Skocz do zawartości

Tegeso-nieteges, albo nietegeso-teges


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

debtux, mi tego nie musisz tłumaczyć 8) , tylko że w fachowym języku taki zawór nosi nazwę zaworu różnicowego, stąd moje pytanie. Klasyczne zawory zwrotne (sprężynowe lub klapowe) działają niby podobnie, ale tylko po części, i mają zastosowanie w innych miejscach instalacji.

Ten twój zawór różnicowy pewnie ma już od temperatury zniekształconą kulkę, dlatego ja nigdy nie montuję pompy na zasilaniu, chyba że przy kotłach z podajnikiem, ale i to rzadko.

Zrobiłem trochę takich instalacji, nie pamiętam już ile tego było. :)

Leon ma rację. Pompa tłumi przepływ wody w pewnym stopniu, ale nie całkiem.

 

-- Pt lut 10, 2012 11:42 pm --

 

Ale wracając do tegeso-nietegesów...

Teges - skusiła mnie dzisiaj średnio stroma ośnieżona górka, na którą postanowiłem wjechać. Wjechałem dziewiczym szlakiem, pokręciłem bączki na polu i było super.

Nieteges - mało i krótko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniedziałek 13tego...

 

Nieteges: wiadukt Poleczki/Wirażowa (w dół) dojazd do zjazdu na 3 redukcja na 2, dohamowanie... Wchodzę w zakręt i czuję jak mi przód ucieka ( z tyłu baran octavią jedzie mi na dupie - minę musiał mieć sekundę później mocną :shock: , na prawym coś innego też chyba skoda),a jestem na zewnętrznym pasie, w pierwszych milisekundach trochę głupieję, ale delikatnie puknięcie hamulca i ustawia sie delikatnie tył.. już czuję jak zaraz przerysuję bok i tyłęm puknę w barierkę lecz troszkę gazu i auto płynnie odpycha się od krawężnika i to nawet chyba nie bokiem koła (brak śladów na oponie i feldze) ale tyłem koła.

Teges: sytuację udaje się uratować zjeżdżam delikatnym wężem w dół staję na światłach jak gdyby nigdy nic.

Nieteges: ruszam skręt w lewo i auto dziwnie narzuca :/ więc zjeżdżam na prawyi sprawdzam jadąc wolniej czy niec ie ściąga etc, w tym czasie inni mnie wyprzedzają zadowoleni jak małpy w kontenerze bananów.

Teges: chyba wszystko ok choć nie jestem na 100% pewny

Konkluzja: trzeba więcej trenować, żeby były właściwe odruchy od samiutkiego początku.

 

Fakt, że w okolicy było wiele przeszkód: krawężnik, barierka, auto z tyłu, auto z boku też sporo ograniczyło możliwości "próbowania" i dziwne ale w głowie miałem, że nie mogę żadnych drastycznych ruchów wykonać bo obok i z tyłu ktoś jedzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przywadziłeś krawężnik i coś potem było nie tak jak powinno w prowadzeniu samochodu to sprawdź geometrię dla spokojności sumienia.

 

Tak też zrobię, ale to nie było walnięcie ale raczej płynne odepchnięcie się coś jak od bandy śniegowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamarznięte kretowiska potrafią zsunąć oponę z felgi
Poważnie? Jak to się stało? Napisz, cobyśmy uniknęli takich nietegesów.

 

wpadasz bokiem w pole, walisz kołem w kretowisko(a) i już :)

 

opona wsunęła się na 1/4 obwodu głębiej na felgę od 1 do 2 cm, co ciekawe powietrze nie zeszło.

najpierw spuszczanie powietrza - nie pomogło, potem kompresor, trochę szamponu polane na felgę w tym miejscu, bo jak wiadomo kto nie smaruje ten nie jedzie ;) 4 bary, trochę dołków, dwa strzały nachodzącej opony i happy end :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieteges:

w ubiegłym tygodniu, gdy śnieg zalegał na ulicach, jechałem za dostawczakiem, który zahamował będąc akurat pod mostem, w miejscu gdzie był mokry asfalt. Ja niestety byłem na śniegu więc... zabrakło dosłownie kilku centymetrów :evil:

 

Teges:

wysiedliśmy z kierowcą furgonetki i po krótkich oględzinach okazało się, że jedyny ślad to lekki dołek na mojej tablicy rejestracyjnej - kierownik machnął ręką, wymieniliśmy uśmiechy i rozjechaliśmy się w swoją stronę :D

 

Nieteges:

w weekend po dłuższej trasie, gdy zaszedłem OBK od przodu, okazało się, że zgubiłem tablicę z przodu. Prawdopodobnie po tym puknięciu, pękła ramka i tablica poszła się paść :evil:

 

Nieteges:

subarowych i forumowych ramek niet! :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpadasz bokiem w pole, walisz kołem w kretowisko(a) i już

 

opona wsunęła się na 1/4 obwodu głębiej na felgę od 1 do 2 cm, co ciekawe powietrze nie zeszło.

najpierw spuszczanie powietrza - nie pomogło, potem kompresor, trochę szamponu polane na felgę w tym miejscu, bo jak wiadomo kto nie smaruje ten nie jedzie 4 bary, trochę dołków, dwa strzały nachodzącej opony i happy end

Bo na kretowiska najpierw sie puszcza forka na A/Tekach :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpadasz bokiem w pole, walisz kołem w kretowisko(a) i już

 

opona wsunęła się na 1/4 obwodu głębiej na felgę od 1 do 2 cm, co ciekawe powietrze nie zeszło.

najpierw spuszczanie powietrza - nie pomogło, potem kompresor, trochę szamponu polane na felgę w tym miejscu, bo jak wiadomo kto nie smaruje ten nie jedzie 4 bary, trochę dołków, dwa strzały nachodzącej opony i happy end

Bo na kretowiska najpierw sie puszcza forka na A/Tekach :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

na kretowiska, na krawężniki... :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teges - żona wyleciała do Norge na 10 dni. :D

Nieteges - żona wyleciała do Norge na 10 dni. :(

Teges - dolatam do niej w piątek :D

Nieteges - jak wrócimy to się wkurzy bo nie skończę remontu pokoju, który

miała robić sama. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo myślałem, gdzie to wrzucić i wybrałem ten wątek...

 

NIETEGES: Ostatnio parkuję pod jednym z gdańskich szpitali. Zbieram powoli wszystkie rzeczy z auta aż tu coś mi puka w boczną szybę z prawej strony. Nie mam elektrycznego otwierania szyb, więc COŚ musiało poczekać aż się do końca ogarnę i wyjdę.

Po wyjściu COŚ okazało się być około 35-40-letnią kobietą.

Pani z dumą przemówiła: Pan jest lekarzem z ortopedii, prawda...?

Na co ja: Nie, nie jestem. [zgodnie z prawdą]

P: Bo ja już byłam u Pana szefa i mu o wszystkim powiedziałam. Bo ja widziałam jak Pan kiedyś jechał Aleją Zwycięstwa 120 na godzinę. [akcentując 120 na godzinę, jakby była mowa co najmniej o 220, a Aleja Zwycięstwa w Gdańsku to prosta 3-pasmówka z dobrą nawierzchnią]

J: :?: :roll: :?

Pani wobec braku odpowiedzi oddaliła się dodając jeszcze na odchodne: A teraz mam też dowód, jak Pan się zachowuje na parkingu! [naprawdę nie wiem dlaczego, bo parkowanie było kulturalne i raczej spokojne]

WNIOSKI: Pani się coś zdrowo pokiełbasiło, ale swoją drogą, nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś może jeździć po mieście i przyłapywać swoich współpracowników na łamaniu przepisów drogowych celem późniejszego zakapowania u przełożonego. :idea:

 

TEGES: Gdyby faktycznie z czymś takim poszła do MOJEGO szefa, to najpierw zabiłby ją śmiechem, a później wysłał do psychiatry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nieteges - to to że praktycznie zostałem inwalidą, w wieku 27 lat mój kręgosłup powiedział dość, prześwietlenie fatalne, rezonans fatalny, ból okropny, stan zapalny, dysk praktycznie znikł, schorzenie wyjątkowo złośliwe typowo sportowe, ratunku nie ma niestety, została rehabilitacja

teges - mimo dolegliwości udało się skoczyć na narty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie, że dwie sztuki ptasiego mleczka mają mniej kilokalorii niż kubek jogurtu wstrząsnęło moim światopoglądem.

To odkrycie własne czy naukowe? ;)

Czekam niecierpliwie na potwierdzenie bo ptasie mleczko (wedlowskie, waniliowe) to moja pięta achillesowa :roll: Ostatnio zjadam 10-11 szt za jednym zamachem (rozciągniętym do pół godz.), a dawno, dawno temu, jak miałem lat ok. √25, to w pewnym sanatorium wyjadłem koledze z pokoju w ciągu jednej nocy całą paczkę, którą dostał od rodziców :oops: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie, że dwie sztuki ptasiego mleczka mają mniej kilokalorii niż kubek jogurtu wstrząsnęło moim światopoglądem.

To odkrycie własne czy naukowe? ;)

Czekam niecierpliwie na potwierdzenie bo ptasie mleczko (wedlowskie, waniliowe) to moja pięta achillesowa :roll: Ostatnio zjadam 10-11 szt za jednym zamachem (rozciągniętym do pół godz.), a dawno, dawno temu, jak miałem lat ok. √25, to w pewnym sanatorium wyjadłem koledze z pokoju w ciągu jednej nocy całą paczkę, którą dostał od rodziców :oops: :wink:

 

a po co na sztuki? sie wciąga całe pudełko i pozamiatane :twisted:

 

...na jakis czas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...