Konwencja Wiedeńska dotyczy chyba wyposażenia stałego danego samochodu (np. pasy). Wjeżdżająć do jakiegokolwiek kraju jesteśmy winni respektować panujące tam przepisy, nawet jeśli dotyczą one ilości kamizelek (2 szt. na słowacji), zawartości apteczki, umiejscowienia gaśnicy (w kabinie) czy demontażu haka… Nie spotkałem się jednak nigdy z kontrolą sprawdzającą którykolwiek z takich drobiazgów bez poważniejszego powodu jak naruszenie przepisów ruchu. Policja Słowacka, Czeska, Polska, Serbska (generalizując – słowiańska, postkomunistyczna) – jak dla mnie działa tak samo, zatrzymują jeśli mają powód (choćby naciągany) – a później to kwestia chemii między ludźmi i komunistycznych nawyków – i tutaj ja z reguły mam przechlapane, choć zdarzały się wyjątki… Policja z postkomunistycznych krajów jest chyba po prostu zacietrzewiona, zakompleksiona i niedouczona (języki), stąd często biorą się tarcia np. z upośledzonej komunikacji… Nie zgodzę się, że Czesi i Słowacy czekają akurat na Polaków – my po prostu nie jesteśmy przyzwyczajeni do terminu "ZONA 40" i nie znamy ich ulubionych miejsc, tak jak oni nie znają praktyk polskiej policji, podobnie nie widzę sensu robienia na tym polu narodowościowych antagonizmów, szczególnie że nasza policja ma swoje za uszami i nie chciałbym, żeby na jej podstawie oceniano też nas. Czesi i Słowacy to bardzo fajni ludzie, chociaż z drogi pamięta sie tylko skretyniałych gieroyów w skodach, golfach i innych wynalazkach.
Wracając do Słowacji – jest nowa jakość, której należy się szczególnie bać – bielutki Nissan GTR widziany ok. miesiąc temu podczas wykonywania efektownego drift-nawrotu w miejscu, gdzie zaczyna się dwupasmówka przed Ziliną (jadąc od Cadcy), a kilometr później wysiadający z niego Pan Policjant w eleganckim mundurku z krótkim rękawkiem :shock: