Skocz do zawartości

maciek323

Użytkownik
  • Postów

    567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maciek323

  1. Chwieje się owszem, ale z innych przyczyn niż doskonały, dopracowany i wydajny system emerytalny. W USA nie ma panstwowych ubezpieczen i dzięki temu w najbogatszym panstwie świata (najwieksza ilosc milionerów) mamy zarazem najwięcej bezdomnych, najwięcej morderstw, najwięcej narkomanów, najwięcej więźniów, przy poważnej chorobie trzeba brac kredyt na operację na 1 mln USD albo zdychać nawet bez morfiny, kryzys opioidowy i inne problemy, z którymi Europa uporała się 100 lat temu lub wcześniej. Oczywiście jest Singapur i kilka innych wysp szczęśliwości... lub wyglądających na takie z perspektywy tysięcy km. Osobiscie, z wielu przyczyn, wolałbym życ i pracować w Holandii czy Finlandii niż w USA. Ale co kto lubi.
  2. Sama instytucja ZUSu czy też wogóle idei wypłacania emerytury przez państwowy fundusz do którego płaci się składki nie jest zła. To sprawdza się w całym cywilizowanym świecie. W Polsce diabeł tkwi w szczegółach, w konkretnych rozwiązaniach. W wieku emerytalnym kobiet, śmiesznie niskim jak na standardy XXI wieku, w istnieniu milionów świętych krów w systemie i poza systemem, w emeryturach rolniczych które są reliktem komuny, w dziesiątkach przepisów ważniejszych i mniej ważnych których żadna partia nie reformuje i nie zmienia. Również w mentalności społeczeństwa prowadzącej do unikania płacenia składek, uciekania poza UoP..... a potem rozwierania gęby z okrzykami: DEJ DEJ DEJ MI SIĘ NALEŻY 15 i 17 emerytura. Jeszcze większym problemem dla wszystkich przyszłych emerytów (czyli nas wszystkich, jeśli dożyjemy) jest inflacja i śmiesznie niska, poniżej inflacji, coroczna rewaloryzacja. I mnóstwo innych aspektów.
  3. Tylko jeśli mąż emeryturę otrzymał, względnie złożył wniosek o jej wyliczenie. Jeśli umarł np 2 lata przed emeryturą, to choćby wpłacił ZUSowi 10 mln zł, to żona nie dostanie złamanego grosza.
  4. Zastanawiam się czy wiek emerytalny kobiet i mężczyzn nie powinien być zrównany. Jest wiele "za", chociaż też i sporo "przeciw". Chociaż tak na prawdę czas przejścia na emeryturę powinien być uzależniony od uzbierania minimalnej kwoty na koncie emerytalnym. Jak ktoś dużo pracował i dużo składek odłożył, to niech sobie przechodzi na minimalną emeryturę nawet w wieku 50 lat. Nie pracowałeś, nie odkładałeś - to na minimalną idziesz po 70-tce. Albo później - jak na taką minimalną odłożysz. Do przemyśleń nad systemem emerytalnym skłoniła mnie ostatnio śmierć kogoś w dalszej rodzinie - umarł mężczyzna w wieku 64 lat, a więc niedługo przed emeryturą, z tego co słyszałem miał zapłacone ponad 2 mln składek na ZUS (15 lat byl dyrektorem dużej firmy oczywiście na UoP nie jakimś samozatrudnieniu, a wcześniej wiele lat inżynierem dobrze zarabiającym). Żona nauczycielka z emeryturą poniżej 2 tysięcy złotych.... ponieważ zmarły nie pobrał nawet jednej emerytury, to żona nic z jego odłożonych składek nie będzie miała, jak chodzi o jej emeryturę. W ten sposób w system wpadają dziesiątki miliardów złotych rocznie... z których rodziny zmarłych (pomijając samych opłacających składki) guzik mają....
  5. Na rynku kredytów hipotecznych posucha. Co zatem zapowiada Prezes? Wprowadzenie tanich kredytów hipotecznych oprocentowanych na 2% rocznie, dla młodych rodzin. Resztę między tymi 2% a rynkową stopą WIBOR ma dopłacić BGK. I komercyjny bank zarobi i deweloper zarobi i szczęściarz ktory załapie się na tani kredyt też będzie zadowolony. Społeczeństwo dopłaci, w podatkach albo w podatku inflacyjnym, bo żeby to pokryć to te kilkadziesiat miliardów złotych rokrocznie będą musieli dodrukować więcej tylko na to
  6. W polskiej polityce od lat istnieje selekcja negatywna i dotyczy to własciwie wszystkich partii. Mądrzejsi i moralniejsi są sekowani, a liczą się bierni mierni ale wierni. Oczywiście PiS doprowadził ten mechanizm do perfekcji, ale w każdej partii tak było. Starczy przypomnieć los Rokity i Płażyńskiego i Olechowskiego, wydymanych przez Tuska. Gdzie ci trzej panowie, mimo wszystkich ich wad, jednak przerastali Tuska i intelektem i moralnością o wiele długości. Los Dorna odrzuconego przez Kaczyńskiego i wielu wielu innych ludzi dużego formatu którzy z wlasnej bądź nie własnej woli wypadli z tego bagna polskiej polityki. Ostatnią partią w której było sporo postaci dużego formatu to była UW (tak i przyznaję to jako konfederata) i też została zarżnięta przez różnych Piskorskich i Tusków, skutecznych i bezwzględnych, ale 100 razy głupszych od ludzi których odsuwali bądź niszczyli.
  7. A skąd mają być? Skoro wymordowali je hitlerowcy i sowieci, przy znacznej pomocy naszych wielkich przyjaciół spod znaku tryzuba. Resztka elit która pozostała została zastraszona, ze złamanym kręgosłupem, lub uciekła za granicę. III RP nigdy nie stworzyła warunków dla odbudowy elity opartej na resztkach czy potomkach elity przedwojennej ani nigdy nie tworzyła warunków dla budowy nowych elit. Ludzie który byli u władzy, niezależnie od opcji czy partii z jakiej byli bali się tego jak ognia, bo bali się konkurencji. Władzę przejął motłoch, chamstwo, niziny społeczne i trzyma ją do dzisiaj, co szczególnie dobrze widać po rządach PiS. Dlatego m.in. nigdy nie było uczciwej i powszechnej reprywatyzacji. III RP została zbudowana jak zamek na fundamencie z piasku, uznała i usankcjonowała komunistyczną kradzież mienia. Nawet wielokrotnie biedniejsze państwa jak Słowacja czy Serbia przeprowadziły ograniczoną, ale uczciwą reprywatyzację, a Polska jest jedynym krajem postkomunistycznym, która tego nie zrobiła. Właśnie dlatego że motłoch będący u władzy nie mógłby ścierpieć, że ktoś dostałby to co mu się po przodkach należało. Moze nie koniecznie w naturze, może starczyło dać 20% wartości, ale kościołom i innym związkom religijnym oddawano 100% i to w naturze....
  8. Kupować za gotówkę to na co kogo stać, żeby potem nie było płaczu i wieszania się na gałęzi. Zresztą niech każdy robi jak chce.
  9. O tyle można ich zrozumieć, że nie mając oszczędności inflacja mniej ich boli. Inflacja boli zaradnych, pracowitych i OSZCZĘDNYCH - czyli zdecydowanie inną grupę niż tu opisałeś. Ludzie tak patrzący na rzeczywistość jak napisałeś, najczęściej zamiast oszczędności mają kredyty. Spadająca wartość złotówki dewaluuje im kredyty. Przecież stopy procentowe realnie są ujemne na poziomie minus 10%. Nie znam się na kredytach, nie wiem jak kredyty na samochody czy kredyty gotówkowe są oprocentowane, czy na zmiennej czy stałej stopie? jeśli na stałej stopie to biorąc kredyt wygrali życie, bo muszą spłacać mniej niż pożyczyli (np kredyt na 5-8% przy inflacji 15%). Niestety, muszę to przyznać, że ludzie żyjący TU i TERAZ na kredytach często mają rację - np kupili fajny samochód 5 lat temu za 100 tysiecy złotych, w kredycie, który juz spłacili bądź kończą spłacać. Ja powiedzmy też się na taki samochód czaję od kilku lat i odkładam od tych kilku lat, tymczasem cyk - i samochód ten podrożał ze 100 na 170 tysięcy złotych. I na co było mi odkładać? Obecny system jest tak skonstruowany, że popiera konsumpcję na kredyt a mocno bije po głowie oszczędzających. Np Camry jak weszło niedawno do Polski kosztowało 119 tysiecy złotych. Dzisiaj 170 tysiecy. BMW 520d niedawno była za 140 tysiecy złotych nówka. Dzisiaj w zasadzie bez 300 tysiecy nie ma co podchodzić do zakupu. Itp itd...
  10. Bardzo ciekawy raport: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-ofertowe-mieszkan-coraz-mocniej-rozmijaja-sie-z-cenami-transakcyjnymi-8356865.html W skrócie: wystawiamy jak za starych czasów bardzo wysoko, ale jak przyjdzie frajer z gotówką i daje nawet 20% mniej to cieszymy sie i sprzedajemy. To pierwszy objaw poważnej korekty na rynku nieruchomości. Rok temu ludzie nie byli skłonni opuścić nawet 1% od ceny wywoławczej, która też była wysoka. Rok temu popyt przewyższał podaż na nieruchomości, nawet te mniej atrakcyjne, z drugiej ręki. Nienormalna, chora sytuacja, która skończyła się na najbliższe 5-10 lat. Warto zauważyć że ten raport powstał jeszcze przed realnymi spadkami, jeszcze w okresie prosperity, sądzę że dzisiaj 30% mniej od ceny ofertowej z lutego-marca jest realnym scenariuszem. To i tak wysoka wycena, bo w 2023 ceny spadną o ok 40% i wiecej (średnio - od cen wywoławczych z poczatku 2022). Kupujących będzie jak na lekarstwo. Sprzedających widzę coraz więcej. Wielu wirtualnych milionerów chce dzisiaj zamienić się w realnych, no pół roku za późno. Chociaż ceny nadal b.wysokie względem lat 2013-2015. Działki wypoczynkowe zdrożały średnio 2-4 krotnie względem 2013 roku.
  11. Nie sądzę aby ul. Wałbrzyska albo Bielany w tym miejscu gdzie mieszkanie ma siostra były poniżej średniej warszawskiej, zarówno jak chodzi o cenę najmu jak i sprzedaży nieruchomości. Jasne pojawił się game-changer przez wojnę na Ukrainie. Na chwilę stawki wzrosły, o ile realnie to sprawa dyskusyjna. Rok, czy też może juz dwa lata wcześniej była sytuacja odwrotna. Pojawił się covid, studenci wyjechali, firmy przeszły na home-office. Wiesz co się działo wtedy na rynku najmu? Ja wiem, z pierwszej ręki, bo byłem wtedy i najemcą i wynajmującym, dodatkowo zajmowałem się wynajmem dwóch innych mieszkań członków rodziny mieszkających na stale za granicą. Trzy mieszkania opróżniły mi się w przeciągu miesiąca. Mieszkania nawet ładne w ścisłym centrum stały puste i nie było chętnych nawet za 1500 (z czynszem) na kawalerkę przy samym metrze Centrum. Więc takie zaklinanie, powtarzanie jak mantra "że może tylko rosnąć" jest bardzo krótkowzroczne, myślenie życzeniowe. Deweloperzy też myśleli że im będzie tylko rosnąć, a juz spada. A jak doliczą sobie koszt kredytu i inne rosnace koszty, to te bajońskie zyski które osiągali już raczej się skończyły. W gospodarce nie ma perpetum mobile i na pewno nie jest nim rynek nieruchomości.
  12. Wskaż mi mój jeden post mówiący o tym że przewiduję spektakularne spadki cen małych mieszkań w Warszawie.
  13. Owszem, nowe oferty są pewnie nieco wyższe, ale jest cała masa ludzi którzy wynajmują wg cen z 2021, lub z początków 2022. Znam wielu najemców którzy mają ceny najmu takie jak ustalili w 2019-2020. Ewentualnie wzrósł czynsz do spółdzielni o te 100-200zł i tyle im podnieśli właściciele. Dla mnie osobiście dobry dbający i wypłacalny najemca to skarb. Wolę zostawić starszego sprawdzonego i nawet zarobic 300zł mniej miesięcznie. Co to jest 300zł w porównaniu do zdemolowanego mieszkania, czy też gościa który nie płaci i nie chce się wyprowadzić? Nie każdy jest tak chytry żeby maksymalizować zysk za każdą cenę. Do meritum: jasne, masz racje, mieszkania w duzych miastach, szczególnie małe w dobrych miejscach będą trzymały cenę. Zawsze o tym pisałem. Osobiście mnie to cieszy. Z domami, działkami, działkami wypoczynkowymi jest inaczej. Szczególnie tymi w odległosci 50 km od miasta i więcej. Ten rynek badam od pół roku i tu są ciekawe zmiany. I tu liczę na poważne spadki. Jasne, może być róznie, jak inflacja wskoczy na 30-40% to kto nie będzie musiał to nie sprzeda taniej. Ale przy 15% inflacji to nawet 5% spadek ceny nieruchomości to już duża róznica, względem siły nabywczej pieniądza liczonej w węglu, paliwie, jedzeniu czy używanym subaru z turbiną.
  14. Pewnie wynajął, ale wynajął za 3000 lub taniej, ze względu na negocjacje. W tym samym temacie pisałem o mieszkaniu mojej siostry. 45 metrów tuż po remoncie, w ładnym niskim bloku w zielonej okolicy, w dobrym miejscu na Bielanach, z garażem. Długo stało puste wynajęła za 2400 z opłatami. 1900 + czynsz. Czyli masz już conajmniej 2 osoby które wynajęły bardzo ładne mieszkania w dobrym miejscu duuużo taniej niż z raportu Morizona : ten kto wynajął 3 pokoje od kolegi Anakinsky za 3000 lub taniej, oraz ludzi którzy wynajeli od mojej siostry 2 ładne pokoje za 2400zł.
  15. Mieszkałem w Paryżu, Holandii, Belgii. Może i w Sosnowcu da się żyć przyjemnie i tanio? Gdybym mógł pracować zdalnie w 100% (a może z czasem mi sie to uda) to na prawdę nie muszę siedzieć w Warszawie. Jeśli w Warszawie da się drogo sprzedać, lub drogo wynająć, a gdzieś w fajnym miejscu tanio kupić lub tanio wynająć to czemu nie? Moze Sosnowiec nie jest moim marzeniem, wolałbym Fuertaventurę lub Lanzarote, ale na pewno w Polsce też jest mnóstwo przyjemnych miejsc do życia. przyjemniejszych niz Warszawa, i mówię to jako warszawiak od pokoleń.
  16. Starczy wejsc na forum. Dział pozostałe. Kolega Anakinsky wystawia: "Wynajmę bezpośrednio 3-pokojowe, odnowione, bardzo funkcjonalne i ciche mieszkanie przy ul. Wałbrzyskiej (po moim Tacie). Mieszkanie będzie dostępne od 1 marca 2022 r. Cena wynajmu: 2300 zł miesięcznie + czynsz." Za 3 tysiące masz mieszkanie tip-top wykończone pięknie, po remoncie. Tuż przy stacji metra. Wałbrzyska to może nie Centrum, ale bardzo dobre miejsce.
  17. To wielkie miasta, raptem kilka w skali kraju. Wczoraj podawali - np w Sosnowcu i Częstochowie spadek cen ofertowy mieszkań w przeciągu kwartału to ok. 10%. Poza tym ja podważam wiarygodnosć tych danych z tej tabeli, przynajmniej jak chodzi o Warszawę. Znam sporo osób które są najemcami, znam sporo wynajmujących. Nikt z nich nie bierze czy nie płaci 2800 za kawalerkę czy 3500 za 2-pokojowe. To są ceny z sufitu, zupełnie nie rynkowe. Uważam że te dane są mocno naginane. To mogą być ceny ofertowe wystawione w momencie największego nasilenia napływu uchodźców. Wiadomo jak to Polacy, chcieli na tym zrobić interes życia. Słyszałem owszem o przypadkach castingów na najemcę i o Ukrainkach z torbami pieniędzy które przebijały cenę ofertową i płaciły za pół roku z góry. Ale to jednostki, raczej drobny wycinek rynku. Zresztą większość wynajmujących korzysta z umowy najmu okazjonalnego z paragrafem o egzekucji, która to umowa raczej wyklucza imigrantów czy uchodźców. To są zresztą podane średnie, dużo bardziej wiarygodna jest mediana. Tak jak z zarobkami ludzi. Być może jest trochę extra kawalerek w ścisłym centrum w pięknych apartamentowcach które ludzie wynajmują po 5000zł. Ale cała reszta wynajmuje za 1700-2000, ale średnia idzie do góry. Tak jak np w Paryżu - średnia cena najmu jest potężna, bo w centrum potrafią wołać 5-7 tysiecy euro za miesiac za małe mieszkanie bo np z widokiem na więżę Eiffla czy blisko Pól Elizejskich. Ale z dala od centrum cena jest 5-7 razy niższa. Jedno i drugie jest Paryzem, a cena rózni się wielokrotnie. Może i Warszawa zmierza w taką stronę segmentacji rynku. Ogólnie w Polsce 90% artykułów o rynku nieruchomości piszą naganiacze, wzglednie ludzie powiązani w jakiś sposób czy to z deweloperami czy rynkiem pośrednictwa. Potrafią żonglować danymi, brać je z sufitu i przede wszystkim doskonale grać na emocjach czytelnika, na podstawie wizji stworzonych we własnych umysłach.
  18. 10 lat byłem wynajmującym, 6 lat najemcą, ale z takim czymś jeszcze się nie spotkałem. A różne rzeczy widziałem i doświadczyłem - nawet to że wydawałoby się że poważny i dobrze zarabiający człowiek który przez 3 lata dbał i płacił bez dnia opóźnienia, następnie zniszczył mi w dosłownie 1 miesiąc totalnie mieszkanie, zalał je tak że klepka nadawała się do wyrzucenia, zapluskwił, nie zapłacił za ostatni miesiąc, nie oddał kluczy, unikał kontaktu i ostatecznie po mojej wizycie z kolegami, na drugi dzień uciekł zostawiając syf i zniszczenia godne Armii Czerwonej. Ale o czymś tak dziwacznym jak tu wyżej przytoczona historia nie słyszałem.
  19. "Ceny spadają niczym liście. Przedwczesna jesień na rynku nieruchomości: Ogólne odczucia potwierdzają twarde dane. Eksperci Expandera przeanalizowali blisko 37 tys. internetowych ofert sprzedaży nieruchomości. Spadki odnotowano zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Jeszcze większe wrażenie robi liczba miast, które dotknęła redukcja. Spośród 17 analizowanych aglomeracji niższe ceny widoczne są w aż 11."
  20. Myślę że darmowy translator z angielskiego (czy jakiegokolwiek innego języka) lepiej by przetłumaczył na język polski to co autor miał na myśli.
  21. Ogólnie auto mi się podoba. Nie znam się zupełnie na Porsche. Zmieniając markę, ale pozostając w temacie przeróbek to pełen M-pakiet i duże m-pakietowe koła w podstawowym 316i mnie zawsze bardziej śmieszyły czy raziły niż dodawały prestiżu. Chociaż póki nie było znaczka ///M to wszystko jest dopuszczalne, jeśli właścicielowi się podoba i dobrze się z tym czuje - wolna wola. Ja zawsze wolałem odwrotnie, przez pewien czas na oryginalnym ///M miałem znaczek 520i. i koła 17-tki zamiast org. 18 cali.
  22. Teraz są podłe? Przy niskiej inflacji, dopłatach do wszystkiego od niepracowania w czasie covidu, poprzez dopłaty do wychowania dzieci, aż po dopłaty do węgla, bez konieczności grzania w lecie gazem czy węglem, z silną złotówką. To jakie będą zimą, przy dwukrotnie wyższej inflacji, droższej energii i złotówce słabszej o ok. 30% niż dzisiaj? Jakie będą nastroje jak za 2-3 lata przyjdzie jakiś współczesny Balcerowicz żeby posprzątać ten syf? Lub jakie będą jeśli ktoś taki się nie pojawi?
  23. Albo jest takie, jakie tanie części udało się mu dostać do odbudowy. nie mówię o tym konkretnym egzemplarzu, ale ogólnym obrazie rynku aut modyfikowanych
  24. Prawdopodobnie tam gdzie były i tak bardzo sztucznie zaniżone, to dostali takie podwyżki. Z tego co widzę po rodzinie, znajomych, po sobie, to nie licząc zmiany sposobu naliczania opłat za śmieci to rok/do roku opłaty nikomu nie wzrosły więcej niż 10% jak chodzi o czynsze w blokach. Kilka róznych spółdzielni mieszkaniowych.
  25. Czyli ceny mogą spadać jeszcze więcej niz przewidywałem. Nie znajac szczegółów zawsze sądziłem że deweloperska mantra "o stale rosnących kosztach" to bajeczki aby wciskać swoje przewartościowane inwestycje naiwniakom. Działki nawet w dobrych miejscach też nie będą stale drożeć i nie drożeją, a raczej tanieją. A jeśli głupi deweloper kupił jakąś działkę na górce cenowej, to już jego problem. Ewentualnie banku który go kredytuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...