Skocz do zawartości

WĄTEK NA TEMAT WYPADKU FERRARI / M. ZIENTARSKIEGO JUŻ JEST!!


JED

Rekomendowane odpowiedzi

Zientarskiego prawdopodobnie jeszcze do dzisiaj (a na pewno do wrzesnia, bo wtedy byl ostatni news na ten temat) nawet nie przesluchano (wyszedl ze szpitala jakos przed wakacjami z tego co pamietam).

Temat mlodego Zientarskiego zostal doskonale przygotowany i odpowiednio wyciszony tuz po wypadku. Sam 'zainteresowany' byl odizolowany od swiata i wrecz pod ochrona, a w mediach szlo to co ktos wymyslil. Zero nagonki, po pierwszej informacji 'na goraco' nagle temat zniknal, a pozniej tylko zewszad wielkie wspolczucie. Jego szczescie ze ma takiego ojca a nie innego. pathetic

 

Najpierw musi się dać kogoś przesłuchać, żeby to zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 394
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ale co tu widzisz paranoidalnego?

 

Osoba z tak poważnymi obrażeniami CSNu miałaby dojść do siebie w tak krótkim czasie?

To cud, że nie jest rośliną.

 

Naprawdę czasem nie warto pisać pierdół, jeśli się czegoś nie wie do końca.

Jego zeznania nie maja wiekszego znaczenia dla sprawy. Nie wiem po co ten najazd na mnie w ostatnim zdaniu ? :roll:

 

To jest ewenement, zeby w tego typu sprawie zawiesic wszystko bo podejrzany 'nie pamieta'. W zdecydowanej wiekszosci spraw w sadach nikt nic nie pamieta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego zeznania nie maja wiekszego znaczenia dla sprawy.

 

Chyba każdy człowiek ma prawo do obrony?

Owoc czytaj wyraznie posty wyzej. Przeciez jak wol stoi

nie pamięta nic z okoliczności wypadku.

Skoro nie pamieta to tak sie wpisuje do zeznan i kontynuuje sie sprawe, a nie zawiesza na czas nieokreslony...

Zadne prawa do obrony nie maja tu nic do tego. Kazdy zawsze ma prawo do 1. zlozenia zeznan, 2. do wygloszenia jakiejs mowy samemu/przez adwokata, ale nie ma to za bardzo znaczenia dla tego typu sprawy gdzie decyduja fakty, ktore maja ustawic biegli. On nie pamieta i tak powinien sie ten wstepny etap zakonczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadne prawa do obrony nie maja tu nic do tego. Kazdy zawsze ma prawo do 1. zlozenia zeznan, 2. do wygloszenia jakiejs mowy samemu/przez adwokata, ale nie ma to za bardzo znaczenia dla tego typu sprawy gdzie decyduja fakty, ktore maja ustawic biegli. On nie pamieta i tak powinien sie ten wstepny etap zakonczyc.

 

tyle, że co innego, jeśli ktoś nie pamięta "bo tak", a co innego, jeśli ma szanse na wyzdrowienie i odtworzenie wydarzeń

z tego co mi wiadomo Zientarski może odzyskać pamięć, a jego obecny stan określili lekarze, nie jest to niczyj wymysł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadne prawa do obrony nie maja tu nic do tego. Kazdy zawsze ma prawo do 1. zlozenia zeznan, 2. do wygloszenia jakiejs mowy samemu/przez adwokata, ale nie ma to za bardzo znaczenia dla tego typu sprawy gdzie decyduja fakty, ktore maja ustawic biegli. On nie pamieta i tak powinien sie ten wstepny etap zakonczyc.

 

tyle, że co innego, jeśli ktoś nie pamięta "bo tak", a co innego, jeśli ma szanse na wyzdrowienie i odtworzenie wydarzeń

z tego co mi wiadomo Zientarski może odzyskać pamięć, a jego obecny stan określili lekarze, nie jest to niczyj wymysł

Vero jestem daleki od mocnego zainteresowania sprawa, szczerze mowiac wczoraj pierwszy raz od czasu samego zdarzenia przejrzalem co i jak. Sfrustrowala mnie decyzja o zawieszeniu sprawy, bo tak sie po prostu nie robi i swiadczy to o kolejnym przekreciarstwie dotyczacym tematu.

 

Nawet jezeli sobie przypomni... no to co ? On jest sprawca wypadku drogowego z powaznymi skutkami, a nie 'swiadkiem koronnym', zeby trzeba bylo czekac az sobie moze przypomni. Tak jak napisalem, w rozprawach dotyczacych wypadkow drogowych (zreszta nie tylko) decyduja opinie bieglych, ktorzy nie moga brac pod uwage zeznan swiadkow (taki maja nakaz zawodowy), a tym bardziej sprawcy... Na co tu czekac ?

Mysle ze na forum jest jakis prawnik. Ciekawe czy widzial juz w swojej karierze taka sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tragedia jest niewątpliwie ale sprawa, niezależnie od czyjejś pamięci (bądź jej braku) powinna być wyjaśniona aby była nauczka dla potomnych i przestroga dla innych, że nie ma świętych krów no chyba, że mamy kolejny wypadek pomroczności jasnej (czy może raczej ciemniej - już nie pamiętam jak to było). Może główną i jedyną przyczyną było faktycznie wybrzuszenie jezdni a nie nadmierna predkość lub może zły stan techniczny samochodu albo śliska jezdnia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadne prawa do obrony nie maja tu nic do tego. Kazdy zawsze ma prawo do 1. zlozenia zeznan, 2. do wygloszenia jakiejs mowy samemu/przez adwokata, ale nie ma to za bardzo znaczenia dla tego typu sprawy gdzie decyduja fakty, ktore maja ustawic biegli. On nie pamieta i tak powinien sie ten wstepny etap zakonczyc.

 

tyle, że co innego, jeśli ktoś nie pamięta "bo tak", a co innego, jeśli ma szanse na wyzdrowienie i odtworzenie wydarzeń

z tego co mi wiadomo Zientarski może odzyskać pamięć, a jego obecny stan określili lekarze, nie jest to niczyj wymysł

Vero jestem daleki od mocnego zainteresowania sprawa, szczerze mowiac wczoraj pierwszy raz od czasu samego zdarzenia przejrzalem co i jak. Sfrustrowala mnie decyzja o zawieszeniu sprawy, bo tak sie po prostu nie robi i swiadczy to o kolejnym przekreciarstwie dotyczacym tematu.

 

Nawet jezeli sobie przypomni... no to co ? On jest sprawca wypadku drogowego z powaznymi skutkami, a nie 'swiadkiem koronnym', zeby trzeba bylo czekac az sobie moze przypomni. Tak jak napisalem, w rozprawach dotyczacych wypadkow drogowych (zreszta nie tylko) decyduja opinie bieglych, ktorzy nie moga brac pod uwage zeznan swiadkow (taki maja nakaz zawodowy), a tym bardziej sprawcy... Na co tu czekac ?

Mysle ze na forum jest jakis prawnik. Ciekawe czy widzial juz w swojej karierze taka sytuacje.

 

Dlaczego uważasz, że zawieszenie postępowania świadczy o przekręciarstwie ?

Nie znamy akt a informacje jakie docierają pochodzą z prasy i plotek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powinno być jna egzaminie,czy ktoś sie koncentruje na jeździe czy nie:

http://pl.youtube.com/watch?v=g0oAogTf9X8

 

[ Dodano: Pią Lis 21, 2008 11:11 am ]

Chyba nikt nie wierzy w to,że Ferrari oderwało się w tym miejscu od ziemi i praktycznie przestało intnieć przy 120 km/h ??? To jest wersja policji. Nie będę dociekał co ten gliniarz miał z fizyki :oops:

 

Jechałeś tam kiedyś tak niskim i twardym samochodem jak Ferrari, że wiesz to na pewno? Bo ja miałem okazję i wcale mi się to takie niemożliwe nie wydaje...

 

Nie jechałem Ferrari ale zato przyp... w bok TIRA porównywalną prędkością.Otrzepałem się ze szkieł i poszedłem do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to on nie jechał 400 km/h ?

 

400 km/h to jechał na zakrętach. Jak wypakował, miał jakieś 700 km/h...

 

Żeby jechać 700kmh trzeba mieć SUBARU, nie jakiś plastikowy samopał... :lol: posklejany makaronem i napędzany sosem pomidorowym... :grin: a swoją drogą, szkoda Maćka, oki kolo był, tylko chyba trochę przesadził z oceną swoich umiejętności, no i szczęście mu chwilowio zanikło.... :sad: przestroga dla innych zarozumialców, sił fizyki nie przeskoczysz, nieważne jak się nazywasz i ile masz kasy...dla Szatana nie ma nietykalnych.... :neutral: obrzydliwe jest robienie medialnego teatru i te wszystkie pseudonaukowe rozważania, co, jak, dlaczego, a co by było, gdyby....gdyby babcia miała wąsy, była by dziadkiem...jakby nie przepałował, nic by się nie stało, jakby drogi w Polsce były takie, jakie powinny być gdyby wydało się na nie chociaż połowe kasy którą nam na ten cel zabierają....a rutyna i brak samokrytyki, powiedziałbym brak pokory wobec przeznaczenia robią swoje...Pozdrawiam Maćka i życze mu szczerze jak najszybszego powrotu do zdrowia, jeżeli to w ogóle jest możliwe! Trzymam kciuki i zachęcam innych, żeby też trzymali!

 

[ Dodano: Sob Lis 22, 2008 9:09 am ]

A co do kwestii winy i kary, jestem pewien, że w każdym innym przypadku, gdyby dotyczyło zwykłego zjadacza chleba, a nie kawioru, winny dzwona i śmierci kolegi już by dawno siedział w pudle albo w wieziennym szpitalu, bo prokuratorowi prowadzącemu śledztwo się nie chciało nawet dokładnie przeczytać akt sprawy... :cry: a na pewno miałby co najmniej zawiasy, ale takie mamy prawo i takie realia, smutne...a dla niektórych wesołe...tylko jak tu być tym NIEKTÓRYM... :cool: a mój kumpel oddał na rok prawo jazdy, bo 3 razy przekroczył dozwoloną (90kmh) prędkość....uzbierało mu się punktów....i to jest sprawiedliwość.... :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba każdy człowiek ma prawo do obrony?
pomyliłeś pojęcia
On jest sprawca wypadku drogowego z powaznymi skutkami, a nie 'swiadkiem koronnym',
Będzie jeżeli Sąd wyda taki wyrok. Na tym etapie nawet nie jest podejrzany o spowodowanie wypadku, co najwyżej mógłby być podejrzewany jeśli wynikało by to z zebranych materiałów. Podejrzany jest dopiero po przedstawieniu zarzutu. A do tego aby był sprawcą jeszcze duuuużo brakuje. Na razie jest świadkiem (uczestnikiem) zdarzenia.
Tak jak napisalem, w rozprawach dotyczacych wypadkow drogowych (zreszta nie tylko) decyduja opinie bieglych
Opinia biegłego/biegłych jest częścią materiału dowodowego, ale żeby była decydująca ? Niekoniecznie.
Ciekawe czy widzial juz w swojej karierze taka sytuacje.
Sytuacja wydaje się trochę dziwna i podejrzana dla opinii publicznej, ale nie ma tutaj na razie nic niezgodnego z obowiązującym prawem. Czas pokaże jakie będą następne kroki prowadzących śledztwo. Na tym etapie nic jeszcze nie wynika.
A co do kwestii winy i kary, jestem pewien, że w każdym innym przypadku, gdyby dotyczyło zwykłego zjadacza chleba, a nie kawioru, winny dzwona i śmierci kolegi już by dawno siedział w pudle albo w wieziennym szpitalu, bo prokuratorowi prowadzącemu śledztwo się nie chciało nawet dokładnie przeczytać akt sprawy... a na pewno miałby co najmniej zawiasy, ale takie mamy prawo i takie realia, smutne..
Bardzo przesadzasz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram.Ostatnio jadąd na Słomkę byłem mijany przez ekipę z 4T.Jechali przepisowo i na drodze wręcz przykładowo.Mimo,że mieli lux maszyny i na pewno już myślami upalali.

To, przepraszam, jak jechales Ty? I gdzie byles myslami?

:mrgreen:

400 km/h to jechał na zakrętach. Jak wypakował, miał jakieś 700 km/h...

:twisted:

update, wlasnie doczytalem, ze prokuratura zawiesila sprawe na czas nieokreslony bo Zientarski nie pamieta nic z wypadku :lol:

 

Cytat:

powodem decyzji jest niemożność przesłuchania sprawcy, który nie pamięta nic z okoliczności wypadku.

 

 

Co za paranoja.

Ale co tu widzisz paranoidalnego?
Chyba każdy człowiek ma prawo do obrony?

Ale czy KAZDY czlowiek, moze "nie pamietac" i tak np. do konca zycia nie zostac osadzonym?

tyle, że co innego, jeśli ktoś nie pamięta "bo tak", a co innego, jeśli ma szanse na wyzdrowienie i odtworzenie wydarzeń

Kto bedzie w stanie tak na prawde zweryfikowac, czy on pamieta to, czy "nie pamieta"?

tak sie po prostu nie robi i swiadczy to o kolejnym przekreciarstwie dotyczacym tematu.
Tragedia jest niewątpliwie ale sprawa, niezależnie od czyjejś pamięci (bądź jej braku) powinna być wyjaśniona aby była nauczka dla potomnych i przestroga dla innych, że nie ma świętych krów no chyba, że mamy kolejny wypadek pomroczności jasnej

Niestety, PL to ciagle "Afryka", gdzie sa kacykowie, ktorym wolno wszystko i szara masa, gdzie sie wiesza za byle co.

Jakis czas temu, w UK, zlapano na radar policjanta i dostal bana na 4 miesiace - czy takie cos byloby W OGOLE mozliwe w PL!?

http://www.newsandstar.co.uk/news/1.240015

A co do kwestii winy i kary, jestem pewien, że w każdym innym przypadku, gdyby dotyczyło zwykłego zjadacza chleba, a nie kawioru, winny dzwona i śmierci kolegi już by dawno siedział w pudle albo w wieziennym szpitalu, bo prokuratorowi prowadzącemu śledztwo się nie chciało nawet dokładnie przeczytać akt sprawy... :cry: a na pewno miałby co najmniej zawiasy, ale takie mamy prawo i takie realia, smutne...a dla niektórych wesołe...tylko jak tu być tym NIEKTÓRYM... :cool: a mój kumpel oddał na rok prawo jazdy, bo 3 razy przekroczył dozwoloną (90kmh) prędkość....uzbierało mu się punktów....i to jest sprawiedliwość.... :!: :!: :!:

AMEN :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakis czas temu, w UK, zlapano na radar policjanta i dostal bana na 4 miesiace - czy takie cos byloby W OGOLE mozliwe w PL!?

 

Jest możliwe, nawet jest taki ważny glina z drogówki co kocha takich lapać, ale generalnie rzadka sprawa i są w zasadzie nietykalni.

Czyli jest mozliwe, ale...nie jest. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym,którzy uważają,że Maciek jest bez winy polecam aby zastanowili się jakie mieli by zdanie,gdyby zamiast tego redaktora siedziała wasza dziewczyna,bądź ktoś z rodziny.......

Gdyby babcia to wiem...........ale niestety za takie błędy powinno się zapłacić.

Maciek Maćkiem,ale jaja sobie robią jak to w Polsce.Ciekaw jestem jak ta sprawa dalej się potoczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mój kumpel oddał na rok prawo jazdy, bo 3 razy przekroczył dozwoloną (90kmh) prędkość....uzbierało mu się punktów....i to jest sprawiedliwość.... :!: :!: :!:

 

 

Strasne.

 

 

Wystarczyło iść na egzamin.

 

ile razy można... :lol: ....

 

[ Dodano: Sro Lis 26, 2008 10:33 am ]

Dla mnie to jest chamstwo na maxa bo ja za uderzenie samochodem w słup jadąc z pasażerem (nic sie nie stało, pasażer miał jedynie wstrząśnienie mózgu i nie miał żadnych roszczeń wobec mnie) dostałem większą karę. Jak widać sława to niezły immunitet

 

ile masz lat? jednym wolno, innym nie, prawo działa w tym kraju wybiórczo....mi zabrali prawko na rok, bo mając z 18lat zestrzeliłem do rowu wstecznym halogenem goniący mnie radiowóz :lol: a inny, jakiś bardziej medialny kolo by dostał medal od tatusia albo od wujka, bo taki dowcipny... :lol:

 

[ Dodano: Sro Lis 26, 2008 10:41 am ]

Chyba każdy człowiek ma prawo do obrony?
pomyliłeś pojęcia
On jest sprawca wypadku drogowego z powaznymi skutkami, a nie 'swiadkiem koronnym',
Będzie jeżeli Sąd wyda taki wyrok. Na tym etapie nawet nie jest podejrzany o spowodowanie wypadku, co najwyżej mógłby być podejrzewany jeśli wynikało by to z zebranych materiałów. Podejrzany jest dopiero po przedstawieniu zarzutu. A do tego aby był sprawcą jeszcze duuuużo brakuje. Na razie jest świadkiem (uczestnikiem) zdarzenia.
Tak jak napisalem, w rozprawach dotyczacych wypadkow drogowych (zreszta nie tylko) decyduja opinie bieglych
Opinia biegłego/biegłych jest częścią materiału dowodowego, ale żeby była decydująca ? Niekoniecznie.
Ciekawe czy widzial juz w swojej karierze taka sytuacje.
Sytuacja wydaje się trochę dziwna i podejrzana dla opinii publicznej, ale nie ma tutaj na razie nic niezgodnego z obowiązującym prawem. Czas pokaże jakie będą następne kroki prowadzących śledztwo. Na tym etapie nic jeszcze nie wynika.
A co do kwestii winy i kary, jestem pewien, że w każdym innym przypadku, gdyby dotyczyło zwykłego zjadacza chleba, a nie kawioru, winny dzwona i śmierci kolegi już by dawno siedział w pudle albo w wieziennym szpitalu, bo prokuratorowi prowadzącemu śledztwo się nie chciało nawet dokładnie przeczytać akt sprawy... a na pewno miałby co najmniej zawiasy, ale takie mamy prawo i takie realia, smutne..
Bardzo przesadzasz.

 

Przesadzam? Ludzie w tym kraju są zamykani za kradzież chrustu z lasu albo sfałszowanie biletu miesięcznego, bo takich się łatwo wsadza i nie maja na adwokata. Bonzo z mafii odpowiada z wolnej stopy, bo musi się leczyć na jakieś przewlekłe choróbska, potem zakapuje kolesim i zostaje świadkiem koronnym, a masa uprzywilejowanych ludzi w ogóle nie ponosi konsekwencji swoich czynów, bo śledztwo przeciaga się tak długo, aż wszyscy zapomną o co chodziło... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie może jednak trochę więcej spokoju...Ja wiem, że sprawiedliwość musi być i kara powinna być sprawiedliwa a zarazem surowa jednak dopóki nie odzyska pełni sprawności umysłowej to można to porównać do kopania leżącego. Szkoda że nik nie zwrócił uwagi, że odzyskanie sprawności fizycznej nie jest równoznaczne z odzyskaniem sprawności umysłowej. I zapewniam Was że dużo łatwiej o to pierwsze niż o drugie, w przypadku Maćka będzie bardzo ciężko o ile wogóle będzie to możliwe....Aczkolwiek ja cały czas trzymam kciuki i wierzę, że jeszcze kiedyś dane mi będzie zobaczyć jak sprzecza się z ojcem czy wyścig był nudny czy nie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobnie jak stwierdzenie sprawności fizycznej jest znacznie łatwiejsze niż psychicznej... a już napewno łatwiejsze niż sprawdzenie kto co pamięta a co chciałby zapomnieć z tego czy innego powodu... ale czy to ma powodować że temat odłoży się do szuflady na bliżej nieokreślony czas?

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi o moje wypowiedzi na ten temat, wyjaśniam, gdyby ktoś je opatrznie zrozumiał; nie domagam się kary dla Maćka, i jestem całym sercem za tym, żebysmy go zobaczyli jeszcze w TV w znakomitej kondycji i zdrowiu, chciałem tylko zasygnalizować problem, polegajacy na: 1.rozdmuchiwaniu przez media takich zdarzeń dla celów czysto komercyjnych

2.tworzeniu przez media mitów takich jak: jechał 300, 400, 500, 600...kmh

3.nierówności wobec prawa, i nie chodzi tu konkretnie o Maćka, chodzi o zasadę: masz kasę na prawnika z topowej kancelarii i wystarczajacą ilość układowych znajomych-jestes nietykalny, niewazne co za nieszczęście ci się przytrafiło, zawinione czy nie, nie masz w/w atrybutów-masz przesmarkane... :sad:

4.braku obiektywizmu w mediach: jak Maciek wydzwonił-jaka szkoda, że miał pecha, i jadąc 300-kmh napotkał na nierówny asfalt, może poszukajmy winnych nierównej nawierzchni, bo gdyby było równo na drodze, nic by się Maćkowi może nie stało i mógłby dalej testować na terenie zabudowanym różne Ferrari, Lamborghini, Porsche itd, z dowolnymi szybkościami, bo mu wolno...nie padło ani jedno słowo w tonacji: lekceważenie przepisów, brak rozsądku, lekkomyślność, głupota, brawura, które to padają codziennie w telewizji podczas pokazywania kolejnych śmiertelnych wypadków na naszych drogach...

O to mi chodzi, jak on - to miał pecha, dziurawy asfalt, zbieg niekorzystnych okoliczności, jak ja czy Ty - głupota, nieodpowiedzialność, lekceważenie itd. Nie zapomnijmy, że chodzi o PROFESJONALISTĘ motoryzacyjnego, nie jakiegoś niedzielnego kierowcę, który dorwał sie do dobrej fury i mu odebrało mózg...miał pełna bazę danych odnośnie zachowania się aut przy takich szybkościach, myślę, że po prostu brawura zważyła się z pechem i powstał kwas... :cry: szkoda mi Maćka i również szkoda mi setek i tysięcy innych ofiar pecha, brawury i braku rozsądku ale i ofiar dziurawych dróg, dwumetrowych rowów, metrowej średnicy drzew rosnacych bezpośrednio na skraju dróg, z którymi notabene walczył jakiś czas temu Eurodeputowany Rajdowiec, aż do czasu, jak mu media uświadomiły, że to nie jest trendy...trendy jest być ekologiem....lepiej niech te drzewa rosną i zabijają się na nich ludzie, drzewo rośnie sto i wiecej lat a ludzi jest nadmiar i spłodzenie nastęnych gdyby za dużo ubyło, nie jest tak trudne... :grin: a bywa przyjemne...pozdrawiam Maćka i innych rekonwalescentów, którym udało sie przeżyć konfrontację z polskimi drogami!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się ludzie uczepil tych drzew przy drogach, jak na razie w RP nie ma obowiązku zapieprzania miedzy nimi ile się tylko da. Nie trzeba w nie wjeżdżać i nikt nie będzie ginął. Ja miałem bardzo poważny wypadek z takim drzewem i ani mi przez mysl nie przeszło że to drzewa wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się ludzie uczepil tych drzew przy drogach, jak na razie w RP nie ma obowiązku zapieprzania miedzy nimi ile się tylko da. Nie trzeba w nie wjeżdżać i nikt nie będzie ginął. Ja miałem bardzo poważny wypadek z takim drzewem i ani mi przez mysl nie przeszło że to drzewa wina.

 

Dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azrael, czasami w drzewo wali naprawdę niewinny człowiek nie zapieprzający na złamanie karku.... czasami bywa ślisko, ktoś inny wyjedzie np na czołówkę a kierowca jadący przepisowo i rozsądnie chcąc uniknąć czołówki wali w drzewo i ląduje w piasku... czy to jest OK? według mnie nie... bo skoro ekolodzy tak sie upierają przy drzewach na skraju drogi to niech wyłożą kasę na ich odgrodzenie od jezdni barierą energochłonną ... widziałem takie rozwiazanie w DDRlandzie. wszyscy są wówczas happy, drzewa rosną dalej a kierowca któremu coś wyskoczyło na jego pas w najgorszym przypadku kasuje bok pojazdu sunąc po barierze.... proste i nieskomplikowane...

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...