U Kocoura. Straciła już wiele ze swego blasku ale zajrzec tu wypada. A skoro zajrzeć, to i wychylic kufelek szacownego Budvara, prawda? Takie małe veni, vidi, vici. A potem dziarsko pod górkę uliczką, do której przylega Kocour dojdziemy do najspokojniejszej w Pradze, urokliwej Thunovskiej. W lewo czy w prawo? Dobrze by było najpierw w lewo a potem zawrócić i - w prawo. Jeśli jednak czujemy, że nie usadowimy w sobie bezkonfliktowo kolejnych dwóch kufli, tym razem Pilznera, zrezygnujmy z Króla Brabanckiego i skierujmy się w dół - wprost do świętej gospody U Hrocha. Tutaj możemy sobie pozwolić na wiele bo następna knajpka - naprawde daleko, a i po drodze zmagać się będziemy z nieznośnym tłumem turystów. Zacznie się on gdy wrócimy na szlak na Rynku Małostrańskim. Poprowadzi w tłoku przez Most Karola i wciśnie nas w wąskie uliczki Starego Miasta. Na ul. Husovej tłum skręci w prawo ale tylko na chwilkę, by zaraz potem skręcić w lewo. My natomiast w lewo nie skręcimy bo 10 metrów dalej czeka nas mekka wszystkich czechofili.

 

Jeśli macie w sobie choć odrobinkę szacunku, owe 10 metrów powinniście pokonać na kolanach. Zdjęcie czapki jest już absolutnym minimum. Oto przed nami gospoda U Zlateho Tygra. Jeśli będzie wolne miejsce - możecie uznać, że dokonaliście już w życiu wszystkiego, co istotne i można umrzeć ze szczęścia. Jeśli jednak wolnych miejsc brak - wstrzymajcie się aż parę miejsc się zwolni. Być tak blisko i nie wstąpić do Zlateho Tygra to tak jakby kupić serek ołomuncki i radować się tylko jego zapachem, albo jakby zapisać się do SLD i pozostać biedakiem.

 

U Tygra możecie siedzieć godzinami i na pewno nie będzie to czas stracony. I koniecznie do piwa zamówcie řizek w bramboraku. A jeśli wyjdziecie stąd przed 23 to warto jeszcze ulicą Husovą skierować się na południe w stronę ul. Na Perstynie. Tutaj odnajdziecie ostatni bastion piwnej Pragi - gospodę U Medvidku. Nie będzie to już ten sam Medvidek co parę lat temu ale bardzo wiele jeszcze zostało z dawnego czaru. Na pewno zajrzeć warto.

 

Tuż obok stacja metra Narodni Trida. To stąd rozpoczynaliśmy naszą wędrówkę. Spójrzmy wstecz - najpiękniejsze zabytki Pragi. Czyli Niedźwiadek, Złoty Tygrys, Hipopotam, Kocur, Siedem Karaluchów, Czarny Wół... I jak tu nie zostać zoofilem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za wyczerpującą odpowiedż :)Wszystko się przyda. Jak sie daje pomuki :?:

 

Zpobieżnej lektury wnioskuję że odwiedzając Pragę należy mieć gumowy żołądek :shock:

 

Szczerze powiedziawszy knajpy traktuję trochę użytkowo chociaż potrafię docenić fajny klimat,dobre żarcie i piwo 8)

 

Może jakieś fajne muzea lub kulturalno-oświatowa rozrywka :?: :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To zdjęcie browaru przypomniało mi o knajpce za murami klasztoru na Strahovie - www.klasterni-pivovar.cz

Obłędne piwo, nawet jak na praskie standardy (India Pale!). Jeśli będziesz tam za dnia, to dodatkowo ładny widok.

 

I nie zapomnij: czeskie subaru czasem machają :idea:

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Pradze obowiązkowa jest wizyta w Muzeum Jary Cimrmana. Wcześniej warto zapoznać się z tą postacią:

http://wyborcza.pl/1..._poledwica.html

 

 

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.W-wym muzeum musiałem odwiedzić bo uwielbiam Petera Breugla i choć jego obrazów było tylko kilka to i tak było warto

To zdjęcie browaru przypomniało mi o knajpce za murami klasztoru na Strahovie - www.klasterni-pivovar.cz

Obłędne piwo, nawet jak na praskie standardy (India Pale!). Jeśli będziesz tam za dnia, to dodatkowo ładny widok.

 

I nie zapomnij: czeskie subaru czasem machają :idea:

 

Pozdr.

http://www.umedvidku.cz/

fotkę robiłem w mini browarze-restauracji "U Medvidku" ważą doskonałe piwo półciemne górnej fermentacji "Old Got",poza tym jasne typu"leżak" i bardzo mocne-oni twierdzą że najmocniejsze na świecie "X-BEER 33",próbowałem dwa pierwsze i uważam że to najlepsze piwa na świecie pomijając bawarski"andex"-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.W-wym muzeum musiałem odwiedzić bo uwielbiam Petera Breugla i choć jego obrazów było tylko kilka to i tak było warto

Zbaczamy z tematu ale widziałem kiedyś fantastyczną wystawę - De Firma Breugel - porównanie kopii obrazów w wykonaniu różnych Breugli. Chyba mam jeszcze album z tej wystawy...

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.W-wym muzeum musiałem odwiedzić bo uwielbiam Petera Breugla i choć jego obrazów było tylko kilka to i tak było warto

Zbaczamy z tematu ale widziałem kiedyś fantastyczną wystawę - De Firma Breugel - porównanie kopii obrazów w wykonaniu różnych Breugli. Chyba mam jeszcze album z tej wystawy...

 

Pozdr.

to musi być ciekawe,ja jestem fanem"P.Breugla starszego"jest jedyny w swoim rodzaju ,nie poddawał sie włoskiej modzie,malował rzeczywistość taką jaka była,jego obrazy oglądam z otwartą gębą.Największe zbiory w Wiedniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Pradze obowiązkowa jest wizyta w Muzeum Jary Cimrmana. Wcześniej warto zapoznać się z tą postacią:

http://wyborcza.pl/1..._poledwica.html

 

 

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.

 

Jara Cimrman ma swoje własne, specjalne muzeum, w podziemiach wieży telewizyjnej na Żiżkowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Pradze obowiązkowa jest wizyta w Muzeum Jary Cimrmana. Wcześniej warto zapoznać się z tą postacią:

http://wyborcza.pl/1..._poledwica.html

 

 

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.

 

Jara Cimrman ma swoje własne, specjalne muzeum, w podziemiach wieży telewizyjnej na Żiżkowie.

 

Hmm,to ciekawe bo w linku który podałeś jest napisane-"W Muzeum Narodowym w Pradze skończyła się właśnie wystawa dzieł największego czeskiego geniusza, a prawdopodobnie jednego z największych geniuszów świata - Jary Cimrmana. Otwarto ją w święto narodowe, w dzień patrona Czech - św. Wacława.

 

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,8908148,Falszywa_poledwica.html#ixzz2Bl1Aa34F.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Pradze obowiązkowa jest wizyta w Muzeum Jary Cimrmana. Wcześniej warto zapoznać się z tą postacią:

http://wyborcza.pl/1..._poledwica.html

 

 

Byłem w muzeum Narodowym,mieści się w pałacu Sternbergów,ale opisanej przez ciebie wystawy już nie było.

 

Jara Cimrman ma swoje własne, specjalne muzeum, w podziemiach wieży telewizyjnej na Żiżkowie.

 

Hmm,to ciekawe bo w linku który podałeś jest napisane-"W Muzeum Narodowym w Pradze skończyła się właśnie wystawa dzieł największego czeskiego geniusza, a prawdopodobnie jednego z największych geniuszów świata - Jary Cimrmana. Otwarto ją w święto narodowe, w dzień patrona Czech - św. Wacława.

 

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1...l#ixzz2Bl1Aa34F.

 

Być może miał wystawę i tam... ;-)

aktualizacja: 05.01.2011 12:19, ja byłem w Pradze w sierpniu 2011 i byłem w tym oto muzeum...

http://pl.tripadvisor.com/Attraction_Review-g274707-d2413202-Reviews-Jara_Cimrman_Museum-Prague_Bohemia.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybieram się do Pragi od kilku lat......, i chyba się nie wybiorę.

Córka stwierdziła (była w lecie), że miasto jest baaaardzo mocno przereklamowane, a piwa nie lubię, to po co tam jechać.... :roll:

Lektura tego tematu tylko mnie w tym utwierdza. :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybieram się do Pragi od kilku lat......, i chyba się nie wybiorę.

Córka stwierdziła (była w lecie), że miasto jest baaaardzo mocno przereklamowane, a piwa nie lubię, to po co tam jechać.... :roll:

Lektura tego tematu tylko mnie w tym utwierdza. :???:

 

No cóż,trudno mi sobie wyobrazić jak można przereklamować Katedrę św. Wita,orginalne(nie zburzone) Stare Miasto.Hradczany,Zamek Praski z salą Władysławowska,most Karola i parę innych żelaznych punktów Pragi.Zapytaj córki co takiego chciała ujżeć w tych miejscach.Czego oczekiwała.

Niektórzy też twierdzą że sex jest przereklamowany i tych ja również nie pojmuję :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka jest trochę maruda (po mnie). Zjeździła trochę Europy i Pragę uznała za najmniej ciekawą stolicę. Np. taki Wawel (ten zabytek, nie czekolada) jest dla mnie bardzo nudny. Taka siekanina stylistyczna. Mnie bardziej pociągają małe, prowincjonalne miasteczka. Zachwycił mnie rynek w Bardejowie (Słowacja), w St. Quentin, czy Treport nad La Manche. Duże, tłumne miasta, nawet poza sezonem, to porażka.

Ale dziękuję za zachęty. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Córka jest trochę maruda (po mnie). Zjeździła trochę Europy i Pragę uznała za najmniej ciekawą stolicę. Np. taki Wawel (ten zabytek, nie czekolada) jest dla mnie bardzo nudny. Taka siekanina stylistyczna. Mnie bardziej pociągają małe, prowincjonalne miasteczka. Zachwycił mnie rynek w Bardejowie (Słowacja), w St. Quentin, czy Treport nad La Manche. Duże, tłumne miasta, nawet poza sezonem, to porażka.

Ale dziękuję za zachęty. :-)

To odwiedź Czeskie Budziejowice i Czeski Krumlov :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...