Skocz do zawartości

Sepracja - rozwod , dzieci co dalej ????


Urbanek

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!!! Stanie sie wkrotce , nie chce wykonac zlych ruchow, licze na podpowiedzi powazne lub podanie kontaktu do rozsadnego prawnika (podobno najlepiej kobiety).

 

bardziej zaawansowanych chetnie wyslucham, poradze sie......

pozdro

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Przykra wiadomość. :sad: Jeden z moich klientów przez to właśnie przechodzi. :sad: Ogólnie masakra, szczególnie jak są dzieci. :sad:

 

Najlepiej jest spróbować przejść przez ten proces polubownie. Nawet gdybyś miał na tym finansowo stracić. To jest coś co mogę Ci / Wam generalnie poradzić. Jeśli to się uda, to będzie względnie nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do konca zgodze sie z tym by najlepiej to byla ona - niektore kolezanki po fachu dzialaja czasem zbyt emocjonalnie i dzieje sie to wszsystko z gorszym skutkiem dla klienta. Bardzo czesto w ten sposob bywa niestety ze mezczyzna razem z rozwodem dostaje 207 K.K. w prezencie ( znecanie) .

 

Zalezy jakie macie stosunki - jak potraficie sie dogadac to ustalcie sobie wewnetrznie warunki i - jezeli jest to pewne ze sie nic nie zmieni - spotkajcie sie na sali bez pelnomocnikow. Rozwod bez orzekania o winie bedize najlepszym rozwiazaniem. Zostaje do dogadani kwestia ustalenia miejsca pobytu maloletnich dzieci (jezeli sa maloletnie) i kwestia alimentów. Rozwody to proste sprawy - duzo wiecej problemu jest w przypadku podzialu majatku. Nie wiem na jakim etapie jestes - czy dopiero planujesz czy juz jest pozew w sadzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W małżeństwie tak już jest,że wina leży pośrodku ,między żoną a teściową.

Mogę Ci tylko doradzić- potrzeba do tego wszystkiego dużo spokoju.Pamiętaj,że akcja rodzi reakcję.Starajcie się wszystko załatwiać polubownie ,spokojnie i wtedy wyjdziecie z tego najmniej poobijani.Moralniak zawsze pozostaje ,szczególnie gdy są dzieci.Powodzenia i dużo spokoju.Mam to za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

helo !!! az mnie zamurowalo jak tu sie ludzi zaroilo, problem niestety jest; bywa coraz czesciej na tapecie i to wszedzie.

Mija prawie 10 lat zwiazku , do tego czasu nosilem glowe dumnie Nas to nie dotyczy, mowa o rozwodach, az tu prawie nagle odchodze(ONA), mam dosyc, nie pracuje zajmuje sie tylko dziecmi itp itd.....

 

a teraz obwieszcza mi ze (bez sprawy sadowej, rozwodu, separacji) zabiera dzieci do Katowic (pojda do szkoly , przedszkola), nie majac pracy, mieszkania zadnego zaplecza poza rodzicami , ktorzy mowiac prawde, za wiele poza miloscia rodzicielska dac nie moga... szkoda mi synow bo naprawde nie zagwarantuje im Ona tych samych warunkow ani ojca ( ktory wraca po nocy z pracy 18-20). pytanie powstaje jedno czy Ona tak moze sobie ich wywiezc ????

 

[ Dodano: Pią Mar 06, 2009 10:52 pm ]

Jak chcesz, to dam Ci namiar do mojej wspólniczki. Jest wyszczekana i jadowita, świetnie sobie radzi w tego typu sprawach.

 

chetnie slij n aPW lub tutaj , pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty w robocie, ona w domu...

 

nuuuuda panie.....

 

 

Do roboty pogoń to mniej czasu na głupie pomysły będzie.

Przelewa się..., w d..... się przelewa.

"Tam" będzie lepiej?

 

 

Daj sprawdzić, niech zobaczy jak ma lepiej...

 

 

 

Najlepiej jak byśmy zarabiali kasę, i siedzieli w domu non stpo.

A jak siedzisz w domu, to potem: "dlaczego tak mało zarabiasz?" :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z calym szacunkiem, rozumiem powage sytuacji, ale czy na pewno forum publiczne jest stosownym miejscem do roztrzasania tego...? Mam wątpliwości.

 

moze i nie jest, ale moze kolega po prostu musial komus o tym powiedziec :roll: a tu jest latwiej o takich sprawach mowic

Urbanek, dopoki obydwoje macie takie same prawa rodzicielskie i dopoki nie ma orzeczenia sadu o opiece to nie moze ich ot tak sobie wywiezc bez Twojej zgody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jak byśmy zarabiali kasę, i siedzieli w domu non stpo.

A jak siedzisz w domu, to potem: "dlaczego tak mało zarabiasz?" :evil:

Dobrze powiedziane.

 

Ja z moją żoną i synkiem mieszkamy w domu u moich rodziców - może to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale to jest duży dom, mamy zamykane całe poddasze (3 pokoje, łazienka, teraz budujemy kuchnię) a rodzice się nie wtrącają (u teściów byłoby duuużo gorzej), żonka sobie chwali moich rodziców a co ważne oboje pracujemy bo synkiem na zmianę zajmują się babcie, tak więc nie jest tak że żona siedzi w domu i się nudzi (pomijam roboty domowe) podczas gdy ja pracuję do wieczora tylko oboje pracujemy cały tydzień a wieczorami i wszystkie weekendy spędzamy razem - myślę że to sprzyja związkowi bo w tygodniu jesteśmy podobnie zmęczeni, kiedy mamy wolne to jesteśmy razem a jak żona pracowała w szpitalu po 12 godzin (dniówki, noce, święta itp.) to krew nas zalewała bo mało co się widzieliśmy. Tak więc moim zdaniem brak czasu dla siebie lub/i sytuacja kiedy druga osoba nie ma co robić cały dzień tylko szkodzi związkowi.

 

 

Urbanek, ja też jestem z moją żonką bardzo zżyty już od prawie 10 lat i nie jestem sobie w stanie wyobrazić rozstania :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urbanek powiem Ci, że doszedłem ze Swoją żoną (jeszcze), że lepiej (przynajmniej dla dziecka) rozejść się teraz polubownie niż za 2 czy 5 lat się pozabijać. I jak narazie wszystko przebiega spokojnie i na normalnych ludzkich zasadach (jeśli wogóle można tak mówić w takich sytualcjach). Kiedyś też myślałem że ten temat mnie nigdy nie dosięgnie, a tu brzdęk i lipa..... posypało się wszystko :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc moim zdaniem brak czasu dla siebie lub/i sytuacja kiedy druga osoba nie ma co robić cały dzień tylko szkodzi związkowi.

 

Problem braku czasu dla siebie w rodzinie to obecnie zmora naszych czasow. Niestety model zycia jaki przyjelismy w naszym spoleczenstwie po roku 89-tym jest katastrofalny w skutkach pod tym wzgledem. Nie jestesmy tu bynajmniej wyjatkiem. Sa kraje gdzie jest jeszcze gorzej pod tym wzgledem (np. USA, Wielka Brytania, Japonia).

 

Latwo sie zapomniec biegajac od drzwi domu do drzwi pracy. Gonimy tak bardzo, ze zapominamy o tych naprawde istotnych w zyciu sprawach. Codziennie zmeczeni nie mamy czasu na wspolne rozmowy, spacery, zarty czy nawet tylko tyle zeby zjesc razem sniadanie czy kolacje... Oddalamy sie od siebie po cichu. Niezauwazalnie. Az w koncu laczy nas juz tak niewiele, ze najmniejszy kryzys, ktory w zwiazkach przeciez zdarza sie cyklicznie, dobija nasze zwiazki do konca. Nie widzimy powodu by walczyc. Zeby wrocic do siebie, trzeba wykonac tytaniczna prace, a przeciez tak brakuje nam czasu... Nie jest latwo, ale jest to mozliwe. Wiec jest nadzieja. A jezeli jest nadzieja to juz jest bardzo wiele. Jezeli tylko jest najmniejszy powod, zeby powalczyc, to z zacisnietymi zebami i lzami w oczach trzeba to zrobic. Mimo, iz czasem wiary brak i jest cholernie ciezko. Tak cholernie ciezko...

 

Smutne to jest niestety, ale "cywilizacja zachodnia" oferuje nam wlasnie taki model relacji miedzyludzkich i nie ma widokow na rychla zmiane. Jestesmy brutalnie okradani z wlasnego zycia w imie budowania ogolnego dobrobytu. Tylko czy bogatsi bedziemy szczesliwsi? Nachalnie wtlacza nam sie do głów, ze szczescie to nowy telewizor plazmowy, nowy samochod, nowy telefon komorkowy. I wyglada na to, ze jako spoleczenstwo zaczynamy w to wierzyc. I ganiamy za tym jak szczury. Az do zatracenia.

 

Tak mnie naszlo na filozofowanie... Juz wracam na ziemie. Po ile dzisiaj jest Pb95? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...