Brytyjczycy ze sobą na drodze współpracują zamiast rywalizować i to jest zasadnicza różnica. Gdy zdarzy się niechcący zajechać drogę wtedy uśmiech i machnięcie ręką to standard i jest po sprawie. Niemal stają na głowie żeby kogoś puścić czy też ułatwić przejazd. Choć ta uprzejmość prowadzi o też czasem do niebezpiecznych sytuacji, gdy ktoś przed tobą na autostradzie zwolni dość znacznie, żeby ułatwić komuś włączenie się do ruchu. Potrafią też z daleka przewidzieć że nadjeżdżająca ciężarówka czy autobus zajmie na tym zakręcie więcej niż jeden pas ruchu i zatrzymają się odpowiednio wcześnie umożliwiając przejazd. Niestety, na drogach, w porównaniu z Wielką Brytanią, w Polsce jak w lesie.
Inną sprawą jest, że na drogach w Wielkiej Brytanii jest inwigilacja totalna. Co pięć metrów kamery, fotoradary czy też kamery czytające rejestracje. Najbardziej jaskrawym przykładem niech będzie to, że policja potrafi patrolować autostrady nieoznakowanymi ciągnikami siodłowym, żeby z góry lepiej widzieć czy ktoś nie bawi się telefonem
Przepraszam, że tak niedbale napisane ale tylko doskoczyłem do kompa na moment