Blue76 Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Myślę, że każdy z nas chciał coś kiedyś samodzielnie (bo po co wołać specjalistę) naprawić. Czasami się udaje, bywa jednak że efekty są zgoła gorsze. Zacznę pierwszy: 1. Instalacja elektryczna, która przetrwała cierpliwie 60 lat. Dumnie naprawiłem lampkę (popsuł się kabel), po podłączeniu, do wymiany była cała skrzynka z bezpiecznikami. 2. Samodzielnie naprawiałem kaloryfer (musiałem wymienić końcówkę z odpowietrznikiem). Zapomniałem zakręcić wodę i po zdjęciu końcówki zalałem pół łazienki. Aha, końcówkę z odpowietrznikiem popsułem sam, próbując ją odkręcić kluczem francuskim. 3. Połamałem żabkę służącą do podnoszenia samochodu. Do dziś nie wiem, jak mi się to udało. 4. Zmieniłem filtr od lodówki a za lodówką zamknąłem kota. Przegryzł oczywiście kabel doprowadzający wodę do lodówki. Do dziś nie mam nowego kabla. 5. Wprawdzie żona, ale: jedna Nokia utopiona w kibelku, druga uprana. Pewnie jest tego więcej, to tak na szybko kilka napraw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 nowe mieszkanko..pieknie wykafelkowana lazienka...slysze wolanie wspollokatora -Monis..choc tu bo nie wiem gdzie przykrecic mydelniczke..wiec ide.. -tu..o tuuu -no co Ty? na srodku kafelka?? przykrece na laczeniu fugi. -jak wiesz gdzie to po co wolasz... mija kwadrans..slysze blagalne wolanie z lazienki -MONIAAA!!CHODZ TU! albo nie nieee zakrec zawor z woda.. niech mi ktos oddpowie jakie jest prawdopodobienstwo trafienia w rurke o srednicy centymetra na scianie w 2,2 m na 4 m????? dziure zalatano ale przy okazji w scianie pozostala wyrwa jak po bombie w ktora na luzie by sie zmiescil 1,5 l garnek. Dziura artystycznie zostala zakryta "lewa" strona podelka po Liptonie i biala tasma montazowa..a nastepnie sprzedana wraz z mieszkaniem po 3 latach...w tym samym kamuflazu :wink: takich historii bylo sporo..wiec to jeszcze nie koniec :cool: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JED Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Zmieniłem filtr od lodówki a za lodówką zamknąłem kota. To w lodowce sa filtry?! Przegryzł oczywiście kabel doprowadzający wodę do lodówki. Woda kablem?! :roll: A po co sie doprowadza wode DO lodowki? Do dziś nie mam nowego kabla. Kurde, myslalem, ze kota... Tak sie czepiam, bo ja z racji, ze nic nie robie, to nie mam sie czym pochwalic... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Blue76 Opublikowano 30 Listopada 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 JED, w lodówce jest filt do wody. Woda jest potrzebna do robienia kostek lodu. Ja osobiście wolałem wersję z dystrybutorem piwa, ale nie przeszło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 1. Nie jest to naprawa, ale szkody poczynilem znaczne. Podczas odkurzania mieszkania stluklem stojacy w rogu pokoju balon z winem. Okolo 40 litrow slodkiego wina z wisni wylalo sie na pokoj. Mieszkalem na pierwszym pietrze. Pamietam ze jak kilka dni pozniej wchodzilem do klatki to smierdzialo winem na kilometr. Pomine juz fakt, ze sasiada pode mna zalalem na "czerwono". 2. W jednym z wynajmowanych mieszkan po przeprowadzce do Warszawy postanowilem zrobic maly remont w lazience. Zaprosilem dwoch serdecznych kolegow z tej okazji, ktorzy przyniesil ze soba wszystko "co trzeba" tylko nie narzedzia. Po spozyciu wzielismy sie za wymiane baterii na nowa. Zawor wody nie dal sie zakrecic, wiec postanowilismy zmienic baterie "na zywca". Odkrecic stara baterie dalo sie bez problemu. Woda dwoma szerokimi strumieniami (zimny i cieply) lala sie wprost ze sciany do wanny. Zaczalem przykrecac nowa baterie i... niespodzianka. NIE DA SIE. Woda miala tak duze cisnienie, ze wymywala uszczelki. Poza tym woda zimna nie robila na mnie zadnego wrazenia. Ale ta ciepla nie byla ciepla tylko GORACA jak diabli. Po paru minutach wanna byla pelna wody. Odplyw nie wyrabial. Sedes zdemontowlaismy wiec nie bylo gdzie wylewac. Umywalka tez odkrecona. Koledzy zaczeli miednica nosic wode do zlewu w kuchni. Tyle ze zlew w kuchni tez sie przestal wyrabiac. Wiec zaczeli wylewac... za okno (siodme pietro). Probowalem zakrecic glowny zawor, bezskutecznie. Pobieglem do dozorcy zeby zakrecic glowny zawor w bloku. Nikogo nie ma w domu. Myslalem, ze oszaleje. Wbiegam do domu. Jeden kolega biega z miednica i wylewa do zlewu w kuchni. Drugi sie zalamal i... placze, klnac przy tym jak szewc.W domu pelno wody. Zalamka totalna. W koncu przykrecilismy ta nieszczesna baterie. Ktos wpadl na pomysl, ze jak sie w nowej baterii odkreci oba kurki to latwiej ja przykrecic do sciany. Efekt byl taki, ze zalalismy sasiadow prawie wszystkich dookola pod nami. Parkiet spuchl w mieszkaniu. Po paru godzinach mielismy wizyte Strazy Miejskiej bo ktos zadzwonil i powiedzial ze jacys debile oblewaja z siodmego pietra ludzi na chodniku goraca woda. To byla zima wiec efekt byl niesamowity. Duuuzo pary. Do dzisiaj przy piwie mamy z tego ubaw po pachy, he he he Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek790 Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 To poprosze o instrukcje:) chciałęm coś napisać ale przy Tobie wymiękam :smile: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek790 Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Tasior_Miedziak chciałęm coś napisać ale przy Tobie wymiękam :smile: - o tak :grin: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JED Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Ja osobiście wolałem wersję z dystrybutorem piwa, ale nie przeszło Tez o takiej myslalem, ale to chyba sredni interes... Tasior :arrow: SZACUN ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Bajorek Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Tasior - dawno sie tak nie ubawiłem, zdajesz sobie sprawę ,że teraz to już tu chyba nikt nic nie napisze w tym temacie hehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aflinta Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Michał Bajorek, ja napiszę Tasior_Miedziak, szacunek za fantazję, prawie jak sąsiedzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Bajorek Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Ok, napiszę ja. Kiedyś dawno dawno temu pracowalem na budowie w Niemczech budując wielką Rzeszę. Wraz z kilkoma innymi rodakami zajmowaliśmy się przygotowaniem starych kamienic do remontów kapitalnych. Polegało to na tym,że wchodziła nasza brygada do kamienic opuszczonych przez lokatorów, często byłuy to stare mieszkania z meblami i calym wyposażeniem, naszym zadaniem było, aby wyglądały później jak po przejściu Armi Czerwonej czyli tylko gołe mury, wyjęte drzwi z futrynami i zerwane dechy z podłogii. A, że Polak potrafi... sobie ułatwiać pracę oczywiście niczego nie wynosiliśmy po schodach tylko obstawialiśmy teren dla bezpieczeństwa i wszystko wywalaliśmy przez okna na podwórze. W jednej kamienicy na przedmieściu pracując zauważyliśmy dziwne druty i pęki instalacji jakoś tak po naszemu przymocowane do naroża budynku - dziwne to, nikt nie wiedzial co za cudo to było. Później poszło to w zapomnienie. Ale w trzecim akcie dramatu wróciło jak strzelba wisząca na scianie, która zawsze w ostatnim akcie wystrzelić musi. W łazience na trzecim piętrze była wielka żeliwna wanna, oczywiście próbowaliśmy wywalić ją przez okno, ważyła ze 200kg ale jakoś przeszła, jeno omskła sie po murze, zawadziła o gzyma urywając ze 2 metry i poszła bokiem urywając tą dziwną plątaninę kabli. Po 30 minutach przyleciał jakiś Niemiec w garniaku, zaczął rozpaczać okrótnie jak to zobaczył, okazało sie, że te kable to szły do pobliskiego centrum handlowego i zerwało im całą łączność. Innym razem pracując w tej samej firmie tak wylaliśmy wylewkę, że nocą zarwał sie strop w kamienicy. Niemcy lubią solidną robotę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KamilL Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 No to może teraz ja. Jakiś miesiąc temu kupiłem na allegro dwa głośniki do wzmacniacza, jeden ważył chyba z 4 kg. Więc zadowolony że mam już sprzęt zacząłem rozmyślać gdzie by go postawić, postanowiłem że zawieszę je na ścianie, jeden zawiesiłem nad łóżkiem a drugi nad biurkiem na przeciwnej ścianie. W nocy się obudziłem i poszedłem do kibelka, będąc w łazience słyszałem jakiś huk, cała rodzina zlatuje się do mojego pokoju a tam głośnik zawieszony nad łóżkiem spadł, najpierw na poduszkę a potem na podłogę. Nie chcę myśleć co by mi się stało gdybym tam leżał i ten 4-kilogramowy głośnik spadł by mi na głowę. Dziwne ale prawdziwe :wink: Dodam jeszcze że głośniki były zawieszone na wkrętach takich z zagiętym końcem, jako że nie wkręciłem ich prawidłowo ten zagięty haczyk się obrócił i głośnik się z niego ześlizgnoł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tasior_Miedziak Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Michał Bajorek, ja napiszę Tasior_Miedziak, szacunek za fantazję, prawie jak sąsiedzi Dobrze jest czasami podumac nad wlasna glupota he he he Jak to powiedzial ktos madry: Kazdy jest skonczonym idiota przez piec minut dziennie. Cala sztuka polega na tym zeby tych magicznych pieciu minut nie przekraczac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MIKKI Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 [innym razem pracując w tej samej firmie tak wylaliśmy wylewkę, że nocą zarwał sie strop w kamienicy. Niemcy lubią solidną robotę. Sami "obliczyliście" ile tej wylewki powinno być, czy zrobił to ktoś za was? Michał Bajorek, ja napiszę Tasior_Miedziak, szacunek za fantazję, prawie jak sąsiedzi Dobrze jest czasami podumac nad wlasna glupota he he he Jak wszyscy, i ja czytając twoja historię ubawiłem się po pachy. Jak to powiedzial ktos madry:Kazdy jest skonczonym idiota przez piec minut dziennie. Cala sztuka polega na tym zeby tych magicznych pieciu minut nie przekraczac. W takim razie w moim przypadku 90% tych 5min wypada wtedy, kiedy prowadzę Antyka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Tasior twoja historia jest piękna, klasyka gatunku. Ja kiedyś miałem pomalować bramę garażową lakierem bezbarwnym a że jestem lekkim daltonistą to nie zrobiło na mnie wrażenia że pędzel do malowania nie był wystarczająco czysty. Okazalo się że połowa bramy jest lekko brązowa, druga połowa przechodzi z brązu w bezbarwie. Ale ja tego nie widziałem w trakcie malowania, zresztą potem też widziałem to średnio Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Bajorek Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Mikki - grubość wylewki to liczył jeden Niemiec, ale nasz majster -nijaki Dido Winter (kawał chama tak poza wszystkim) coś popiepszył, jakos tak grubo to nam sie wydawało laliśmy ale z sympatii do Dido nie czyniliśmy mu uwag. To był parter - zapadł sie do piwnicy hehe a nasz drogi Dido już nie byl majstrem jeno wrócił na zaszczytne stanowisko murarza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Filip Cz Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Tasior_Miedziak, Od dzisiaj jesteś moim idolem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Filip Cz Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 W łazience na trzecim piętrze była wielka żeliwna wanna, oczywiście próbowaliśmy wywalić ją przez okno, ważyła ze 200kg ale jakoś przeszła, jeno omskła sie po murze, zawadziła o gzyma urywając ze 2 metry i poszła bokiem urywając tą dziwną plątaninę kabli. Tu się zrodziło pierwsze marzenie o Subaru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Doxa Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Ha! Michał Bajorek, to ja na własne oczy widziałam jeszcze bardziej pomysłową ekipę remontowo-budowlaną. Przeprowadzali remont kapitalny starej kamienicy w centrum miasta. Jako że pracowałam na przeciwko, z lekkim niepokojem obserwowałam ich poczynania. Wymiana stropów. I żeby nie wynosić na własnych plecach starych belek, to zrobili sobie otwory w podłodze wewnątrz budynku i zrzucali te dechy z 4 piętra :shock: . Jak już większość stropów była rozebrana, wystarczyło że przejechał tramwaj i .... trzask prask, patrzę, a cała kamienica osuwa się, potworny huk, mnóstwo pyłu i runęła. Szczęście,że akurat nikt nie przechodził tamtędy, a pracownicy ledwo co opuścili miejsce pracy. Tam mogła być masakra :neutral: . A co do napraw domowych.... wypranie mężowi spodni z kluczykiem do samochodu wraz z immobiliserem, liczy się? Dodam, jedynego kluczyka... :razz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neta Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Moja siostra zamontowała w swoim domu centrale telefoniczną. Centrala zaraz po zamontowaniu nagle przestała działać. Zrobiłyśmy straszne larum i na drugi dzień, przyjechał serwis firmy, która montowała rzeczoną centralkę. Siostra gdzieś wyjechała, ale poinstruowała mnie, że mam być groźna dla panów, bo centrala miała być niezawodna, a tu dzwonić się w ogóle nie da. No to przywitałam panów majstrów trzech, miną najgroźniejszą z groźnych, następnie, pewnym krokiem zaprowadziłam wszystkich do pomieszczenia z centralką........... i wtedy jeden z nich podszedł do centralki i włączył wtyczkę do prądu :smile: . :grin: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hogi Opublikowano 2 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2007 ześlizgnoł ześlizgnął :razz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JED Opublikowano 2 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2007 Okazalo się że połowa bramy jest lekko brązowa, druga połowa przechodzi z brązu w bezbarwie. W lakierach samochodowych, takie malowanie nazywa sie "kameleon" :wink: . wypranie mężowi spodni z kluczykiem do samochodu wraz z immobiliserem Jesli bylby to Subaru, to bylaby to najdrozsza pralnia na swiecie, hehe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K1_Czarny Opublikowano 2 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2007 Super temat A twoja historia Tasior_Miedziak porpsotu miażdzy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bilex Opublikowano 2 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2007 To i ja się podłączę - choć z mniej efektowną historią... Postanowiłem kiedyś wymienić gniazdko w ścianie, bo stare było stare, połamane jakieś takie i wystawało. Zorganizowałem więc sobie śrubokręt i nowe gniazdko. Zasiadłem na podłodze i przyznam, że przeszło mi przez głowę żeby wyłączyć korki ale jakoś zrezygnowałem... Rozkręciłem kontakt, zdjąłem kabelki, wziąłem nowy do ręki - przykręciłem jeden i... udało mi się zewrzeć śrubokręt z kabelkiem i śrubą od drugiego kabelka... Walnęło i przysięgam wam, że poczułem jak mi na moment serce staje :shock: Odrzuciło mnie ze trzy metry do tyłu... Na szczęście te nowe bezpieczniki wywalają baaaardzo szybko... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owoc666 Opublikowano 2 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2007 Hahahahahahaha, Bilex-majsterkowicz! :lol: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się