Czyli sami robicie sobie piekiełko jak w wojsku. Stary dręczy młodego.
Co do podatków, to nic w tym trudnego nie ma, tak jak i z ubezpieczaniem samochodu w miejscu zamieszkania a nie w "swojej" wiosce lub mieście.
Do tego dochodzi jeszcze "janosikowe", które Warszawa płaci na biedniejsze regiony.
Cytat za gazeta.pl
"Janosikowe to opłata wyrównawcza, którą płacą te samorządy, w których dochody w przeliczeniu na mieszkańca przekraczają 150 proc. krajowej średniej. W 2012 r. Warszawa z tego tytułu będzie musiała oddać 828 mln zł. To grubo ponad dwa razy więcej, niż da na inwestycje: budowy przedszkoli, dróg, domów komunalnych."